Prawda, taka jak ją rozumie Roman Giertych

                         
 

Dziś ludzie albo łakną prawdy, albo się jej lękają. Ci ostatni, to z reguły władzę sprawujący.  Starzy, tak, jak piszący te słowa, pamiętający Goebbelsa i Główny Urząd Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk, od 1981 Główny Urząd Kontroli Publikacji i Widowisk – kiedyś mówiło się po prostu ulica Mysia – wiedzą dobrze, że zarówno w III Rzeszy jak i w PRL o tym co jest prawdą decydował reżim. Stąd nikt rozsądny nie oczekiwał prawdy – tej oznaczającej zgodność słów z rzeczywistością. Od roku 1989 zaczęto wierzyć, że zadaniem mediów jest dostarczanie „kowalskiemu” prawdziwych informacji. Może nawet takie były zamierzenia, ale czyż mogły się oprzeć presji reżimu, który otwarcie orzekł, iż będzie stosował prawo tak jak je rozumie Tusk, Bodnar, a nawet przewodnicząca wiadomej Komisji niejaka pani Sroka? W 2023 r. pierwsze co zrobili, to siłą z telewizji publicznej i stacji radiowych uczynili źródło ich prawdy. I tak to dziś jest. Polacy są jednak przekorni. Za PRLu były pisma drugiego obiegu, kilka tysięcy czasopism, druki zwarte. Dla Polski nadawała „Wolna Europa”, „Głos Ameryki”. Kto chciał i miał możliwości mógł zatem dotrzeć do informacji, które dla reżimu stanowiły zagrożenie, gdyż blokowały pranie mózgu skazanego przez władze reżimu na prawdę, jaką on uznawał i zalecał.          Dokładnie w tym samym kierunku idzie reżim Tuska/Bodnara. Skok na media powierzono Sienkiewiczowi. To musiało się odbyć sposobem, w jaki komuniści zajmowali lokale likwidowanych klasztorów. Wtedy nazywano się to ostrą walką klas, dziś demokracją walczącą, ale jedno warte drugiego. Pisma i stacje TV/radio mające koncesję trudno likwidować modo sovietico. Toteż „Republika”, Trwam, Radio Maryja, publikacje Fundacji Lux Veritatis są bezwzględnie zwalczane. Przypuszczalnie podobne ataki nastąpią także na stację wPolsce24. Gawłowski już przebąkiwał o odebraniu koncesji Republice. Nikogo nie dziwi niedopuszczanie dziennikarzy Republiki na konferencję prasowe Tuska. Nie dziwi, choć to w demokratycznym kraju horrendum. Ale twardzi gwardziści Tuska wiedzą, że nawet najprostsze pytania postawiłyby go pod ścianą, a prawda taką jak Tusk ją rozumie, okazałaby się kłamstwem tak jak je rozumie normalny Polak. Tak więc reżim jedzie na kłamstwie i pustych obietnicach w myśl przysłowia obiecanki cacanki, głupiemu radość.

    

         Wydaje się, że najprościej uderzyć w medium firmowane przez instytucję kościelną. Uderzenie w media redemptorystów idzie więc pełną parą. Użyteczni są tu ludzie ongiś kojarzeni z katolicyzmem i Kościołem. To utarta praktyka. Przejrzyjmy tylko gadzinówki z czasów okupacji. Tam pisywali głównie polscy renegaci. Chodziło o to, by nadwątlić morale Polaków. W media o. Rydzyka najwścieklej uderza pan Giertych, przez wielu kojarzony z katolicyzmem. Jest to anachronizm, ale ilu to wie? Dlatego to człowiek dla katolickich mediów niebezpieczny. Oczywiście atakując o. Rydzyka czyni to rzekomo w interesie Kościoła. Oto, co pisze: "Zarówno Sobór Watykański II, jak i Konkordat pomiędzy Stolicą Apostolską, a RP zakazuje mieszania ról instytucji Państwa i Kościoła. Tymczasem w Polsce doszło do jawnego złamania tej zasady przez kierowane przez o. Tadeusza Rydzyka Radio Maryja należące formalnie do prowincji redemptorystów (i inne jego prywatne już media)". Giertych też zauważa, że "Nasze Państwo nie może przemilczać jawnego udziału całego strukturalnego Kościoła Katolickiego w kolejnych kampaniach wyborczych PiS, a przykładów takiego udziału mamy bez liku. Reakcja Rzeczpospolitej Polskiej na takie traktowanie swoich zobowiązań musi być zdecydowana. Nie postuluję wypowiadania Konkordatu. Postuluję jednak doprowadzenie do tego, aby był przestrzegany przez obie strony". Giertych świadomie lub nie równa reżim bezprawia z Rzeczpospolitą Polską. Giertych wie też, że rząd PiS dotował Radio Maryja kilkuset milionami złotych, a Lux Veritatis stało się , „bezrefleksyjną i natrętną tubę propagandową PiS". I dalej snuje Giertych swą denuncjację: „pod wpływem Radia Maryja także "inne rozgłośnie i wydawnictwa katolickie dały się złapać w ten korupcyjny proceder sprzedaży poparcia w zamian za dotacje". Dla Giertycha obroną wartości katolickich i narodowych to korupcyjny proceder. Znając najnowsze dzieje Giertycha, trudno wprost uwierzyć, że jest on nagle taki antykorupcyjny. Co prawda póki co chroni go immunitet, który pada ofiarą nagonki reżimu w przypadku Polaków broniącej sprawy narodu i także wartości mu należnych. Giertych nie byłby mecenasem Tuska, gdyby nie spuentował swych rewelacji w następujący sposób: „sprawa odebrania koncesji dla Radio Maryja powinna być jedną z pierwszych decyzji po wygraniu wyborów prezydenckich", a ewentualne przyznanie jej innej instytucji kościelnej mogłoby nastąpić dopiero po udzieleniu gwarancji przestrzegania Konkordatu przez nowych wydawców oraz inne instytucje kościelne”. Przestrzeganie konkordatu według Giertycha to poddanie się Kościoła inicjatywom Sławomira Nitrasa, Nowackiej i im podobnych, to pchanie Polski w bagno rozmaitych dewiacji, to swoboda mordowania nienarodzonych, to walka z tradycyjną rodziną. A dodajmy: Giertych swego czasu występował w barwach Ligi Polskich Rodzin. Giertych to prawie taki polski Franz von Papen. Mam nadzieję, że nikt z bliskich tego ostatniego nie weźmie porównania za złe,.              
                      Jakie prawo ma Giertych, by zwalczać liczące się medium katolickie? Przytoczę wypowiedź chyba bezstronną: Na pytanie dziennikarza czy człowiek stojący pod zarzutem przywłaszczenia mienia znacznej wartości, dokładnie chodzi o 72 miliony złotych, działanie na szkodę spółki, wyrządzenie spółce szkody na sumę ponad 4 milionów złotych i pranie brudnych pieniędzy, czy taki człowiek, to dla pana osoba wiarygodna?” Poseł PSL, Mirosław Orliński – odparł, że jeśli ktoś ma takie zarzuty nie jest wiarygodny.          Na Giertychu takie zarzuty ciążą i dlatego ma on immunitet i zasiada w Sejmie, okupując się nagonką na media katolickie, a na o. Rydzyka ze szczególną zajadłością. 

I znowu wraca pamięć czasów stalinizmu. Na katechetę licealnego pojawiały się w gazecie partyjnej paszkwile. Było to preludium do likwidacji w szkole nauki religii. Kto je pisywał? Niegdysiejszy działacz w Krucjacie Eucharystycznej. A my mamy się może dziwić panu Giertychowi?

https://niepoprawni.pl/blog/zygmunt-zielinski/prawda-taka-jak-ja-rozumie-roman-giertych(link is external)

YouTube: 


Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika sake3

22-02-2025 [16:10] - sake3 | Link:

Jest w polskim słowniku taki wyraz -szuja. W dzisiejszym reżimie można go przypisać wielu osobom-szubrawiec,nikczemnik,oszust,nędznik,łachudra,parszywiec........Dlaczego akurat w Koalicji uwili sobie gniazdko?

Obrazek użytkownika r102

22-02-2025 [20:14] - r102 | Link:

No może są wyjątki - ale ogólnie adwokaci to są ludzie niedobrzy i straszenie chytrzy na pieniądze - taka skaza zawodowa  - żyją czerpiąc dochody  z ludzkiego nieszczęścia...

Obrazek użytkownika Hornblower

22-02-2025 [21:54] - Hornblower | Link:

Kiedyś, w innych czasach, tzw. Kodeks Boziewicza określał, kim są osoby nie mające tzw. zdolności honorowej. Artykuł 8 Kodeksu określał jasno:
Art. 8.
Wykluczonymi ze społeczności ludzi honorowych są osoby, które dopuściły się pewnego ściśle kodeksem honorowym określonego czynu; a więc indywidua następujące:
1. osoby karane przez sąd państwowy za przestępstwo pochodzące z chciwości zysku lub inne, mogące danego osobnika poniżyć w opinii ogółu;
2. denuncjant i zdrajca;
3. tchórz w pojedynku lub na polu bitwy;
4. homoseksualista;
5. dezerter z armii polskiej;
6. nieżądający satysfakcji za ciężką zniewagę, wyrządzoną przez człowieka honorowego;
7. przekraczający zasady honorowe w czasie pojedynku lub pertraktacji honorowych;
8. odwołujący obrazę na miejscu starcia przed pierwszym złożeniem względnie pierwszą wymianą strzałów;
9. przyjmujący utrzymanie od kobiet nie będących jego najbliższymi krewnymi;
10. kompromitujący cześć kobiet niedyskrecją;
11. notorycznie łamiący słowo honoru;
12.zeznający fałsz przed sądem honorowym;
13. gospodarz łamiący prawa gościnności przez obrażanie gości we własnym mieszkaniu;
14. ten, kto nie broni czci kobiet pod jego opieką pozostających;
15. piszący anonimy;
16. oszczerca;
17. notoryczny alkoholik, o ile w stanie nietrzeźwym popełnia czyny poniżające go w opinii społecznej;
18. ten, kto nie płaci w terminie honorowych długów;
19. fałszywy gracz w hazardzie;
20. lichwiarz i paskarz;
21. paszkwilant i członek redakcji pisma paszkwilowego;
22. rozszerzający paszkwile;
23. szantażysta,
24. przywłaszczający sobie nieprawnie tytuły, godności lub odznaczenia;
25. obcujący ustawicznie z ludźmi notorycznie niehonorowymi;
26. podstępnie napadający (z tyłu, z ukrycia itp.);
27. sekundant, który naraził na szwank honor swego klienta;
28. stawiający zarzuty przeciw honorowi osoby drugiej i uchylający się od ich podtrzymania przed sądem honorowym.

Do której kategorii można by zaliczyć pana Romana?
 

Obrazek użytkownika Alina@Warszawa

22-02-2025 [22:50] - Alina@Warszawa | Link:

Jakby tak tylko za pomocą tego kryterium można było ocenić kandydatów na prezydenta Polski, to pana Trzaskowskiego już by nie było na liście kandydatów, tak jak zapewne paru innych. 
Albo zastosować to kryterium do oceny posłów w sejmie. Przed kolejnymi wyborami do sejmu - koniecznie wobec kandydatów na posłów. 
Punkt 4 przetrzebiłby świat polityki. Chłopcy znaleźliby zajęcie w "kulturze", bo tam Kodeks Boziewicza nie musi być stosowany.