to początkowo nikt nic nie wiedział co było grane. Dlatego z równym prawdopodobieństwem należało rozważyć trzy hipotezy:
- To drony rosyjskie, wysłał je Putin, bo widać miał w tym jakiś cel: aby Polskę zdestabilizować lub sprawdzić co jest warta polska obrona
- To drony ukraińskie, udające rosyjskie. Odpalili je Ukraińcy, aby sprowokować Polskę i wciągnąć ją do wojny.
- W czasie walk nad Ukrainą w powietrzu znajdowały się jednocześnie setki dronów, obu stron. Obie strony starały się elektronicznie zagłuszać sygnały dronów przeciwnika i zakłócać ich pracę. W efekcie prób wzajemnych prób ogłupiania dronów kilkanaście z kilkuset faktycznie dało się ogłupić i poleciały nad Polskę. Czy były to konkretnie drony ukraińskie, czy rosyjskie nie ma w tym scenariuszu znaczenia.
Jako się rzekło: W ciągu pierwszego dnia o incydencie nikt nic nie wiedział — więc wszystkie hipotezy były możliwe.
Ale od tego czasu dowiedzieliśmy się, że w sprawie lecących dronów Polskę ostrzegła jako pierwsza Białoruś. Jeżeli sojusznik Putina najwyraźniej nie chce eskalacji konfliktu i przekazuje informację którą (najprawdopodobniej) dostał od Rosjan — to znaczy, że hipoteza 3 staje się dużo bardziej prawdopodobna niż hipotezy 1 i 2.
Parę dni później to samo powiedział Trump — że to najwyraźniej była pomyłka — i polska klasa polityczna zawyła z oburzenia: Trump na sprzedał!
Nie proszę Państwa. Dwóch najmądrzejszych ludzi na tej plancie, czyli Donald Trump oraz Wielki Wódz Apaczów doszło do jednakowego wniosku: najprawdopodobniej był to wypadek.
A już na pewno nie jest to pretekst do tego, aby rozpoczynać trzecią wojnę światową.
Przejechano stalowym prętem po ogrodzeniu klatki z napisem: POLIN & Bolanda.
Tylko pytanie: KTO!?
1.Putin
2.Łukaszenka
3.Zelenski
Ciągnęli zapałki,czy grali w nożyce,kamień ,papier?
a kto odniósł z tej akcji największe korzyści? kto i po co strzelał by sobie w stopę?
hura narracja usiłuje wczytać ludowi że określenie bandyta jest tożsame z idiotą. lobby militarne nie zmarnuje takiej szansy gdy kolejna koalicja ponad podziałami jest zwarta i gotowa do promowania wątpiących na ruskie onuce
@WWA
Każdy pretekst jest dobry.
Nieważna jest prawda. Ważna jest narracja. To tak po kupiecku.
Wszyscy jednym głosem - ruskie drony napadły na Polskę.
Wysyłamy wojsko na Ukrainę, by niby uczyło się załatwiać ruskie drony.
To juz jest pierwszy krok do wojny.
Kto zyska ?- Niemcy, Tusk uratuje stołek. Wystąpi przed narodem w wojskowym drelichu ala Żeleński i wszyscy zawyją - szable w dłoń, bolszewików goń..
tym sposobem zainicjowano DRUGĄ koalicję ponad podziałami. ta dronowa może eskalować w skutkach do poziomu duraczenia nie mniej efektywnego niż c19. tym razem chodzi o ugruntowanie strefy zgniotu.
dlaczego na radzie bezp. onz tylko "niemal" 50 państw poparło stanowisko drugiej koalicji? "fakty" zreferowane przez koalicję okazały się zbyt enigmatyczne żeby przekonać większość, a wiele z tej 50-tki głosuje wedle wskazań swoich imperialnych mocodawców.
Rheinmetal dopiero co ogłosił, że ma nowiuteńki, prosto spod igły system zwalczania dronów. Dzięki sprawnej akcji, proces składania i przyjmowania zamówień został uruchomiony.
No własnie jak to się wszystko ładnie i ,,na czasie'' składa.
@ es
No proszę! To dlatego we wszystkich niemieckich telewizorniach wyją, ze ruskie drony napadły na Polskę.
A Niemcy juz mają zapakowany w skrzynie + reklamówka z Aldi gotowy do wywozu system antydronowy.
system antydronowy opaty na procy.
@rolnik
No właśnie ta " reklamowka" jest kluczowa. Bo mamy dwa świetne systemy polskie, czekajace na zainteresowanie "wszystkich swietych", ale należy sie spodziewać ze tylko rheinmetal spełnia warunki rychłego przetargu.
@ es
Coś wiem na ten temat jak ustawić przetarg.
"Obie strony starały się elektronicznie zagłuszać sygnały dronów przeciwnika i zakłócać ich pracę. W efekcie prób wzajemnych prób ogłupiania dronów kilkanaście z kilkuset faktycznie dało się ogłupić i poleciały nad Polskę. Czy były to konkretnie drony ukraińskie, czy rosyjskie nie ma w tym scenariuszu znaczenia."
Z jednym jest problem, brakuje mi tu głosu Ukrainy.
Jeżeli któreś drony z całej watahy zostały "ogłupione", to by znaczyło że był atak Putina w tym samym czasie, a nie słyszałem by Ukry potwierdzili, że tak było, więc sprawa nabiera innego znaczenia, ktoś musiał je celowo skierować na Polskę.
Jest takie pojęcie jak "inżynieria odwrotna", dzięki której można poznać i zrekonstruować dane urządzenie, czy coś wiadomo na ten temat, nie wiemy, a byśmy się dowiedzieli np. o ich "inteligencji", a tym samy opracować sposób ich zwalczania, a także czy jest możliwe przeprogramowanie takiego drona.
Pytanie zasadnicze, czy np. Polska zdobyła te drony do ich zbadania?
Cyt: "ktoś musiał je celowo skierować na Polskę."
Jeśli możliwe jest zakłócanie systemu nawigacji dronów, to również możliwe jest przejęcie nad nimi kontroli. Tylko nie wmawiajcie mi, że to niemożliwe.
Dekady temu zarzekałem się, że niemożliwe jest pokonanie bariery 100MHz w taktowaniu procesora komputera PC. Znając problemy wysokich częstotliwości nie przewidziałem powielania taktowania wewnątrz rdzenia procesora. No ale jest jeszcze magistrala! Tu nabrałem respektu do technologii, sam pozostając dinozaurem w tej dziedzinie.
Przykładem "niemożliwego" są dzisiejsze zdjęcia i filmy generowane przez AI. To niegdyś nie było nawet w sferze fantazji.
"Jeśli możliwe jest zakłócanie systemu nawigacji dronów, to również możliwe jest przejęcie nad nimi kontroli. Tylko nie wmawiajcie mi, że to niemożliwe. "
To są techniki używane w praktyce od lat. Jednym ze specjalistów w tej dziedzinie był najwyższy rangą pilot, który zginął (ZOSTAŁ ZAMORDOWANY JAK INNI) w katastrofie CASY w Mirosławcu w 2008 roku, za rządów poprzedniego Tuska. Przejmował zdalnie sterowanie pojazdów latających i przejmował kontrolę nad nimi.
Tamta katastrofa (zamach) w Mirosławcu była wg mnie próbą techniczną przed Smoleńskiem i zniszczeniem Tu-154M z L. Kaczyńskim.
@mrówka
"Jeśli możliwe jest zakłócanie systemu nawigacji dronów, to również możliwe jest przejęcie nad nimi kontroli. Tylko nie wmawiajcie mi, że to niemożliwe. "
jestem zaskoczony tym stwierdzeniem, jak można porównać zakłócenie nawigacji drona, z jego przejęcie, to dwie różne kwestie.
Zakłócenie może spowodować, że dron poleci gdzieś indziej, nie wiadomo gdzie, albo spadnie, albo jak jest online, dostaje fałszywą mapę, która pokazuje mu inną mapę.
Domyślam się, bo nie znam programu drona, pracuje on offline, jedynie co może pobierać to dane GPS, choć i to jest do pominięcia.
Przejęcie kontroli nad dronem, oznacza wejście do jego programu i zmiana komend lotu, jak to ma miejsce w przypadku zawirusowanych komputerów, złośliwe programy mogą z nim zrobić co zaplanował hacker.
Z jednym się zgodzę, "nigdy nie mów nigdy", jak ja często się z tym spotykałem.
A wystarczy dostarczyć takiemu dronowi fałszywe dane lokalizacyjne. Ruskie już to ćwiczyli nad Bałtykiem.
zakłócenie sygnału GPS nie jest tożsame z przejęciem nad dronem kontroli, kontrola byłby, jak można nim sterować, drony o których mowa są typu "kamikadze", przed startem są programowane, mają lecieć do celu i w niego uderzyć, wygląda więc, że nie da się przejąć nad nimi kontroli, tego dokładnie nie wiemy, bo nikt o ich systemie sterowania nie pisze.
Mnie ciekawi też inna sprawa, czy satelity ten obszar kontrolują, jakby tak było, to powinno być wiadomo kiedy i skąd nadlatują drony.
Cyt: "...niedawno Ukraińcy przejęli kontrolę nad bezzałogowcem, który przestroili i następnie wysłali go z powrotem do Rosji, a w ciągu ostatnich kilku miesięcy zrobili to ponad 100 razy. „Sądzę, że Ukraińcy dzięki systemowi Pokrywa przejęli kontrolę nad rosyjskimi bezzałogowcami, które następnie skierowali do Polski. To jest prowokacja” – stwierdził bez cienia wątpliwości Scott Ritter."
Więcej w tym artykule
"... wiemy, że to Ukraińcy skierowali bezzałogowce w przestrzeń powietrzną Polski. Tak uważam” stwierdził Scott Ritter ..."
no właśnie, jest to opinia, nie potwierdzona oficjalnie, w tym problem, stąd spekulacje. Jeżeli by to zostało potwierdzone, to ktoś powinien stanąć przed sądem polowym.
Hipotezę 4 podaje dr.Brzeski.- To partnerska ustawka rosyjsko-niemiecka, nie przypadkowy incydent, nie agresja ale prowokacja starannie zaplanowana. Zorganiowana po to ,by destabilizować Polskę w kluczowym momencie ofensywy dyplomatycznej prezydenta Nawrockiego. Po szczycie w Waszyngtonie i objęciu roli lidera Trójmorza prezydent zaczął być uznawany za czołowego gracza w regionie czego nie ścierpią Nemcy. Tę dynamikę trzeba było więc wykasować, zagmatwać kłótniami, medialnie przykryć. Ta prowokacja jest związana z przyspieszeniem prac w Brukseli nad projektem pogłębionej integracji UE aż do pełnej centralizacji pod dowództwem Niemiec. Dumne ze swej potęgi Niemcy chcą uzyskać w ten sposób czas potrzebny do układania się z Rosją i wypchania USA z Europy. Ekspert przewiduje,że w kolejnych dniach mogą się pojawić dalsze prowokacje i dezinformacje.Ma to na celu podważanie warygodności polskich władz,wzniecanie sporów politycznych i budowanie narracji, że to Polska jest prowokatorem.
"W nocy z czwartku na piątek rój ukraińskich dronów zaatakował Primorsk – największy rosyjski port naftowy położony nad Morzem Bałtyckim. Doszło do pożaru jednego z okrętów i uszkodzenia infrastruktury portowej. Poza tym bezzałogowce uderzyły w kolejny skład ropy, tym razem w obwodzie smoleńskim. Był to najpotężniejszy nalot dronowy sił ukraińskich od kwartału."
https://forsal.pl/swiat/…