Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Hayek, Mises i mit pieniądza bez państwa 

mjk1, 01.11.2025

   Współczesny Internet pełen jest ludzi, którzy nazywają się “misesistami”, “hayekistami” albo “wolnorynkowcami”, a w rzeczywistości z dorobkiem szkoły austriackiej mają tyle wspólnego, co astrolog z fizykiem. Cytują Misesa i Hayeka, jakby ci dwaj prorocy liberalizmu byli patronami bitcoina, kryptowalut i anarchii finansowej. To intelektualny fałsz — zręczny, chwytliwy i bardzo niebezpieczny. 

Zacznijmy od podstaw. Mises w Teorii pieniądza i kredytu faktycznie pokazał, że pieniądz powstał historycznie bez udziału państwa. Nie z dekretu, lecz z praktyki wymiany. Ale to opis procesu historycznego, nie recepta na ustrój gospodarczy. Mises nie pisał, że nowoczesna gospodarka może się obyć bez wspólnej jednostki rozliczeniowej. Wręcz przeciwnie, w jego późniejszych pracach rachunek ekonomiczny w warunkach kapitalizmu wymaga stabilnej, powszechnie uznawanej miary wartości. Bez niej nie da się planować, inwestować ani porównywać wyników. 

Twierdzenie, że „rynek sam wybierze najlepszy pieniądz”, to uproszczenie, które Misesowi w ogóle nie przystoi. W jego logice rynek działa tylko w ramach pewnego ładu instytucjonalnego, opartego na własności, zaufaniu i prawie. Rynek to nie dżungla, tylko złożony ekosystem. I jak każdy ekosystem – potrzebuje reguł, które pozwalają mu przetrwać. 

Hayek również nie był anarchokapitalistą, choć wielu chciałoby nim go uczynić. W Denacjonalizacji pieniądza Hayek rzeczywiście rozważał ideę konkurencji walut, ale nie chodziło mu o chaos “każdy sobie bije monety”. Postulował konkurencję instytucjonalną w ramach odpowiedzialnych banków i zaufanych emitentów, działających pod okiem prawa, które sankcjonuje zobowiązania. Hayek zakładał, że zaufanie do waluty jest podstawowym dobrem publicznym, którego nie da się stworzyć z niczego. 

Współczesne kryptowaluty próbują udawać, że są urzeczywistnieniem tej wizji. W rzeczywistości są jej karykaturą. Owszem, są zdecentralizowane, ale nie dlatego, że rynek je “wybrał”, tylko dlatego, że nie mają komu odpowiadać. Ich zmienność nie jest dowodem wolności, lecz braku odpowiedzialności. Rynek bez zaufania nie jest wolny – jest hazardem. 

Kiedy ktoś twierdzi, że “pieniądz to język” i “każdy może mówić swoim”, warto przypomnieć, że język istnieje tylko dzięki gramatyce i regułom. Jeśli każdy mówi jak chce, powstaje nie różnorodność, lecz bełkot. W ekonomii ten bełkot objawia się w formie chaosu kursów, inflacji, deflacji i upadku zaufania. 

Złoto, srebro, sól, te historyczne środki wymiany faktycznie konkurowały, ale to właśnie z tej konkurencji wyłoniła się jedna dominująca miara wartości. Naturalny proces rynkowy zawsze prowadził do standaryzacji, nie do anarchii. To była spontaniczna selekcja  a jej efektem był wspólny pieniądz, nie sto tokenów o dowolnej wartości. 

Najbardziej paradoksalne w libertariańskiej mitologii jest to, że ci, którzy mówią o „wolności od państwa”, w rzeczywistości chcą państwa bez odpowiedzialności. Wolność pieniądza bez wspólnego systemu rozliczeń to wolność dla najsilniejszych – tych, którzy mają środki, by narzucać innym swoje warunki. To nie liberalizm, tylko nowa forma feudalizmu: każdy sobie bije monetę, a kto słabszy, ten płaci za cudze błędy. 

Hayek i Mises nigdy nie nawoływali do zniesienia instytucji, które chronią stabilność pieniądza. Ostrzegali jedynie przed jej nadużyciem. Wiedzieli, że zaufanie publiczne jest warunkiem wolności gospodarczej, a nie jej przeciwnikiem. Wolny rynek nie istnieje w próżni, istnieje tam, gdzie uczestnicy mają wspólne reguły gry i pewność, że liczby, którymi się posługują, coś znaczą. 

Dlatego trzeba mówić jasno: pieniądz bez państwa nie jest wolnością, tylko ucieczką od odpowiedzialności. I tak jak w biologii, tam, gdzie kończy się organizacja, zaczyna się rozkład. 

 

  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 176
Grzegorz GPS Świderski

Grzegorz GPS Świderski

01.11.2025 14:36

Tu moja odpowiedź na ten wpis: https://naszeblogi.pl/74674-pieniadz-panstwo-i-mit-wspolnej-miary

Imć Waszeć

Imć Waszeć

01.11.2025 20:06

Mizesizm.... To mi przypomina trochę ten oto naukowy eksperyment. To po prostu skłoniło mnie do pewnych przemyśleń ;))) https://www.youtube.com/…
Grzegorz GPS Świderski

Grzegorz GPS Świderski

01.11.2025 20:13

Dodane przez Imć Waszeć w odpowiedzi na Mizesizm.... To mi…

A konkretnie jakie masz zarzuty w stosunku do tego, co pisał Mises? Włączyłeś się do dyskusji, to chyba wiesz kto to i co pisał...

Imć Waszeć

Imć Waszeć

01.11.2025 20:21

Dodane przez Grzegorz GPS Ś… w odpowiedzi na A konkretnie jakie masz…

Szkoda mojego czasu na jałowe dyskusje, które prowadziłem w latach 90-tych, będąc wtedy napalonym brydżystą przed gabinetem samego guru Korwina. To była taka kamienica na przeciw dworca Śródmieście. od tego czasu wiele się zmieniło. Między innymi to, że nie wierzę w przereklamowanych Mesjaszy Dobrobytu.
Grzegorz GPS Świderski

Grzegorz GPS Świderski

01.11.2025 20:29

Dodane przez Imć Waszeć w odpowiedzi na Szkoda mojego czasu na…

W latach 90-tych nie było kryptowalut...

Imć Waszeć

Imć Waszeć

01.11.2025 20:58

Dodane przez Grzegorz GPS Ś… w odpowiedzi na W latach 90-tych nie było…

To prawda, choć już wtedy były "dzikie" tokeny w obrocie w Internetach. Głównie pojawiające się gry MMO wprowadzały je eksperymentalnie. Istotny przełom nastąpił w 2003, gdy pojawiło się Second Life, Entropia Universe itp. "kasyna" internetowe. Za to ja patrzę na fakty. Nie było nawet mowy o komputerach kwantowych, obowiązywała jakaś dziwna wiara w prawo Moore'a (podwajanie się szybkości komputerów i szybki kres tego trendu), nie wiedziano czy da się uzyskać energię z fuzji jądrowej, samochody elektryczne były w literaturze SF, Chiny nigdy nie były podejrzewane o wysłanie rakiety z łazikiem na Marsa, ba nie wierzono nawet w planety pozasłoneczne i czarne dziury. Wierzono za to w wizje utopistów rynkowych. A dziś mamy już wszystko to, czego wtedy "nie można było zrobić" za wyjątkiem jakiejkolwiek - nawet malutkiej - wyspy szczęśliwości zarządzanej nie przez filozofów jak u Platona, ale przez światłych ekonomistów szkoły wiedeńskiej i otwockiej. To są właśnie fakty.
Grzegorz GPS Świderski

Grzegorz GPS Świderski

01.11.2025 22:21

Dodane przez Imć Waszeć w odpowiedzi na To prawda, choć już wtedy…

To prawda, że w latach 90-tych wszystko to wydawało się niemożliwe. Jednak właśnie dlatego warto dziś o tym rozmawiać — bo z rzeczy niemożliwych zbudowano świat, w którym żyjemy. Przejście testu Turinga przez algorytm, który jedynie mnoży macierze, też było nie do pomyślenia.

