Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Polski głos rozsądku w zapyziałym Oxbrydżu

Rolex, 29.10.2012





W 1990 roku Królestwem wstrząsnęła straszliwa katastrofa. Podróżująca na groby stu tysięcy brytyjskich żołnierzy – jeńców wojennych wziętych do niewoli w czasie nieudanego lądowania na plażach Normandii w roku 1944, a rozstrzelanych później w Ardenach – delegacja państwowa, poruszająca się wysłużonym pasażerskim Heinkelem, rozbiła się przy próbie podejścia do lądowania na nieczynnym lotnisku Luftwaffe położonym w pobliżu kompleksu upamiętniającego „przykrą pomyłkę skutkującą masowymi samobójstwami”.

Już po minucie od tragicznego wydarzenia burmistrz kwitnącego pod niemiecką ręką Goebbelsstadt (dawniej Reims) przekazał wstrząsającą wiadomość: „Sie sind alle tot”, a to oznaczało wyrok na podróżującą na uroczystości rodzinę królewską, sztab generalny w całości, oraz członków największej opozycyjnej partii Zjednoczonego Królestwa „Law and Justice” – kontrowersyjnej w swojej kampanii przeciw rzekomej korupcji ugrupowań powstałych po „demokratycznych przemianach”, i oddaniu władzy przez sir Oswalda Mosleya w roku 1989 w efekcie porozumień „Hexagonale Concrete Table”.

„Państwo zdało egzamin!” oświadczył urzędujący premier Zjednoczonego Królestwa Ronald von Pompke, podkreślając szybkość z jaką poległych członków sztabu generalnego zastąpiono sprawdzoną kadrą wykształconą w czasach Ludowo-Nacjonalistycznej Republiki Brytanii, Walii, i Szkocji, i udał się z trzydniową wizytą do Berlina, gdzie został przyjęty na obiedzie przez samego Cesarza Adolfa III Hockerschwanna, po którym ogłoszono, że wzajemne stosunki pomiędzy obydwoma krajami jeszcze nigdy nie były tak bliskie, jeśli nie liczyć „okupacji róż” z lat 1945-1970, kiedy to Anglo-Sasi wrócili do korzeni zrzucając łacińskie i frankońskie naleciałości kulturowe.

„Vi art entiehring ai nu epoch in o’r mutual relazionschiff!” entuzjazmował się wzruszony do łez Ronald von Pompke w nowo-saksońskim.

Po czasach niepokojów wszystko zdawało się wracać do normy wśród zielonych pół England, Wales und Schottland, ale brytyjskie demony nie chciały dać za wygraną, i już wkrótce po ulicach Londynu zaczęły swoje marsze korowody oszołomów, a to żądających postawienia poległemu królowi pomnika, a to podważające ustalenia śledztw prowadzonych pod wybitnym kierownictwem prokuratury III Rzeszy, której szef, Edwin von Streicher, zapewnił, że nikt nigdy w historii ludzkości nie prowadził śledztwa tak drobiazgowo, jak to miało miejsce w przypadku tego nieszczęśliwego wydarzenia. To, że wrak Heinkla spłonął podczas transportu do Zagłębia Ruhry, gdzie miał być poddany badaniom, nie miało oczywiście żadnego wpływu na ostateczny wynik dochodzenia, gdyż – jak zapewniał Streicher – przed samozapłonem pobrano miliony próbek, a więc i tak z samego wraku (po pobraniu) mało co zostało (stąd zresztą gwałtowny pożar praktycznie już ażurowej konstrukcji).

Pozostali jeszcze świadkowie. Początkowo dawało się wychwycić w ich zeznaniach pewne sprzeczności, znane publicznie, bo przesłuchiwano ich publicznie, aby każdy mógł mieć kontrolę nad tym, jak daleko odważą się zapędzić, które jednak potem ustały. Ustały tym bardziej, że w miarę upływu czasu świadków w naturalny sposób ubywało, na co miał wpływ zauważalny statystycznie wzrost ilości samobójstw na 1000 mieszkańców Królestwa, związany zresztą z „mową nienawiści”, którą ziali publicznie spadkobiercy Churchilla. Na trzydziestu świadków samobójstwa popełniło dwudziestu siedmiu i choćby to doskonale oddaje, jak nieprzejednana i nienawistna była to nienawiść.

Oliwy do ognia dodały ekshumacje niektórych ciał ofiar tragedii. Ekshumacje nie wykazały nic ponadto, że pogrzeby przeprowadzono szybko i sprawnie, bo przecież tego chciała londyńska ulica. A że po drodze nagie zwłoki Króla zapakowano w worek na śmieci, a zdjęcia jego okaleczonego ciała obiegły brukowce, no cóż... w świetle ogromu tragedii mogły zdarzyć się niedociągnięcia. Ultra-krytyczne głosy domagające się dymisji w związku z tym, że dokumentacja medyczna miała się nijak do ciał, a ciała do przypisanych im miejsc ostatecznego pochówku, wzbudzały zrozumiały niesmak wśród przybyłych z poza granic III Rzeszy z przyległościami (Frankreich, England, Wales, und Schottland) oświeconych gości.

Jeden z nich, pochodzący z Krakowa, a przyjęty gościnnie przez samego Oswalda Mosleya w roku 1968, by mógł kontynuować pracę naukową w ramach zagadnienia „Bitwa o Anglię”, na podstawie której ostatecznie się habilitował, choć pod nieco zmienionym tytułem: „Wybrane zgadnienia aktów terroryzmu z użyciem samolotów myśliwskich”, Polak, Norbert Dawisiński, nie krył swojego zniesmaczenia i z właściwą narodowi doświadczającemu ponad pięćdziesięcioletniego okresu prosperity zbudowanej na bazie planu Marshalla oświadczył: „Naród brytyjski jeszcze nigdy w swojej historii nie znajdował się w tak sprzyjającym położeniu! Doskonałe stosunki z III Rzeszą, pokojowa granica z Republiką Irlandii w Kornwalii (po raz pierwszy w historii po 800 latach ciągłych wojen i niepokojów!), rozwój po okresie błędów i wypaczeń, prywatyzacja state-farms i zakładów pracy (working units) powinny napawać dumą mieszkańców tego zapomnianego przez Boga i ludzi ogonka Europy! Jeszcze nie tak dawno, jeszcze pięćdziesiąt-sześćdziesiąt lat temu reżim dynastii Sachsen-Koburg und Gotha, używający dla kamuflażu nazwiska Windsor, sprawował niepodzielną władzę nad wyspami transferując zyski z rąk klasy pracującej Wschodniego Londynu, Bermingham, Menczesteru i Leeds w ręce arystokracji, w czasie, gdy dzieci w familokach nie miały mleka, a na tysiąc mieszkańców nie przypadał nawet jeden telewizor.

Pytany, czy zasadne są zarzutu post-churchillowskiej opozycji w sprawie rzekomych masowych defraudacji dokonywanych na majątku narodowym przez członków partii koalicji rządzącej (United Farmers’ Union i Concrete Block) wybitny naukowiec oświadczył w wywiadzie dla czołowego brytyjskiego dziennika „Daily Sausage Gazette”: „Oczywiście, zdarzają się wypaczenia i błędy, wicie rozumicie. Ale trudno po tak peryferyjnej kulturze oczekiwać cudów. Musicie się cieszyć z tego, co macie – na nic więcej nie możecie wszak liczyć. Rozwój cywilizacyjny dokonuje się stuleciami”.

Indagowany (trochę to nieuprzejme!) o głośną w parlamencie Rzeczpospolitej Trojga Narodów aferę, w efekcie której szesnastu członków parlamentu zostało pozbawionych immunitetów, miejsc w parlamencie, a później skazanych na długoletnie wyroki więzienia za wyłudzenia trolejbusowych biletów miesięcznych o łącznej (zawrotnej jak na warunki Rzeczpospolitej) wartości szesnastu złotych polskich i dwudziesty trzech groszy profesor Narbert Dawisiński wyjaśnił, że to normalny i zdrowy objaw działania państwa szanującego prawo i tysiącletniej pracy przy cywilizacji.

Dopytywany (wyjątkowo bezczelne), czy istnieje jakaś płaszczyzna porównania pomiędzy wielomilionowymi defraudacjami wdas Vereinigte Königreich, a „aferą trolejbusową” w Rzeczpospolitej, odparł po dłuższym namyśle, z właściwą narodom cywilizowanym i kształconym flegmą i dowcipem: „Ależ oczywiście, zawsze istnieje jakaś płaszczyzna porównań, nawet pomiędzy gównem, a twarogiem”. Jak dobrze, że mamy głos rozsądku i sumienia w naszym zapyziałym Oxbrydżu!

  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 2665
Domyślny avatar

Zdenek Wrhawy

29.10.2012 16:10

Nic nie jest niemozliwe...
W "lengwidżu" nie ma podwójnego przeczenia,ale to innego języka :-)
Gratuluje pomysłu i paraleli.
Addio--semper idem P.
Domyślny avatar

gregoz68

29.10.2012 17:43

Panie Tomaszu! Pisz czytelnie i zrozumiale. Chodzi o te książki, co je wyp... do śmietnika w Krakowie? 'Fioletowa gwiazda i niebiański półksiężyc'? Plus "Igraszki z diabłem", w których zauważa, że nic gorszego stać się nie mogło aniżeli Księstwo Warszawskie:) Wy tam wszyscy z powodu deszczu dostajecie kwiatka na punkcie Cesarza. My mamy depresje. Halny wieje (albo chalny - sam już tera nie wiem) i popełniamy samoubijstwa.
Domyślny avatar

Secesh

30.10.2012 03:38

Zależy kto tym "lengłydżem" gada i gdzie. Są jeszcze ładniejsze kwiatki niż podwójne przeczenie.
Rolex
Nazwa bloga:
Rolex
Miasto:
UK

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 215
Liczba wyświetleń: 827,509
Liczba komentarzy: 1,383

Ostatnie wpisy blogera

  • Ryby gadają przez sen
  • Taczeryzm. Studium dogmatyczne
  • I gramy!

Moje ostatnie komentarze

  • Uwielbiam upalne lata ;) Let it burn! Serdeczne
  • Przyjmuję do wiadomości. Natomiast nie spotkałem się ze mafijną spółką, w której prezesem byłby gangster. Poza tym możliwości intelektualne... wiedza, doświadczenie... Pozdrawiam serdecznie
  • Jak to jak? Robią w pory :)))) Dzięki za obecność! Serdecznie pozdrawiam

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Organy Centralne i Naczelne
  • KASYNO
  • W OBRONIE WŁASNEJ I NASZYCH NAJBLIŻSZYCH

Ostatnio komentowane

  • Rolex, Uwielbiam upalne lata ;) Let it burn! Serdeczne
  • Paczula, "„Gdy buldogi walczą pod dywanem, to widzisz, że coś się rusza, ale kto kogo gryzie – nie wiesz. Co jakiś czas spod dywanu wypada trup” - mówił   Stefan Kisielewski Ciekawe, że właśnie teraz…
  • Rolex, Przyjmuję do wiadomości. Natomiast nie spotkałem się ze mafijną spółką, w której prezesem byłby gangster. Poza tym możliwości intelektualne... wiedza, doświadczenie... Pozdrawiam serdecznie

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności