Cezary Gmyz, jeden z najbardziej wiarygodnych polskich dziennikarzy, napisał w „Rz” jeden z najważniejszych artykułów po 1990 roku. Może najważniejszy.
Tekst ujawniający m.in. ukrywaną od tygodni informację, że ślady odkryte na wraku samolotu, w którym zginęło 96 Polaków z generalicją i Prezydentem RP na czele, mogą być śladami materiałów wybuchowych, uwolnił w przestrzeni medialnej i politycznej głównego nurtu pojęcie zamachu, jako poważnego wariantu-przyczyny katastrofy smoleńskiej, którego nie da się już przemilczać. Tabu, zepchnięte dotąd do niszy programowo stygmatyzowanych mediów „oszołomskich”, które konsekwentnie i od dawna kwestionują tzw. ustalenia komisji Millera i prokuratury prowadzącej tzw. śledztwo w sprawie dramatu smoleńskiego, dzięki Cezaremu Gmyzowi przestało być tabu nawet na salonach. I – moim zdaniem - bezpowrotnie straciło odium getta, w które mniej naiwnych Polaków od ponad dwóch lat usiłowały wpychać prorządowe media i elity polityczne wierne ideałom „Nocnej zmiany”.
Po tekście Cezarego Gmyza w sprawie smoleńskiej nic już nie będzie takie jak było. I w tym sensie nieważne już, że „Rz” na moment nadmiernie zniuansowała swój przekaz. Nie ma bowiem najmniejszych wątpliwości, że po konferencji prasowej, podczas której prokurator Szeląg wykazał mistrzostwo świata w zakładaniu hełmu na lewą stronę, nie było powodu do niuansowania czegokolwiek.
Tymczasem na różnych słusznych i słuszniejszych forach Cezary Gmyz jest wyszydzany, obrażany i posądzany o niecne uczynki, a legiony politycznych szczekaczy i medialnych łajz w pocie czoła kombinują, jak zniszczyć wizerunek poważnego dziennikarza śledczego, który nie raz udowodnił, że można i warto mu wierzyć.
Tym mogę powiedzieć jedno, cytując ich klasyka: Odpieprzcie się od Gmyza. I przyjmijcie do wiadomości rzecz kluczową, którą omijacie jak nietoperz przeszkody w przyśpiewce Waligórskiego: Cezary Gmyz, autor artykułu, podtrzymał wszystko, co w nim napisał.
Nie wycofał.
Podtrzymał.
Wszystko.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 4821
Właśnie tak ,podtrzymał treść opublikowaną.
Naczelny rzepy może we własnym imieniu mówić co chce.
tagore
Poświęciłem trochę czasu i przeanalizowałem komentarze i tzw.
marco.kon
- 31.10.2012 10:34
punktację na szmOnecie. Od kilkunastu dni jest wyraźna tendencja wzrostu poparcia dla PiS i środowisk niepodległościowych. Funkcjonariusze PR z układu PO+SLD+RP+PSL robią co mogą aby ten wzrost zniwelować ale już nie znajdują posłuchu.Wg. mojej oceny poparcie dla układu nie przekracza 30 % na szmOnecie, który do tej pory opanowany był przez agenturę wpływu. I to jest dobrym sygnałem do powstania narodowego.
Nie obrazaj pan z kolei innych.Ja,ale takze jak sadze wielu blogerow nie zarzuca Gmyzowi braku profesjonalizmu.Jednakowoz to co stalo sie wczoraj,wymaga dzialan ekstraordynaryjnych,zachodzi bowiem podejrzenie iz zostal wyprowadzony na manowce,zatem jezeli zrobil to jego informator,to mysle ze taka sytuacja zwalnia Gmyza z ochrony takiego typa...
fakt mamy sporo futurystow politogo--socjologo z parciem na blogi.Mowie tylko o naszych, ONYCH dzialalnosc mnie nie interesi,sami sie zakisza.
