Ukazał się w ostatnim numerze "Uważam Rze" /nr 17/18/2012/. Już na okładce tygodnika widać spiżowe popiersie Lecha Kaczyńskiego oraz napis: "Dlaczego zasługuje na pomnik". Jest to także tytuł obszernego artykułu Bronisława Wildsteina wewnątrz pisma. Omówiono w nim liczne zasługi zmarłego prezydenta Polski, od walki z korupcją i o sprawiedliwość, poprzez budowę Muzeum Powstania Warszawskiego, przeciwstawienie się agresji Rosji na Gruzję, aż do dbałości o pozycje Polski jako regionalnego lidera.
Niemniej, tekst Wildsteina zirytował mnie. Miała silne wrażenie, iż czytam napisaną na kolanach laurkę, pełna przemilczeń. Aby nie być gołosłowną przytoczę tu cztery fakty z okresu prezydentury Lecha Kaczyńskiego, które miały decydujący wpływ na losy projektu IV RP. Opatrzę je moimi krótkimi komentarzami:
1) Rezygnacja z rozwiązania parlamentu w styczniu lub lutym 2006
Była ona podobno skutkiem namów Marka Jurka, ówczesnego marszałka Sejmu. Wskutek niej PiS utraciło szansę samodzielnych rządów.
2) Podpisanie Traktatu Lizbońskiego
Oznaczał on rezygnację z dalszej części polskiej suwerenności. Lech Kaczyński nigdy mu się otwarcie nie przeciwstawiał. Zajął tu postawę typu "tak, ale", próbując forsować rozwiązania typu "kompromisu z Joanniny", które natychmiast zostały zapomniane.
3) Popsucie ustawy lustracyjnej
Stała sie ona przez to łatwa do obalenia przez Trybunał Konstytucyjny. Według niepotwierdzonych plotek, Kaczyński działał tu za namową Zbigniewa Romaszewskiego, który obawiał się ujawnienia niektórych faktów ze swego życia prywatnego.
4) Nieujawnienie treści aneksu do raportu z praz Komisji Likwidacyjnej WSI
Osobiście podejrzewam, że Lech Kaczyński zapłacił za ten błąd życiem. Gdyby ujawnił te dane, mógłby byc dzisiaj nadal prezydentem RP.
O żadnym z wymienionych przeze mnie faktów Bronisław Wildstein nawet się nie zająknął. Stworzył przez to fałszywy obraz prezydentury Kaczyńskiego. Jest to niedźwiedzia przysługa wyrządzona pamięci o nim. Na fałszu i przemilczeniach niewiele można zbudować. Lech Kaczyński zasługuje na pomnik nie dlatego, że był świętym mężem, który nigdy nie popełniał błędów i robił zawsze same słuszne rzeczy, ale dlatego, że był JEDYNYM prezydentem Polski po drugiej wojnie światowej, dla którego dobro naszego kraju było rzeczą najważniejszą i który nie był uwikłany w żadne agenturalne zależności.
Zgadzam się też z końcową konkluzją artykułu Wildsteina:
"W rzeczywistości jego polityka pozostaje do dziś jedynym spójnym i wartościowym projektem państwowym, z jakim mieliśmy do czynienia w III RP.".
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 5118
Co do punktów 3,4 to zgoda. Punkt 1 to na dwoje babka wróżyła. Przy traktacie lizbońskim można był wymusić zabezpieczenia pierwszeństwa prawa krajowego tak jak zrobiły to Niemcy. W sprawie wejścia do UE błąd został zrobiony wcześniej. Przeciwnicy powinni nie pójść na referendum i frekwencja by go POłożyła ;-)
Nigdzie nie POjechałam. Przypomniałam tylko cztery ważne fakty z okresu prezydentury Kaczyńskiego, o których Wildstein MUSIAŁ wiedzieć, lecz które przemilczał, bo mu się wydawało, iż nie pasują do tezy jego artykułu. To NIE jest dobre dziennikarstwo.
odtrutka na te wszystkie pomyje wobec Lecha Kaczynskiego.
Ja pamiętam jednak, że po swoich traumatycznych doświadczeniach z policjantami prokuratorami, gdy po fałszywym oskarżeniu nie wytrzymałem i zostałem kaleką, miałem mu za zycia za złe, że jeszcze tym ..... zwiększa ochronę karząc obywateli za wszelki ataki na policjantów. A na lekarzy wolno, na naukowców wolno, na dziennikarzy wolny, dlatego wyżej wspomniałem Konstytucję. A czym ta bezkarność części hołoty w mundurach skutkuje sam tragicznie się przekonałem i wspomniałem o problemie wyżej. Napisałem wtedy chyba, że juz na niego po tym nie zagłosuje, choć pewnie - gdyby nie.. zagłosowałbym znowu, bo jednak na tle LW, AK, itd wyróżniał sie niewątpliwie
na korzyśc.
Wiadomo, co jest wybrukowane dobrymi chęciami....
się że będzie to następna pożywka dla bakterii które żywią się złem i obrazaniem.Tak do końca nie jestem pewna intencji autora i nie mam pewności czy to szczere.Prezydent Kaczyński był moim prezydentem i jest mi przykro kiedy go obrażali za życia i po śmierci.Dlatego boję się o skutki tego co ten Pan napisał
Jestem Pani, a nie Pan i nikogo nie obrażam. Polemizuję z tekstem Wildsteina, przypominając powszechnie znane fakty, które on przemilczał.
się nie gniewać.Mój komentarz dotyczył nie Pani tylko Wildsteina.To dobrze że poruszyła Pani ten temat bo to co on napisał to wg mnie słaba pamięć tego Pana a może celowe działanie.Gdybym była przychylna PO pewnie bym pisała na innym forum.To forum i informacje tu zawarte zawsze mnie interesują i uważam że tutaj pisze się prawdę.Pozdrawiam.
nie można wierzyć TYM POLAKOM.Udają obrońców a potem opluwają pamięć zmarłych.Jakie miał intencje aby to nabazgrać?Chodzi mu o następne ataki na Pana Prezydenta?Na jego miejscu to już bym wycofała cały nakład.Wstyd że następny zabrał się za opluwanie.
Wildstein nie opluwał prezydenta Kaczyńskiego. Wprost przeciwnie, napisał na jego temat laurkę i postulował postawienie mu pomnika. Na mnie jednak jego tekst zrobił wrażenie nierzetelnego i o tym napisałam.
Jakieś wizyty w Izraelu i uzgodnienia - podpisywane (?) - dlaczego w jarmułce? Z pewnością są zdjęcia w sieci (bo takie pamiętam), może ktoś da tutaj odnośniki?
Co te "rytualno-protokoralne" czapeczki oznaczają? Swoich przypieczętowanych?
A Jedwabne, gdy można było kłamstwa Grossa przyszpilić - LK ekshumacje wstrzymał.
A sprowadzanie Izraelitów do Polski - istna rekonkwista Starego Raju poprzez wydawanie tysięcy paszportów i ułatwienia osiedleń u "swoich dewelopperów"?
I z innej beczki...
Do tego dodam świadomą głuchotę na panoszenie się na Ukrainie (i u nas) Bandery, OUN-u i UPA. Zero polityki w sprawie pamięci o mordach tamtejszych nacjonalistów na Polakach mieszkających na Kresach - z pewnością eksterminacyjnych (wg doktryny i przepisów Doncowa).
Artykułu Wildsteina nie czytałem, bo tego agit-tygodnika POprawności POlitycznej do ręki nie biorę (z uwagi na faryzejstwo sączone z łamów; "Uwaga Łże!"), ale skoro odbrązawiamy Naszego Prezydenta, to pozwalam sobie dorzucić moje trzy złamane grosze, które mi wrogowie stale wrzucają do portmonetki.
Czy mają w powyższych kwestiach racje?
Ja jednak uważam, ze wymienione przeze mnie cztery fakty są ważniejsze. O prezydenturze Lecha Kaczyńskiego można by książki pisać i nie wątpię, że kiedyś one powstaną.
a powiem ci kim jesteś! Lech Kaczyński miał wielkich wrogów i dlatego był wielki ;-)
przywilejów, bezkarności w sumie policjantów. Chodziło chyba o zaostrzenie kar, a Konstytucja mówi wyraxnie, że wszyscy niezależnie od zawodu mają być równi wobec prawa. Ta bezkarność: Warszawa - skopany ale ukarany, Katowice - pobita rodzina, zniszczone mieszkanie, kilka dni temu Wielkopolska - podobne zdarzenie (tzw. pomyłka a o bestialstwo i sadyzm chodzi). I co? Kogoś wyrzucili z policji, albo ukarali? NIE.
Bo Wildstein napisał o powodach, dla których Kaczyńskiemu należy się pomnik, a nie za i przeciw
Wiem o tym, ale pisanie takich jednostronnych laurek jest błędem.
bardzo dobry artykuł Wildsteina