Najważniejszy wynalazek w tej układance to nie kryptografia, ale blockchain — nie jako moda, lecz jako nowa forma ładu społecznego bez centralnego nadzorcy. To coś więcej niż token, gra czy cyfrowy żeton, to matematyczna realizacja zaufania, które po raz pierwszy w historii pozwala ludziom rozliczać się bezpiecznie bez pośrednika. A matematyka jasno udowadnia, że nawet komputery kwantowe tego nie zlikwidują.

Nie jest to utopia rynkowa, lecz techniczna realizacja zasad, które przez stulecia pozostawały filozoficzną niemożliwością. Korwin grając w brydża, nie mógł tego wiedzieć, więc powoływanie się na jego ignorancję nie ma sensu.

Imć Waszeć

Imć Waszeć

01.11.2025 23:56

Dodane przez Grzegorz GPS Ś… w odpowiedzi na To prawda, że w latach 90…

To co pan nazywa "nową formą ładu" to koncepcja tzw. Web 3.0. Sieci semantyczne przystosowane pod algorytmiczne przetwarzanie choć niekoniecznie dające się przetwarzać człowiekowi. Znam ten koncept i przez pewien czas miałem pomysł wykorzystania i wiązałem z nim pewne nadzieje. Niestety, w obecnej formie ludzkiej organizacji ten koncept jest nierealizowalny, zresztą z tego samego powodu jak "mizesizm". Problemem jest stara jak świat świńska natura ludzka, która wyłazi nawet z oświeconych elit, gdy tylko pojawi się zagrożenia dla ich pozycji. Właśnie trwa stary spektakl ograniczania dostępu dla mas i pomniejszanie wpływu na strukturę społeczną tych z założenia wolnościowych koncepcji. Każdy łajdak i oszust pojawiający się przy kryptowalutach uzasadnia zamordyzm, czyli betonowanie koryta, a tolerowanie pewnej skali oszustw jest immanentnym składnikiem koncepcji wolnościowych. Tak, mówię tak, bo przez pewien czas byłem z poglądów liberałem. Nawet należałem do tego pstrego grona studentów, które uczestniczyło w wykładach zaproszonych z London School of Economics (np. prof. Gomułka z wykładami o mikro i makroekonomii). Nawet nie wszystko mi z czasem przeszło, czego najlepszym dowodem była stworzona na początku lat 2000 koncepcja protokołu enklaw i dwóch rodzajów środków płatniczych: wewnętrznego ("zapisy") oraz zewnętrznego ("monety"). Same nazwy mówią za siebie. To nie jest gruszka zerwana z wierzby tylko model schedulera i marshallingu przeniesiony na grunt teorii pieniądza. Oczywista zakładałem tam bicie prywatnych "monet", co jest realizacją prawa do wypuszczania akcji czy obligacji, ale nie dla wszystkich. Właściwa zapłata za kompetencje oraz pewne konieczne działania w państwie nie powinna zależeć od tego, że jakiś zagraniczny inwestor wykupi nam lasy za "długi" jednostek, prawda? Zajrzałem do pańskiego artykułu i gotów jestem się z częścią tez i ocen zgodzić. Jednak nie mam obecnie czasu na zgłębianie tematu. Mam matematykę na głowie, a odkąd pojawiła się gadająca AI radzę sobie z nią bez namaszczonych mord z uniwersytetów ;)
Grzegorz GPS Świderski

Grzegorz GPS Świderski

02.11.2025 15:34

Dodane przez Imć Waszeć w odpowiedzi na To co pan nazywa "nową formą…

Rozumiem ten sceptycyzm — to echo realizmu politycznego, który mówi, że ludzkiej natury drapieżnej, uzbrojonej, agresywnej, infantylnej małpy-mordercy nie da się pozbyć. Jednak blockchain (i AI) to nie tylko przełomy technologiczne, ale też antropologiczne. Te wynalazki nie zakładają doskonałości człowieka — one je obchodzą. To systemy, w których zaufanie nie wynika z moralności, lecz z matematyki. Nie chodzi więc o to, by ludzie byli lepsi — tylko o to, by system nie wymagał ich dobroci. Tak działa wolny rynek i tak działa ekonomia.

Najsilniejszą naturą człowieka jest lenistwo, a nie agresja. Ekonomia pokonuje wszelkie instynkty — jak coś mogę taniej i szybciej zrobić, niż ukraść, to to zrobię, a nie ukradnę. Kradniemy, zabijamy i oszukujemy tylko dlatego, że to się w danych warunkach bardziej opłaca. Niemniej dzięki rozwojowi technologii przestaje się opłacać.

Niewolnictwo prywatne upadło nie dlatego, że ludzie stali się bardziej moralni, lecz dlatego, że przestało się opłacać. To rozwój technologii powodujący wzrost wydajności pracy okiełznał ten fragment zła ludzkiej natury. Dobro wygrywa nie dzięki moralistom, lecz dzięki technologii, a jej bujny rozwój jest możliwy głównie dzięki wolnorynkowemu kapitalizmowi. Socjalizm wstrzymuje rozwój, a więc pozwala złu dłużej się panoszyć.

mjk1
Zawód:
mjk1

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 150
Liczba wyświetleń: 245,796
Liczba komentarzy: 2,553

Ostatnie wpisy blogera

  • Dlaczego Chińczyk jest bogatszy u siebie niż Polak we własnym kraju
  • Plan, który przestraszył Bieruta, a zachwyciłby Denga
  • Metro i marzenia polityków, czyli polski festiwal odklejenia

Moje ostatnie komentarze

  • Jeśli PRL i dzisiejsze Chiny „to samo”, to ja jestem baletnicą z Bolszoja. PRL nie potrafił wyprodukować papieru toaletowego a Chiny dziś produkują pół technologicznego świata, łącznie z tym laptopem…
  • „Kolega podminowany”. Klasyka. Gdy komuś kończą się argumenty, zaczyna analizować samopoczucie rozmówcy.„Wszyscy inni głupi”. Nie, nie „wszyscy inni”, tylko ci, którzy powtarzają slogany z 2005 roku…
  • „Wypisujecie bzdury, nie rozumiejąc co piszecie”. Klasyczne otwarcie Spike: zero argumentów, za to ocena „wysokiego mniemania”. Gdy ktoś nie ma żadnych danych, zawsze zaczyna od psychologizowania…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Wotum zaufania
  • Jakiego Państwa tak naprawdę chcemy?
  • Czy za rządzenie odpowiedzialny jest rząd?

Ostatnio komentowane

  • Roz Sądek, Wg wielu ekonomistów rzeczywiste bogactwo obywateli objawia się ich zamiłowaniem do częstego i dalekiego podróżowania po świecie. Nie od rzeczy jest również ilość wydawanej przez nich za granicą…
  • Grzegorz GPS Świderski, Współczesne Chiny można porównać z Niemcami, które też kiedyś stały się potęgą gospodarczą, a dziś upadają. Tam na początku Erhard zastosował model ordoliberalny: wolnorynkowy kapitalizm, ale ramowo…
  • Grzegorz GPS Świderski, Ja patrzę na to wszystko z punktu widzenia ASE, Ty z keynesowskiego — więc najpierw napiszę, gdzie się zgadzamy, potem wskażę elementy keynesowskie, a na końcu krótka krytyka.W czym pełna zgoda:…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności