Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Dmowski przeciwko Targowicy.
Wysłane przez Marek Stefan Szmidt w 06-02-2013 [09:40]
Kto oddaje i za jakie przywileje osobiste, Ziemię Smoleńską, tak zroszoną krwią Polaków, w ręce Rosji, powołując się na schedę śp. Romana Dmowskiego? Czy za reprezentantów Narodu uznać można "elity polityczne" obrane na podstawie ruskich dekretów i ordynacji wyborczych, pilnowanych przez agentów sowieckich w "komisjach wyborczych"? „Idea niepodległości zwyrodniała: kto powiada, że chce niepodległej Polski, zastrzega się, że musi ona być koniecznie rzecząpospolitą socjalistyczną.” Roman Dmowski.
Na samym początku tego szkicu, Myśl konserwatywna jest zmuszona, z przykrością stwierdzić, iż obecnie na ziemiach Polski pojałtańskiej, Idea Narodowa wykreślona w wieku XIX przez Jana Ludwika Popławskiego i Zygmunta Balickiego, a rozwinięta przez Romana Stanisława Dmowskiego, w granicach Rzeczypospolitej przedrozbiorowej , zupełnie nie istnieje, jeżeli pominąć dość problematyczną działalność Jej epigonów-amatorów, którzy - jak zostanie dowiedzione poniżej, - używając tej Godnej Nazwy, jednocześnie zupełnie nie zdają sobie sprawy z Wartości jakie Sobą przedstawiała i wniosła Narodowa-Demokracja na drodze do odzyskania Rzeczypospolitej; myląc przy tym wytwór Cywilizacji Łacińskiej, jakim jest Naród (spełniający kryteria Dobra godziwego - bonum honestum) z płytkim nacjonalizmem, które jest uczuciem niskim, prymitywnie atawistycznym, a przez to całkowicie sprzecznym z etyką Katolickiej Nauki Społecznej oraz cedując Ziemie zrabowane Rzeczypospolitej pod protektorat rosyjski, pod który także "podprowadza" dzisiejsze, kadłubkowe państwo "etniczne" w granicach narzuconych Konferencjami w Jałcie i Potsdamie, bez udziału Przedstawicieli Polski, a dokładnie wbrew postanowieniom Dokumentów Zasadniczych 1791 i 1921 roku, w których, zgodnie z zasadami Legalizmu wypowiadał się Naród Polski, tymi oto słowami:
„W imię Boga, w Trójcy Świętej jedynego. Stanisław August z Bożej łaski i woli Narodu Król Polski, Wielki Książę Litewski, Ruski, Pruski, Mazowiecki, Żmudzki, Kijowski, Wołyński, Podolski, Podlaski, Inflancki, Smoleński, Siewierski i Czernichowski, wraz ze Stanami Skonfederowanymi, w liczbie podwójnej naród polski reprezentującymi.” 1791.
Potwierdzając tę Wolną Wolę wyrażona przez Naród Polski Konstytucją 3 (5) Maja, w roku 1921:
"W imię Boga Wszechmogącego! My, Naród Polski, dziękując Opatrzności za wyzwolenie nas z półtora wiekowej niewoli, wspominając z wdzięcznością męstwo i wytrwałość ofiarnej walki pokoleń, które najlepsze wysiłki swoje sprawie niepodległości bez przerwy poświęcały, nawiązując do świetnej tradycji wiekopomnej Konstytucji 3-go Maja, dobro całej, zjednoczonej i niepodległej Matki-Ojczyzny mając na oku, a pragnąc jej byt niepodległy, potęgę i bezpieczeństwo oraz ład społeczny utwierdzić na wiekuistych zasadach prawa i wolności, pragnąc zarazem zapewnić rozwój wszystkich jej sił moralnych i materialnych dla dobra całej odradzającej się ludzkości, wszystkim obywatelom Rzeczypospolitej równość, a pracy poszanowanie, należne prawa i szczególną opiekę Państwa zabezpieczyć - tę oto Ustawę Konstytucyjną na Sejmie Ustawodawczym Rzeczypospolitej Polskiej uchwalamy i stanowimy.”
Idea Narodowa, powstała jako reakcja Inteligencji Polskiej na rozbiór terytorium Rzeczypospolitej oraz represyjne działania władz zaborczych wobec przejawów życia, tradycji, kultury i sztuki określanej zbiorczo, jako Polska, a będącej dorobkiem kulturowym Obywateli zagrabionej Rzeczypospolitej, bez różnicowania Ich pochodzenia etnicznego, bądź kulturowego.
Narodowa-Demokracja uznaje legalizm Konstytucji 3 Maja, postrzegając odejście od Niej, jako przyczynę „zwyrodnienia idei niepodległości”:
„Konstytucja Trzeciego Maja jest wyrazem dwóch zasadniczych dążeń prawdziwie polskiego stronnictwa reformy, które nie z miana tylko było patriotycznym: pierwszym z nich było rozszerzenie praw politycznych, powołanie do życia politycznego nowych żywiołów, dające stronnictwu reformy charakter demokratyczny; drugim – zwiększenie powinności obywatela względem państwa, wzmocnienie rządu, ustalenie dynastii, słowem, reakcja na monstrualny liberalizm polityczny społeczeństwa szlacheckiego, dająca stronnictwu charakter państwowy, a jak byśmy dziś powiedzieli – narodowy.
Targowica była tak dobrze protestem przeciw demokratyzacji społeczeństwa – w imię przywileju, jak przeciw wzmocnieniu państwa – w imię swobód obywatelskich. To był właściwy, wynikający z całego dziejowego rozwoju i z wytworzonego przezeń typu stosunków antagonizm: z jednej strony konserwatyzm, wyrażający się w arystokratyczno-szlacheckim liberalizmie politycznym Targowicy, z drugiej ruch postępowy, reformistyczny, ożywiony silnym duchem demokratycznym i narodowo-państwowym, utrwalonym w świetnym pomniku ustawodawstwa polskiego – w Konstytucji Trzeciego Maja.”…
„Jeden z humorystów naszych w żartobliwym felietonie kiedyś powiedział, że Trzeci Maj zszedł do grobu bezpotomnie. Jest w tym głęboka prawda. Naród instynktownie odczuwał wartość tej wielkiej daty i rocznica Konstytucji stała się świętem niezapomnianym, ale stronnictwa demokratyczne polskie, uległszy wpływom obcym, nie poszły wskazaną przez swych poprzedników drogą. Skutkiem tego idea niepodległości stopniowo zwyrodniała: największymi bodaj wrogami jej stali się dziś ci, co najgłośniej o niej mówią – bo kto powiada, że chce niepodległej Polski, ale zastrzega się, że musi ona być koniecznie rzecząpospolitą socjalistyczną, lub obraża się na myśl, że Polska mogłaby mieć swych żandarmów, policję, więzienia, że mogłaby się opierać na bagnetach i panować nad kimś, co sobie nie życzy jej panowania, ten sobie drwi z idei niepodległości. Takich, co wolą obce panowanie niż silny rząd własny, jest w Polsce o wiele więcej, niż się może zdawać, i niejeden z tych, co szczerze przeklinają pamięć Targowicy, jest sam w istocie przekonań swoich w połowie przynajmniej targowiczaninem.”
Roman Dmowski „PODSTAWY POLITYKI POLSKIEJ”
Drukowane w „Przeglądzie Wszechpolskim" r. 1905, a następnie w trzecim wydaniu Myśli nowoczesnego Polaka, r. 1907.
Za Ojczyzna.pl
Trudno jest tej analizie, sformułowanej przed ponad 100 laty, odmówić racji i nie zauważyć jak trafna jest we współczesności, a zwłaszcza już w kwestii „obcego panowania”, za którym opowiedziało się 77,45% głosujących w referendum akcesyjnym, 2003 roku.
Roman Dmowski wyraźnie, jak pokazuje poniższy cytat, właśnie w powrocie do „przerwanej tradycji” Konstytucji 3 Maja, widzi podstawy działania nowopowstającej Narodowej-Demokracji, podejmującej dorobek Przodków, celem odbudowania Państwowości Polskiej:
„Nienormalna ewolucja polityczna Polski historycznej włożyła na żywioły postępowe, dążące do odrodzenia narodu przez zreformowanie jego życia, obowiązek większej niż gdzie indziej pracy nad istotną demokratyzacją narodu, polegająca na przygotowywaniu szerokich mas do narodowego i politycznego życia, a z drugiej strony stworzenia silnego kierunku narodowego, dążącego do zwiększenia obowiązków jednostki względem społeczeństwa, budzącego przywiązanie do interesu narodowego polskie aspiracje państwowe. Zadania tego demokracja polska w pierwszej połowie nie podjęła w należytej rozciągłości, często zbaczając z właściwej drogi, w drugiej zaś nie tylko nie spełniła go, ale przez zapomnienie tradycji Sejmu Czteroletniego oddaliła jego spełnienie.
Z tego stanowiska na rzecz patrząc, dzisiejsze wystąpienie na widownię naszego życia nowego ruchu politycznego, organizującego się w stronnictwo demokratyczno-narodowe, pracujące wśród mas nad ich oświatą i podniesieniem kultury politycznej, z drugiej zaś strony stojące silnie na gruncie interesu narodowego i starające się wytworzyć w duszy narodu pierwiastki niezbędne do polskiego życia państwowego, uważać należy jako zjawisko nadzwyczaj doniosłe, jako nawrócenie do przerwanej tradycji Trzeciego Maja i samorzutne wejście na właściwą drogę rozwoju myśli politycznej.”
Roman Dmowski „Myśli nowoczesnego Polaka”, 1903, za Ojczyzna.pl
Rzeczypospolita według Romana Dmowskiego. Kto więc ośmiela się i jakim prawem cedować prawa do Niej rządom obcym? Kto oddaje i za jakie przywileje osobiste, Ziemię Smoleńską, tak zroszoną krwią Polaków, w ręce Rosji, powołując się na śp. Romana Dmowskiego? A może Autor się myli i "źrodłem" tego "prawa" jest inny Roman "narodowiec" & moczary? Czy za reprezentantów Narodu uznać można "elity polityczne" obrane na podstawie ruskich dekretów i ordynacji wyborczych, pilnowanych przez agentów sowieckich w "komisjach wyborczych"? Kto dostarczył system komputerowy do "obsługi demokratycznych wyborów" - czyżby nie, ... stary cinkciarz i konfitura?
Czy w "komisjach wyborczych" nie dochodzi do "cudów nad urną"?
Skierowanie prac „nowego ruchu politycznego, organizującego się w stronnictwo demokratyczno-narodowe” – jak pisał Roman Dmowski - w kierunku tak zwanego „żywiołu polskiego”, czyli dobrowolnie spolonizowanych Obywateli wielonarodowościowej Rzeczypospolitej, (dla których Polskość była wyznacznikiem statusu cywilizacyjnego i kulturowego, gwarantującą wysoki status w zrzeszeniu), wymuszone zostało anty-Polską polityką zaborców oraz – jak już wspomniałem w akapitach powyżej – budzącego się pod jej wspływem nacjonalizmu, do czego dojść mogło tylko po zerwaniu misji cywilizacyjnej, z uwagi na zniewolenie ziem i Obywateli Korony.
Pod wpływem działań rusyfikacyjnych i germanizacyjnych skierowanych przeciwko Obywatelom poczuwającym się do Polskości, „żywioły” – jak to ujmuje Roman Dmowski – „niepolskie” (czyli Obywatele Rzeczypospolitej, którzy nie ulegli „pokusie”, czy też atrakcyjności cywilizacyjnej polonizacji) łatwiej ulegały presji kulturowej i przez to dążyły do asymilacji z zaborcami, lub wykształcenia własnej Odrębności narodowej, przez co nie mogły – w tak skomplikowanej sytuacji politycznej – stać się celem działań Myśli Wszechpolskiej, stawiającej sobie za zadanie „rozbudzenie” i zjednoczenie przynajmniej ziem etnicznie polskich.
Zaborcy nie przeciwdziałali także, w żaden sposób przejawom rewanżyzmu niektórych społeczności (zrzeszeń) mniejszościowych, które wykorzystywały zmianę Władzy do porachunków z Obywatelami poczuwającymi się do Polskości, co było zjawiskiem całkiem normalnym i – zdaniem Myśli konserwatywnej – przewidywalnym, z uwagi na fakt, iż żaden Organizm państwowy, a w tym i Rzeczypospolita nie jest państwem idealnym i nie przeżywającym konfliktów wewnętrznych, gdyż pełna harmonia społeczna i polityczna panuje tylko na wyspie Utopia.
Podobna - do ówczesnej – sytuacja występuje i we współczesności, gdzie – poczynając już od PRL – wszelka Władza polityczna akcentuje jedność i Polskość ziem pojałtańskich, przedstawiając etniczność obecnego państwa prawa, jako ogromny sukces tej, ułomnej - w swej istocie - formy Państwowości Polskiej, jaką jest III RP, i na niej budująca legitymizację swojego, opresyjnego panowania na tych, okrojonych ziemiach.
Popierając prymitywny i sprzeczny z etyką Cywilizacji Łacińskiej, - czyli Katolicką Nauką Społeczną, z Niej wypływającą, - nacjonalizm polski, rządy sowieckie PRL oraz – jako jego kontynuacja – system przywiślański, ukrywający się przykrywką demokratycznego państwa prawa, wciąga na orbitę swoich działań politycznych nieudolnych naśladowców Idei państwowej Jana Ludwika Popławskiego i Romana Dmowskiego, z których Myśli Zachodniej oraz twórczości politycznej wynieśli – nie rozumiejąc głębi cywilizacyjnej i rządzącej nią Etyki – jedynie przeświadczenie o rzekomej wyższości Narodu Polskiego (cokolwiek to pojęcie, dla Nich oznacza) i Jego misji dziejowej.
Powyższe przeświadczenie współczesnych narodowców, jest dokładnie takim rezultatem, jaki zaplanował swoimi działaniami geopolitycznymi Josif Wissarionowicz Dżugaszwili, zamykając etnicznych Polaków w etnicznych granicach państwa pojałtańskiego, wywołując tym entuzjazm, zadowolenie i poczucie przynależności narodowej wśród indoktrynowanych Obywateli tak stworzonego, a odległego od historycznych granic Rusi, państwa.
∆
***
Pozwolę sobie przytoczyć w tym miejscu starą anegdotę, opowiadającą o dyskusji Hitlera ze Stalinem na temat, jak namówić kota, aby we własnym interesie i to z wyraźnym zadowoleniem polizał się „pod ogonem”. Ponieważ próby siłowe Hitlera na nic się nie zdały, Stalin posmarował kocie podogonie musztardą i z satysfakcją obserwował, jak kot – zgodnie ze swoim kocim interesem – wylizał sobie rzeczone miejsce, mrucząc z zadowolenia po dokonanej ablucji.
Zdaniem Myśli konserwatywnej, dokładnie takiej samej – w istocie – procedurze poddane zostały Środowiska Narodowe, które pod wysoce nieudolnym kierownictwem Ligi Polskich Rodzin, aspirującym – prawem kaduka - do „dziedzictwa” Stronnictwa Narodowego, przekonane zostały o zdolności do ewolucji politycznej państwa prawa, kończąc losem przeznaczonym przez Historię dla „wszelkiej maści” naprawiaczy systemów totalnych.
Kierownictwo Ligi Polskich Rodzin pokazało iście karykaturalny obraz Stronnictwa Narodowego, nie tylko uczestniczącego – O zgrozo! - w systemie przywiślańskim, - na co nie ma nigdzie przyzwolenia w bogatej literaturze politycznej SN z czasów II RP, a więc zaznajomionej z totalitaryzmem sowieckim, którego „narodziny” Działacze endecji mogli obserwować z najbliżej odległości, - ale też poprzez swoje dość kuriozalne i arbitralne decyzje polityczne, odkrywające rzekomą „prawdziwą twarz” Narodowej-Demokracji, jako ugrupowania wstecznego, nietolerancyjnego, ksenofobicznego oraz skłonnego do dyktatury i w sumie dość chaotycznego, i niepoważnego, czyli - zdaniem Myśli konserwatywnej – osiągnęło efekt zamierzony i zaplanowany przez środowiska postępowe, pragnące „ostatecznie pogrzebać trumnę Dmowskiego”.
W powyżej opisany – bardzo skrótowo - sposób, państwo prawa rozprawiło się z mitem Narodowej-Demokracji, w sposób widoczny manipulując kierownictwem LPR, podejmującym – pod koniec swojej kariery politycznej – iście akrobatyczne decyzje polityczne, których wynikiem było uzyskanie 1,3%, a dokładniej 209 171 głosów, w wyborach 2007 roku i praktyczna likwidacja oraz – co najważniejsze dla systemu przywiślańskiego – ośmieszenie tego ugrupowania.
Myśl konserwatywna nigdy nie uważała LPR za kontynuatora Myśli politycznej Jana Ludwika Popławskiego i Romana Dmowskiego, ani nawet przedwojennego Stronnictwa Narodowego, (które również nie ustrzegło się błędów w interpretacji idei „polskiej Myśli zachodniej”), obarczając Je winą za ogrom spustoszeń cywilizacyjnych, jakiego dokonało zwłaszcza wśród Młodzieży narodowej, zaszczepiając Jej – obcy Cywilizacji Łacińskiej – Bizantyjsko-Protestancki kult Narodu i Państwa oraz Nietolerancji, wypływający z zupełnie innych źródeł, niż Katolicka Nauka Społeczna, na którą kierownictwo tej partii, tak chętnie i często się powoływało.
Według wykładni filozoficznej Konserwatyzmu etycznego, uleganie kultowi Narodu i Państwa jest nie tylko niezgodne z Nauczaniem ewangelicznym Kościoła katolickiego (Nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną) oraz wartościami etycznymi Cywilizacji Łacińskiej, ale także może doprowadzić do możliwej sytuacji, gdy kolejne - samozwańcze - kierownictwo ideologiczne, powołujące się na Tradycję myśli politycznej historycznych Twórców Narodowej Demokracji: Jana Ludwika Popławskiego i Romana Dmowskiego, podejmie decyzję, iż – dla dobra Narodu i Państwa – porzuca wskazania Religii katolickiej i etykę Cywilizacji Łacińskiej, kierując się „od jutra” naukami Włodzimierza Ilicza, lub – co współcześnie bardziej prawdopodobne – Lwa Trockiego.
Myśl konserwatywna, powołując się na wspólną Tradycję osiągnięć Konstytucji 3 Maja oraz wspólne wartości cywilizacyjne i kulturowe, wyciąga rękę do Środowisk Narodowych, oferując Legalizm zamierzeń odzyskania Rzeczypospolitej dla Cywilizacji Łacińskiej, podparty wynikającą z Katolickiej Nauki Społecznej etyką postaw indywidualnych i działań politycznych, a także ich ciągłością historyczną oraz stałością i przewidywalnością oraz przejrzysty program polityczny, polegający na realizacji zadań wyłonionych Aktem Wolnej woli wspólnych Przodków.
Przyszłość Narodowej-Demokracji na ziemiach Rzeczypospolitej zależy od Jej zdolności przetrwania w warunkach systemu przywiślańskiego oraz unikania – skazanej na bolesne niepowodzenie - ułudy reformowania, lub przekształcania państwa prawa w kierunku zasad etycznych Cywilizacji Łacińskiej, a także od wyraźnego określenia swoich fundamentów prawnych i celów na przyszłość, tak przecież odległych wszelkiej maści socjalizmem, a zwłaszcza już moczarowskiego komunizmu, z którym planują „alianse” samozwańczy reprezentanci Narodu, nie posiadający żadnej legitymizacji swych poczynań, niźli kolejna mutacja "konstytucji" 1952 roku, skreślonej własnoręcznie przez Stalina.
Ceterum censeo Conventum esse delendum
Komentarze
06-02-2013 [13:11] - dogard | Link: giertyszek sam sie omsknal, glupi kon, wiec zaczeto szukac
innych wodzow nowoendecji komoruskiej.Efekt- zawiszki,winnickie i elitka inteligenciaka--ziemkiewicz..zalosne popluczyny prokacapskich knowan.