O problemie podstawowym, manifestacjach zła i śmierci Europy

 Pozwólcie, że jeszcze trochę pospamuję Wam swoimi tłumaczeniami. Poniżej przedstawiam wywiad, który przeprowadził Jordan Peterson z Douglasem Murray'em; publicystą, autorem książek, dziennikarzem brytyjskiego The Spectator. Rozmowa odbyła się w sierpniu. 

JP: Dzień dobry wszystkim. Miałem dzisiaj okazję rozmawiać z Douglasem Murrayem. Douglas jest autorem m.in. takich książek, jak: Wojna przeciwko Zachodowi, Dziwna śmierć Europy oraz Szaleństwo tłumów. Douglas jest kluczowym głosem, który sygnalizuje wszystkim niebezpieczeństwo wojny kulturowej, próbując ocenić jej przyczyny, postulując stworzenie obrony przed jej najbardziej destrukcyjnymi aspektami i usiłując zwrócić uwagę ludzi na zagrożenia, jakie na świat zachodni i wolność w ogóle, czyhają... Ponieważ wolność w ogóle jest zasadniczo tożsama z Zachodem, na dobre i na złe… A więc atak na Zachód jest atakiem na wszystko, co nie jest nihilistyczne, katastrofalne i autorytarne w swojej istocie.
O czym dzisiaj rozmawialiśmy z Douglasem? Rozmawialiśmy dużo o sytuacji w Wielkiej Brytanii, o niedawnych powstaniach brytyjskiej klasy robotniczej, o niesamowitych napięciach etnicznych i kulturowych, które powstały w wyniku polityki imigracyjnej, której racjonalne podstawy - jakby to powiedzieć - są niezrozumiałe... Nie tylko niezrozumiałe, ale… nieobecne. Jaki jest cel nieograniczonej polityki imigracyjnej, która charakteryzuje Niemcy, Francję i szczególnie Wielką Brytanię, biorąc pod uwagę oczywisty fakt, że powodują one ogromną ilość wewnętrznych napięć...?
Rozmawialiśmy też trochę o bardziej pragmatycznych aspektach problemu. Teraz podróżowanie jest łatwiejsze niż kiedykolwiek wcześniej. Łatwiej jest dzielić się informacjami. Oba te czynniki odgrywają niewątpliwie kluczową rolę, ale istnieje również dziwna ślepota wśród elit politycznych, celowa ślepota, a może motywowana celowa ślepota na katastrofalne konsekwencje tego rodzaju tolerancyjnej polityki.
Więc, Douglas i ja spędziliśmy dużo czasu, zagłębiając się w to, próbując to rozłożyć na czynniki pierwsze, oceniając również dziwną unię radykalnych lewicowców z islamskimi fundamentalistami, powiedzmy, w odniesieniu do tego, co stało się w Izraelu i w Gazie od 7 października... To była trudna rozmowa.
(…)
Witam, Panie Murray, miło cię znów widzieć. Minął już prawie rok, odkąd robiliśmy razem podcast, i minęło trochę czasu, odkąd się widzieliśmy. Oczywiście widzieliśmy się, gdy byłeś ze mną w trasie we wrześniu zeszłego roku. Przede wszystkim cieszę się, że mogę z tobą porozmawiać i jest wiele do omówienia, to pewne. Myślę, że pierwszą rzeczą, którą chciałbym się dowiedzieć, jest to, co masz zaplanowane na nadchodzące miesiące? Co masz teraz na tapecie?
DM: Cóż, obecnie jestem w Nowym Jorku, a we wrześniu robię trasę z wykładami tutaj w USA, odwiedzając sześć miast od Los Angeles do Nowego Jorku, kończąc w Beacon Theatre, gdzie widziałem cię jakiś czas temu, a także Miami, Fort Lauderdale, Denver, i może jeszcze kilka dat do dodania, i to wszystko we wrześniu, a każdy zainteresowany może wejść na stronę Live Nation i znajdzie tam wszystkie szczegóły.
Poza tym, jak zawsze, żyję na walizkach i staram się być na bieżąco ze wszystkimi rzeczami, które się dzieją, ponieważ wiele rzeczy w naszym społeczeństwie ulega rozpadowi. Spędziłem  więc sporo czasu w ubiegłym roku w Izraelu na Bliskim Wschodzie, relacjonując konflikt tam, w Izraelu i Gazie przez prawie sześć miesięcy. Po 7 października, ale teraz, jak wiesz, rzeczy zaczynają się dziać w wielu krajach.
JP: O czym będziesz mówił na swoich wykładach?
DM: Cóż, jednym z wątków  jest kontynuacja tego, co napisałem w Wojnie przeciwko Zachodowi, którą kiedyś omawialiśmy. Książka ukazała się około 18 miesięcy temu. I od tego czasu wydarzyło się wiele rzeczy, w tym 7 października i wojna, która nastąpiła. Ponieważ relacjonowałem to wszystko z bliska i zdobyłem dość niezwykłe materiały filmowe, chciałem przedstawić to publiczności, aby móc pokazać, co widziałem. I co uważam za rzeczywistości, od których, myślę, wielu ludzi ucieka w tej chwili, ale rzeczywistości tego, co się dzieje, kiedy, no cóż, szczerze mówiąc, wybucha przemoc.
I myślę, że to wielkie ostrzeżenie dla ludzi w Ameryce i gdzie indziej, wielkie ostrzeżenie, że, wiesz, te rzeczy mogą stać się bardzo realne, tak jak stało się to w Izraelu w zeszłym październiku.
JP: Czyli koncentracja na wydarzeniach z 7 października jako lekcji, prawda? Lekcji na temat konsekwencji rozpadu etosu społecznego? Jak dokładnie wiążesz to, o czym pisałeś w Wojnie przeciwko Zachodowi z tym, co widziałeś, co się rozwijało od 7 października, powiedzmy, w odniesieniu do tego, o czym będziesz mówił?
DM:
Cóż, jedną rzeczą jest oczywiście to, że 7 października dla wielu ludzi w Izraelu był przykładem tego, co się dzieje, gdy żyjesz w złudzeniu i nagle zostajesz z niego obudzony. W ostatnich latach pisałem wiele, podobnie jak inni, o tym, jak w zachodnich demokracjach mieliśmy pewien brak powagi w obliczu niektórych zagrożeń, przed którymi stoimy… Byliśmy w letargu i  trwał on przez długi czas… Chodzi o to, jak ludzie reagują w obliczu prawdziwego zagrożenia i prawdziwego kryzysu.
To jedna z rzeczy, które mnie teraz fascynują – sposób, w jaki straszne sytuacje wydobywają na światło dzienne dwie zupełnie przeciwstawne siły: jedną jest prawdziwe zło, a drugą prawdziwy heroizm. W ostatnim roku widziałem wiele tego typu zachowań. Myślę, że z tych wydarzeń można wyciągnąć ważne wnioski – nie tylko z negatywnych aspektów, ale także z pozytywnych, pokazujących, jak niezwykłe wydarzenia formują  niezwykłych ludzi. Myślę, że wszyscy możemy w nadchodzących latach zobaczyć więcej takich przykładów.
JP:
W jaki sposób postrzegasz wydarzenia z 7 października i to, co nastąpiło później, jako odzwierciedlenie tych rzeczy, przed którymi ostrzegałeś w książce Wojna przeciwko Zachodowi? Czy widzisz to jako kolejny krok w logicznym rozwoju procesów, które analizowałeś?
DM:
Częściowo wynika to z tego, co pisałem w tej książce, ale także z wcześniejszych książek, w tym Dziwnej śmierci Europy z 2017 roku. Wiele z tego, o czym mówiłem, dotyczyło głębokich wyzwań, przed którymi stoi to, co kiedyś nazywaliśmy liberalną demokracją. Istnieje w ludziach głęboka niechęć do uświadomienia sobie, że te wyzwania nie są tylko metaforyczne. Od 7 października widzieliśmy niesamowite sceny wszędzie – od ulic Londynu i głównych miast Europy po najbardziej prestiżowe kampusy w Ameryce Północnej, na przykład na uniwersytetach Ivy League, gdzie studenci, których status jest przecież niekwestionowanie uprzywilejowany, otwarcie postanowili poprzeć terrorystów z Hamasu. To poszło dalej i szybciej, niż wielu to sobie uświadamiało… Ale jest to coś, przed czym ostrzegałem od bardzo dawna. Tak, w naszym społeczeństwie dzieją się głębokie, głębokie rzeczy, w tym to, co opisałem wcześniej - bunt dla samego buntu, bunt wyrosły z nudy… To jest szczególnie głęboko zakorzenione w amerykańskim społeczeństwie – ta potrzeba wielkiej sprawy… Jeden z protestujących studentów na Columbia University został niedawno zacytowany w magazynie New York, mówił, że jest studentem pochodzącym z rodziny z niskimi dochodami i pierwszym członkiem swojej rodziny, który poszedł na uniwersytet. I myślisz sobie – „to świetnie”. Ale potem ów student dodał: "Kiedy przybyłem na Columbia, dowiedziałem się o bogatej historii protestów na tej uczelni i zdecydowałem, że jak tylko coś się wydarzy, to chcę być w samym środku tego."
JP:
Pozwól, że zapytam cię o to bardziej szczegółowo. To będzie skomplikowane pytanie, ale zwróciłeś uwagę na coś kluczowego i głębokiego, co jest raczej psychologiczne niż polityczne lub nawet duchowe, powiedziałbym. Jak wiesz z naszych wspólnych tras, badałem jedno z zagadnień, które mnie interesuje, mianowicie, co sprawia, że życie jest wartościowe? Rozmawiałem na moim podcaście w tym tygodniu z pewnym filozofem, który napisał kilka książek na temat nurtu analitycznej filozofii, która rozważa, czy istnienie samo w sobie  jest dobre, czy wręcz złośliwe, z jakimikolwiek implikacjami, jakie można by wyciągnąć z tej argumentacji wobec twórcy. Częścią tego dochodzenia jest pytanie: jeśli byłby Bóg, to czy bardziej logiczne byłoby postrzeganie Go jako dobrego czy złego?
Pod tym wszystkim kryje się poczucie, że właściwą osią oceny tego pytania jest to, czy na świecie jest więcej bólu i nieszczęścia czy przyjemności..? Moim zdaniem fakt, że argument jest skonstruowany w ten sposób, jest oznaką patologii naszej kultury, ponieważ to głupia gra – mapowanie przyjemności i bólu na dobro i zło. Częściowo dlatego, że istnieją złe przyjemności i moralnie uzasadnione cierpienia. Niezależnie od krajobrazu moralnego, nie można go sprowadzić do krajobrazu hedonistycznego, a jakiekolwiek aksjomatyczne założenie, że tak jest, jest błędne.
W związku z tym, nasuwa się pewne spostrzeżenie - jeśli nie jesteśmy stworzeni, by maksymalizować przyjemność i minimalizować ból – co jest potężnym argumentem, ponieważ emocje są silne, a systemy emocji pozytywnych i negatywnych są potężnymi systemami motywacyjnymi – to co jest kardynalnym wezwaniem do istnienia? Moim zdaniem to coś przypominającego przygodę. Może nawet romantyczną przygodę… (co jest jeszcze lepszą formułą).
Jeśli to prawda – i rozmawialiśmy o tym ostatnim razem, gdy mówiliśmy o prawdzie jako części wezwania do heroicznej przygody – jeśli to prawda, że kardynalną motywacją w życiu jest coś w rodzaju wezwania do przygody, to możesz zadać sobie pytanie, co, jeśli nie jest to realizowane, co wtedy przyciąga jako alternatywa? I z pewnością protest w imię ideologii, w imię sprawy jest taką namiastką przygody..
DM:
Muszę powiedzieć, że dążenie do znalezienia celu w wyższej sprawie jest jednym z najskuteczniejszych sposobów na nadanie swojemu życiu sensu, wykraczającego poza zasadę przyjemności. Niestety, jest to zagrożone wariantem ekstremalnym, czyli buntem dla samego buntu. Inny student z Columbii – znów mówię o Columbii, ale to dobrze pokazuje pewne zepsucie w elitarnych instytucjach – powiedział, że rok rozpoczął się protestem w październiku przeciwko kryzysowi klimatycznemu, a w ciągu miesiąca ten protest zamienił się w poparcie dla Hamasu...
JP:
Jedną z rzeczy, które zauważyłem około 2014 roku, kiedy zacząłem dostrzegać, że coś na uniwersytetach poważnie poszło nie tak, było to, że wśród moich kolegów istniało aksjomatyczne założenie, że jednym z celów uniwersytetów jest nauczanie młodych ludzi moralności poprzez protest. Protest sam w sobie stał się symbolem moralności. Można przecież zrozumieć studenta, o którym mówiłeś. W końcu poszedł na elitarną uczelnię z nadzieją, że zostanie nauczony, jak żyć dobrym życiem w klasycznym sensie przez najbardziej wybitnych ekspertów na świecie. A tym, co znalazł po przyjeździe, była datujące się od lat 60. przekonanie, że najlepszą rzeczą, jaką uniwersytety mają do zaoferowania swoim studentom, jest fałszywe poczucie moralności, które można uzyskać i ekscytacja, której można doświadczyć, angażując się w protest.
DM:
Tak, życie aktywisty to idealne życie… życie, które jest postrzegane jako cnotliwe i nagradzane... A tak na marginesie, jedną z rzeczy, które mnie ostatnio uderzyły, jest ta, że wiele problemów, które widzimy w naszych zachodnich społeczeństwach, wynika nie tylko z buntu, ale także z faktu, że kiedy przestają działać finansowe mechanizmy awansu społecznego ludzi, ujawnia się wiele innych rzeczy. Widzimy to obecnie w Wielkiej Brytanii. To nie jest jedyne wytłumaczenie dla zamieszek, które miały miejsce, ale jeśli spojrzysz na wszystkie północne miasta, w których dochodziło do zamieszek, materialny dobrobyt ludności spadł w ciągu ostatnich 13 lat od ostatnich zamieszek. I myślisz sobie, że jeśli społeczeństwo nie działa dla ciebie finansowo, a bezrobocie faktycznie wzrosło, i na dodatek masz wyzwania związane z tożsamością, to oczywiście istnieje kurs, i nie jest to kurs niegodny, jeśli chodzi o obronę swojej kultury i wszystkiego, co z nią związane. Ale może być też sposobem niegodnym, jeśli sposobem na życie staje się podniesienie cegły i rzucenie nią w policjanta lub miejsce kultu...
JP:
Cóż, nie jest łatwo odróżnić protest jako godne narzędzie od fałszywego, to na pewno. Więc pozwól, że zadam ci jeszcze jedno pytanie dotyczące twojej trasy i twojego wystąpienia, a potem może przejdziemy do sytuacji w Wielkiej Brytanii. Planujesz pokazać swoim widzom nagrania z twoich podróży po Bliskim Wschodzie z ostatnich sześciu miesięcy. Jestem ciekaw, co widziałeś, co z tego wyciągnąłeś i jak to wpłynęło na twoje poglądy, albo jak je rozszerzyło lub podważyło. Wtykałeś nos w bardzo niebezpieczne miejsca, więc jakie były tego konsekwencje dla ciebie i na co masz nadzieję rzucić światło za pomocą tych obrazów? Co chcesz przekazać ludziom, którzy przyjdą cię posłuchać?
DM:
Cóż, jest wiele rzeczy. Relacjonowałem wiele konfliktów, w tym na Bliskim Wschodzie, i niestety wiele z tego, co się dzieje, jest dla mnie już znajome. Jak wcześniej dyskutowaliśmy, jest powód, dla którego piekło jest uważane za bezdenną otchłań... Kiedy mówimy o przemocy i zdolności do popełniania zła, wydaje mi się, że ta otchłań naprawdę nie ma dna, co zostało szczególnie ukazane w minionym roku. Od 7 października spędziłem większość czasu w Izraelu i Gazie. Oczywiście, jak każdy, kto relacjonuje z linii frontu, widziałem wiele rzeczy, których wolałbym nie widzieć. Ale wierzę, że społeczeństwo potrzebuje osób, które tam są, a potem wracają, aby opowiedzieć innym, jak to wygląda. Nie mniej ważne jest to, by ostrzec ludzi. Jako reporter widziałem rzeczy, których wolałbym, aby nikt nie oglądał… sam nie chciałem ich widzieć. Ale aby nie trzeba było więcej takich rzeczy oglądać, trzeb też wiedzieć, do jakiej granicy ludzie mogą się posunąć. Jedną z rzeczy, która mnie uderzyła w minionym roku, jest fakt, który kilkakrotnie podkreślałem w artykułach i gdzie indziej, że terroryści 7 października, popełniając niewyobrażalne barbarzyństwa, byli usposobieni radośnie... To jest coś, o czym dużo myślałem, ponieważ robienie czegoś, co uważasz za słuszne, ale jest to złe, to jedno. Robienie czegoś złego i czerpanie z tego radości oraz celebracja tego przez otaczających cię ludzi jest alarmującym sygnałem. W ostatnich miesiącach często myślałem o zmarłej historyczce i pisarce Gittcie Sereny, która zmarła około 20 lat temu. Wywarła na mnie wielki wpływ, gdy dorastałem. Napisała między innymi biografię dziecięcej zabójczyni Mary Bell oraz biografię Alberta Speera, komendanta obozu z Treblinki, z którym przeprowadziła wywiad. Pamiętam wywiad z nią pod koniec jej życia, w którym powiedziała, że nie była osobą religijną, ale po wielu latach rozważania i pisania o złu powiedziała, że zło wydaje się być siłą, która po prostu się manifestuje. Nie jest to tylko kwestia problemu w procesie rozwojowym lub kwestia edukacji czy możliwości. Na to wszystko czasami nakłada się wcielenie zła w świecie.
 
 
JP: Trafiłeś w sedno, wiesz, ta idea zstąpienia [ku złu], to jedna z rzeczy, o które Bóg oskarża Kaina, kiedy ten staje się zgorzkniały – otwieranie drzwi złu. Powiedział, że jego cierpienie nie było jedynie konsekwencją jego porażki w życiu, ale także konsekwencją jego pokusy, by otworzyć drzwi złu. Jeśli pomyślisz o tym w kategoriach tych skomplikowanych powiązań idei, są to idee, które, jeśli je dopuścisz, przynoszą ze sobą mnóstwo innych idei – i „mnóstwo” to dokładnie właściwe określenie – i możesz być kuszony w chwili słabości, aby zaprosić coś, co myślisz, że możesz kontrolować lub co mógłbyś nagiąć do własnych celów, ale problem polega na tym, że zapraszasz coś, co istnieje od wieków i kiedy już się w to zaangażujesz, może się okazać, że wszystkie środki obrony, jakie masz, są trywialne w porównaniu z siłą tego, co zaprosiłeś. I to jest coś, o czym można myśleć technicznie, i jest to straszna rzecz… I to jest ten rodzaj rzeczy, przed którymi ostrzega się na poziomie teologicznym…
Dobrze, więc porozmawiajmy o czymś innym. To właśnie będziesz próbował wyjaśnić, komunikując się ze swoją publicznością, i co chcesz im pokazać, to logiczny wniosek z procesów, które zachodzą, na przykład, na kampusach uniwersyteckich. No cóż, problem z tym jest taki, że do pewnego stopnia ten kompleks idei, który przejmuje ludzi w opisanych przez ciebie okolicznościach, ma na celu taki właśnie koniec... Dobrze, przejdźmy teraz do sytuacji w Wielkiej Brytanii. Zacznijmy od czegoś kontrowersyjnego, przypuszczam - Tammy i ja poszliśmy ostatnio na całość i przeprowadziliśmy wywiad z Tommym Robinsonem. Obserwuję Tommy'ego od dłuższego czasu i wydał mi się szczególnie interesujący. Z dwóch powodów: pierwszy powód, przypuszczam, (to zresztą fakt), że jest on autentycznym przedstawicielem klasy pracującej... A drugi – nie widziałem nikogo, nigdzie, kto byłby bardziej nieugięty w swoim zaangażowaniu w ujawnianie okropieństw gangów pedofilskich w Wielkiej Brytanii, które są – cóż, to zorganizowane wzorce działania, które są tak straszne, że prawie niemożliwe jest o nich mówić, nie brzmiąc jak teoretyk spiskowy. Teraz, nie ma wątpliwości, że jest wiele rzeczy, o które można oskarżyć Tommy'ego Robinsona, i do wielu  z nich on sam by się przyznał, ale dla mnie i również dla mojej żony –  fakt, że wskazał na coś, czym naprawdę trzeba się zająć i za co poniósł ogromną cenę, jest również niezaprzeczalny. Czy naprawdę oczekujemy, że ktoś, kto ma odwagę to zrobić, będzie równie doskonały pod każdym innym względem? To trochę za dużo, biorąc pod uwagę, że jest wiele osób, które w zasadzie mają znacznie bardziej nieskalany charakter moralny niż Tommy Robinson, ale które nieustannie chowają się za zasłoną milczenia wobec tej absolutnej brutalności… Więc przeprowadziliśmy z nim wywiad, a co sądzę o Tommym? Jest bardzo elokwentny. Potrafi z pewnością bronić swojego stanowiska. A potem uznałem, że to do publiczności należy wysłuchanie i wyciągnięcie własnych wniosków. To było przed niedawnym marszem, który Robinson i jego ekipa zorganizowali w Londynie, który moim zdaniem, jestem ciekaw twojej perspektywy, przebiegł równie spokojnie i dobrze, jak protesty w Ottawie, na których się wzorował. I myślę, że jego ekipa poradziła sobie z tym wyjątkowo dobrze. Teraz, po tych protestach oczywiście wybuchło wszelkiego rodzaju piekło. Dlaczego? Ty, mieszkając w tym kraju jesteś dużo bliżej takich rzeczy niż ja.. Ja próbuję z zewnątrz zrozumieć, co się dzieje, ale moje odczucie w tej chwili jest takie, że Wielka Brytania jest jakby beczką prochu.
DM: Tak. I żałuję, że to wszystko przybrało taki obrót. Podkreślam, że pisałem o tym przez wiele lat, ostrzegałem przed tym… „Dziwna śmierć Europy” był w dużej mierze moją ostatnią próbą ostrzeżenia mojego społeczeństwa oraz innych zachodnich krajów, by nie podążały ścieżką, którą właśnie podążają…  I nie odczuwam satysfakcji, a raczej ból, że sprawy mają się tak, jak przewidywałem. Wracając  do Tommy’ego Robinsona - jest bardzo interesującym przykładem tego wszystkiego, ale pozwól, że wyjaśnię, jak to widzę. Cała ta niedawna eskalacja zaczęła się, kiedy 17-latek wszedł na zajęcia taneczne Taylor Swift kilka tygodni temu i zaczął atakować nożem młode dziewczyny. Zabił trzy dziewięcioletnie dziewczynki, ranił wiele innych… I wtedy wyszła na jaw wiadomość, że w bardzo typowym nowoczesnym brytyjskim, nowoczesnym europejskim, nowoczesnym zachodnim stylu – ludzie zaczęli podejrzewać, że coś przed nimi ukryto. Teraz: rozsądne głowy by poczekały, ale nie każdy miał zimną głowę, po tym jak dziewięcioletnie dziewczynki zostały zadźgane na śmierć… Więc fałszywe informacje,  mówiące, że atakujący był nowo przybyłym migrantem na jednej z wielu łodzi, które co tydzień przekraczają Kanał La Manche zaczęły krążyć w sieci...  W rzeczywistości jednak napastnik był synem imigrantów z Rwandy, ale ludzie zaczęli podejrzewać, że coś jest przed nimi ukrywane. Policja w Wielkiej Brytanii zawsze myśli, że jest bardzo sprytna w takich sytuacjach, ale wydaje mi się, że pogarsza każdą sprawę, którą się zajmuje. Twierdzili, że młody człowiek pochodził z Cardiff, stolicy Walii, ale ludzie mieli wrażenie, że coś jest przed nimi ukrywane. W każdym razie, fakt jest taki, że bardzo nieprzyjemne, brzydkie i złe siły mogą zostać uwolnione w tak krótkim czasie - duch zemsty… A niektóre protesty zaczęły się spokojnie, ale potem stawały się coraz bardziej gwałtowne. W pobliżu zaatakowano meczet, a potem przemoc zaczęła rozprzestrzeniać się na inne miasta. Wtedy muzułmańskie społeczności zaczęły się uzbrajać, w niektórych przypadkach dosłownie, z ludźmi przybywającymi z nożami, aby bronić swoich terenów. Może to się uspokoi, zanim ten podcast zostanie wydany, albo może się znacznie pogorszyć, ale jedno można powiedzieć z absolutną pewnością – to nie zniknie… Ponieważ wszystko to jest konsekwencją tego, co nazywam problemem podstawowym i wtórnym. Podstawowym problemem w Wielkiej Brytanii, podobnie jak w Europie w ostatnich latach, była i jest całkowita niechęć klas politycznych i innych w Wielkiej Brytanii do zajęcia się głębokimi obawami społeczeństwa… a kiedy ludzie mówili w ostatnich dniach: jak ktoś mógłby dojść do takiego wniosku, że atakujący był migrantem, wszyscy widzieli to wcześniej… Wiesz, ludzie nie zapominają tak szybko,  a było to zaledwie siedem lat temu -  syn libijskich imigrantów zdetonował bombę samobójczą na koncercie Ariany Grande w Manchesterze. Nie zapominają tego szybko, że trzej ludzie, którzy nie mieli prawa być w Wielkiej Brytanii, w tym jeden, którego wniosek o azyl został odrzucony, ale nie był nawet blisko deportacji, przeszli przez London Bridge w 2017 roku, przecinając gardła przechodniom i krzycząc: Allah Akbar. Ludzie tego nie zapominają, pamiętają. Ale brytyjski rząd i inni mieli bardzo, bardzo jasną politykę niemocy, w której prezentowali postawę, że nie wiedzą, co robić… Niby są kolejne oskarżenia, a kolejne sprawy trafią do sądu w nadchodzących tygodniach. Można powiedzieć, że działają – używają prawa, ale wielu ludzi mówi: nie wystarczająco szybko i nie na serio... Jest wielu gwałcicieli, którzy wciąż chodzą po tych samych ulicach, co ich ofiary i rząd wie, że społeczeństwo przypisuje to polityce imigracyjnej rządu, jego polityce integracyjnej, ale rząd nie może wziąć za to odpowiedzialności, ponieważ popełnia ten błąd. Konserwatywny rząd, który właśnie oddał władzę, obiecywał, że ograniczy imigrację do dziesiątek tysięcy rocznie, ale, gdy odchodził, liczba imigracji netto - legalnej imigracji, wynosiła prawie 3/4 miliona rocznie, co nawiasem mówiąc jest całkowicie nie do utrzymania, ale oni to po prostu robią… Ciekawą kwestią, na którą zwraca uwagę Tommy Robinson,  jest to, co można z tym zrobić lub powiedzieć. Jeśli jesteś takim gościem, jak ja masz prawo pisać o tym czasami, masz prawo mówić o tym czasami, masz prawo podnosić czasami alarm… Możesz w pewnym stopniu wyrażać swoją opinię… Ale jeśli jesteś kimś takim, jak Tommy Robinson - jeśli dorastałeś w Luton i nie miałeś wielu przywilejów w życiu, za to miałeś sporo przeciwności losu… i jesteś biały i z klasy robotniczej… Co wolno ci zrobić w tej sytuacji? Co wolno ci powiedzieć na te tematy? A rząd od dekad ma takie podejście: „nie wolno ci nic robić”, „nie wolno ci nic mówić”, „nie możesz nic zrobić, bo jeśli to zrobisz, nazwiemy cię rasistą i nazwiemy cię skrajną prawicą”. To wszystko trwa już bardzo długo.
JP: To bardzo skuteczna taktyka. Kiedy po raz pierwszy zetknąłem się z Twoją twórczością, co było już dość dawno temu, byłem wobec niej ostrożny… I myślę, że powodem tego było to, że jest coś takiego, jak fakt, że na świecie jest wielu ludzi i nie będę w stanie spotkać się ze wszystkimi, przeczytać ich wszystkich ani mieć z nimi do czynienia i od czasu do czasu niektórzy z nich zostają przypisani do pewnej grupy. Cóż, koszt zaakceptowania takiego przypisania jest dla mnie średnio bardzo niski, ponieważ jeśli nie zwrócę uwagi na jakąś osobę, jest cała masa innych ludzi, na których mogę zwrócić uwagę. Tak więc, pula osób, na które można zwrócić uwagę, nie zmniejsza się, prawda? A epitety typu "skrajna prawica" są bardzo skuteczne w przypisywaniu kogoś do tej grupy i są skuteczne nawet wśród osób, które są bardzo sceptyczne wobec takich rzeczy... Podam przykład: rozmawiałem z Michaelem Shellenbergerem po tym, jak opublikował „The WPATH files”. Kiedy badał absolutną patologiczną korupcję i tchórzostwo kasty, która przedstawiła to, co rzekomo miało być standardowymi wytycznymi dotyczącymi oświeconej opieki dla American Medical Association, American Psychiatric Association, American Psychological Association, był przerażony ich brakiem kompetencji i ideologicznym opętaniem... To była kolejna bezdenna otchłań... I zapytałem go, jak się o tym dowiedział, a on powiedział, że jednym ze sposobów było to, że słuchał rozmowy Abigail Shrier i mojej na ten temat. Myślę, że to było dwa lata temu, kiedy Abigail wydała swoją książkę „Nieodwracalna szkoda”. Był to pierwszy podcast, który zrobiłem po tym, jak byłem bardzo chory, i wiesz, sam Shellenberger powiedział, że słuchał tego podcastu i  nie mógł w to uwierzyć. I to jest kolejny dobry przykład skuteczności tego przypinania łatki. Tak, to jest tak łatwe, aby zniszczyć czyjąś reputację...
MD: I jest to szczególnie łatwe - zniszczyć reputację osób, które nie mają, jak to się mówi, zaplecza w postaci opublikowanych prac... Stosunkowo łatwo jest ocenić czyjeś poglądy i wyrobić sobie opinię na ich temat, jeśli mają na koncie siedem książek, jak ja, lub, wiesz, tysiące i tysiące artykułów. Ale nie może być tak, że tylko autorzy książek mają prawo wypowiadać się na temat rozkładu swoich społeczeństw... To nie powinno być pozostawione tylko ludziom, którzy piszą artykuły w gazetach...
JP: NIe, tylko nie to…
MD: Właśnie, może powinno być w jak najmniejszym stopniu powierzone takim osobom… I teraz dochodzimy do tego pytania, które pojawiło się w Kanadzie w ostatnich latach i jest bardzo aktualne teraz w Wielkiej Brytanii, a mianowicie: „Co teraz ludzie mogą zrobić?” Oczywiście, jestem świadomy, jak zawsze, że istnieją aktorzy złej woli, którzy chętnie wykorzystają cokolwiek, co powiem w tej dyskusji, i przeinaczą to… Więc pozwól, że zrobię bardzo nudne zastrzeżenie, jeśli mogę. Myśl, że odpowiedzią ludzi na jakiekolwiek problemy w ich społeczeństwie powinno być wyjście i popełnianie aktów przemocy, jest oczywiście szalona i błędna... To, co widzimy na ulicach brytyjskich miast, jednak podnosi to zagadnienie, o którym mówiłem: jeśli społeczeństwo wciąż mówi coś politykom, a politycy nie tylko ignorują je, ale obrażają… Co jest dozwolone w takiej sytuacji - co mogą zrobić ci ludzie..? To są generacje, które w każdych kolejnych wyborach, jak reszta Brytyjczyków, przez 20 lat głosowały za mniejszą imigracją… Obiecano im to, a zamiast tego imigracja tylko wzrosła. To są ludzie, którzy od 2008 roku przeżyli okres gospodarczy, w którym 74% miejsc pracy stworzonych przez brytyjski rząd w ciągu ostatnich, mówię tu o 16 latach, przypadło osobom, które nie urodziły się w Wielkiej Brytanii... Więc ludzie, pomyślcie o tym przez chwilę…. Rząd odmawia zrobienia tego, o co społeczeństwo wciąż go prosi, i nie czyni tego, co wciąż mówi, że zrobi. Rząd wydaje się być, myślę, że trafnie to ujmę: ekstremalnie pobłażliwy wobec pewnych kwestii związanych ze społeczną spójnością… Jest bardzo skory do ścigania każdego gościa typu Tommy’ego Robinsona. Materialne korzyści zaś, jakie pojawiły się w społeczeństwie w ciągu ostatnich 16 lat, w dużej mierze przypadły ludziom, którzy nie urodzili się w kraju. Powtarzam, co z zakresu środków dozwolonych moglibyśmy zrobić w tej sytuacji? I powiedziałbym, że pokojowe protestowanie byłoby jedną z rzeczy… Z tym, że za każdym razem, nawet jeśli protest jest pokojowy, protestujący są oczerniani jako skrajnie prawicowi neonaziści. Jestem pewien, że w ostatnich dniach byli i są ludzie, którzy wyszli z kryjówek, którzy z pewnością są bardzo brzydkimi postaciami, którzy, jestem pewien, obejmują na przykład jednego faceta, na którego wszyscy są zaabsorbowani, który ma tatuaż swastyki na plecach. Czy ten facet uosabia wszystkich, którzy są wściekli po masakrze w Southport? Myślę, że nie... W każdej innej sytuacji każdy urzędnik publiczny, polityczny, policjant byłby bardzo ostrożny, próbując oczernić wszystkich tą samą miarą. Na przykład, nawet kiedy demaskuje się imama w meczecie głoszącego przemoc, wszyscy są niezwykle ostrożni -  prawnicy, wszystkie gazety i wszyscy inni, pragną upewnić się, że nie sugeruje się, że wszyscy, którzy uczęszczają do tego meczetu, są w jakiś sposób za to odpowiedzialni... Ale jakoś rzeczywista chęć oczernienia każdego, kto, jak mówię, nie ma głosu, a chce, aby jego głos został usłyszany  i przedstawienia tej postaci jako brutalnego skrajnie prawicowego neonazisty, wydaje mi się dużym błędem popełnianym przez Kiera Starmera i innych… Jeśli nie mogą powiedzieć: rozumiemy wasze głębokie, głębokie obawy dotyczące niektórych rzeczy, które się wydarzyły, w tym masowych ataków nożem, terroryzmu i wielu innych... Rozumiemy wasze głębokie obawy i postaramy się nad tym zapanować, ale nie ma żadnego usprawiedliwienia, aby wyjść na ulice i być brutalnym wobec swoich muzułmańskich braci i sióstr, sąsiadów lub kogokolwiek innego. Jeśli nie mogą tego powiedzieć, muszą przejść do kwestii drugorzędnych... Co mnie zabija w tym wszystkim, to dokładnie to, co mówiłem od lat: jeśli nie zajmujesz się problemem podstawowym, pojawią się problemy drugorzędne i jeśli skupisz się tylko na problemie drugorzędnym, nie tylko nie rozwiążesz problemu podstawowego, ale go pogorszysz. Dokładnie to, co widzimy…
JP: OK. Mam kilka pytań na ten temat i jedną obserwację. Pierwsza obserwacja jest taka, że epitet "skrajna prawica" szybko traci swoją użyteczność. Jakby: kiedy teraz słyszę, że ktoś jest opisywany jako skrajna prawica, myślę, że może, raczej nie, ale może tak, i teraz też muszę zauważyć, że to nie jest tak, że nie jestem świadomy istnienia złych aktorów…. Nawet nie wiem, czy prawica i lewica to właściwe wymiary oceny, i podejrzewam, że nie… Ale na razie zostańmy przy tym… To znaczy: odkąd opowiedziałem się ze zrozumieniem o obronie w odpowiedzi na masakrę z 7 października, nie brakowało skrajnie prawicowych trolli, którzy mnie atakowali, i wiem, jacy oni są, badając ich historycznie i oczywiście to samo stało się, gdy zacząłem współpracować z Daily Wire, bo w opinii publicznej to było postrzegane jako partnerstwo z Benem Shapiro. I tak, jestem doskonale świadomy, jak wyglądają skrajnie prawicowi agitatorzy, i to jest wyjątkowo podła grupa… Więc wyjaśnijmy to od razu… Myśl, że są oni w tym samym obozie, na przykład co protestujący z klasy robotniczej, o których mówisz w Wielkiej Brytanii, jest absurdalna, ponieważ po pierwsze, to, co robią protestujący z klasy robotniczej w Wielkiej Brytanii, nie jest zasadniczo polityczne. To jest fundamentalnie oparte na czymś zbliżonym do frustracji… OK, więc po tym wszystkim mam pytanie. Jeśli chodzi o przyczyny imigracji, wiesz, mówisz, że częścią kampanii, przynajmniej po stronie konserwatystów, jest od czasu do czasu twierdzenie, że zamierzają sobie z tym wszystkim poradzić, ale tego nie robią - w rzeczywistości wręcz przeciwnie, wydają się to ułatwiać… Rodzi się pytanie, czy to dlatego, że jest to rzeczywiście poza ich kontrolą? Czy też dlatego, że oto (psychologiczny powód): przez dziesięciolecia nasza kultura nalegała na coś zbliżonego do stanowiska relatywizmu moralnego..? Nie ma sposobu, aby wyznaczać hierarchiczne różnice między wartościami, które prezentują różne kultury. Nie możemy przyznać, choćby na moment, że może być jakiś powód, by być ostrożnym, powiedzmy, w stosunku do pewnej klasy imigrantów... Z powodów ideologicznych nie możemy przyjąć do wiadomości, że niektórzy imigranci mogą być trudniejsi do zintegrowania z naszą kulturą niż inni… I to jest trudny problem, nie zrozum mnie źle, ale teraz otwieramy gościnnie drzwi i odkrywamy nagle, że są ludzie, którzy nie mają demokracji w swoich własnych krajach, ponieważ nie mają wykształconej, potrzebnej do tego kultury… Ale – pragnienia, te postawy przywożą ze sobą – ale, u siebie w kraju wcale nie byli miłującymi wolność uciskanymi ludźmi, którzy teraz są zachwyceni, że mogą być w demokratycznym kraju, ale są to ludzie, którzy mają ogromną skłonność do przywożenia ze sobą wszystkich problemów, które mieli w swoim kraju… Moje odczucie jest takie, że klasa robotnicza nie ma szansy się wypowiedzieć, ponieważ gdyby mieli możliwość wypowiedzenia się, wtedy wszyscy nowocześni, liberalni i tolerancyjni ludzie, którzy w patologiczny sposób akceptują wszystko bez rozróżnień, musieliby poważnie przemyśleć podstawy systemu swoich własnych wierzeń…
 
 



Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Zbyszek_S

29-09-2024 [21:20] - Zbyszek_S | Link:

Serio? Nie wiem o co chodzi tym panom. Zdanie "straszne sytuacje wydobywają na światło dzienne dwie zupełnie przeciwstawne siły: jedną jest prawdziwe zło, a drugą prawdziwy heroizm" jest prawdziwe. Problem jest w eksperymencie Milgrama. Zło rozwodnione, zło półanonimowe. Zło uzsadnione przez autorytety i wykładnie. Zło, którego skutki nie dotyczą jakby bezpośrednio w żaden sposób tego, kto się go dopuszcza, nie przestaje być złem.

Panowie odgrywają role szermierzy, sam nie wiem czego. Bo czego niby? Cywilizacji? Jakiej? Wolności? Do czego?

Problemem i zadaniem człowieka jest wyzwolić się od siebie samego. Bo my sami budujemy samych siebie, to znaczy taką warstwę w nas, taką "osobowość" czy "osobę", która zaczyna żyć naszym życiem i my się z tym utożsamiamy, i to jesteśmy "my" czy w liczbie pojedynczej "ja". Potem w imię tego "ja" zrobimy wszystko. Panowie też mają jakieś ja. I biskupi mają. Z reguły wygodne. I papież Benedykt może miał, bo nie powiedział, dlaczego zrezygnował, a podobno nie ma niczego ukrytego i podobno tylko prawda. Ale nie.

Na szczęście mamy takich dyskutantów, jeszcze mamy naszych bliższych kolegów i wspólników oraz wrogów i nieprzyjaciół. Więc się zagrzewamy do boju, nacieramy, liżemy rany, jesteśmy coraz lepsi. Co ma z tym wspólnego Bóg? Ile razy pojawił się w dyskusji zacytowanej? Za to inni mają Go bez przerwy na ustach. Grzech jakiś tam popełniliśmy wszyscy. Wyjść z niego, to uwierzyć i wyjść z siebie. Bo kto się nie zaprze samego siebie i tak dalej. I kto nie straci swojego życia. Ale co nas to obchodzi? My mamy na wszystko odpowiedzi. Bo my się liczymy. W swojej wielkości i prawdziwości.

Jest tylko jeden wybór. Za Życiem przez duże Ż albo nie. Owo "nie" głównie znaczy za sobą. "Ja" - chcemy uratować. "Ja" - służymy. "Ja" - ma zwyciężyć. Wybranie "ja" ma nieuchronne skutki, opisywane słowem "zło". Pojedynki i wojny różnych "ja", to zło potęgują. Bo każdy " ja" i w tym momencie, przestaje się liczyć "inni".

Ale "My" przez duże "M" jest i będzie, odzywać się w ludziach. To "My" jest rozwiązaniem. "My" - Bóg-człowiek. "My" człowiek-człowiek. Ale do tego trzeba prawdy, a część pracuje dla kłamstwa, udając, że prawdę głosi.

Obrazek użytkownika SilentiumUniversi

30-09-2024 [00:44] - SilentiumUniversi | Link:

Otóż to. Racjonalne podstawy - jakby to powiedzieć - są niezrozumiałe... Nie tylko niezrozumiałe, ale nieobecne. Do porównania z "Kula i krzyż" Chestertona. Przez ostatnie sto lat człowiek niewiele się zmienił.

Kolejny cytat z Wikipedii:

Lucera zbudowana została przez osadników muzułmańskich, przesiedlonych w 1220 r. z Sycylii przez Fryderyka II Hohenstaufa.
W dniach 15-25 sierpnia 1300 roku Karol II Andegaweński przeprowadził rzeź mieszkańców Lucery, przejmując ich dobra, w miejscu meczetów wznosząc kościoły katolickie i zmieniając nazwę miasta na Civita Sancte Marie.

Wikipedia delikatnie nie wspomina, co ci osadnicy robili we Włoszech. Przez ostatnie tysiąc lat też niewiele się zmieniło.
Poza błędem rzeczowym, to raczej Karol I

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

30-09-2024 [07:59] - NASZ_HENRY | Link:

  
Notka Edeldredy  jest na czasie choć może się niektórym wydawać, że jest o żelaznym wilku.
Problemy z migrantami przecież już mamy, problemy z islamizmem, ideologią polityczną podpierającą się islamem, czekają już w kolejce na granicy.
Autorka dokonała dwóch rzeczy w jednym rozdaniu. Dała czytelnikom NB tłumaczenie oraz transkrypcje wywiadu 
 a mogła przecież podać tylko link do wywiadu, jak robi  to wielu blagierów.
Kilka uwag bardziej dla czytelników niż do autorki.
Porównując tłumaczenie Naszej Blogerki z profesjonalnym tłumaczeniem książki Jordana Petersona
 
https://wszystkoconajwazniejsze.pl/jordan-peterson-natura-ludzka-nie-jest-nieskonczenie-plastyczna/
widać że poradziła sobie znakomicie. 

Aby zrozumieć niuanse wywiadu z Douglasem Murray'em  trzeba poznać go bliżej oraz zapoznać się z opiniami o nim angielskich konserwatystów. Bo polscy konserwatyści to wyznają trochę inny konserwatyzm; taki bardziej swojski ;-)
Podam dwa linki: 
do angielskiej WIKI, bo polska jest tak oszczędna, że aż bezużyteczna w temacie DM.

https://en.wikipedia.org/wiki/Douglas_Murray_(author)

I drugi link do opinii angielskich konserwatystów, którym konserwatyzm DM się nie podoba

https://conservativehome.com/2011/10/17/by-paul-goodman-the-struggle-against-islamist-extremism-demands-from-the-start-the-separation-of-islam-a-complex-religion/

Jeszcze uwaga: EzE najlepiej zrobi jak nie będzie komentować komentarzy bo przecież nie jest autorką przedstawionych w wywiadzie opinii tylko ich sprawozdawcą. W kulturze chrześcijańskiej nie ścinano posłańca za to, że przynosił złe wieści ;-)
Na koniec serdeczne podziękowania za włożone serce i trud w oświecenie, tfu oświetlenie nas maluczkich księżycową (zdjęcie Księżyca by się przydało ;-) poświatą 🌼 
   
 

 

Obrazek użytkownika Marek Michalski

30-09-2024 [08:31] - Marek Michalski | Link:

Ten człowiek używa zbyt wielu sów by podzielić się swoimi - trafnymi - obserwacjami, ale nie stawia diagnoz, nie proponuje terapii.
Przykładem fragment "Inny student z Columbii – znów mówię o Columbii, ale to dobrze pokazuje pewne zepsucie w elitarnych instytucjach – powiedział, że rok rozpoczął się protestem w październiku przeciwko kryzysowi klimatycznemu, a w ciągu miesiąca ten protest zamienił się w poparcie dla Hamasu..."
Może fragment wypowiedzi wycięty z wywiadu?
W tym wywiadzie facet wypadł, jak nowa, inaczej męcząca wersja Oriany Fallaci.
 

Obrazek użytkownika Edeldreda z Ely

30-09-2024 [16:17] - Edeldreda z Ely | Link:

@Marek Michalski 
Przynajmniej raz słyszałam, gdy Jordan Peterson podał receptę, (mnie ona spodobała się bardzo): "Jak przeciwdziałać efektom długiego marszu przez instytucje? 
Jeszcze dłuższym marszem przez pojedyńczego człowieka...". 

Obrazek użytkownika Marek Michalski

30-09-2024 [18:50] - Marek Michalski | Link:

@Ededreda z Ely To konstruktywne. Spodobało mi się. Trzeba liczyć na nieszczelność systemu. Z wieloletnich obserwacji widać jednak szklany sufit. Na tym polegała idea nomenklatury partyjnej. Po "wyprowadzeniu sztandaru" nomenklatura nie zniknęła. Rozprzestrzeniła się. Właścicieli książeczek partyjnych jest niewielu. Aspirujący do posad legitymują się właściwymi poglądami i nimi przesiąkają.
Tak jest i na Uniwersytecie Columbia. Nie ma już komunistycznej partii USA, bo wszyscy komuniści są na uniwersytetach i sami siebie nazywają liberałami, albo neokonserwatystami.
Nasz bohater zastanawia się, jak można popierać terrorystów z Hamasu, ale nie zająknie się nic o terrorystach z armii izraelskiej, którzy dokonują ludobójstwa na semickich Palestyńczykach. Można by zacząć od wypowiedzi jednego z wyższych oficerów Izraela, że 7 X 2023 jest dla Izraela tym czym dla USA był 11 IX 2001. Można to interpretować dwojako. Pierwsza interpretacja jest powszechna w mediach. Druga, że przygotowania terrorystów były monitorowane przez wywiad, o ile nie inspirowane, aby można było walczyć z terroryzmem. W tym wypadku aż do "ostatecznego rozwiązania kwestii Palestyńskiej". Mamy dzisiaj otwarcie na drugim froncie i trzeba przyznać, że terrorystyczne metody zastosowane przez Izrael zdziesiątkowały dowództwo Hamasu. O ile zrzucenie bomb atomowych ocaliło dziesiątki istnień ludzkich, to w Izraelu efekty są prawdopodobnie tylko doraźne, a ofiar będzie więcej.
Nastał czas wojny, tzw."migracja" jest jej elementem, ale o charakterze terrorystycznym i rewolucyjnym. Brakuje świadomości tego faktu. Marsz przez wojnę będzie zwycięski, jeżeli przetrwa poczucie normalności. Jest to możliwe, bo wojna może spowodować selekcję pozytywną, ale rewolucja negatywną.

Obrazek użytkownika u2

30-09-2024 [19:11] - u2 | Link:

***zrzucenie bomb atomowych ocaliło dziesiątki istnień ludzkich***

No nie. Japonia poddała się dopiero kiedy Rosja Stalina zaczęła działania wojenne na Dalekim Wschodzie. Japończycy woleli poddać się Amerykanom, niż Rosjanom.

Obrazek użytkownika Edeldreda z Ely

30-09-2024 [15:59] - Edeldreda z Ely | Link:

@Henry 
Czyżbyś sugerował, że mój wpis, powinien być oświetlony zieloną poświatą, jak seria "teorii spiskowych" Atora na YT :) 

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

30-09-2024 [16:29] - NASZ_HENRY | Link:

  
@EzE
To Księżyc w pełni z 19 września mógłby być ilustracją wpisu ;-)
 
 

Obrazek użytkownika Ijontichy

30-09-2024 [08:43] - Ijontichy | Link:

Szanowna Pani EzE....która popełnia ten błąd z uporem! 
Otóż proszę mi zaufać,nie po to się uczylem tyle lat na uczelni,zamiast kopać piłkę [kwestia finansowa] aby uczyć innych podstaw medialnych i socjologicznych oraz etnologicznych.
Każdy tekst opublikowany w mediach,ma swoją "przyswajalność" u czytelnika.
1.Szukają danych o autorze.
2.Pogłębiają szukanie [sporadycznie] 
3 Lecą po tekście [objętość] 
4 .Jak widzą,że tekst ma objętość "Ulissesa" Joysa,to dostają skrzywienia ust i kombinują,jakby tego nie czytać.

Szkoda Twojego czasu i i Twojej pracy....ilu użytkowników NB przeczyta całość...o zrozumieniu nawet nie wspomnę.
W epoce maili i sms-ów ten tekst jest hermetyczny...antropologia!! ;-)))
 

Obrazek użytkownika Edeldreda z Ely

30-09-2024 [16:26] - Edeldreda z Ely | Link:

@Ijon
Szanowny Ijonie :-) 
A Dukaj to nawet wieszczy, że wchodzimy w epokę post-piśmienną :-) 

Obrazek użytkownika Ijontichy

30-09-2024 [18:08] - Ijontichy | Link:

EzE
Jacuś Dukaj to wydmuszka ery SF,sam wali takie tomiszcza,że trudno to nawet unieść np.Król Bólu...brrrr!

Obrazek użytkownika Darek65

30-09-2024 [09:31] - Darek65 | Link:

"dziwną unię radykalnych lewicowców z islamskimi fundamentalistami," - ten układ jest dziwny tylko z naszego punktu widzenia. Dla radykalnych lewicowców islam jest narzędziem, do zniszczenia świata opartego o wartości łacińskie, dla islamu lewicowcy, to pożyteczni idioci przy ekspansji islamu w Europie. Po wykonaniu zadania zostaną bezwzględnie wyeliminowani. Jak homoseksualiści z SA, którzy pomogli Hitlerowi dojść do władzy.

Obrazek użytkownika Marek Michalski

30-09-2024 [18:53] - Marek Michalski | Link:

@Darek65 Generalnie tak. Z tym, że Hamas nie jest islamskim fundamentalizmem. Islam jest dla Hamasu "mądrością etapu", jak wynika z wypowiedzi red.Rakowskiego.

Obrazek użytkownika sake3

30-09-2024 [10:48] - sake3 | Link:

Wpis dociekliwie ale teoretycznie i akademicko traktuje problem migracji i jej efekty dla Europy. Problemy obecne tu i teraz. Każdy europejski kraj ma swoje doświadczenia z migracją. U nas migracja jest ,,u bram''. Jak ją postrzegamy? Trzeba więc sięgnąć do przykładów. Jak wytłumaczyć fakt, że na na Festiwalu Filmów Fabularnych w Gdyni nagrodę ,,Złote lwy'' otrzymał film ,,Zielona granica'' Agnieszki Holland? Film paszkwilancki, ohydny, szkalujący Polaków, podający zmyślone fakty nie powinien nawet pretendować do wyświetlenia a cóż dopiero nagrody. Ten paszkwil dostał również nagrodę publiczności. Jak to możliwe? Dlaczego rozważać o migracji jako problemie jeżeli środki przekazu ukazują go fałszywie? Do czego dążą ośrodki lansujące migrację, zapewne do usunięcia granic i swobodnego przemieszczania się migrantów.?

Obrazek użytkownika Edeldreda z Ely

30-09-2024 [15:54] - Edeldreda z Ely | Link:

@Sake3 
Widziała Pani może te "złe wiadomości" Otoki-Frąckiewicza, w których komentował On na wesoło wspomniany film? Myślę, że zasługi Otokieła dla zdrowego rozsądku są nieocenione... 

Obrazek użytkownika u2

30-09-2024 [18:38] - u2 | Link:

Momenty były?

Obrazek użytkownika Edeldreda z Ely

30-09-2024 [11:30] - Edeldreda z Ely | Link:

@Sake3 & Panowie
Dziękuję za komentarze. 
Zaprezentuję Wam jeszcze jeden song, pozostający w temacie notki. 
W dobie AI należy, oczywiście zachować czujność (pierwszy fake'owy głos i tekst, na który natknęłam się w sieci była to sfingowana wypowiedź C. S. Lewis'a) - podkład wizualny na pewno jest "poglądowy", ale tekst warty jest uwagi.  
https://m.youtube.com/watch?v=...
Tłumaczenie AI:
"Wielka Brytania jest w fatalnym stanie i nikt nie przychodzi, żeby mnie uratować. Elon Musk próbuje gryźć Kier Starmera, to szaleństwo. Wszystko, czego chcemy, to zamknięte granice, a dostajemy Huw Edwardsa rozebranego. Jeśli wyrażę swoje zdanie, to jestem skrajną prawicą, więc chyba lepiej, żebym spakował walizki i wyniósł się, bo mam dosyć - do Polski, gdzie ulice są bezpieczne i nikt nie wsadzi mnie do więzienia za komentarz, który wrzuciłem na Facebooka. Chyba podoba mi się trochę, jak mnie odpychasz. Jesteśmy patriotami, ale jedna rzecz jest pewna – nie jesteśmy rasistami. Próbuję dostać się do lekarza, ale to strata czasu, nie żartuję... I się podziały dzieci? Żadnych kobiet w zasięgu wzroku, tylko mężczyźni na tych statkach. Przestańcie rozdawać pieniądze i uporządkujcie nasze sprawy, ale wolicie chyba zdobywać więcej przyjaciół jak Jimmy i Phil. W Polsce ulice są bezpieczne i nikt nie wsadzi mnie do więzienia za komentarz, który zostawiłem na Facebooku. Chyba trochę lubiłem, jak mnie odpychałeś.". 
 

Obrazek użytkownika sake3

30-09-2024 [12:11] - sake3 | Link:

Pani Edeldredo.....Czegoś mi tu brakuje. Pani punktu zapatrywania i zdania na sprawy migracji w Polsce. Nie możemy problemów obchodzić bokiem powołując się na teksty myślicieli czy polityków, każdy kraj ma bowiem różne problemy z migracją ze względu na liczbę migrantów, długość ich pobytu i wynik integracji. Polska pomimo że i u nas migranci też mieszkają dopiero stoi przed tym problemem którego nie rozwiążą mądre teksty.Trzeba spojrzeć na rzeczywistość a nawet dalej. Dlatego w poprzednim komentarzu postawiłam pytanie - kto i czym się kierował wyświetlając ten antypolski film na festiwalu w Gdyni. To nie jest bowiem przypadek tylko świadome działanie które rodzi dalsze pytania -jak dzisiejsza Polska ma udźwignąć ciężar migracji w tym nielegalnej. Kiedy to mamy robić jak nie teraz?   

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

30-09-2024 [13:30] - NASZ_HENRY | Link:

  
@sake3 ...cosik mi się widzi, że za dużo karmisz trolii, a kto z kim przystaje takim się staje, zmieniasz temat notki ;-)
  
 

Obrazek użytkownika sake3

30-09-2024 [13:41] - sake3 | Link:

@NASZ-HENRY......Jakich trolli i czym karmię? Nie zmieniam notki, tylko stawiam pytania których wy nie chcecie ruszyć. Notka nie ma być sobie a muzom,,nie ma być ucztą intelektualną tylko prowadzić do konkretnych rozważań.   

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

30-09-2024 [13:51] - NASZ_HENRY | Link:

  

 @sake3😎
 Zorganizuj bojkot.
Na przykład; „tylko świnie siedzą w kinie”. PiS udostępni Ci łamy ;-)

 
 

Obrazek użytkownika sake3

30-09-2024 [14:40] - sake3 | Link:

@NASZ-HENRY........Ani dowcip ani ironia nie są pana mocną stroną. Nie muszę urządzać bojkotu bo po to jest forum żeby mieć swoje niekoniecznie podobające się każdemu zdanie. Odniosłam się tylko do wycinka wpisu traktującego  problem migracji jako poważny ,nie obraziłam przy tym nikogo ani nie porównałam do świń. Nikomu nie odmawiam prawa do własnego zdania nawet trollom czy propagandystom których tu nie brakuje. Nie wiem jakie łamy i dlaczego miałby mi udostępniać PiS w związku z migracją.

Obrazek użytkownika admin

30-09-2024 [13:48] - admin | Link:

@EzE To jest dłuuugie. ChatGPT się udłąwił, kiedy go poprosiłem o podsumowanie. To jak ja biedny, o przeciętnym iloczynie inteligencji, mam sobie z takim tekstem poradzić (:

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

30-09-2024 [13:54] - NASZ_HENRY | Link:

  @admin
ChatGPT się udławił bo to prawicowe treści były ;-)

 

Obrazek użytkownika admin

30-09-2024 [13:56] - admin | Link:

Jak zrobiłem z tego plik, to się jednak udało (:

Wydarzenia z 7 października – były one momentem „przebudzenia” dla wielu ludzi, ukazującym iluzoryczność poczucia bezpieczeństwa oraz brak powagi wobec zagrożeń, przed którymi stoi społeczeństwo Zachodu.

Zjawisko protestów i rebelii – postawy studentów, którzy traktują protesty jako formę szukania sensu życia, co w skrajnych przypadkach prowadzi do niebezpiecznych ideologii. Wspomina przypadki, gdzie poparcie dla Hamasu lub inne radykalne postawy przyciągają młodzież, szukającą przygody i tożsamości w buntowniczych działaniach.

Kryzys imigracyjny i społeczny w Wielkiej Brytanii – rosnące napięcia społeczne w związku z masową imigracją i brakiem spójnej odpowiedzi rządu na ten problem. Wskazuje na przykład Tommy’ego Robinsona jako głos klasy robotniczej, której postulaty są ignorowane przez polityków.

Zło jako siła – Rozmówcy analizują naturę zła, odnosząc się do historycznych przykładów oraz współczesnych aktów barbarzyństwa. Rozważają, jak łatwo społeczeństwo może otworzyć drzwi do eskalacji przemocy, co DM wiąże z obserwowanymi zjawiskami politycznymi i kulturowymi.

Rozmowa podejmuje tematykę głębokich przemian w społeczeństwach Zachodu, związaną z utratą wartości, poszukiwaniem sensu życia oraz narastającymi konfliktami społecznymi i politycznymi.

Wygląda, że rozmowa jest ciekawa, więc w wolnej chwili ją odsłucham :)

Obrazek użytkownika u2

30-09-2024 [14:04] - u2 | Link:

***społeczeństwo wciąż mówi coś politykom, a politycy nie tylko ignorują je, ale obrażają...***

To widać i w Bolanda. Politycy z rozmysłem nakręcają spiralę hejtu. Wyzywają i poniżają innych publicznie. Celuje w tym niejaki T. Na NB również widać fagasów T.. Wyzywają i poniżają. Na NB są to pojedyncze przypadki, ale już na S24 jest ich cała masa. Dlatego właściciele portali likwidują możliwość dyskusji, bo za treści umieszczane w komentarzach banderowcy również chętnie będą ścigać. Oczywiście nie swoich prowokatorów, tylko tych, którzy nabrali się na hejt tych trolli, w tym właścicieli portali :-)

Obrazek użytkownika EsaurGappa

30-09-2024 [19:36] - EsaurGappa | Link:

Kobieto z czym ty wyjeżdzasz do ludu prostego?
No tak,obcy mądrale lepsi aniżeli ci lokalni!
 Jednych i drugich bez lilku wszędzie,co za czasy nastały że człowiek zamiast wziąść się do roboty to pląta się we własne sidła.
Tak na skraju tego tematu obejrzałem ponownie po wielu latach "Tańczący z wilkami".To proste,jest mi wstyd po obejrzeniu tego obrazu,łzy jak łzy płyną bezwolnie bo tak skonstruowane jest nasze sumienie.
 Są pośród nas ciała które nie wzruszą się nawet wtedy gdy na ich oczach i za ich przyczyną rządzi Szatan.
Gdy zabijasz dobro,co możesz stworzyć w zamian?
Ech ...
 
 

Obrazek użytkownika Edeldreda z Ely

30-09-2024 [20:33] - Edeldreda z Ely | Link:

@EsaurGappa
A propos filmów z Costnerem, Pole marzeń oglądałeś? To kino familijne, można oglądać z dziećmi. Mój syn uwielbia ten film. Pozdrawiam Cię. 

 

Obrazek użytkownika EsaurGappa

30-09-2024 [20:57] - EsaurGappa | Link:

Mhrrrrr😡....Jak?Śledzisz moje poczynania w sieci czy co?🥴 
 "Pole Marzeń" zaliczone pierwszy raz w ubiegły czwartek,czekałem na ten seans trzydzieści dwa lata z racji śmierci mojego taty...nie ważne to jednak jest.
p.s ......................pozdrawiam i ja.
 

Obrazek użytkownika spike

30-09-2024 [20:11] - spike | Link:

Zbyt niecierpliwy jestem, jak dla mnie, czytanie tego tekstu przypomina szukanie kawałków bursztynu w kopcu piachu.
ale jak się zaparzy kawę, to da się przejść, ale za dużo tam "słów", a za mało treści.

Tak mi się skojarzyło, bo miałem niecodzienną okazję zwiedzać rosyjską kopalnię bursztynu w Kaliningradzie.
Dla zwiedzających przygotowana jest taka "piaskownica", w której turyści mogą sobie wygrzebać trochę bursztynu :)
 

Obrazek użytkownika Edeldreda z Ely

30-09-2024 [20:42] - Edeldreda z Ely | Link:

@Spike
Pewnie tłumacz był do kitu :) 

A tak na serio: dobry wieczór :) Cieszę się, że udało się Panu przebrnąć. Tego się trochę obawiałam (tego wrażenia, z którego Pan zdaje sprawę), bo tekst długi, a w tłumaczeniu trudno oddać dynamikę wymiany zdań w rozmowie. Ale poświęciłam na to trochę czasu i żal mi było tak w szufladzie zostawić.