Boniek a sprawa polska

Wczorajsze wybory prezesa PZPN dały nadzieję sporej grupie społeczeństwa – tej, która piłką nożną się interesuje –  na to, że polska reprezentacja, polskie kluby piłkarskie osiągną sukces na arenie międzynarodowej, a polscy piłkarze staną się gwiazdami na miarę najlepszych zawodników Europy. Nadziei upatruje się w tym, że nowe władze PZPN to w zasadzie ludzie młodszego pokolenia, którzy sport znają od podszewki, czyli z boiskowej praktyki. Pisząc sport, mam na myśli oczywiście piłkę nożną. Wczorajsze wybory przegrał „beton” w postaci wieloletnich, często negatywnie odbieranych działaczy, których symbolem pozostanie Zdzisław Kręcina. Boniek, Kosecki,Koźmiński – ludzie salonów i młodej koterii – prawie, ze piłkarscy celebryci, dostali do swoich rąk instrumenty, które odpowiednio zastosowane, maja dokonać kolejnego, narodowego cudu.   Należy sobie jednak zadać pytanie – czy nowi prezesi są świadomi wyzwań, które stanęły przed nimi. Jeżeli skupia się tylko na sprawach dotyczących PZPN oraz poprawie jego funkcjonowania, to obawiam się, że cała ich misja spali na panewce. W Polsce problem piłkarskiej reprezentacji, poziomu sportowego zawodników nie jest problemem PZPN-u. Jest problemem całego sportu. Jeżeli nowa ekipa tego nie dostrzega, to nic dobrego z tego nie wyniknie. PZPN jest tylko jednym z wielu związków sportowych. Jest jednak związkiem sztandarowym ze względu na zasięg działania oraz ilość zrzeszonych klubów, działaczy , zawodników, bazę treningową oraz fundusze, którymi dysponuje. To jednak nie jest jeszcze gwarancją sukcesu. To nie tylko piłka nożna potrzebuje zmian. Zmian potrzebuje cały polski sport.   Blisko połowa polskich szkół nie posiada sal gimnastycznych. A 30 proc. pozostałych (4 275 na 14 883 posiadających sale) dysponuje tylko niewielkimi salkami, mniejszymi niż 162 m2 (czyli mniejszymi niż 18×9m), w których prowadzenie zajęć sportowych jest utrudnione.(…)  W ponad 11 tys. szkół zajęcia sportowe wciąż odbywają się na korytarzach lub w zaadaptowanych pomieszczeniach.   Ponad 30 proc. szkół nie organizowało mistrzostw ani spartakiad szkolnych, nie współpracowało ze związkami sportowymi. Nauczyciele nie starają się rozpoznać indywidualnych możliwości uczniów, nie dostosowują do nich systemu oceniania, ani nie dbają o dostosowanie programów nauczania do bazy, jaką dysponuje dana szkoła.   W starszych klasach szkoły podstawowej nie ćwiczy (pomimo obecności na lekcji) ok. 18 proc. uczniów, w gimnazjach już blisko 25 proc., a szkołach ponadgimnazjalnych ponad 30 proc. uczniów. Oficjalne powody to najczęściej brak stroju sportowego (33proc.) oraz zwolnienia od rodziców (23 proc.).   Aż 78 % uczelni zaniża wymagania lub w ogóle nie przeprowadza egzaminów sprawnościowych podczas rekrutacji na studia zaoczne i podyplomowe. Żadna z polskich   uczelni nie przygotowuje  studentów do prowadzenia zajęć w-f w klasach I-III szkoły podstawowej.   Dane , które przedstawiłem powyżej, to wynik kontroli NIK z 2010 roku i obrazują ogólny stan polskiej rzeczywistości, która rzutuje w konsekwencji na rozwój sportu w Polsce.   W raporcie sprzed tygodnia NIK pisze: Na gminach spoczywa obowiązek finansowania kultury fizycznej i sportu. Co roku przeznaczane są na ten cel ogromne sumy. Sześć skontrolowanych gmin - Gdańsk, Poznań, Bydgoszcz, Szczecin, Lublin, dzielnica Śródmieście w Warszawie - w ciągu dwóch i pół roku wydało ponad 1,6 mld zł (najwięcej Poznań - 870 mln zł). Z tych pieniędzy przede wszystkim utrzymywane są obiekty sportowe i działalność instytucji kultury fizycznej.Czyli bynajmniej nie przeznacza sie tych pieniędzy na szkolenie sportowców.   Ponad 70 proc. klubów sportowych nie przestrzegało zapisów umów zawartych z gminami. Lista zarzutów sformułowana przez NIK jest poważna: dotacje wykorzystywane były niezgodnie z warunkami zawartymi w umowach, pieniądze wydawano na inne cele niż zgłoszono, w dodatku kluby niewłaściwie się z nich rozliczały. Nierzadko kluby organizowały zawody lub obozy dla mniejszej liczby uczestników, niż wcześniej zgłaszały, a nawet skracały czas ich trwania.     Z ustaleń kontrolerów NIK wynika, że połowa gmin (Bydgoszcz, Lublin, Szczecin) była akcjonariuszami klubów sportowych. Włodarze tych miast ulokowali w nich łącznie 16 mln zł. Problem w tym, że spółki przynosiły duże straty - w latach 2009-2010 było to aż 12 mln zł.   To tylko wybrane fragmenty z raportów NIK.   Na pewno sposób działania PZPN wymaga głębokich zmian. Ale zmian tez wymaga cały obszar polskiego sportu. O tym powinni Boniek i spółka wiedzieć. To od nich wymagałbym działań w kierunku poprawy obecnego stanu rzeczy. Tu państwo polskie ma o wiele więcej do zrobienia niż prezes Boniek. Warto z tego zdawać sobie sprawę.
Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika dogard

27-10-2012 [14:27] - dogard | Link:

ostatnio malo ogladajacym mecze ligowe.Zaledwie w przebitkach tv.PO prostu nie ma na co patrzec,jezeli oglada sie miedzynarodowe druzyny klubowe europy.To zenit i nadir. W tej materii boniek malo moze,pieniadze maja wlasciciele klubow.Moze natomiast pogonic komuszy beton, uproscic struktury,rozruszac szkolenie dzieciakow,a nawet zaktywizowac damska pilke.Rowniez co niebagatelne nie bedzie osmieszal POLSKI na arenie swiatowej i ma ogromne wsparcie szefa uefa platiniego; to naprawde sporo. Cieszy mnie rowniez zapowiedz zajecie sie jedynymi wartosciowymi partnerami w tym sporcie; kibolami, czyli zorganizowanymi kibicami.Jako pilkarz ,grajacy w najlepszych klubach europy , doskonale zdaje sobie sprawe z faktu----bez kiboli nie ma pilki noznej, bez politykow , ma sie lepiej.