Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Duch prawa kontra gnidoidalne argumenty elyt 3 RP
Wysłane przez Sekator w 25-03-2025 [13:19]
Duch prawa kontra gnidoidalne argumenty elyt 3 rp
Ostatnio odczuwam jaskółczy niepokój niczym pewien fotoreporter popularnej niegdyś warszawskiej popołudniówki. Gdy zmierzchało smętnie spoglądał przez okno na plac Zawiszy, szukając tematu fotki na pierwszą kolumnę. Miasto buzowało energią, strzelaniny, wypadki komunikacyjne, desperat na dachu wieżowca, pożar pustostanu… paraliżująca inwencję klęska urodzaju. W dodatku podobne obrazki fotografował ostatnio po wielokroć.
Mój risercz krajowej polityki wygląda podobnie. Trwa międlenie dookoła wojtek sondaży przedwyborczych. Pikusie syndykatu wolnych mediów i czułały koalicji 13 grudnia(piszę fonetycznie, bo to rasa nadwiślańska), obsikują nogawki Karolowi Nawrockiemu. Laboratoryjna analiza ich uryny potwierdza anemię koncepcyjną sfory, która w dodatku ujada na jedną nutę.
I jeszcze kilka dni temu podowcipkowałbym na temat groteskowego zestawu argumentów mających ponoć kompromitować kandydata prawa i sprawiedliwości. O, już takie jego zaszeregowanie daje asumpt do szydery. Miał być obywatelski, ale bez wsparcia samego prezesa wkrótce spadłby w notowaniach nie tylko.
Za Mentzena, lecz nawet za Hołownię. Nie potrafi wyartykułować w dopełniaczu liczby mnogiej słowa płeć. Rujnująca zdrowie dzieci przypadłość polio i heinego-medina to dlań dwie różne choroby. Jako autor książki napisanej pod pseudonimem o gangusie Nikosiu, wychwalał publicznie siebie jako świetnego historyka, inspiratora tej biografii. No i w ogóle jest żałosny.
Rekapitulując mógłbym dydaktycznie zauważyć, że w sieci nic nie ginie. I obciach może przylgnąć do sucharolubych w kółko nawijających o płciach w dopełniaczu czy o prezydencie, któremu na moment wypadło z pamięci nazwisko kandydata. Mógłbym. Do wczoraj.
Jednak śmierć Barbary Skrzypek zdetonowała starcie aksjologicznych pryncypiów z mentalnością gnidoidalną. W tych okolicznościach dworowanie z hejterów defekujących na wyprzódki rewelacje na temat Nawrockiego, akceptowalne do momentu tragedii, teraz byłoby karygodną lekkomyślnością. Wspomnę więc jedynie jako kwerendarz propagandowej grandy, że ich modus operandi pozostaje niezmienny. Tyle, że w stosunku do Nawrockiego, Mentzena i w ogóle opozycji, bawi, zaś w przypadku tragedii budzi obrzydzenie i przeraża.
Nim spointuję co w istocie sprowokowało me torsioaktywne reakcje, streszczę najpierw argumenty reżymowego menstrimu w tej sprawie przyznając, że częściowo są zgodne z literą prawa. I tak, żaden przepis nie zabraniał wyznaczenia Ewy Wrzosek do prowadzenia sprawy dwóch wież, bo formalnie ma wszelkie skodyfikowane kwalifikacje prokuratorskie. Zatem z mocy prawa do niej należały wszystkie decyzje dotyczące organizacji przesłuchania. Mogła, ale nie musiała, zaangażować protokolanta. Mogła, ale nie musiała, rejestrować przebiegu spotkania audio-wizualnie. Mogła, ale nie musiała, zgodzić się na udział w przesłuchaniu pełnomocnika świadka. Mogła, ale nie musiała zachować się z klasą, bo to kwestia osobowości kształtowanej przez pokolenia, a nie pragmatyki prokuratorskiej.
I tak w symbiozie z literą prawa pani Barbara Skrzypek zeznawała pięć godzin z jedną przerwą, przed trojgiem obiektywnych do szpiku kości prawników, ośmiogwiazdkową prokuratorką i dwoma empatycznymi adwokatami reprezentującymi prywatnego oskarżyciela, a przy okazji, nie związanej ze śledztwem, interesy reżymowego establischmentu, na przykład Donalda Tuska i stołecznego ratusza.
Całą wiedzę o przebiegu przesłuchania opinia publiczna może czerpać wyłącznie z informacji owej nieposzlakowanej trójcy oraz z ośmiu kartek protokołu spisanego przez Ewę Wrzosek, z odręczną parafką Barbary Skrzypek. I właśnie te źródła szczerze i wnikliwie dokumentują, że za zamkniętymi drzwiami gabinetu pani prokurator wszystko przebiegało lege artis, ba, w atmosferze sympatii i wzajemnego zrozumienia. A kropkę nad i postawiła sama świadczyni opuszczając gabinet o własnych siłach.
Dura lex, sed lex, usłyszał mój stryj, oficer AK, od sędziego, który skazał go na karę śmierci. Na szczęście spotkali się w łazienkach już po amnestii. Oczywiście sędziemu, jak i całej bandzie stalinowskich morderców w togach, po kursach w akademii Duracza, nie spadł włos z głowy. Zresztą późniejszym wybrańcom temidy ferującym szubienicę w procesach po aferach mięsnej i skórzanej, także. Bo żaden z nich ani na jotę nie uchybił paragrafom kodeksu karnego.
A że litera prawa, której z pietyzmem, do ostatniego przecinka, przestrzega naturalnie prokurator Ewa W., miała i ma nadal tyle wspólnego z duchem prawa zawartym w paremii: „sprawiedliwość jest ostoją mocy i trwałości rzeczypospolitej”, co krzesło elektryczne z fotelem Fauteuil aux dragons sprzedanym niegdyś na aukcji w Paryżu za ponad 19 milionów franków, albo schodząc na dolne c, co sedes z tronem? Nie bądźmy drobiazgowi.
Barbara skrzypek zmarła kilka dni po przesłuchaniu na rozległy zawał serca. Uprawnione przebiegiem zdarzeń sugestie opozycji, że koincydencja środowej wizyty w prokuraturze z sobotnią śmiercią jest całkiem możliwa, są wściekle atakowane przez elyty 3 RP. Jakże można łączyć kulturalną, bezstresową pogawędkę obu pań, której autentyczność potwierdzają tuzy palestry, z tragicznym pogorszeniem zdrowia po trzech dniach?!
Jeśli już doszukiwać się destrukcyjnych dla denatki skutków jakiejś rozmowy, to wyłącznie tej z reprymendą Jarosława Kaczyńskiego. Nie wiadomo wprawdzie z jaką, ale on zawsze stawia interlokutorów do pionu. No i zmarła sama sobie była winna, bo mimo niepokojących objawów, nie wezwała pogotowia.
Tu miała być pointa, ale kończę bez komentarza w momencie, w którym mendoidalna argumentacja sięga dna szamba.
Sekator
Ps.
- A Pyjas po pijanemu spadł ze schodów i skręcił kark - ni w pięć, ni w dziewięć, wzdycha mój komputer.
- W każdym razie taką diagnozę postawili profesorowie medycyny - wyjaśniam Eustachemu. – i szanując ich autorytet, podobnie jak mecenasów potwierdzających prawidłowość przesłuchania Barbary Skrzypek, powinniśmy wierzyć jednym i drugim - puszczam oko do Eustahego.
Komentarze
25-03-2025 [14:45] - NASZ_HENRY | Link: cygan(ka)😉
cygan(ka) prawdę powie:
https://www.mpolska24.pl/media/blogi/lead.7c8bbe48cf2741b5afe95c1f8a89c9df.jpg(link is external)
Eustachy trzymaj się z dala od cyganek 😉
25-03-2025 [14:47] - Ijontichy | Link: Czym się różni prawrnik od
Czym się różni prawrnik od plemnika?
Jeden plemnik na 3000000 ma szansę zostać człowiekiem....
PS.Dante pisząc Boska Komedię napisał 10 KRĄG PIEKŁA....wstawił tam prawnikow...ale cenzura mu uwaliła ten fragment...podejrzewany jest Watykan...
25-03-2025 [16:08] - SilentiumUniversi | Link: Był taki Tadeusz Żychiewicz
Był taki Tadeusz Żychiewicz (później co prawda pokochał Wielkiego Brata), napisał Traktat Gnidologiczny. Ładnie się zaczynał: Gnida, to biały, niekomunistyczny pachołek czerwonych.
25-03-2025 [19:44] - spike | Link: Parafrazując Marszałka:
Parafrazując Marszałka:
"Polacy to wspaniały naród, tylko POlszewicy qurwy"
Czarneckiego za kilometrówki ścigała i aresztowała agentura, stawiając mu zarzuty, wiceminister sprawiedliwości (!) z żonką naciągają podatników na czynszu z własnego mieszkania, nijaki alkoholik wyjątkowo wredna i podła persona min.Szejna, który z "całą odpowiedzialnością" wyzywał Kamińskiego i Wąsika od przestępców, mimo że wyroku nie ma, sam kradł zwrot za kilometrówki na kwotę ponad 100 tys. zł, z tego powodu ma być tylko "urlopowany" !!!
Nijaki poseł Sośnierz (teolog !!!), jest śmiertelnie zmęczony śmiercią p.Skrzypek !
25-03-2025 [21:50] - Hornblower | Link: Bandzie stalinowskich
Bandzie stalinowskich morderców w togach nie spadł włos z głowy nie dlatego, że żaden z nich ani na jotę nie uchybił paragrafom kodeksu karnego. To nie jest argument. Sąd doraźny katowickiego Gestapo, którego posiedzenia odbywały się na terenie KL Auschwitz, też ani na jotę nie uchybiał paragrafom. Nie spadł im włos z głowy bo komuniści zawarli z przedstawicielami tzw. opozycji układ, zapewniający sobie bezkarność i dostęp do kasy. Układ, który w zasadzie funkcjonuje do dnia dzisiejszego.
Inną sprawą jest jakość polskiego prawa i polskiego tzw. wymiaru sprawiedliwości. Jest fatalna. Jeżeli dodamy do tego jego upolitycznienie i powszechną korupcję, no to staje się oczywiste, że sprawiedliwości w wymiarze sprawiedliwości naszego bantustanu tzw. zwykły obywatel nie ma co szukać.
26-03-2025 [13:19] - Zofia | Link: Ten artykuł ośmielił mnie
Ten artykuł ośmielił mnie podzielić się swoimi przeżyciami z czasów transformacji. Co robi stres. Otóż zostałam wyrzucona na tzw. zasiłek przed emerytalny a mężowi zlikwidowano miejsce pracy ( czy ktoś jeszcze pamięta te czasy??) a na utrzymaniu mieliśmy dwoje uczących się dzieci. Zmuszona byłam wyjechać na służbę, za granicę. Myśląc o rodzinie, czy podołamy w wykształceniu dzieci czułam się bardzo źle. Po latach, kiedy byłam na badaniach okazało się , że przeszłam zawał serca. Dobrze, że lekki. Ale wtedy byłam osobą w kwiecie wieku. Udało się wykształcić dzieci (mają wyższe wykształcenie, pozakładali swoje Rodziny). I tu przychodzi gorzka refleksja. Pomimo starań i przekazania dobrego spojrzenia na świat moje dzieci nie uważają mnie za żaden autorytet. Oni mają swoje autorytety. Jedno ma Trzaskowskiego a drugie Metzena. Jestem pewna, że pani Barbara przeżywając wielki stres mogła dostać zawału.
26-03-2025 [14:51] - Alina@Warszawa | Link: Dzieci przyjmują jako
Dzieci przyjmują jako oczywistą oczywistość, że są utrzymywane przez rodziców i nie mają przeważnie żadnej świadomości ile to tych rodziców kosztuje. Może warto z nimi porozmawiać szczerze, bez pretensji, ot tak normalnie, jakie to decyzje i wielką pracę musieliście podjąć, żeby one mogły studiować? Może trzeba im opowiedzieć szczegóły i sprowokować do refleksji jak oni postąpiliby w Waszej sytuacji? Czy daliby sobie radę w tamtych warunkach?