Tak, popieram. Dziwie sie niektorym blogerom, ze klamstwa prokuratury i Tuska biora za prowokacje. Oni wlasnie tego chca, zeby wygladalo to na prowokacje, bo w ten sposb najlepiej zdyskredytowac autora! A przeciez fakty sa nieublagane i niepodwazalne! Ci wszyscy, ktorzy rzucili sie na Pana Gmyza, Rzeczpospolita i premiera Kaczynskiego powinni sie zastanowic, dla kogo kreca ten mlyn. Pozdrawiam serdecznie.
Malo co więcej, jak kiedyś mawiał mój przyjeciel, nawet rozumiem p. Wróblewskiego, który był szantażowany!!! Czym? Niektórzy wiedzą dobrze, inni mogą poszperać i się dowiedzieć.
Tekst p. Cezarego Gmyza był uderzeniem w mafię. Pokazaniem, ze jeszcze można. To mało ważne, czy knocoutującym uderzeniem, czy też nie. Zresztą podtrzymuje swoje zdanie. Pan Wróblewski, choć dał się zastraszyć (dla chleba, czego nie popieram), też się wycofuje.
Efektem całej zawieruchy jest totalne ośmieszenie prokuwatury i wadzuchny. Oczywiście dla myslących. Lemingów może nie należy wszystkich potępiać, ale tolerować ich ułomnośc.
Z calym szacunkiem dla autora, pozwalam sobie na sprostowanie niefortunnego stwierdzenia, ktore prawdopodobnie w sposob niezamierzony, zmienia jednak istotna tresc artykulu redaktora Gmyza.
Osmielam sie to zrobic, poniewaz znam zasady preparowania socjotechnicznych klamstw.
Jedna z nich polega na wpuszczeniu kropli trucizny w rzetelny tekst.
Oczywiscie, absolutnie nie twierdze, iz autor swiadomie chcial rozmyc istote artykulu pana Cezarego.
Chodzi mi tu o stwierdzenie: “Tekst ujawniający m.in. ukrywaną od tygodni informację, że ślady odkryte na wraku samolotu, w którym zginęło 96 Polaków z generalicją i Prezydentem RP na czele, mogą być śladami materiałów wybuchowych....”
Otoz, red. Cezary Gmyz absolutnie nie twiedzil, ze “slady odkryte na wraku MOGA BYC sladami materialow wybuchowych”
On jednoznacznie napisal, ze ekipa badajaca wrak, STWIERDZILA obecnosc sladow nitrogliceryny i TNT na wielu badanych probkach, pobranych z czesci kadluba, skrzydel i foteli.
To jest olbrzymia roznica.
Artykul nie zawiera zadnych watpliwosci, czy na czesciach samolotu moga istniec slady materialow wybuchowych, czy tez tam ich nie moze byc ?
Mowi, ze wiele czesci samolotu zostalo zbadanych, a te badania potwierdzily obecnosc na nich pewnych ilosci materialow wybuchowych !
Nie posiadam dokladnej informacji o ilosci tych probek, lecz znana mi liczba okolo osiemdziesieciu pozytywnych odczytow (a podobno ida one w setki), szczegolnie na fragmentach foteli i skrzydlach - zupelnie wystarcza do twierdzenia, ze nie bylo to zjawisko przypadkowe, wywolane innymi czynnikami niz eksplozja.
Cezary Gmyz nadmienil rowniez, ze stezenie TNT bylo tak duze, iz w jednym z przyrzadow zabraklo skali, co potwierdza rowniez teorie eksplozji dzialajacej na badane fragmenty samolotu, a nie fantazji na temat wypalow lub niewypalow (?!) sprzed ponad pol wieku.
Z innych zrodel jest nam wiadome, ze przyrzady uzywane przez polska ekipe do pomiarow istnienia materialow wybuchowych posiadaly najwyzsza skale niezawodnosci i dokladnosci - rzedu dziewiedziesieciu dziewieciu procent !
Reasumujac.
Redaktor Cezary Gmyz ujawnil z cala odpowiedzialnoscia i bez zadnych watpliwosci, ze wrak tupolewa nosi na sobie slady materialow wybuchowych.
Tylko tyle i az tyle.
Wnioski z tego faktu kazdy moze wysnuc sobie sam.
Pod cala reszta Panskiego artykulu podpisuje sie i serdecznie Pana pozdrawiam.