Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Kto ma instytucje, ten ma władzę. Czas na nowe zasady

mjk1, 03.08.2025
Instytucje są jak szkielety. Gdy się je rozmiękcza, państwo się ugina

Po ośmiu latach brutalnego demontażu instytucji państwowych wydawało się, że czeka nas odbudowa. Oczekiwanie było proste: przywrócić państwu równowagę, oddzielić urzędy od partii, zapewnić obywatelom jawność i przewidywalność.

Rzeczywistość okazała się bardziej cyniczna. Po pół roku nowej władzy już wiemy: reforma państwa nie przyszła — przyszła rotacja wpływów. Nie odbudowano zaufania do instytucji. Po prostu wymieniono ich zarządców.

PiS to nie wyjątek — to symptom. Ale PO nauczyła się mechanizmu szybciej

Nie ma wątpliwości, że PiS przejmował instytucje państwa z bezprecedensową bezwzględnością. Obsadzanie Trybunału Konstytucyjnego, zniszczenie niezależności prokuratury, partyjne sterowanie mediami publicznymi, to były działania jawnie sprzeczne z konstytucyjną wizją państwa.

Ale problem zaczyna się tam, gdzie nowa władza nie odbudowuje reguł, lecz przejmuje aparat państwa dla własnych celów. Zamiast uczciwej rekonstrukcji, doszło do politycznej zemsty, opartej na tym samym myśleniu: „teraz nasze”. W spółkach skarbu państwa pojawiły się „nasi”, w mediach publicznych – „nasi”, w prokuraturze zaczęły się czystki. Uzasadnienie? „Przywracamy praworządność”. Ale mechanizm pozostał ten sam: kto kontroluje instytucje, ten pisze reguły gry.

To nie reforma. To kontynuacja patologii w innym garniturze.

Odświeżanie twarzy, nie zasad. Demokracja potrzebuje reguł, nie retoryki

Prawdziwa odbudowa państwa nie polega na wymianie ludzi, ale na przywróceniu reguł działania, które są niezależne od tego, kto dziś rządzi. To:

- jawność procedur,

- przewidywalność nominacji,

- stabilność urzędów,

- i otwartość na obywatelską kontrolę.

Tymczasem nawet tam, gdzie nowa koalicja zapowiadała mechanizmy naprawcze, dominują działania ad hoc: nocne ustawy, rozporządzenia bez debaty, decyzje podejmowane w cieniu kamer. Nie odbudowano zaufania — zbudowano nowy układ.

Słabość instytucji to nie tylko kwestia ludzi. To strukturalny problem zależności

Dlaczego instytucje publiczne tak łatwo się zawłaszcza? Bo są słabe strukturalnie. Uzależnione od decyzji finansowych rządu, zależne od ministerstw, często bez budżetowej autonomii. Jeśli szef urzędu wie, że jego budżet może być obcięty decyzją polityczną, nie będzie niezależny, choćby miał najlepsze intencje.

W tym sensie nawet najbardziej niezależna komisja, prokuratura czy rada może zostać wyciszona przez strach ekonomiczny. Władza, która rozdziela środki, nie musi niczego łamać, wystarczy, że nie przyzna środków. Tak wygląda miękki szantaż instytucjonalny.

Za tą słabością kryje się głębszy problem — logika państwa długu

Wszystko to prowadzi do jednego pytania: dlaczego państwo w ogóle działa w taki sposób? Dlaczego budżety są uznaniowe, zależne od polityki, nieprzewidywalne? Odpowiedź nie leży tylko w złych intencjach. Leży w systemie, który napędza zależności finansowe i wymusza rywalizację o zasoby.

Polska, jak większość państw współczesnych, funkcjonuje w systemie, gdzie pieniądz powstaje przez zadłużenie, a budżet publiczny jest trwale uzależniony od wpływów z podatków, długu i wzrostu PKB. To oznacza, że cała architektura państwa opiera się na zasadzie:

Nie jesteś niezależny – jesteś zależny od tego, kto trzyma kran z pieniędzmi.

To właśnie ten fundamentalny układ sprawia, że niezależne instytucje są fikcją – bo niezależność nie może istnieć tam, gdzie brakuje suwerenności finansowej.

Nie wystarczy przywrócić stan sprzed PiS. Trzeba stworzyć coś nowego

Dlatego prawdziwa reforma państwa nie może polegać tylko na rotacji kadrowej. Potrzebujemy nowej wizji instytucjonalnej, w której:

- reguły są silniejsze niż ludzie,

- jawność staje się podstawą działania,

- kontrola obywatelska nie jest ozdobą, lecz zasadą,

- a finansowanie nie służy wymuszaniu lojalności, tylko zapewnieniu stabilności.

To wymaga również rozmowy o systemie pieniądza. Bo dopóki państwo będzie działać w logice długu, spłacalności i rywalizacji o środki, każda władza, niezależnie od szyldu, będzie próbowała zawłaszczać instytucje. Bo tylko tak da się w tym systemie rządzić skutecznie.

Kto kontroluje państwo, ten kontroluje reguły. Ale kto kontroluje pieniądz, ten kontroluje wszystko

Ten wpis nie kończy się konkluzją, to raczej zaproszenie do kolejnych pytań. Jeśli nie chcemy już więcej „naszych ludzi” na „ich miejscach”, musimy zmienić sposób funkcjonowania państwa jako całości.

A to oznacza, że rozmowę o naprawie instytucji trzeba zakończyć rozmową o tym, jak przestać opierać wspólnotę na długu, uznaniowości i strachu. Bo tylko wtedy państwo przestanie być łupem, a stanie się dobrem wspólnym.
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 662
NASZ_HENRY

NASZ_HENRY

03.08.2025 11:06

Szli krzy­cząc: Pol­ska! Pol­ska! — wtem jed­ne­go razu
Chcąc krzy­czeć za­po­mnie­li na ustach wy­ra­zu,
...
Wtem Bóg z Moj­że­szo­we­go po­ka­zał się krza­ka,
Spoj­rzał na te krzy­czą­ce i za­py­tał: Jaka?
...
Gdy­by in­stynkt tak szep­tał: wiecz­ność jest isto­tą!
Nie na­jął­byś hejterów za Rothschilda zło­to.
...
Za to Europa w pro­chu po­wa­lo­na leży,
Że za Boga gi­ną­cych tchórz uczył pa­cie­rzy
...
Lu­dzie wiel­cy, a z sie­bie ruch uro­dzić zdol­ni,
Po­śród min pę­ka­ją­cych cho­dzą naj­po­wol­niej. 

... 😉
sake3

sake2020

03.08.2025 14:23

Żeby przywrócić państwu równowagę, uniezależnić instytucje i urzędy od partii i zauważyć obywateli należy przywrócić mu powagę. To wiąże się z naszym członkostwem w UE i stosunkiem tejże do Polski. Żeby cokolwiek odbudować trzeba mieć zdrowe fundamenty. Raport KE o stanie ,,praworządności '' w Polsce jest skandalicznym dokumentem pokazującym podwójne standardy,hipokryzję i cynizm. Dokument nie tylko używa ,,praworządności'' jako pałki do okładania niepokornych krajów w każdej dziedzinie zycia.,ale też pochwala bezprawie jakie jest udziałem rządu Tuska. Siłowe przejęcie prokuratury, mediów publicznych, bezprawne odsunięcie Prokuratora Krajowego, czystki kadrowe , ,,polowanie na czarownice'' ,odwoływanie prezesów Izb naruszanie rażące ustaw i wyroków TK, odebranie budżetów TK, SN, KRS  i wreszcie łamanie Konstytucji . KE  łamie więc w ten sposób kręgosłup państwa. bo nawet sprawy w które ingeruje leżą poza jej kompetencjami i przekraczają uprawnienia traktatowe. Musimy zrozumieć, że dopóki parasol ochronny KE będzie rozpięty nad Tuskiem nie ma mowy o żadnej odbudowie. Najpierw trzeba odnieść się do bezprawnego ingerowania UE w obszary, w które prawnie nie może wkraczać. Karol Nawrocki -elekt zapowiedział, że jego obowiązkiem będzie te sprawy poruszyć w Brukseli, ale natychmiast Tusk uznał to jako bezprawne działanie prezydenta. Nie będzie żadnej odbudowy jeśli czynniki zewnetrzne będą decydowały o naszym być albo nie być.
mjk1

mjk1

03.08.2025 16:02

Dodane przez sake3 w odpowiedzi na Żeby przywrócić państwu

Masz rację Droga Aniu, odbudowa państwa nie może się udać, jeśli najważniejsze instytucje są podporządkowane nie tylko jednej partii, ale wręcz zewnętrznemu interesowi politycznemu spoza Polski. Równowaga władzy, niezależność instytucji i ich autorytet, wszystko to wymaga jednego: suwerenności. Bez niej nie zrobimy ani kroku.
Raport Komisji Europejskiej o „praworządności” to klasyczny przykład instrumentalnego traktowania prawa jako narzędzia politycznego. Wskazuje się na rzekome „braki” w poprzednim rządzie, milcząc lub wręcz pochwalając działania obecnej ekipy Tuska, które nie mają nic wspólnego z żadną praworządnością: siłowe przejęcie mediów publicznych, prokuratury, likwidacja TVP Info bez ustawy, wygaszanie mandatu sędziom, czystki kadrowe, zamachy na budżet TK, SN czy KRS, to wszystko dzieje się bez żadnej reakcji ze strony KE, a często przy jej aplauzie.
To nie jest równe traktowanie, to polityczna gra. Tego typu działania łamią nie tylko Konstytucję RP, ale także zasady zapisane w traktatach unijnych, które wyraźnie ograniczają kompetencje UE do ściśle określonych obszarów. KE nie ma prawa ingerować w organizację mediów publicznych w państwach członkowskich, wybór prokuratora krajowego czy struktury sądów konstytucyjnych. A jednak to robi, bo politycznie jej się to opłaca.
Tylko że państwo nie może być trwale zbudowane na politycznym szantażu zewnętrznym. Jeśli każda reforma, każda decyzja, każdy wybór ludzi do instytucji zależy od „zielonego światła z Brukseli”, to nie mamy własnej państwowości, mamy zarząd komisaryczny. A to jest stan patologiczny.
Dlatego Karol Nawrocki ma rację, sprawa musi trafić do Brukseli, ale nie w tonie błagania, tylko stanowczej noty suwerennego państwa. Musimy jasno powiedzieć: dość bezprawnego przekraczania kompetencji traktatowych. Dość politycznych ingerencji, które mają osłabić mechanizmy obronne polskiego państwa przed wewnętrznym monopolem jednej grupy politycznej.
Odbudowa nie zacznie się, dopóki trwa uzależnienie struktur państwowych od zewnętrznych impulsów politycznych. Jeśli jakikolwiek rząd, obojętnie czy PO, PiS, Konfederacja, czy inny, musi pytać KE, czy wolno mu działać zgodnie z Konstytucją i polskim interesem, to nie mamy państwa, tylko prowincję.
Odbudowa instytucji zacznie się dopiero wtedy, gdy Polska odzyska sterowność i możliwość egzekwowania prawa we własnych granicach, niezależnie od opinii politycznych komisarzy. Europa może być wspólnotą współpracy. Ale nie może być narzędziem dominacji nad wolnymi narodami.
Teraz już rozumiesz Droga Aniu, jaka jest różnica pomiędzy obecnym prezydentem a poprzednim i dlaczego, mówienie, że z poprzednim zmarnowaliśmy 10 lat, nie było "jechaniem" po PIS?
sake3

sake2020

03.08.2025 16:34

Dodane przez mjk1 w odpowiedzi na Masz rację Droga Aniu,

@mjk1.....Mnie jednak nurtuje problem ,,pokory'' państw UE wobec jej władz. Jak to z nią jest. Czy inne  państwa pozwalają u siebie robić porządki KE nawet wbrew traktatom? Czy naginają swoje przepisy dla brukselskiego lepszego samopoczucia,czy też po cichu uzgadniają z Brukselą swoje kwestie czy korzyści? My wiemy tylko z samochwalstwa Tuska, że nie został ograny przez Unię a nawet jesteśmy ,,beneficjentami'' wszelkiego dobra i pieniędzy płynących do nas  z UE. Trudno uwierzyć,że Europa to stado baranów. I jeszcze słowo o marnowaniu 10 lat. Właśnie to Polacy zmarnowali te lata ,,jechaniem po PiS'' bez jakiejkolwiek refleksji nad zachowaniem ówczesnej opozycji rosnącej tym samym w siłę a teraz bezkarnej i bezczelnej. Ilu to nibypolskich posłów szczekało w Brukseli, szczekało w TVN i było gotowe związać się sojuszem z każdym kto też na PiS będzie szczekał.Tyle ,że w Brukseli żaden obcy europoseł  nie atakował jawnie swego kraju bo nie podobał mu się własny rząd. Teraz się podoba? No to sie cieszmy.
mjk1

mjk1

03.08.2025 17:33

Dodane przez sake3 w odpowiedzi na @mjk1.....Mnie jednak nurtuje

To bardzo dobre pytania Droga Aniu. Rzeczywiście, warto sobie zadać jedno podstawowe: czy inne państwa członkowskie UE pozwalają Brukseli ingerować w swoje sprawy wewnętrzne tak, jak pozwala na to obecna polska władza? Odpowiedź brzmi: nie.
Niemcy, Francja czy Hiszpania umiejętnie rozgrywają Brukselę, chroniąc swoje interesy. Nawet jeśli łamią zasady unijne (jak Niemcy przy orzeczeniu swojego Trybunału Konstytucyjnego z 2020 roku, który zakwestionował wyższość prawa UE), to robią to z podniesioną głową, bez kompleksów i z pełnym przekonaniem, że państwo narodowe ma prawo chronić własny porządek prawny. Ich europosłowie nie donoszą na swój kraj, bo to polityczne tabu. U nas? Przez ostatnią dekadę zdrada interesu państwa była wręcz przepustką do kariery.
Polscy europosłowie opozycji nie negocjowali z Brukselą, oni ją wykorzystywali jako pałkę do walki wewnętrznej. Zamiast budować pozycję Polski jako suwerennego partnera w UE, woleli osłabiać własne państwo, byle tylko osłabić rząd PiS. I choć PiS nie był bezbłędny, to taktyka totalnej delegitymizacji rządu za granicą była nie tylko szkodliwa, ale i bezprecedensowa w skali Europy.
Trudno nie zgodzić się, że przez 10 lat Polacy, jako opinia publiczna, nie odrobili lekcji suwerenności. Zamiast oceniać obiektywnie działania rządzących, wielu przyjęło postawę „byle nie PiS” – nawet jeśli oznaczało to zgodę na bezprawie obecnej ekipy. Teraz mamy tego efekt: rząd, który łamie Konstytucję w biały dzień, a Komisja Europejska bije brawo.
Czy Europa to stado baranów? Nie. Ale wspólnota narodów została wyparta przez system, w którym elity brukselskie mają własny interes, często oderwany od obywateli. Kraje takie jak Węgry, Dania czy nawet Czechy dobrze to rozumieją i stawiają granice ingerencji. Polska, zamiast iść ich śladem, oddała klucze do suwerenności ludziom, którzy w Brukseli szukają legitymacji do rządzenia, bo w Polsce nie potrafią wygrać w ramach demokratycznych reguł.
To nie Unia jest problemem, tylko model relacji, który pozwala jej działać jak właściciel kolonii wobec państwa, które zatraciło instynkt obronny.
Bez suwerenności, nie będzie równowagi, powagi ani odbudowy.
sake3

sake2020

03.08.2025 18:25

Dodane przez mjk1 w odpowiedzi na To bardzo dobre pytania Droga

@mjk1.......Tyle że trzeba postawić krok dalej.Ktoś musi zawalczyć o te interesy. Mamy przecież polskich europosłów skupionych wokół Morawieckiego w partii Konserwatystów i Reformatorów którzy robią dobrą robotę. Niestety mamy też europosłów którzy zapomnieli chyba że są Polakami głosując przeciw Polsce. Wielka nadzieja w prezydencie ,który swoim autorytetem i wsparty naszym zaufaniem  może rozpocząć ,,nową erę'' nie przejmując się zakazami Tuska.Przecież pamiętamy jak Tusk niszczył wizerunek prezydenta Kaczyńskiego mówiąc ,że jemu prezydent do niczego nie jest potrzebny,blokował mu przelot,nawet krzesło,a  chamowaty Sikorski szydził,że Kaczyński pogubi się w brukselskich korytarzach,nie znajdzie drogi do toalety, a nawet klęczał szyderczo wołając by prezydent nie jechał kompromitować tam Polski. Właśnie tam trzeba pokazać,że nie jesteśmy krajem któremu tylko się każe.
mjk1

mjk1

03.08.2025 19:09

Dodane przez sake3 w odpowiedzi na @mjk1.......Tyle że trzeba

To trafna obserwacja Droga Aniu, bo rzeczywiście, jeśli Polska ma wyjść z obecnego kryzysu państwowości, nie może dłużej udawać, że prezydent to ceremonialna figura bez znaczenia. Potrzebujemy głowy państwa, która nie tylko korzysta z prerogatyw, ale aktywnie broni interesu narodowego, również na arenie europejskiej. Przyszły prezydent musi jasno powiedzieć: Polska nie jest krajem drugiej kategorii, któremu się coś każe. Polska ma prawo mieć własne zdanie, własny interes i własny głos, nawet jeśli nie pasuje to brukselskiemu establishmentowi.
W tym kontekście warto docenić działania tych europosłów, którzy w ramach EKR próbują tworzyć realną przeciwwagę wobec ideologicznej dominacji UE. Ale to nie wystarczy. Polska polityka zagraniczna musi być spójna, pewna siebie i konsekwentna, a kluczową rolę w tym może odegrać prezydent, zwłaszcza w obliczu ograniczania suwerenności przez kolejne inicjatywy UE: Zielony Ład, migracyjne przymusy, ingerencje w wewnętrzne sprawy państw członkowskich.
Problem jednak jest znacznie głębszy. Zdradliwe głosowania europosłów przeciwko własnemu państwu to nie tylko sprawa lojalności, ale objaw znacznie poważniejszej choroby systemowej. To efekt tego, że polskie państwo nie funkcjonuje jak spójny, sprawny organizm, tylko jak zbiór rozproszonych wpływów, niejawnych lojalności i instytucji pozbawionych tożsamości.
Dlatego właśnie ten cykl wpisów nie dotyczy wyłącznie kwestii europejskich, ani tylko relacji z UE. To cykl o naprawie państwa jako całości, od jego ustrojowego fundamentu, przez instytucje, aż po kulturę polityczną i mechanizmy odpowiedzialności.
Prezydent, nawet najlepszy, nie naprawi państwa w pojedynkę. Ale może być iskrą, inicjatorem procesu, który Polacy dokończą, jeśli zrozumieją, że prawdziwa niepodległość nie polega na tym, by mieć flagę i hymn, lecz sprawne instytucje, niezależne sądy, wolne media i lojalne elity.
Dlatego warto mówić o roli prezydenta. Ale jednocześnie trzeba pamiętać, to tylko wierzchołek góry lodowej. Rdzeń problemu to państwo jako takie. I temu właśnie poświęcony jest cykl moich wpisów: jak to państwo naprawić, by znów było nasze.
mjk1
Zawód:
mjk1

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 151
Liczba wyświetleń: 245,880
Liczba komentarzy: 2,560

Ostatnie wpisy blogera

  • Kapitalizm, którego nikt nie projektował. I dlaczego dziś musi nauczyć się liczyć.
  • Dlaczego Chińczyk jest bogatszy u siebie niż Polak we własnym kraju
  • Plan, który przestraszył Bieruta, a zachwyciłby Denga

Moje ostatnie komentarze

  • Pomimo kpin potraktuję  Cię poważnie Trójkolorowy. Twój argument z „Kowalskim kupującym Lidlomixa” jest podręcznikowym przykładem niezrozumienia mechanizmu, o którym pisałem. To tak, jakbyś…
  • Ty kompletnie nie rozumiesz Spike o czym w ogóle pisałem. Ja opisuję mechanizmy gospodarcze a Ty mi odpowiadasz anegdotkami o papierosach w Rosji i własnymi skojarzeniami politycznymi. To tak, jakby…
  • Dzięki za obszerny komentarz GPS, ale pozwól, że wyjaśnię coś fundamentalnego, bo widzę, że konsekwentnie przypisujesz mi stanowiska, których po prostu nie reprezentuję. Ja nie „proponuję chińskiego…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Wotum zaufania
  • Jakiego Państwa tak naprawdę chcemy?
  • Czy za rządzenie odpowiedzialny jest rząd?

Ostatnio komentowane

  • mjk1, Pomimo kpin potraktuję  Cię poważnie Trójkolorowy. Twój argument z „Kowalskim kupującym Lidlomixa” jest podręcznikowym przykładem niezrozumienia mechanizmu, o którym pisałem. To tak, jakbyś…
  • Grzegorz GPS Świderski, Dzięki za obszerne wyjaśnienie — i właśnie dlatego warto ustalić, gdzie naprawdę leży spór. Ty zakładasz istnienie apolitycznego, matematycznego bilansu pieniądza, który działa jak chłodnica w…
  • tricolour, A jeśli wyjdzie z obliczeń, że trzeba Kowalskiemu dodrukować cztery stówki do konta we francuskim banku, w wyniku czego kupi rodzinie (2+2) niemiecki lidlomix z chińskiej fabryki, to bilansowy dodruk…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności