Po zapoznaniu się z całością wypowiedzi osób komentujących złożone wczoraj przed Polskim Sejmem wyjaśnienia dotyczące działań państwa polskiego po 10 kwietnia 2010 roku, a zwłaszcza reakcji na te wyjaśnienia reprezentującego Jarosława Kaczyńskiego pełnomocnika, mecenasa Piotra Pszczółkowskiego, uznaje za zasadne sformułować roboczą tezę, że w Polsce działa związek o charakterze przestępczym, którgo celem jest sparaliżowanie organów wymiary sprawiedliwości oraz ukrycie dowodów przestępstwa/przestępstw popełnionych przy okazji śledztwa smoleńskiego.
Występujący z trybuny sejmowej prokurator generalny A.Seremet stwierdził, że prokuratura nie dokonywała ekshumacji gdyż nikt nie występował o ekshumacje, natomiast mecenas Pszczółkowski w odpowiedzi na oświadczenie prokuratora Seremeta stwierdził, że: pierwsze rosyjskie dokumenty sekcyjne dotarły do prokuratury wojskowej dopiero w lipcu 2010, oraz że on – jako pełnomocnik rodziny ofiar – dopiero po tej dacie uzyskał wiedzę, że żaden z polskich prokuratorów nie był obecny przy rosyjskich sekcjach, czego wcześniej nie zakładał.
Oznacza to bardzo wiele rzeczy. Po pierwsze – żaden urzędnik państwa polskiego nie uczestniczył w identyfikacjach zwłok, a więc zgodnie z prawem polskim nie zostały one zidentyfikowane, a nawet jesli przyjąć, że nadesłane w lipcu 2010 pierwsze (a więc niepełne) dokumenty sekcyjne są autentyczne (w co watpię) i wystawione zgodnie z procedurami przewidzianymi w prawie rosyjskim, to nie były znane żadnemu urzędnikowi państwa w dniach pogrzebów.
Do wczoraj wydawało się, że z ramienia polskiego rządu w Moskwie przebywała ówczesna minister zdrowia Ewa Kopacz, ale ona sama zdementowała tę informacje przyznając, że podróż do Moskwy odbyła nie jako minister, ale jako osoba prywatna, w celu pocieszania i podtrzymywania na duchu rodzin, z którego to zadania – jak sama twierdzi – wywiązała się znakomicie. Rzecz jasna informacja o wziętym na okazję prywatnej podróży do Moskwy urlopie znajduje się zapewne w dokumentach ministerstwa, i będzie ją łatwo odtworzyć. Podobnie jak fakt istnienia rosyjskiej wizy wystawionej prywatnej odobie – Ewie Kopacz - w tempie ekspresowym.
Na jakiej więc podstawie (i kto) wystawił akty zgonu, i na jakiej podstawie dyrektorzy cmentarzy udzielali zgody na pochówek?
Dlaczego premier Tusk nie zorganizował prywatnych podróży ratownikom medycznym, którzy zgłaszali chęć natychmiastowego udania się na miejsce zdarzenia?
Pan Andrzej Seremet był łaskaw wytłumaczyć fakt niechlujnego prowadzenia postępowania w sprawie smoleńskiej, oraz niewiedzy organów państwa dotyczącej identyfikacji zwłok ofiar pomyłką dokonaną przez rodziny przy okazji identyfikacji.
W odpowiedzi syn Anny Walentynowicz nazwał prokuratora Andrzeja Seremeta kłamcą.
Byłoby to słowo przeciw słowu, gdyby nie jeden istotny fakt. Otóż to pan Janusz Walentynowicz, a nie pan prokurator generalny Seremet, lub którykolwiek z podległych mu prokuratorów, spełnił swój obowiązek wobec matki i w Moskwie BYŁ oraz widział ciało; pan prokurator Andrzej Seremet, oraz podlegli mu prokuratorzy, jak wynika jasno z oświadczenia mecenasa Pszczółkowskiego zaniedbali swoje obowiązki stając się pierwszymi prokuratorami nowożytnej Europy (pomijam prokuratorów sowieckich), którzy prowadzili śledztwo nie mając żadnej wiedzy ani o stanie zwłok, ani o tym, czy zwłoki istnieją – nawet jesli przyjąć, że pomiędzy kwietniem a lipcem oparli się na przykład na zeznaniach rodzin, które zwłoki rozpoznały w Moskwie, nie mogli mieć pewności, czy szczątki dotarły do Polski – nie mieli i nie starali się mieć takiej wiedzy.
Mam dodatkowe pytania do p. prokuratora i prokuratorów jemu podległych. Czy asystowali oni na jakiomkolwiek bądź etapie przy transporcie zwłok do miejsca ich złożenia? Z lotniska na warszawski Torwar? Z Torwaru do prosektoriów? Z prosektorów na miejsce złożenia do grobów?
Czy uczestniczyli w przekazaniu nierozpoznanych szczątków i ich kremacji i czy mają odpowiednie raporty dokumentujące te czynności? Kto przekazał niezidentyfikowane szczątki ciał ze strony rosyjskiej, i kto je przyjmował po polskiej stronie? Kto podpisał się pod decyzją o kremacji?
Czy prokuratorzy polscy podjęli jakiekolwiek działania faktyczne w okresie od kwietnia 2010 roku do lipca 2011 roku (zlecane badania, eksperymenty, ekspertyzy), kiedy to podjęli pierwszą decyzję o ekshumacji, oprócz katalogowania jakichś akt przysłanych rzekomo z Rosji?
Wobec podstaw wiedzy z zakresu kryminologii, która jasno stwierdza, że czas upływający od momentu śmierci do momentu przeprowadzenia sekcji ma wpływ na fizyczną utratę śladów przyczyn zgonu, mam do pana Seremeta pytanie czysto teoretyczne, choć – mam nadzieję – ciekawe. Jako prawnik z długoletnim doświadczeniem będzie na nie zapewne w stanie, czysto teoretycznie, odpowiedzieć.
Do zatarcia jakiego rodzaju śladów niezbędne jest zaniechanie podjęcia koniecznych badań przez okres 18 miesięcy? A jakich nie uda się wykryć po 29 miesiącach?
I – zupełnie hipotetycznie – jesli takie zaniechanie zostałoby dokonane CELOWO, to jakiego rodzaju kwalifikację prawno-karną pan prokurator uznałby za właściwą?
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 5284
Podziwiam upór i mecenasa Hambury i rodzin.
Serdecznie pozdrawiam
Nie przejmuję się nadmiernie.
Pozdrawiam serdecznie
1. Czy była gwarancja, że informacja przekazana na Pańską skrzynkę mailową o upublicznionym adresie dotrze w niezmienionej postaci?
2. Czy była gwarancja, że nadawca informacji pozostanie nierozpoznany, w związku z czym bezpieczny?
3. Czy przekazanie Panu informacji o agentach działających w internecie za pośrednictwem maila dawało gwarancję, że dotrą do Pana w niezmienionej postaci?
4. Czy osoba przekazująca je adresatowi piszącemu o sobie, ze kontaktuje się ze służbami UK, w świetle polskiego prawa stawała się przestępcą?
5. Czy zgadza się Pan, że rozsądek nakazuje nie powierzać redakcji kodeku karnego przestępcom?
A nie przyszło Panu na przykład do głowy, że mój sąsiad może być emerytowanym wysokim funcjonariuszem na przykład Metropolitan Police, komórka od ochrony VIP-ów i jak sobie strzyżemy trawnik, to sobie lubimy pogadać? Ja mogę pytać, ile chcę, a on mi odpowiada, ile może.
A wie Pan, ile informacji przychodzi na jawny adres e-mailowy Zespołu. I co, tam Pan nie stawia pytań?
Zakładając skrzynkę uprzedziłem, że ew. informacje nalezy przekazywać zza granicy na skrzynkę mailową poza granicami. Jako zarejstrowany dziennikarz mam prawo i obowiązek takie informacje zbierać i nie ujawniać ich źródła.
Pan postuluje, żeby się nie wtrącać do obliczeń inzynierskich, to ja ramach rewanżu proszę, żeby Pan nie zawracał sobie głowy prawem karnym.
Z brytyjskimi słuzbami można się skontaktować prosto pisząc list i prosząc o dopowiedź w ramach ustawy o informacji publicznej. Pisałem poszukując materiałów wielokrotnie do MOD, Metropolitan, i innych agend, jak to się robi w praworządnym kraju i zawsze mi odpowiadali.
Pytania są jasne, pytanie o listy agentów bardzo istotne, bo osoba podejmującą dialog z Panem mogłaby znaleźć się w konflikcie z prawem.
Pisanie o paru głosach mniej ma niedobry pierwowzór w znanej wypowiedzi Nikity Siergiejewicza.
Pańska, prof.Witakowskiego i dr. Przywary działalność uwalnia od wielu zmartwień smutnych panów. Mam nadzieję, że tylko chwilowo i temu moja tu aktywność służy.
Parafrazując Pana: Rolex, wiem do czego zmierzasz.
Jestem zainteresowany wyłącznie kapitulacją bezwarunkową.
Btw was tez, kolego , wojskowka wypalowala, mimo ciężkiej pracy. Dom z ogródkiem pod Warszawka to jednak nie to, o czym pan marzył.
Z Bogiem
Co do stawiania tez, że ktoś pracuje dla jakichś służb, albo jest pedofilem, to tu zalecałbym ostrożność właśnie w związku z kodeksem karnym.
Przykro mi, ale conajmniej w zakresie prowadzenie sporu (jesli nie dyskusji) jest Pan przykładem osoby absolutnie nie mającej żadnych umiejętności. Jest Pan agresywny, napastliwy i niegrzeczny i swoją postawą szkodzi pan, a nie pomaga sprawie wpisując się w tworzoną przez drugą stronę politycznego, a dziś już również ponad politycznego sporu "gębę". Bedzie dzięki panu parę głosów mniej.
Widzę, że stałem się obiektem niezdrowej fascynacji, która jednak u Pana przybiera dosyć obsesyjne formy, ze względu na uporczywość i długotrwałość.
Proszę po raz ostatni przyąć moje wyjaśnienia lub nie i zakończyć temat pozostając przy przekonaniach i fobiach agenturalnych, jesli to Panu pomaga albo nie przeszkadza.
Osobiście nie mam czasu na prowadzenie jałowych, a poza tym nic nie wnoszących dyskusji.
Bez urazy, ale i z prośbą o zakończenie już tego publicznego przekomarzania się.
Tomasz "Rolex" Pernak
Przyznaje się! Zarzucałem Ci bezwstydnie,że uzywasz Śmietnika24,zwanego dawniej Salonem24...
Uważałem,że urbanowska cenzura,osoba Krawczyka oraz skład redakcji tamtego portalu...wyklucza nawet spojrzenie,
nie mówiąc o pisaniu...TAM.
Odszczekuję! Przepraszam...biję czołem o posadzkę...wybacz!
Tam masz dyskusję! Żeby przeglądnąć całą Twoja stronkę,to dwie godziny.
A tu...kacza zupa i blada d***
Ale podtrzymuję swoją diagnozę...tam już socjopata i schizofrenik...to wśród blogerów S24...zupełnie normalni...
Addio e saluti---Patryk