Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Targetowanie
Wysłane przez Kaczysta w 16-04-2025 [11:55]
– To najtragiczniejszy pojedynczy atak na dzieci od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę – oświadczył Wysoki Komisarz Narodów Zjednoczonych do spraw Praw Człowieka (UNHCHR) Volker Tuerk. Tak urzędnik ONZ podsumował uderzenie, do jakiego doszło 4 kwietnia br. w Krzywym Rogu, gdzie rosjanie użyli rakiety Iskander M. Śmierć poniosło 20 osób, w tym dziewięcioro najmłodszych mieszkańców miasta, było też 70 rannych.
Do ataku wykorzystano pocisk z głowicą kasetową. Ministerstwo obrony rosji zapewnia, że celowano w obiekt zajęty przez „ukraińskich oficerów i ich zagranicznych instruktorów”. Nawet jeśli tak było, do eksplozji doszło nad placem zabaw…
To nie pierwsze tego rodzaju zdarzenie – dość wspomnień o tragedii we wsi Groza czy o ataku na kramatorską pizzerię „Ria”. Tam rosjanie również celowali Iskanderami w wojskowych – tak przynajmniej twierdzili (nadal twierdzą) – a zabili i ranili przede wszystkim cywilów.
—–
Iskander to pocisk balistyczny krótkiego zasięgu (od 50 do 500 km), przenoszony na mobilnej platformie samochodowej. Przeznaczony jest do wykonywania uderzeń w strefie operacyjno-taktycznej ugrupowania wojsk przeciwnika (na środki ogniowe, samoloty i śmigłowce na lotniskach, węzły łączności, stanowiska dowodzenia itp.) oraz do atakowania obiektów infrastruktury krytycznej, jak elektrownie. Pozostając na gruncie doktryny, użycie Iskandera oznacza zamiar porażenia tzw. celu wysokowartościowego (High-Value Target, HVT – w nomenklaturze NATO). Pocisk ten, jak na rosyjskie możliwości, jest bronią precyzyjną, a osiągana prędkość 2000 m/s czyni go niezwykle trudnym do zestrzelenia.
Zarazem mamy do czynienia z technologią drogą – pojedyncza rakieta kosztuje 3 mln dolarów – i z procesem produkcyjnym odbywającym się w realiach sankcyjnego niedoboru (głównie komponentów elektronicznych). Oba te czynniki „podbijają” konieczność używania Iskanderów w wyjątkowych sytuacjach, co dotyczy także innych rosyjskich precyzyjnych środków rażenia, równie drogich i trudnych w produkcji.
W początkowych odsłonach pełnoskalowego konfliktu ów wymóg oszczędnego gospodarowania mierzył się z inną zmorą rosyjskiej armii – zbytnią hierarchicznością. W jej efekcie, zanim jakaś informacja zmieniła się w rozkaz, wędrowała przez wszystkie szczeble – im była poważniejsza, tym wyżej. A przez to wiele działań podejmowanych było poniewczasie, co na polu bitwy ma ogromne znacznie. Przykładem niech będzie obróbka danych ze zwiadu satelitarnego – co z tego, że rosjanie zarejestrowali brak obecności ukraińskich samolotów na lotniskach stałych 24 lutego 2022 roku, skoro „nie zdążyli” przekazać tych informacji obsługom wyrzutni pocisków balistycznych. I warte potężne pieniądze rakiety „waliły po pustym”.
—–
No więc po serii takich kosztownych wpadek rosjanie poszli po rozum do głowy. Skrócili łańcuch podejmowania decyzji, przekazując kompetencje dotyczące używania ekstraordynaryjnych środków bojowych lokalnym dowódcom. „Dynamiczne targetowanie” – znów odwołam się do nazewnictwa NATO – w odniesieniu do Iskanderów oznacza teraz, że od wykrycia celu do wystrzelenia mija co najwyżej 20 minut. Dodajmy do tego prędkość pocisku – to, jak niewiele czasu potrzebuje, by dolecieć na miejsce – i w efekcie otrzymujemy wysokie prawdopodobieństwo porażenia namierzonego celu (nim ten zdoła się przemieścić).
Jak to się ma do zabijania dzieci (i szerzej, cywilów)? Czy plac zabaw, czy pizzernia to „High-Value Targets”? Nie da się tego wykluczyć, gdyż rosjanie bardzo szybko zrezygnowali z oszczędzania ludności i sięgnęli po skrajnie odmienną strategię – intencjonalnego terroryzowania cywilów. Po raz pierwszy w pełnej krasie obnażyli się w Mariupolu, konsekwentnie niszcząc całe kwartały metropolii, z założeniem, że gehenna mieszkańców zmusi dowództwo ukraińskie do kapitulacji. Temu samemu służyły, nadal służą, ataki rakietowo-dronowe wymierzone w inne ukraińskie miasta, położone na głęboki zapleczu, z Kijowem włącznie. W tym ujęciu zabijanie dzieci – środek najstraszniejszy ze strasznych – ma wywołać efekt mrożący, przekonanie, że jeśli się nie poddamy, to „nie ma świętości”, „nikt nie będzie bezpieczny”.
Historia dowodzi, że ta strategia, zamiast załamać przeciwnika, może wzmóc jego opór. Sądząc po liczbie dokonanych z premedytacją zbrodni, rosjanie chyba nadal wierzą w jej skuteczność. Oczywiście, oficjalnie tego nie potwierdzą i będą brnąć w narrację, wedle której prowadzą wojnę w humanitarny sposób. Atak na Krzywy Róg też miał być „cywilizowanym uderzeniem” – w restaurację pełną wojskowych. „Zabiliśmy 80 oficerów!”, chwali się rosyjskie MON. Rzecz w tym, że we wspomnianym lokalu był monitoring – a ten zarejestrował moment eksplozji. Jej epicentrum było stosunkowo odległe, bo restauracja tylko nieznacznie ucierpiała. No i na zarejestrowanych kadrach nie widać wojskowych, ba, w ogóle niewiele osób siedziało wówczas w lokalu.
A więc premedytacja? Możliwe jest też inne wyjaśnienie.
—–
Wróćmy do tragedii w Grozie (gdzie Iskander zabił 59 żałobników, opłakujących poległego żołnierza armii ukraińskiej). Tuż po niej Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) wpadła na trop dwóch braci, mieszkańców wioski. To oni poinformowali rosjan o pogrzebie i o tym, że wezmą w nim udział oficerowie ZSU. Po ataku na pizzerię w Kramatorsku SBU zatrzymała miejscowego kolaboranta, który przekazywał rosjanom dane o wartych ostrzelania obiektach. Ów człowiek wytypował też „Rio”, gdzie regularnie – obok młodzieży, przedstawicieli lokalnego biznesu oraz dziennikarskiej międzynarodówki – bywali oficerowie ukraińskiej armii.
Do czego zmierzam? U początku „dynamicznego targetowania” mamy informację pozyskaną wywiadowczo, we wskazanych przypadkach przez źródła osobowe. Nacisk na szybkość reakcji stoi w sprzeczności z potrzebą wtórnej weryfikacji danych. W armii rosyjskiej, która mierzy się z gigantyczną presją wykazywania sukcesów, taki scenariusz zaniechania jest bardzo prawdopodobny. Nie da się wykluczyć, że ktoś „wystawił” restaurację w Krzywym Rogu, uczynił to z opóźnieniem – gdy wartościowych celów już w lokalu nie było – a rakieta przyleciała, bo nikt tego nie sprawdził. Jako się rzekło, pocisk wybuchł nieco dalej, ale przecież to rosyjska technologia, mniej precyzyjna od zachodnich odpowiedników.
Nie zdejmuję odpowiedzialności z rosjan – dotyczy to każdego ze wspomnianych uderzeń. W ostatecznym rozrachunku mają oni świadomość niedoskonałości własnej techniki, to o pierwsze. Po drugie, i najważniejsze, Międzynarodowe Prawo Humanitarne Konfliktów Zbrojnych (MPHKZ), wymaga, by ataki na przeciwnika były prowadzone zgodnie z zasadami konieczności wojskowej, humanitaryzmu, rozróżnienia i proporcjonalności, a także podlegały wymogowi podjęcia wszelkich możliwych środków ostrożności w celu uniknięcia lub przynajmniej zminimalizowania niezamierzonych szkód dla ludności cywilnej (strat pobocznych). Tak to literalnie zapisano. A więc nie ma zgody na zabijanie cywilów „przy okazji”.
Ale jest też w orzecznictwie tzw. zasada Rendulica, która podkreśla, że konieczność wojskowa, proporcjonalność i środki ostrożności są oceniane na podstawie informacji dostępnych w momencie podejmowania decyzji (okoliczności danej chwili), a nie na podstawie danych pojawiających się już po jej podjęciu. Ukraiński Sztab Generalny oświadczył, że w Krzywym Rogu rosja popełniła kolejną zbrodnię wojenną (takie deklaracje padały też po innych podobnych incydentach). Umyślny atak na obiekt cywilny byłby nią bez wątpienia, jednak legalność konkretnego uderzenia rzadko można ocenić na podstawie jego rezultatów lub oceny skutków uderzenia post factum. Póki nie wiemy, co wiedzieli rosjanie, nie da się wykluczyć ani świadomego popełnienia zbrodni, ani też zamiaru ataku na dozwolony cel wojskowy.
Moskwa nie pomoże nam w rozstrzygnięciu tych wątpliwości. Woli brnąć w opowieść o dużym sukcesie, w której strat pobocznych nie było. Rozdzierających serca pogrzebów dzieci też nie…
Komentarze
16-04-2025 [00:32] - Tomaszek | Link: Czy o te dzieci się ktoś
Czy o te dzieci się ktoś upomni ? https://zbrodniawolynska.pl/zw...(link is external) .
16-04-2025 [00:49] - wielkopolskizdzichu | Link: O dzieci zamordowane w czasie
O dzieci zamordowane w czasie Rzezi Wołyńskiej i podczas obecnej wojny na Ukrainie upomni się Wielki Wódz kaczysty i tomaszka, a imię jego Trump.
16-04-2025 [19:15] - Tomaszek | Link: Trump to nazwisko jełopie
Trump to nazwisko jełopie kałmucki . A oprócz tego to idź w pizdu bo masz piździcho na imię .
16-04-2025 [11:06] - zbychbor | Link: Na pewno nie tutaj. To
Na pewno nie tutaj. To banderowski blog.
16-04-2025 [11:26] - Siberian Husky Dog | Link: Żydzi też nie są tu miłe
Żydzi też nie są tu miłe widziani,zwłaszcza że jest was tu niewielu
16-04-2025 [07:42] - Ijontichy | Link: "Świeże groby zawsze wzruszą
"Świeże groby zawsze wzruszą niezależnie gdzie kopane
Gdy porosną wyjdzie na jaw,ktoszczuł i co było grane" Salon Niezaleznych
16-04-2025 [09:36] - sake3 | Link: A kto się upomni o dzieci w
A kto się upomni o dzieci w Gazie, gdzie Izrael zbombardował ostatni szpital? Kto się upomni o 9-miesięczne gotowe do porodu dziecko które paniusia ginekolog z Oleśnicy uśmierca zastrzykiem z chlorku potasu prosto w serduszko ku zachwytowi feministek? Nawet weterynarz zanim dał śmiertelny zastrzyk w serce mojemu kotu najpierw go uśpił innym zastrzykiem.
16-04-2025 [12:11] - Mrówka | Link: Cyt: "Międzynarodowe Prawo
Cyt: "Międzynarodowe Prawo Humanitarne Konfliktów Zbrojnych (MPHKZ), wymaga..."
Jak można konflikty zbrojne określać mianem "humanitarne"? To hipokryzja i kabalistyczna konstrukcja.
Tymczasem EUropa zachodnia i Brytole dolewają benzyny do ognia konfliktu NA Ukrainie.
Bezsensowne, wzajemne mordowanie się ludzi.