Po wygranej dra K. Nawrockiego wszyscy oczekiwali na pierwsze słowa największego przegranego tej batalii czyli premiera rządu D. Tuska.
No i po wielu godzinach objawił się w telewizyjnym "orędziu" zapowiadając... bezpardonową walkę z nowym prezydentem. "Ani kroku wstecz" przed dalszą – moim zdaniem – degradacją naszego kraju, naszej Ojczyzny, taki był jego przekaz. Zero pokory po porażce i – wedle mnie – tylko nienawiść, buta, pogarda i fałszywy lisi uśmieszek przykrywający wewnętrzną furię i kipiące w nim negatywne, a'la niemieckie emocje wobec naszego narodu. Nawet nie było go stać na kurtuazyjne pogratulowanie wygranej K. Nawrockiemu.
Źle to wróży najbliższej przyszłości naszej Polski. Premier zamiast zasypywać podziały zapowiada ich emocjonalne pogłębienie. Szkoda, że tak jest, choć ja nie spodziewałem się po nim niczego innego. Nawet założyłem się o dobre wino Pinot Noir, że D. Tusk nie poda się do dymisji i powyborczo będzie agresywny.
Można werbalnie wmawiać ludziom, że chce się wewnętrznej polskiej zgody i realnie robić coś całkowicie przeciwnego. Wydaje się jednak, że Polacy już przestali wierzyć w kłamstwa płynące ze strony KO i jej akolitów. Bo przecież nie można być ciągle traktowanym jak debil i kiedyś w końcu prawda staje się na wskroś oczywista, i często wywołuje złość oraz gniew wobec tych, którzy okłamywali i traktowali innych jak idiotów. To też jest jednym z powodów klęski R. Trzaskowskiego, partyjnego zastępcy D. Tuska.
D. Tusk po wygranej K. Nawrockiego jest "w narożniku". Dla elit unijnych przestał się liczyć co stało się oczywiste po szybkich gratulacjach dla nowego, polskiego prezydenta elekta płynących z ust Ursuli von der Leyen. U polskich wyborców jest praktycznie politycznie skończony i stanowi nawet niepotrzebny balast we własnej formacji, czyli KO.
Reakcją D. Tuska jest więc niestety głośne i groźne "kąsanie" z tegoż "politycznego narożnika" i mimo, że jest politycznie skończony to jeszcze jako premier może narobić wiele złego. Mam nadzieję, że polscy posłowie nie udzielą mu poparcia w głosowaniu nad wotum zaufania dla jego rządu. Musimy jak najszybciej sprawić, aby ten tuskowy rząd stał się jeno niechlubną przeszłością.
Ja nie wierzę D. Tuskowi w żadne jego słowo, natomiast skłonny jestem uwierzyć w każdą jego nikczemność i pomny niedawnej przeszłości uważam, że trzeba jak najszybciej powołać podległą Prezydentowi wojskową Gwardię Narodową, której jednym z obowiązków winna być ochrona Głowy Państwa.
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)
http://krzysztofjaw.blog…;
[email protected]
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2799
Co do wotum zaufania, wataha nie popuści, oni mają długi do spłacenia, przypomnę skróconą kadencję sejmu, za PiSu, PSL musiał wyprzedawać "srebra" by spłacić długi, co ich pogrążyło na wiele lat, podobna sytuacja jest teraz.
Owszem mamy już "światełko w tunelu", że Tyfus nie będzie miał prawnego narzędzia do sprzedaży Polski Berlinowi, bo nie będzie podpisu Prezydenta, a bez tego jego ustawy nie mają mocy prawnej, o czym przypomniał mu Prezydent Trump, nie przyjmując nominacji ambasadora Klicha, bez podpisu prezydenta.
Jest też inna ważna sprawa, która będzie trzymać szajkę razem, to odpowiedzialność za złamanie Konstytucji i ogólnie prawa, Bodnar powinien już mieć jakąś rezerwacje na wyspie Hula Gula, Tyfus pewnie liczy na ochronę Berlina w postaci jakiegoś immunitetu.
Jak PiS, a chyba nie ma kogoś innego, nie rozliczy przestępczej działalności Tyfusa, dużo straci, może nawet upadek, Polacy głosowali głownie przeciw przestępczej działalności Tyfusa, a żyje się biedniej, a ma być jeszcze biedniej, tylko skończy się okres ochrony (było mydlenie oczu do wyborów prezydenckich).
Podobna sytuacja jaką zgotowała PO, nie powinna się już nigdy powtórzyć, by tak się stało, przestępcy muszą być ukarani, a ich Przestępcza Organizacja zdelegalizowana, członkowie tej organizacji zakaz pełnienie politycznych funkcji, by się na nowo nie zrekonstruowali, jak to zrobili lewacy z PZPR na SLD.
Ciekawe jaki los spotka PSL, wieczna 'cichodajka" PZPR, SLD, teraz PO, a wyjątkowy łajdak Zgorzelski miał czelność wyzwać (chyba) prof. Zybertowicza komuchem, mimo upomnienia prowadzącego, że zostało dowiedzione kłamstwo GW w tej sprawie i były przeprosiny, powinien za to stanąć przed sądem i pokryć przeprosiny wyemitowane w Polsacie, bo tam miało miejsce, ten nędznik już wielu oczernił, nazywając przestępcami Kamińskiego i Wąsika. Rolnicy są wściekli, więc los Kosiniaka może być przesądzony, a kto wie może PSLu, też mającej charakter mafijny.
Marzy mi się też, by Polska była wolna od lewactwa, to wyjątkowy złośliwy rak, który niszczy cały polski organizm.
tego ten nierząd nie zrobi, a Prezydent nie ma mocy sprawczej, ale jak najbardziej jest to potrzebne.
Tyfus coś knuje, niektórzy nawet się obawiają, by nie powtórzył się Smoleńsk.
Bardzo dziękuję za komentarze. PiS był słaby i nie wprowadził w czasie swojej działalności programu CELA+, który objąłby 8-letnie rządy D. Tuska. Teraz to się mści. A co do jakichś planów D. Tuska to można spodziewać się wszystkiego.
Pzdr
tuskowi tez moze sie cos przydarzyc a wtedy dykta runie z dnia na dzien. jej funkcjonariusze juz pewnie maja upatrzine egzotyczne azyle
https://niezalezna.pl/po…
Obca agentura robi wszystko, byśmy skakali sobie do gardeł.
Licznej obsadzie super fachowców, suto opłacanej, brakuje tylko klepnięcia lokalizacji i zgody na budowę.
Reszta to "pan pikuś", paredziesiąt lat jeszcze i może uda się z kimś dobić targu na zakup paliwa rozszczepialnego.
Jak Polska przetrwa i obca agentura pozwoli, za sto lat popłynie prąd z pierwszej i jedynej elektrowni jądrowej.
Robi się ciekawie. Nowe dane pokazują, że:
- KO nie miała sondaży, które by wskazywały na wygraną Trzaskowskiego i to w różnych wariantach przegrywał
- w czasie liczenie głosów nigdy nie było takiej sytuacji, że Trzaskowski wyprzedzał K. Nawrockiego
- przygotowane, wydrukowane i wydane do rozpowszechnienia gazety z Trzaskowskim jako zwycięzcą
To wszystko wskazuje na to, że wynik wyborów był już od dawna ustalony ale w ostatniej chwili "ktoś" zadzwonił do Tuska i powiedział mu "ani się waż" i nie wszystko dało się zatrzymać.
To chyba zdrada w czystej postaci i nie można tego tak zostawić.