Szuler, furiat, pajac, łgarz

Jeden mój znajomy podzielił się ze mną refleksją na temat wczorajszego występu ministra Rostowskiego, który bardzo skwapliwie zajął się przeliczaniem planu PiS na pieniądze. Zapytał mnie mianowicie ten mój znajomy, czy zauważyłem, że ludzie nie potrafiący sobie poradzić z własnymi problemami są bardzo skorzy do udzielania rad innym na ten właśnie temat, w którym sobie tak fatalnie poczynają? Taka psychologiczna ciekawostka. W rachunku Rostowskiego jest pewien punkt, który szczególnie wiernie oddaje szulerskie intencje rachmistrza -  pozycja "Inne", w której umieścił  - bagatela - 16 miliardów, czyli ponad jedną czwartą całej kwoty.

Obecny minister finansów jest znany powszechnie jako kreatywny buchalter, którego kolejny budżet właśnie zdycha i który doprowadził do piramidalnego zadłużenia państwo, a kamufluje dług za pomocą żonglerskich sztuczek w papierach,  fałszując stan faktyczny. I właśnie ten Rostowski, minister z partii oskarżanej o współudział w przekręcie piramidy finansowo-pralniczej Amber Gold, a także osobiście odpowiedzialny za kryminalne wręcz zachowania fiskusa w tej aferze, zarzuca opozycji, że jej program naprawy finansów państwa to też piramida. Trudno się oprzeć wrażeniu, iż tonący rząd Goebelsa się chwyta.

Poseł Stefan Niesiołowski, znany powszechnie z nienawistnego języka, osobisty bohater szefa Platformy Obywatelskiej ("Stefan jest naszym bohaterem"), poczuł się dotknięty stwierdzeniem, iż spuszczono go ze smyczy. Sąd nie podzielił jego oburzenia i zacytował mu jego własne wypowiedzi, między innymi o małpiarni, którym to określeniem  nazwał on środowisko polonijne w Chicago. Zatem sąd zawyrokował w sprawie Stefana Niesiołowskiego adekwatnie do biblijnej zasady – wykazał, że kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie. Poseł w odpowiedzi zaskowyczał - zarzucił sądowi, że ten wyrok zachęca do pogardy. On to powiedział - człowiek, który  przez lata był jedną z  twarzy przemysłu pogardy. Czyli potwierdził  obserwację mojego znajomego i swoją reputację nienawistnika.

A mnie się przy tej okazji przypomniało, że już kilkakrotnie zetknąłem się w moim mieście z psami wabiącymi się Stefan. Naprawdę, nie wymyślam. Byłem początkowo zdumiony, ale jakoś nie miałem śmiałości indagować właścicieli, kto ich natchnął do takich wyborów. Jednak po bliższym przyjrzeniu się czworonogom zdumienie szybko mi przeszło. Wszystkie były nikczemnej postury i aparycji, ujadały jakoś dziwnie, charcząc konwulsyjnie, pieniąc się obficie,  prawie do zadławienia. W związku z tym nietypowym imieniem dla psa  pomyślałem sobie dzisiaj, że ludzie są okrutniejsi od sądów. Niech więc Stefan nie narzeka.

Prezydent Bronisław Komorowski również zmarnował okazję, żeby siedzieć cicho. Pouczył nas, że każdy sam odpowiada za to, gdzie lokuje swoje oszczędności. Kiedyś miałem rozmowę z autentycznym złodziejem, który okradał pijanych obywateli zażywających drzemki na ławkach w pobliskim parku. Ów obwieś twierdził, że pijany, który zasypia w takim miejscu, jest winien, że go okradziono. Każdy bowiem odpowiada za to, gdzie zasypia. Ten złodziej nosi buławę w plecaku. Zgadnijcie jaką?

Kiedy Komorowski w latach dziewięćdziesiątych powierzył swoje 200 tysięcy marek oszustom z ogólnowojskowej piramidy finansowej pułkownika Palucha, to zwrócił się o pomoc do swoich kolesi z Wojskowych Służb Informacyjnych. Dzisiaj jednak mówi ofiarom Amber Gold, że muszą sami ponosić konsekwencje. Gdyby siedział cicho przynajmniej w kwestii odpowiedzialności, to można by do niego zastosować oryginalną wersję porzekadła, że mądry po szkodzie. Ale skoro nie zamilczał, to trudno. Gajowyprzed szkodą i po szkodzie głupi.

Nasz szczery przywódca premier Donald Tusk często wytyka dziennikarzom nierzetelność i niesprawiedliwe ataki. Przy okazji usprawiedliwiania swojego syna z pracy w firmie aferzysty, premier sam się usprawiedliwiał z zaniechań. Okazuje się bowiem, że jego rząd nic w tej kwestii nie zrobił w imię obywatelskiej wolności wyboru oraz prawa do ryzyka. Bo według niego są oszustwa niebędące przestępstwami. Taka liberalna zasada. I w imię tej zasady publicznie nałgał ile wlezie na temat posiadanych przez siebie informacji  w sprawie procederu Amber Gold.

Wyznawane publicznie umiłowanie wolności i liberalizmu nie przeszkodziło premierowi Tuskowi skarżyć się na dziennikarzy do Angeli Merkel. Redaktor Piotr Zaremba pisze, że nasz szczery przywódca był tak niezadowolony z tekstów w dawnym „Dzienniku” Axela Springera, że poleciał się wyżalić swojej patronce i mentorce zza Odry i Nysy Łużyckiej. Załkał jej w rękaw zapewne przy okazji odbierania jakiejś nagrody albo kolejnego przełomowego szczytu UE.

Nie wiemy naturalnie, co Angela odrzekła faworytowi na jego skargę. Ale na podstawie wielu kontaktów z możnymi tego świata możemy przypuszczać, że reakcja Donalda była bardzo liberalna. Z pewnością zamerdał przymilnie. Odwrotnie niż piesek zwany Stefanem.



Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika dogard

07-09-2012 [19:48] - dogard | Link:

nawet jak jestem wkurzony powraca mi po nich zdrowy odruch usmiechu, a i zadowolenie,iz ktos celnie wycyzelowal ponure doprawdy sprawy, na ksztalt ironicznego pocisku.To lubie.

Obrazek użytkownika Seaman

08-09-2012 [08:35] - Seaman | Link:

Pozdrawiam zatem serdecznie i polecam się na zaś:)

Obrazek użytkownika 1235813...

07-09-2012 [23:09] - 1235813... | Link:

znęcanie nad tymi biednymi pieskami zgłosić do Tow. opieki nad zwierzętami, przecież nazwać psa imieniem tego ...(nie znajduje nawet słowa jak go nazwać), jest nieludzkie
Pzdr

Obrazek użytkownika Seaman

08-09-2012 [08:36] - Seaman | Link:

Możliwe, że to podpada pod paragraf o znęcaniu...

Obrazek użytkownika Irvandir

08-09-2012 [00:06] - Irvandir | Link:

Rostowski nie tyle udziela porad, co torpeduje i tłumi w zarodku wszystkie rozwiązania jego własnych problemów. Wtedy rozłoży ręce i powie, że nic nie dało się zrobić, a tymczasem gdyby ktoś znalazł lepsze rozwiązanie, to ta wymówka by padła. A w kwestii psów - znajomi nazwali kota Graś. Powiedzieli, że to pieszczotliwe zdrobnienie i pasuje do ich kota, który nikogo nie słucha i robi co mu się podoba. Pozatem nie płaci im za mieszkanie. O imionach kotów wiemy mało, bo nikt nie woła na ulicy kota do nogi. Ciekawe, czy komuś jeszcze kot skojarzył się z politykiem?

Obrazek użytkownika Seaman

08-09-2012 [08:39] - Seaman | Link:

"znajomi nazwali kota Graś. Powiedzieli, że to pieszczotliwe zdrobnienie i pasuje do ich kota, który nikogo nie słucha i robi co mu się podoba. Pozatem nie płaci im za mieszkanie"

Ale chyba nie powiesz, że jest trochę taki granatowy na pyszczku?

Obrazek użytkownika Irvandir

09-09-2012 [01:15] - Irvandir | Link:

W każdym razie nie aż tak dokładnie. Politykom też nie, bo natychmiast nasuwają mi myśl o stolicy jednego z krajów nadbałtyckich. Niemniej zauważam, że koty różnią się od siebie dość znacznie, a POlitycy jakby od jednej sztancy. W każdym razie garnitury na pewno mają z tego samego supersamu czy jak się ta hurtownia z szarej strefy nazywa. Pozdrowienia nieustające

Obrazek użytkownika vega

08-09-2012 [09:52] - vega | Link:

Moja siostra miała kocura o imieniu Fidel - z wiadomego powodu, był bowiem wy-Castro-wany.

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

08-09-2012 [10:02] - NASZ_HENRY | Link:

wpada, siada, gada, spada ;-)