Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Czy to już zielony w tył zwrot?
Wysłane przez Maciej Pawlak w 04-04-2025 [19:54]
Ostatnie informacje dobiegające z Brukseli wskazują na to, że dla gremiów kierowniczych Unii Europejskiej coraz bardziej widoczne stają się fakty jednoznacznie wskazujące na konieczność odwrotu od tzw. Zielonego Ładu – lewackiej ideologii, nakazującej jak najszybsze i niemal „po trupach” osiągnięcie stanu całkowitej dekarbonizacji do 2050 r. na obszarze całej Unii, jakkolwiek taka perspektywa czasowa nie wydawałaby się odległa.
Autorzy tego pomysłu forsowanego jeszcze do niedawna bez jakiegokolwiek oglądania się na koszty, wydaje się, zaczynają wreszcie przeglądać na oczy. Bowiem to właśnie kwestia kosztów – niewspółmiernie wysokich w zestawieniu z zamierzonym celem – wreszcie zaczyna przeważać w rozmaitych debatach na temat Zielonego Ładu. Staje się to tym bardziej oczywiste w zestawieniu z polityką największych na świecie rywali gospodarczych Unii Europejskiej: USA, Chin czy Indii.
Wydaje się to oczywiste zwłaszcza biorąc pod uwagę politykę obecnej administracji amerykańskiej prezydenta Donalda Trumpa. Niezależnie od kontrowersji, jakie budzą jego posunięcia związane np. z cłami, jakie wprowadza na handel USA m.in. z UE czy Chinami, jeszcze w trakcie kampanii przed ostatnimi wyborami prezydenckimi zdecydowanie postawił on na zwiększenie w USA wydobycia i handlu gazem ziemnym (w tym łupkowym) i ropą naftową /słynne hasło: „Drill, baby, drill (wierć, kochanie, wierć)/.
W ten m.in. sposób do elit brukselskich zaczynała docierać świadomość, że praktyczna rezygnacja z „tradycyjnych” nośników energii – w tym węgla, ropy czy gazu – w krótkim czasie może doprowadzić do katastrofy. Nawet oficjalny urząd statystyczny UE, Eurostat, coraz częściej publikuje dane, wskazujące na stagnację w rozwoju poszczególnych krajów UE, w tym największej z nich - Niemiec. I to już od kilku lat. Dane Eurostatu pokazują też, jak gospodarka unijna staje się coraz mniej konkurencyjna w porównaniu ze światem, który nie musi stosować m.in. wyśrubowanych norm dopuszczalnej wielkości zawartości CO2 podczas produkcji rozmaitych towarów i ich transportu. Wskutek tego Europejczycy nie chcą już np. kupować coraz droższych pojazdów elektrycznych czy wodorowych.
Cała dotychczasowa „zielona” polityka Brukseli powoduje przede wszystkim znaczące podrożenie kosztów w gospodarce unijnej. I ta prawda – jak się wydaje - zaczyna (wreszcie!) docierać do elit brukselskich.
Jak poinformowała agencja Newseria Bruksela zatwierdziła ostatnio nowe przepisy dyrektywy ws. sprawozdawczości przedsiębiorstw w zakresie zrównoważonego rozwoju CSRD, które mają wpływ na wiele firm. Szacunki mówiły, że do 2026 r. obowiązek ten miał dotyczyć łącznie ok. 50 tys. podmiotów w całej UE. Tymczasem według propozycji KE przedstawionej pod koniec lutego br. ok. 80 proc. przedsiębiorstw ma zostać wyłączonych z zakresu obowiązywania CSRD. W tym celu propozycja zakłada zawężenie jednostek podlegających obowiązkowym wymogom sprawozdawczości do tych największych – zatrudniających powyżej 1 tys. pracowników, o przychodach netto przekraczających 50 mln euro lub sumie bilansowej przekraczającej 25 mln euro – które w ocenie KE mają najistotniejszy wpływ na środowisko i społeczeństwo.
Generalnie, na temat wpływu „zielonej” polityki UE na gospodarkę krajów unijnych debatowano w mijającym tygodniu podczas debaty „Co dalej z Zielonym Ładem: czy Europę i Polskę czeka korekta polityki energetycznej” organizowanej w warszawskiej Świetlicy Wolności (na terenie – co znamienne dawnego KC PZPR) przez Fundację im. XBW Ignacego Krasickiego oraz Warsaw Enterprise Institute.
- Nie widzimy głębokiej refleksji dotyczącej Zielonego Ładu – a Czysty Ład Przemysłowy sprowadza się do tego, że ma być jeszcze więcej Zielonego Ładu i jeszcze szybciej – zaznaczył podczas debaty pos. Jacek Sasin, b. wicepremier i minister aktywów państwowych w rządzie PiS, członek sejmowej Komisji Finansów.
Jego zdaniem trzeba rozdzielić transformację energetyczną od Zielonego Ładu. - Europa nie może abstrahować od tego, że Chiny, Indie i inne kraje, które produkują duże ilości energii z węgla i gazu, nie zamierzają tego zmieniać w najbliższym czasie - mówił dalej polityk PiS. - Czy uda się zmienić regulacje, które stworzyły Zielony Ład? Nie wiem, bo mamy do czynienia ze sferą ideologii oraz biznesem, który realizuje tu swoje interesy. W tym kontekście istotne są ceny prądu – w USA prąd jest prawie trzy razy tańszy, niż w Europie.
- Dzisiaj Europa ma różne potrzeby: nakłady na politykę przemysłową, zwiększenie wydatków na obronność i politykę klimatyczną. Czy da się łapać wszystkie sroki za ogon? Nie da się! pytał i zarazem odpowiadał Sebastian Stodolak, wiceprezes Warsaw Enterprise Institute (WEI).
W jego opinii Zielony Ład jest absolutnie ślepą uliczką: nawet za prezydentury Bidena USA nie wprowadziło ETS na poziomie federalnym – stało się to jedynie w Kalifornii. - Mechanizm ETS uderza w mniej zamożne gospodarki, jak Polska czy inne państwa wschodniej flanki UE. ETS staje się mechanizmem spekulacyjnym i tworzy „bańkę”, na której cierpią najbiedniejsi. To celowy zabieg, mający zmusić biedniejsze kraje do zracjonalizowania swoich gospodarek – stwierdził wiceprezes WEI.
Komentarze
04-04-2025 [22:12] - sake3 | Link: To co w Europie staje się
To co w Europie staje się przeżytkiem w Polsce jest wprowadzane z wielką mocą i determinacją. Wiatraki coraz bliżej naszych domów. Kopalnie do likwidacji choć w Europie ich przybywa. Niedługo to Polska stanie się ..zielonym'' skansenem jedynym w Europie.
04-04-2025 [23:32] - Siberian Husky Dog | Link: Jak informuje agencja
Jak informuje agencja Bloomberga, cena złota pobiła kolejny rekord i osiągnęła prawie 3160 dolarów za uncję. Wszystko oczywiście z powodu decyzji prezydenta Donalda Trumpa o nałożeniu kolejnych ceł na towary z całego świata. Dzięki temu zasoby polskiego banku centralnego, które w styczniu 2025 r. zwiększono do 14,5 mln uncji, czyli około 451,3 ton, są dziś warte ok. 45,8 miliarda dolarów.
To ja przepraszam, ale chciałem zapytać:
I kto teraz jest debeściak?
Glapiński jest wart swojej ceny w złocie. Z takim nosem do inwestowania, na rynku prywatnym byłby szefem wielkiego funduszu i zarabiał dziesiątki milionów rocznie. A on woli pracować dla nas wszystkich.
05-04-2025 [06:44] - sake3 | Link: I wyprowadzić go mają z
I wyprowadzić go mają z budynku silni panowie od Bodnara i postawić pod TS jak zapowiadał Tusk. Aż prezes Europejskiego Banku Centralnego interweniowała przypominając o niezależności.