Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Marek Magierowski. Nowa powieść dyplomaty

Teresa Bochwic, 20.01.2025
Zbyt podobne, aby…   
…aby można było spać spokojnie? No nie, aż tak podobne to nie jest. Doświadczony, a można by dorzucić, że niejednokrotnie i to ciężko doświadczony Marek Magierowski, były wicenaczelny „Rzeczpospolitej”, były dyplomata w Izraelu i w Stanach, były rzecznik prasowy prezydenta Andrzeja Dudy, zadbał o uniwersalność treści i przesłań swojej najnowszej książki. Na pewno, ktoś o takiej pozycji raczej nie napisze wprost, nawet jeżeli tak znakomitym stylem.
Intensywna i bogata w szczegóły i zwroty akcji powieść rozgrywa się na odległej i nieokreślonej Wyspie karaibskiej, głównie wśród czarnoskórych, białych a niekiedy „kawowych” mieszkańców; mówią po francusku, choć pochodzą głównie od egzotycznie brzmiących z nazwy, wiecznie zwalczających się i dawno wyniszczonych plemion. Ludzi o francusko brzmiących nazwiskach, obdarzonych nimi po przodkach-niewolnikach. Czasem potomków francuskich kolonizatorów, a czasem poszukujących na Wyspie lepszego życia drobnych złodziejaszków i zabójców na zlecenie, wprost z Paryża czy Marsylii. Miejscowa ludność zaś po wygnaniu obcych przeżyła lata rządów miejscowych „pułkowników i generałów”, po których do dziś, w wolnych czasach, zostały wpływy i agentura o mackach może nielicznych, ale za to długich. Brzmi znajomo.

Uniwersalność tej książeczki polega na tym, że opisane sprawy mogły się zdarzyć właściwie wszędzie, o ile weźmie się pod lupę kraje niedawno wyzwolone a podległe przez ostatnie 150-200 lat kolonizacji i opresji zewnętrznej i wewnętrznej, z jej nieodłącznymi atrybutami, jak żądza władzy, znaczenia i pieniędzy. Kraje prześladowane przez obcych ale i przez swoich, bo… ci służyli kolonizatorom z żądzy władzy, znaczenia i pieniędzy, czasem z konieczności, a potem demokratycznie oddali kraj innym swoim, zasłużonym walką z poprzednikami, też jak oni żądnym władzy, znaczenia i pieniędzy. Grecja? Portugalia? Karaiby? Polska? Nie, no Polska chyba nie… Wszędzie, w każdym kraju, coś więcej z tego wynikało i nadal wynika, jak w prawdziwym życiu, które autor w oczywisty sposób opisuje. I pewnie po koniec świata wynikać będzie, choć niełatwo mechanizmy i skutki takich prawie banalnych zależności opisać, ale to się właśnie świetnie autorowi udało.

Uniwersalność narracji bywa wymagająca. Nie od razu podczas lektury nabiera się przekonania, że to jednak parabola polskich losów, a przecież tego coraz bardziej oczekiwałam. Egzotyczne otoczenie, zwyczaje, fauna i roślinność, potrawy, budowle są na tyle inne niż polskie, że autorowi prawie udaje się zwieść czytelnika. Tak długo też wprowadza kolejne postaci licznych bohaterów o skomplikowanych imionach i nazwiskach, zajętych kombinowaniem na dużą skalę, interesami i romansami, aż  się trochę pogubiłam. Tekst jednego ze złamanych przez reżim dziennikarzy, wypisz-wymaluj jak u Michnika pojawia się po jakichś stu stronach, opis intymnych zwyczajów pewnego ministra dopiero po następnych kilkudziesięciu, jeszcze dalej przemówienie jednego z gości zagranicznych całkiem jak u Helmuta Kohla czy może raczej u któregoś z pełnych godności wobec narodu polskiego prezydentów Niemiec na rocznicy powstania (w getcie? warszawskiego?). Co dalej – zamilczę, przeczytajcie sami.

Autor, co służy uniwersalności narracji, podkreśla własny dystans do opisanych postaci także prostym zabiegiem czysto pisarskim, bo bierze wszystkie dialogi w cudzysłów. Ten zaskakujący, niepopularny, współcześnie prawie niespotykany zabieg wzmaga poczucie umowności opisywanych zdarzeń i postaci. Ich losy też niekoniecznie nasuwają skojarzenia ze znanymi autentycznymi postaciami, jak np. Pierwsza Dama, która w tej powieści we wczesnej młodości zaszlachtowała nożem gwałciciela przyjaciółki. Przemoc jest „typowo” z zachodniej półkuli, u nas się taka nie zdarza. No dobrze, nieczęsto.

Mały, poręczny, w sam raz do kieszeni czy do torebki tomik, zgrabnie wydany przez Ośrodek Myśli Politycznej z Krakowa, śliski jak… jak… węgorz? jak egzotyczny jadowity wąż żararaka?
Beżowo, uważaj! beżowo-niebieski.


==========================
Marek Magierowski, Dwanaście zdjęć prezydenta. Ośrodek Myśli Politycznej, Kraków 2024.
 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 2650
Marek Michalski

Marek Michalski

20.01.2025 09:08

"Tekst wypisz-wymaluj jak u Michnika pojawia się po jakichś stu stronach"
O panu Magierowskim, z czasów gdy był dziennikarzem, zachowałem właśnie takie skojarzenia.
Nie dziwiła mnie dlatego jedynie słuszna postawa ideologiczna w czasie kariery politycznej.
Teresa Bochwic

Teresa Bochwic

20.01.2025 19:47

Dodane przez Marek Michalski w odpowiedzi na Tekst wypisz-wymaluj jak u

Ale to jest kompromitujący cytat z dziennikarza - jednego z bohaterów powieści!
Marek Michalski

Marek Michalski

20.01.2025 19:56

Dodane przez Teresa Bochwic w odpowiedzi na Ale to jest kompromitujący

Za to pasuje jak ulał do Pana Magierowskiego. Czyżby krytyczna autobiografia?
Teresa Bochwic

Teresa Bochwic

20.01.2025 20:19

Dodane przez Marek Michalski w odpowiedzi na Za to pasuje jak ulał do Pana

Dziennikarz zmiennym bywa.
Teresa Bochwic
Nazwa bloga:
Blog Teresy Bochwic
Zawód:
Sokole Oko
Miasto:
Warszawa

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 589
Liczba wyświetleń: 2,330,137
Liczba komentarzy: 2,793

Ostatnie wpisy blogera

  • O Konkursie Chopinowskim inaczej – rzut oka wstecz
  • Jeszcze raz "Pieśń wigilijna 1951". Uzupełniona
  • Opowiadanie świąteczne, przyda się przed Wigilią

Moje ostatnie komentarze

  • Brawo!
  • Nie znam się, ale przykład wydaje się bzdurny. Szewc nie kupuje KAŻDEJ pary wyprodukowanych u siebie butów 
  • Szkoda, że Warszawa nie umiała się przygotować. Rozkopy, płoty, zapory, remonty, huk młotów pneumatycznych pod Filharmonią w czasie przesłuchań konkursowych. Trzaskowski udzielił wywiadów, że on za…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Chcieli Europy, wybrali polski los
  • Poradnik męża zaufania wybory samorządowe 2014
  • Gdzie było nieproporcjonalnie dużo nieważnych,wysokie ryzyko

Ostatnio komentowane

  • Teresa Bochwic, Szkoda, że Warszawa nie umiała się przygotować. Rozkopy, płoty, zapory, remonty, huk młotów pneumatycznych pod Filharmonią w czasie przesłuchań konkursowych. Trzaskowski udzielił wywiadów, że on za…
  • Zbyszek, Wydaje mi się, że o awansie do kolejnych etapów decydują punktu i ich średnia ważona. Zwycięzcę wyłania się faktycznie w głosowaniu na najlepszego w finale.Ten konkurs to jest może największa…
  • NASZ_HENRY, .....................Konkursy i zawody służą głównie reklamie i marketingowi produktów!!!😉 Konkurs Chopinowski służy głównie reklamie fortepianów: Steinway, Yamaha, Kawai, Fazioli oraz Bechstein oraz…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności