Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Polityka jagiellońska – zapomniane …
Wysłane przez Paweł Chojecki w 07-06-2011 [14:27]
Polityka jagiellońska – zapomniane oblicze
Wiele mówi się o polityce jagiellońskiej, jaką starał się prowadzić Lech Kaczyński. Chodzi o budowanie porozumienia państw naszego regionu pod polskim przywództwem, będącego przeciwwagą zarówno wobec mocarstwowej polityki Moskwy, jak i Berlina. Sukces Jagiellonów i I Rzeczypospolitej miał też inne podłoże.
Jagiellońska polityka zagraniczna, której kontynuację widzimy w I Rzeczypospolitej Złotego Wieku, miała silne oparcie w wewnętrznej organizacji tego niezwykłego państwa.
Narody mają swoje cechy szczególne i dlatego ustroje państw powinny być do nich dostosowane – jeśli państwo ma być pomocą w rozwoju narodów je zamieszkujących. Cechą Polaków i innych narodów, które się z nami stowarzyszały, jest umiłowanie wolności. My o wiele lepiej funkcjonujemy w swobodnym, luźnym ustroju, który daje nam duże pole do inwencji własnej, niż w sztywnym gorsecie przepisów czy praw. Inaczej jest na wschód i zachód od nas – te ludy lubią silną władzę centralną i szczegółowe prawa – ordnung. Nie dziwi więc ich odwieczne powinowactwo i wymienianie się elitami. Królestwo Jagiellonów i I RP były polem wolności pomiędzy dwiema odmianami zamordyzmu.
Polski szlachcic miał ogromną swobodę gospodarczą, silnie gwarantowane prawa obywatelskie i zabezpieczenia przed samowolą władzy centralnej. Nic dziwnego, że obywatele tak zorganizowanego państwa bardzo je sobie chwalili, chętnie bronili i swoją aktywnością indywidualną przyczyniali się do rozwoju jego potęgi gospodarczej. Nic dziwnego, że państwa ościenne z podziwem na nas patrzyły, a ich elity zazdrościły statusu polskiemu szlachcicowi. Przejawem tego był na przykład hołd pruski. Gdy na gruzach zakonu krzyżackiego powstało pierwsze państwo protestanckie, to właśnie w polskim królu pragnęło znaleźć swego protektora. (Gdy kilkadziesiąt lat później Bóg dał nam podobną okazję do zwasalizowania Rosji, zdradzono politykę Jagiellonów, a zrealizowano wariant jezuicki, czego przekleństwo ciąży na nas do dzisiaj).
Przykład protestanckich Prus pokazuje kolejny aspekt mądrej polityki jagiellońskiej. Nasze państwo przygarniało każdego, kto chciał być jego lojalnym obywatelem, niezależnie od tego, jakiej był narodowości czy religii. Wśród swoich poddanych, oprócz Polaków, miała nasza Korona Litwinów, Rusinów, Niemców, Żydów, Tatarów, Ormian, Szkotów, Holendrów. Czymś unikatowym na skalę światową była też tolerancja religijna (drugą taką oazą stały się później Stany Zjednoczone Ameryki) – w naszym państwie udało się wypracować pokojowe i twórcze współistnienie wielu religii – katolicyzmu (różnych obrządków), prawosławia, protestantyzmu, islamu oraz religii mojżeszowej i karaimskiej.
Jeśli więc dziś w obozie patriotycznym pojawiają się tak liczne głosy o konieczności kontynuowania polityki jagiellońskiej, to warto pamiętać, że nie może ona się powieść bez zastosowania jej w całości – wraz z wolnością gospodarczą i osobistą oraz wzajemną tolerancją pomiędzy obywatelami RP.
Oto zdanie w tej sprawie katolickiego księdza, z którym jako obywatele Rzeczypospolitej razem broniliśmy polskich spraw:
Jeśli mam czcić jakichś królów, to szczególnie Jagiellonów. (…) Na czym polega ich mądrość? Nie podbojem, ale na drodze pokojowej Polacy przejęli tereny na wschód od rzeki Bug! (…) W ten sposób powstała społeczność, w której szanowano prawa i w której panowała wolność wyznania. W tym czasie wyrzynano się w Europie Zachodniej, wypędzano Żydów z Niemiec, Portugalii, Hiszpanii; wojny religijne, wojna trzydziestoletnia – do dnia dzisiejszego relikty tych wojen religijnych są w Irlandii. A czy w Polsce się rżnęli wyznawcy różnych religii? Nie! Jeśli mówimy, że wchodzimy do UE, to nie jako młodsi krewni! Odwrotnie. To inne narody mogą się od Jagiellonów uczyć, co to znaczy zbudować państwo wolności religijnej i wyznaniowej. Piszę teraz wiele artykułów, między innymi o Stanisławowie, o Brzeżanach, gdzie mieszkali Ormianie. Ci ludzie mieszkali na jednej ulicy! Ormianie mieli swój kościół, prawosławni czy grekokatolicy swoje cerkwie, żydzi swoje bożnice, Niemcy mieli zbór, Polacy kościół rzymskokatolicki, Tatarzy mieli meczety. To wszystko było oparte na mądrości.
Ks. Isakowicz-Zaleski w Lublinie 01.07.2009 (przy okazji obchodów 450 rocznicy Unii Lubelskiej). Całość na kanale idzpodprad na YouTube (od 6 minuty).
Artykuł jest kontynuacją tekstu "Dlaczego Polacy giną pod Smoleńskiem?" i ukazał się w majowym numerze miesięcznika "idź POD PRĄD".
Komentarze
08-06-2011 [03:21] - misio (niezweryfikowany) | Link: nikt nam na to nie pozwoli
- próbę nawiązania do polityki jagiellońskiej zakończono Smoleńskiem.
08-06-2011 [08:29] - Gość (niezweryfikowany) | Link: Tak to jest dobra polityka,my
Tak to jest dobra polityka,my Polanie cenimy sobie wolnosc to juz mamy zakodowane w genach tylko jak to zrobic, kiedy w Europie i u nas prym wioda zlodziejskie i kochajace pieniadz inne``geny``tzw hieny.Swiat prawie caly opanowany jest przez jeden lud i zlotego cielca.Gdyby nam sie to udalo to nalezaloby przeswietlic kazdego i tzw polakow a nie polakow odsunac od wladzy,wtedy tak,bo jak nie to kajdany zawsze beda na rekach.
08-06-2011 [13:48] - Paweł Chojecki | Link: Wolność nie zależy od innych
Warto, byśmy w sobie zaczęli szukać przyczyn naszych niepowodzeń.
Pozdrawiam
Paweł Chojecki