Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Marian Opania, czyli raz zdobytej władzy - nie oddamy
Wysłane przez djmariyo w 23-11-2012 [09:50]
Dysonans poznawczy. Być może, tak powinienem zatytuować moją notkę. W tym tygodniu dowiedziałem się, iż reżyser Antoni Krauze (m.in. "Czarny Czwartek"), ma w planach zaproponować rolę Lecha Kaczyńskiego, w swoim nowym, planowanym filmie o Katastrofie Smoleńskiej-Marianowi Opani.
I stąd mój rzeczony dysonans. Otoż... me wszystkie złudzenia, wspomnienia i ideały, dotyczące polskiej kinematografii lat minionych ('45-'89), runeły w momencie, kiedy do osławionego komitetu poparcia Bronisława Komorowskiego dołączyli polscy aktorzy, a to: Nehrebecka, Kociniak, Kowalewski, Olbrychski ...et consortes. W tym momencie, skonstatowałem zupełnie sam niestety, iż tak naprawdę, ten morderczy reżim, w którym kariery naszych wielkich aktorów, tak pięknie się rozwijały (piszę to, bez sarkazmu), nie pozwalał na inne drogi rozwoju , niż KOLABORACJA z władzą. Stwierdzenie wydaje się kontrowersyjne, do momentu, kiedy zastanowimy się i zapytamy, w jakiej dziedzinie państwowości, ktokolwiek mógł zdyskontować swoje talenty, układy i możliwości, nie współdziałając z organami państwa. Czy to, jeśli chodzi o ekonomię, biznes, kulturę, czy własną inicjatywę.
Wiemy przecież, że nie było opcji, żeby ktokolwiek, kto nie współdziałał z władzą, osiągnał cokolwiek, poza utratą pracy , czy utratą możliwości zrobienia kariery (przykładów nie będzie, ponieważ, nie dało się zrobić kariery, nie KOLABORUJĄC z władzą - proste i nie wymagające wyjaśnień). Skoro tak było, skoro tak wyglądał tamtem system, to nie dziwmy się naszym aktorom, że tak teskno im za minionym czasem. Nie dziwmy sie, iż tak ochoczo wyrywają się, do pochwalania status quo, ktore nie pozwalało się rozliczyć z poprzednim systemem. Żaden aktor, wynoszony na piedestały, w poprzednim systemie, nie jest w stanie go potępić. Nawet jeśli KASTA aktorów potrafiła urodzić opozycję, to ta opozycja, była raczej wewnętrznym problemem systemu. Tak jak zdarzała się opozycja np. wewnątrz partii komunistycznych. Przykładem zadeklarowanych obrońców PZPR, czy orędowników stanu wojennego, niech będzie jedno wielkie nazwisko i jedno nieco tylko pomniejsze: Tadeusz Łomnicki i Janusz Kłosinski. Wybitni aktorzy. Pierwszy, uznawany za aktora wszechczasów, należał do partii i nigdy nie zrzekł sie członkostwa. Drugi żyje do dziś, z piętnem żarliwego obrońcy stanu wojennego...mimo, iż może się kojarzyć z poczciwym sierżantem Czernousowem z " Czterech pancernych". No i teraz, w odniesieniu do takich "charakterów", pozostała KASTA aktorów, może się jawić, jako jakiś związek zawodowy aktorów (niech będzie, że pod banerem "Solidarność"), który walczy o wolność słowa, przekonań i wolne związki zawodowe....Dupa.Żeby móc istnieć, trzeba było współpracować. Dziś wszyscy, wielcy aktorzy tamtych czasów, mają okazję, by milczeć (znow trawestuje słowa Mitteranda). Niestety, rzucaja na szale swoje dokonania (jak kiedyś Łomnicki), by opowiadać się po jednej stronie. I tak se myślę (znow to: se): mogliście siedzieć cicho. Wszak wielbią Was miliony. Za dokonania, za historie, za "Lalkę", "Ziemię Obiecaną", "Potop", "Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz" , spektakle teatralne, za polszczyznę, dykcje i prezencję. Jednak opowiedacie się po jednej stronie. Wiedząc (nie wiedząc??), że Polska zaczyna się niebezpiecznie dzielić. Pan Kociniak, parodiując prośbe o uczciwe przyglądanie się wyborom, pani Janda, która robi kabaret, z rozbitego wraku, ostanio młody Stuhr (w jednej z opinii do mojej notki, ktoś mądrze zapytał o rodziców, którzy powinni się wstydzić za dzieci), młoda Peszkówna. Oni wszyscy, powinni mieć świadomość, iż wielbicielami ich talentu, są nie tylko wyborcy Komorowskiego, Tuska i zwolennicy włażenia do dupy Moskwie ( Olbrychski), lecz być może, ta druga połowa Polski. Niestety. Nie skorzystali, z możliwości nie wypowiadania się na tematy polityczne, drażliwe, które dzielą społeczeństwo. I tym sposobem, podzielili je jeszcze bardziej. Motywem mogła być tylko arogancja, lub głupota. I tak źle i tak bez sensu....A teraz: skąd ten , dysonans poznawczy?Ja mam ich wszystkich w...głebokim poważaniu...a tu nagle...Marian Opania??Lechem Kaczyńskim??Na szczęście, pan Opania postarał sie o kondycję mojego zdrowia psychicznego i...odmówił. Popatrzcie: wszystko wraca do normy. Nie ma żadnego artysty, któremy władza dała się rozwijać, który dziś poprze pójście na przekór, oficjalnym narracjom, dotyczącym CZEGOKOLWIEK, a w szczególności Katastrofie. Pan Opania coś tam zaczął bredzić, o tym, że się nie zgadzał z polityką Kaczynskich, że... dupa dupa dupa? Bruno Ganz, też nie jest nazistą, a zagrał sugestywną rolę Hitlera, w filmie "Upadek", Kevin Costner, zagrał rolę, Jima Garrisona, w filmie "JFK", który był historią alternatywną, do tej oficjalnej wersji o zamachu na Kennedy'ego.
I teraz mamy jasny przekaz, do którego odnosi się mój tytuł. WŁADZY NIE ODDAMY NIGDY. Za pozwoleniem: Jacek Karnowski, w artykule:
http://wpolityce.pl/wydarzenia...
wyjaśnia, iż wydarzenia, które mają zwiazek ze służbami specjalnymi (prowokacje, inspirowanie ,demonstrowanie siły) dają nam (rówwnież Im) sygnał, iż właśnie władza zostaje w "odpowiednich" rękach i jest gwarancja, że nic się nie zmieni. Zgodzę się z panem Jackiem.
Jednocześnie poproszę na zwrócenie uwagi na to, iż takim sygnałem, są subtelniejsze manewry, niz strzelanie do ludzi, czy tropienie i inspirowanie terrorystów. Dla mnie takimi sygnałami, i to od dawna są przede wszystkim: podawanie wszem i wobec i wszędzie i we wszystkich mediach, zaniżone o 50 ,70, 80% (RMF 50 tys, Zet 40 tys, lub odwrotnie) szacunki marszu "Obudź sie Polsko", konferencja prasowa KPW, dot. materiałów wybuchowych w Tu-101. Wyniki ekspertyz tejże prokuratury, która wykluczając obecność materiałów wybuchowych, we wraku Tu 101, potwierdziła, iż takie same materiały wybuchowe, stwierdzono w bliźniaczym TU-102 (mistrzostwo świata-że ktoś to łyknął), wstrzymywanie koncesji na nadawanie naziemnej telewizji cyfrowej dla TV Trwam, ostatnie wypowiedzi celebrytów, profesorów (M. Peszek, M. Stuhr, Brzezinski, Król), odmowa Mariana Opani, który uzasadniał to w sposób dyskredytujący go, jako artystę-aktora...Wszysko to, daje jasny sygnał (Panie Jacku) że "raz zdobytej władzy, to my po dobroci nie oddamy". Sygnał w postaci , zmobilizowanych jednostek militarnych, to demonstracja siły. Ja wiem o tym, już conajmniej od marszu "Obudź się Polsko". I jeszcze jedno: compadre Piotr, na wiosne powiedział, iż "jesień będzie nasza". Jesień mija,a władza pogrywa coraz skuteczniej (vide:zwolnienia w Rzeczpospolitej).
Aha. No i z kandydaturą Mariana Opani, żegnamy się, bez żalu. Panie Antoni! Marian Dziędziel. Krzysztof Stroiński. Być może oni, nie obnoszą się, ze swoimi antypatiami.
Komentarze
23-11-2012 [10:13] - Zdenek Wrhawy (niezweryfikowany) | Link: Babilon,Grecja,Rzym,dwory cesarskie...do dziś.
Błazen,aktor,linoskoczek,połykacz ognia,treser niedźwiedzia,małpki etc.etc. zawsze występował na dworze.
Tam miał spanie,jedzenie,pieniądze,dziewki i inne luksusy.
I żeby uzyć Twojego słownictwa na tym publicznym portalu...lud,publikę i inna hołotę...miał serdecznie w dupie!
Capisci?
Kliknęło mi się dwa razy....przepraszam :-(
23-11-2012 [10:12] - Zdenek Wrhawy (niezweryfikowany) | Link: Babilon,Grecja,Rzym,dwory cesarskie...do dziś.
Błazen,aktor,linoskoczek,połykacz ognia,treser niedźwiedzia,małpki etc.etc. zawsze występował na dworze.
Tam miał spanie,jedzenie,pieniądze,dziewki i inne luksusy.
I żeby uzyć Twojego słownictwa na tym publicznym portalu...lud,publikę i inna hołotę...miał serdecznie w dupie!
Capisci?
23-11-2012 [10:23] - KONFESION | Link: PRZEDNI-TEKST!
Gratuluje DWOCH wspanialych KANDYDATUR do roli s.p. Prezydenta Lecha Kaczynskiego!W ostatnich latach - Marian Opania to przy NICH bez urazy....LESZCZ!
23-11-2012 [10:40] - Ma-Dey | Link: Pełna zgoda,
pamiętam jak Olbrychski czytał listę poległych pod Krzyżami w Gańsku w 1980 roku, a plotka w tamtych latach głosiła że "wiecie...reżim..atakuje artystów,chcą zniszczyć Wajdę..", a ludziska w śród nich ja osobiście łapałem tę wieść jak karp powietrze, bo w tamtych czasch usilnie poszukiwaliśmy autorytetów, aby dodać sobie pewności i animuszu-że zobaczcie.."taki Wajda tez jest z nami!".dzisiaj wiadomo że to była koncesjonowana opozycja, ale skąd my mieliśmy w tedy wiedzieć jak "przywódcą" ( Boże jak to dzisiaj w kontekście jego działań brzmi fałszywie i obrazoburczo dla prawdziwego przywództwa ) zwiazku był głąb i ignorant w każdym temacie intelektualny pustak, a nazywał sie L>Wałęsa.
Chyba jakoś na jesień (3 lata lata temu) byłem w teatrze Jandy," Polonia" w Wawie,tam był cykl prowadzony przez innego "nadwornego błazna" systemu jakim jest uważam niejaki Materna pt "hipnoza".Już na samym poczatku, nawet podczas zwykłego apelu o wyłączenie telefonów komurkowych, szydził sobie z L.Kaczyńskiego, a cały teatr rechotał jak jakaś świńska bezrozumna masa.Kiedy ja byłem, specjalnie zaproszony przez Maternę wystapił właśnie pan Opania-ogólnie skracając spektakl,całość polegała na improwizacji, -to co zobaczyłem i usłyszałem w wykonaniu M.O., to była kompletna żenada i lizanie d*py wyznawcom i propagatorom politrycznej poprawności..I jak w takiej sytuacji on ma zagrać rolę Kaczyńskiego?Ale najwazniejsze, że co by na to powiedziało jego środowisko?Byłby "wyrzucony z Salonu", a on tego nie chce, ot co!
23-11-2012 [10:54] - xena2012 | Link: nie odmowa tego aktorzyny jest skandalem
do odmowy ma prawo, tylko sposób w jaki to zrobił.Teraz biega gdzie się da na swoich tłuściutkich ,krótkich nóżkach ujadając w świętym oburzeniu i popisując chamstwem.Może boi się,że po zagraniu tej roli obetną mu chałtury,choć raczej chyba wie ,że tej roli by nie sprostał?
23-11-2012 [19:37] - gregoz68 | Link: odwrotnie
To "towarzystwo" odwróciło kota ogonem na wszystkie sposoby. A ten pan chciałby przy okazji zostać bohaterem. Jakim jestem gierojem [z pociągu z Moskwy do nikąd], że odmówiłem:)
No, ale po co rozpaczać. Mareczek Kondrat zagra Tuska w objęciach Kotysa. I git.
23-11-2012 [11:09] - Jaroxon | Link: Ja mam swoje określenie
Na tego rodzaju indywidua: ODTWARZACZ
Człowiek pokraczny w swym nałogu
23-11-2012 [11:43] - Wintergirl | Link: Tzw. elity intelektualne III RP
Kiedyś Fedorowicz (cytuję, nie popieram, tfu! - ale żeby nie było że moje) mówił w jedym ze skeczy, że każdy rzeczownik opatrzony przymiotnikiem "socjalistyczny" zmienia swoje znaczenie na odwrotne, np. socjalistyczna sprawiedliwość, socjalistyczna praca. Mam wrażenie, że teraz podobną funkcję spełnia słowo "intelektualista". Reżimowe media są okupowane są przez całe hordy "intelektualistów", którzy na wesoło i na poważnie uprawiają propagandę w imieniu jedynie słusznej władzy. Oczywiście stawanie "pod sztandarem intelektualistów" wyklucza wszelkiego rodzaju związki z katolickim ciemnogrodem, narodowym chamstwem i patriotycznie nastawionym motłochem. A jeśli już w swoim artystycznym/intelektualnym życiu zdarzyło mu się - przez nieostrożność/nieuwagę/wprowadzenie w błąd - zadać z tymi w/w moherowymi środowiskami to musi przeprosić za błędy wyśmiewając, opluwając, wylewając jad i kłując ostrzem niewybrednej satyry Kościół katolicki (Uwaga! Nie żaden inny bo to wtedy niepoprawne politycznie i fe!), Rydzyka, Kaczory i cały moherowy czy narodowy ciemnogród.
Osobiście się cieszę, że ludzie pokroju Wajdy, Olbrychskiego, Jandy czy - niestety - Nehrebeckiej się ujawnili. Dzięki temu wiem kogo nie oglądać, nie słuchać, nie czytać. I z wielką ostrożnością (patrz. niechęcią) podchodzę do wszystkich twórców czy naukowców promowanych przez "salonowe" media.
28-05-2014 [00:48] - gorylisko | Link: dlaczego, niestety
dlaczego, niestety nehrebeckiej ?...że ładna, pełna wdzięku i kobiecości ? swego czasu miłosz wystękał... że tylko albo "tylko" chciał służyć...no cóż, służba nie drużba...