Co sadzić o sprawie Pussy Riot?

  Jest to jedno w tych wydarzeń, o których nie wiadomo, co myśleć.  Panie z Pussy Riot i FEMEN są lewicującymi feministkami lubiącymi demonstrować z gołymi biustami w miejscach publicznych.  Wypisują na nich różne hasła i często noszą kominiarki.  Były też w Warszawie, protestując przeciw Euro 2012.  Zatrzymała je nawet polska policja, ale obyło się bez jakiejś większej awantury.  Wszystko to mogłoby się wydawać czystym folklorem, gdyby nie dzisiejszy proces i wyrok w Moskwie.
  Przypomnę.  W dniu 21 lutego 2012 pięć członkiń ruchu wykonały w cerkwi Zbawiciela w Moskwie pieśń "Bogurodzico, przegoń Putina", pełna zresztą dość wulgarnych wyrażeń.  Stały na stopniach ołtarza, ubrane, w kominiarkach na głowie.  Wyrzucono je ze świątyni, lecz puszczono wolno.  Skandal wybuchł w marcu, gdy nagranie z tego "występu" pojawiło się w Internecie.  Patriarcha Cyryl uznał, że świątynia została sprofanowana i zażądał ukarania pań z Pussy Riot.  W marcu aresztowano trzy z nich /dwie się ukrywają/.  Dziś po południu ogłoszono wyrok w ich sprawie /TUTAJ/.  Dostały po dwa lata łagru, a przecież odsiedziały w areszcie już ponad pięć miesięcy.  Jeśli ten wyrok utrzyma się w apelacji, to okaże się, iż za piosenkę można w Rosji odsiedzieć ponad dwa i pół roku.
  Prawdę mówią, wygląda na to, iż mamy do czynienia z osobistą zemstą Putina, podobnie jak to, że w Polsce Staruchowicz siedzi w wiezieniu, może być zemstą Tuska za "Donald, matole, twój rząd obalą kibole" - hasło wymyślone przez Staruchowicza.  Na czym jednak polegają moje wątpliwości?   Według prawosławnej liturgii na stopniach ołtarza maja prawo stać wyłącznie mężczyźni.  Pieśń, pełna wulgaryzmów mogła wiernych urazić.  Prawdę mówiąc taki występ w takim miejscu BYŁ CHAMSTWEM.  Dwa lata łagru - to jednak nieludzkie.
  Z drugiej strony jednak koleżanki oskarżonych z Pussy Riot zniszczyły dziś rano drewniany krzyż w centrum Kijowa poświęcony pamięci ofiar NKWD  /TUTAJ/.  Protestowały w ten sposób przeciw moskiewskiemu procesowi.  Może wiec Pussy Riot i FEMEN to antyklerykalne lewaczki, które należy zwalczać?  Ale co z wolnością słowa?  Za jakie piosenki będą wsadzać do wiezień jutro?  Można jednak przypomnieć, że gdy w Łodzi facet przebrany za motyla zakłócał procesję Bożego Ciała, cała prawicowa blogosfera domagała się pociągnięcia go do odpowiedzialności /co nie nastąpiło/.  Czy mamy więc bronić kobiet z Pussy Riot, czy cieszyć się z tego, że zostały przykładnie ukarane?  Przyznam się, iż sama nie wiem.
  Istnieje też polski aspekt tej sprawy.  Moim zdaniem nieprzypadkowo ogłoszono wyrok w tym procesie tuż po podpisaniu przez patriarchę Cyryla i abp Michalika orędzia w sprawie drogi do pojednania Polaków i Rosjan.  Chodziło o to, by wrzawa wokół Pussy Riot "przykryła"orędzie w opinii publicznej Rosji, a także zagranicy.  W Polsce abp Michalik krytykowany jest przez prawicą za uległość wobec Moskwy, ale i patriarcha Cyryl spotyka się z oporem w Rosji.  Piotr Semka w "URz" pisał: "Wskazują też, że Cyryl krytykowany jest po cichu już za sam pomysł dialogu z Polakami przez "wyraziście narodowych hierarchów i zwolenników absolutnego utożsamiania się rosyjskiej Cerkwi z władzą Putina.".  Droga do pojednania bywa kręta i wyboista.