Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
A co tam słychać odnośnie III WŚ?
Wysłane przez smieciu w 17-09-2024 [22:17]
Mamy powódź ale też mamy kluczowe półtora miesiąca, które ustawią rzeczy na dłuższy czas. Wydaje się że warto przez ten czas trzymać rękę na pulsie. Kto wie na ile to co się dzieje obecnie nie przypomina tego co się działo latem 1939r. Albo tego co miało miejsce przed pierwszą wojną światową. W 1939 roku przykładowo ludzie cieszyli się ciepłym latem. Owszem wiedziano że sytuacja jest napięta ale przecież mało kto zdawał sobie sprawę z powagi sytuacji. Ludzie wypoczywali, starali się nie myśleć nadmiernie o polityce.
Ta jednak ich dopadła. Jak zawsze. Czy tego chcesz czy nie.
Teraz jest podobnie. Dojdzie do jakiegoś przesilenia z pewnością. Znamy też dobrze ramy czasowe. I tylko nie wiemy co się stanie. Poza jedną najważniejszą sprawą: że w USA dojdzie do wyborów, które rozstrzygną o przewadze jednej z opcji w tej rozgrywce. Mamy tutaj pewną jasność, punkt orientacyjny. Wiemy bowiem dobrze że obecna ekipa rządząca w USA jest gwarantem mocy i chęci walki Zełenskiego. Natomiast Donald Trump ma zupełnie odmiennie zdanie co do roli Ukrainy. Jej los, przebieg wojny jest więc podporządkowany temu co się wydarzy w USA. Przy czym musimy pamiętać że ekipa Bidena zainwestowała ogromne środki w tą wojnę. Jest wielu ludzi, są potężne organizacje, które za tym stoją a które, jeśli nie doprowadzą do rozstrzygnięć na swoją korzyść, mogą to wszystko stracić.
Słowem rzeczy są poważniejsze niż się ludziom wydaje. Porażka niemal nie wchodzi w grę, gdyż może okazać się katastrofalnie kosztowna. Stąd też naprawdę panuje tam ogromne napięcie i jest potężne parcie na doprowadzenie do realizacji swoich planów. Być może za wszelką cenę gdyż sprawy zaszły za daleko.
Tak więc ekipa Bidena ma tylko 2 wyjścia. Pierwsze: doprowadzić do jakiegoś zwrotu w tej wojnie polegającego na tym że nie będzie dało się już jej łatwo zatrzymać. Że nie będzie mógł Trump obrócić jej na swoją korzyść. Drugie wyjście to oczywiście zwycięstwo wyborcze. Pozwalające na dalsze kontrolowanie tego co się dzieje na Ukrainie i w okolicy. Jeśli jednak opcja nr 2 nie będzie możliwa to...? Czasu nie ma wiele. To raz. A dwa nie ma też już możliwości zabawy w półśrodki. Trzeba będzie grać naprawdę ostro.
Stąd też pod ostatnim wpisem Jacka Matysiaka, przed debatą Trump-Harris zasugerowałem że wyborcza taktyka Trumpa musi uwzględniać powyższe. Może więc on celowo tak prowadzić kampanię by Harris była na prowadzeniu. By Biden i spóła nie zdecydowali się na wykorzystanie tego co tam jeszcze mają w zanadrzu żeby raczej skupili się na wyborach. Natomiast Trump przystąpiłby do, ryzykownych owszem, ale zdecydowanych działań by wyjść na prowadzenie w ostatnim momencie. Czyli gdzieś tak do 10 października. Nie dając już czasu Bidenowi na realizację wojennych planów.
Tak to zdaje się wyglądać. Warto w tym kontekście więc zwrócić uwagę na parę ruchów jakie wykonują gracze.
Mamy więc najświeższą wiadomość o bardzo ciekawej akcji Mosadu (domyślnie, jest w sumie i inna opcja...), który w jakiś sposób zdołał zamienić pagery używane do komunikacji przez członków w Hezbollahu, w rodzaj bomb. Wydaje się że udało się agentom Izraela w jakiś sposób doprowadzić do wybuchu zasilających je baterii. Aczkolwiek inni twierdzą że umieszczone zostały w tych urządzeniach ładunki wybuchowe. Jakby nie było akcja okazała się skuteczna i widowiskowa. Eksplodowały setki urządzeń raniąc setki ludzi, zabijając wielu innych.
Oczywiście pojawiają podstawowe kwestie. Przede wszystkim staje się jasne że Mosad musiał mieć właściwie pełną wywiadowczą kontrolę nad Hezbollahem skoro kontrolował ich narzędzia komunikacji. Po drugie warto zauważyć że mimo wszystko to co zrobił było z punktu widzenia wojny mniej kontrowersyjne niż to co robi w Gazie gdzie przy okazji walki z Hamasem giną tysiące cywili, dzieci itp. Ale z drugiej strony w ten sposób Mosad stracił cenne bardzo narzędzie wywiadowcze zdradzając swoje możliwości. Przez co z jednej strony możemy mówić o wojennej eskalacji na B. Wschodzie, na kolejnym froncie gdyż ucierpiały setki bojowników Hezbollahu. Ale z drugiej można odnieść wrażenie że mamy do czynienia z akcją docelową. I w pewnym sensie kończącą. Gdyż przeprowadzając ją Izrael wiele ujawnił ze swoich możliwości. Nie mogą teraz tam w Hezbollahu być pewni niczego. Stopnia infiltracji. Mogą raczej oczekiwać że każda akcja będzie z góry wiadoma służbom Mosadu w związku z czym jaki sens organizowania nowych akcji.
Jakby nie było w każdym razie na wojennym froncie stało się bardziej gorąco.
Natomiast na Ukrainie mamy ciszę przed burzą. Lub ciszę przed wyciszeniem... Ciągle toczą się przepychanki w sprawie umożliwienia Ukrainie używania broni dalekiego zasięgu. Sprawa jest poważna, opisywałem w ostatnim tekście. Putin wystosował właściwie oficjalne ostrzeżenie. Które najwyraźniej, mimo zaprzeczeń, jest brane poważnie skoro ciągle się debatuje na ten temat. Jedni zachęcają: czyli poza Zełenskim szereg Brytoli i pośrednio szef NATO Stoltenberg twierdzący że każdy powinien decydować sam (dzięki czemu sam stanie się celem :) a nie NATO ). Na to wezwanie zdążył odpowiedzieć szybko i zdecydowanie Scholz twierdzący że nigdy takiej zgody nie da. Dając w ten sposób przykład innym, niechętnym eskalacji. Których jak się wydaje w Europie przybywa. Jest taki cichy werbalnie front antyukraiński, co sprawia że Brytole i Biały Dom mają zagwozdkę.
Jest pomysł na eskalację. Ale nie ma chętnych...
Jednak dla nas najważniejsze są wieści dobiegające w Polski. A te są ciekawe. Dzieje się niemało!
Z jednej strony Blinken przydusił naszą wierchuszkę polityczną. Wszyscy z którymi się spotkał wydali dość pokorne oświadczenia sugerujące że zgadzają się na wszystko. Z drugiej jednak Sikorski wyprawiwszy się po Blinkenie do Kijowa jakoś szczególnie ugodowy nie był. Mimo że Zełenski i spóła uznali że po wizycie Sekretarza Stanu jest świetny moment by nacisnąć. Żądać od Polski. Media informują więc że atmosfera na spotkaniu Sikorskiego była nieprzyjazna. Sikorski przyklaskiwać Ukraińcom nie zamierzał.
Tak więc jeśli chodzi o postawę naszego rządu mamy ciągle to samo. Dużo słówek jak jest wspaniale. Ale tak samo dużo wszelkiego rodzaju pretekstów by czyny wobec Ukrainy ograniczyć do zupełnego minimum.
Bo przecież. Tusk i spóła przecież wiedzą to co wszyscy. Po co eskalować skoro może wygrać Trump?
A jego pozycja wcale nie jest taka słaba jakby się wydawało. Niby przegrał z Harris w debacie (w sensie że każdy raczej spodziewał się raczej dominacji Trumpa). Ale tak naprawdę wstrząs żaden wielki dokonany nie został. Natomiast pani kandydatka po chwilowej euforii wydaje się być zagubiona. Ona naprawdę do niczego się nie nadaje... I chyba zaczyna to do niej docierać. W telewizyjnym wywiadzie, który dała ostatnio, kiedy nie miała w głowie wykutych na blachę tekstów wyglądała biednie. Aż trochę się jej żal zrobiło.
Wcześniej jednak (w debacie) zdążyła poruszyć temat Polski. Niewątpliwie odwołując się do dużej amerykańskiej Polonii, która akurat licznie zamieszkuje 3 bardzo ważne, w walce wyborczej, stany USA. Przekaz Harris odwołał się do właściwych emocji. Tych samych, które są tak obecne na NB. O obronie Polski przed tym samym co zawsze wrogiem.
Nie da się ukryć że tutaj Trump stoi na gorszej pozycji. Bo przecież ostatnio właściwie zdaje się wręcz sympatyzować z Putinem.
No ale jeśli były prezydent chce wygrać wybory, Polonii odpuścić nie może. Każdy głos się liczy w tych kilku kluczowych stanach. Co więc zrobić?
I to jest ciekawe. Czy to sprawka Trumpa?
Nagle do USA leci Trzaskowski. Po co? Jakoś niemal nic się mówi o jego wizycie w naszych mediach. Ale wiemy jednak że będą spotkania z Polonią. Snując się w tamtych ważnych wyborczo rejonach. Trzaskowski pomnik ma odsłonić nawiązujący do Powstania Warszawskiego. Ma być więc patriotycznie. Ma być o wyborach (w Polsce). I tyle? A może coś tam jeszcze ...
Może coś jeszcze gdyż na podobny przelot podobno szykuje się i drugi prezydent. Ten najważniejszy. Andrzej Duda. Który ma się spotkać z D. Trumpem gdzie? Gdzieżby jak nie w amerykańskiej Częstochowie.
Jeśliby doszło do tego (bo na razie tylko krążą słuchy). Sprawa byłaby poważna. Gdyż Duda wspierający Trumpa na ziemi obecnie należącej do Bidena sugerowałby pewien kurs polityczny Polski. Kurs na Trumpa. Jeśli więc Duda zamierzałby być poważny, powinien także przyjąć odpowiedni kurs wobec Ukrainy. Co w dalszej kolejności byłoby sygnałem dla państw naszego regionu. Byłoby nie byle czym także oczywiście angażować się obecnie w kampanię wyborczą Trumpa. Takie zaangażowanie oznaczałoby naprawdę jasną deklarację polityczną. Koniec z miganiem się, dwuznacznością. Nagle okazałoby się że Trump wyciąga ciekawe karty! Coś tam gada sobie Kamala a tu bach. Przylatuje polski prezydent. Najpierw jeden. Potem drugi. Ten drugi pokazuje: Tak, jestem z Trumpem chłopaki. Polska jest z Trumpem. To nasz wybór. Taki też powinien być wasz...
Czyli... Tak. Dzieje się. Są plany. Są przesuwane pionki i figury. Pewnie, dla wielu, w dość zaskakujący sposób. Czy Trzaskowski przykładowo robi to co Duda? Skoro Duda wspiera Trumpa to co z naszą rolą w sprawie Ukrainy?
To nie byle co. Coś co może wpłynąć na plany obecnej ekipy w Białym Domu.
Komentarze
17-09-2024 [23:18] - Kazimierz Kozio... | Link: w 1939 trudniej było
w 1939 trudniej było zdestabilizować świat analogowy aniżeli dziś cyfrowy. potencjalna koalicja o potężnym potencjale militarnym rosja-chiny-korea płn póki co zabezpiecza polskich żołnierzy przed straceńczą misją "za wolność waszą i naszą". ale decyzja macherów może zapaść w każdej chwili i niekoniecznie potrzeba do tego odpalenia arsenału nuklearnego. kupujcie rodacy widły, siekiery, łuki, kusze i proce póki władza nie zakazuje.
w sprawie eskalacji konfliktów lokalnych do wojny globalnej zadecyduje amerykańskie lobby zbrojeniowe któremu żaden prezydent nie podskoczy. wynik wyborów prezydenckich w usa też będzie zależał od tej oberwładzy.
18-09-2024 [01:57] - Adam66 | Link: @[23:18] - Kazimierz Kozioł
@[23:18] - Kazimierz Kozioł
Ta "oberwładza" już w zasadzie się wypowiedziała, Dick Cheney (bardzo pasujące do jego charakteru imię) i GW Bush, niby republikanie a poparli Kamalę. Trump dostał drugie ostrzeżenie, jakiś facio strzelał do niego na polu golfowym, tak że sytuacja robi się coraz ciekawsza....
18-09-2024 [12:14] - smieciu | Link: @Adam Już nie chciałem
@Adam Już nie chciałem przedłużać tekstu tym wydarzeniem. Ale myślałem o nim. Pokazuje szczególny charakter tej cichej wojny. Która polega póki co na punktowych uderzeniach. Kreowaniu medialnych widowisk mających ukierunkować bieg zdarzeń.
O ile uznałem że poprzedni zamach Trump sam zaaranżował to w tym wypadku nie mieliśmy właśnie odpowiedniego widowiska. Rzecz odbyła się raczej po cichu. A strzelający ma zdaje się silne związki z Ukrainą. Faktycznie wygląda jak ostrzeżenie.
Jednak co do twardogłowych z partii republikańskiej mam inne zdanie. Według mnie, jak pisałem, poparli (medialnie) Kamalę by zwiększyć szansę Trumpa. Który wraca w swojej kampanii do motywu przerabianego z H. Clinton, która w sieci była nieustannie obrabiana jako wojenna podżegaczka. Mamy tutaj ten sam motyw. Trump stara się powiązać Harris ze wszystkim i wszystkimi związanymi z wojną. Co w obecnej sytuacji, wojny na Ukrainie, ma sens dodatkowy.
Jeśli tylko Biały Dom zdecyduje się na eskalację. Na Ukrainie czy na B. Wschodzie. Ekipa Trumpa natychmiast wyjedzie z wielką kampanią oskarżającą Harris o pchanie świata do wojny.
To umiejętna zagrywka. Temat jest podgrzewany tylko obecnie by się ciągle tlił w umysłach wyborców. W ten sposób Trump blokuje Biały Dom przed rozkręceniem pożogi gdyż wówczas Trump wkroczyłby ze swoimi już dawno przygotowanymi na tą okazję oskarżeniami nadającymi pędu jego marszowi po zwycięstwo.
18-09-2024 [08:06] - r102 | Link: Kusze zakazane...
Kusze zakazane...
18-09-2024 [12:13] - Zbyszek_S | Link: Teraz jest takie pytanie, czy
Teraz jest takie pytanie, czy rakiety dalekiego zasięgu zostaną użyte przeciwko celom w głębi Rosji. To jest obecna gra, być może niebezpieczna.
18-09-2024 [12:22] - smieciu | Link: No właśnie, poruszyłem ten
No właśnie, poruszyłem ten temat w swoim ostatnim tekście. Z ciągu, który opisuje szereg ostatnich wydarzeń, które mogły być, miały być prowokacjami prowadzącymi do wielkiej eskalacji. W szczególności ciągle chodzi o sprowokowanie Putina (albo Łukaszenki) tak by dać pretekst do rozkręcenia tej wojny.
Putin jednak doskonale zdaje sobie z tego sprawę i nie wychodzi poza to co dotychczas.
Z drugiej jednak strony ośmiela to USA. Skoro Putin przyjmie każdy cios to czemu w niego nie walić?
No ale Putin wystosował ostrzeżenie: uderzenia w dalsze cele oznaczają użycie infrastruktury państw trzecich co oznacza przystąpienie ich do wojny.
No i? Co dalej? Niby niewiele gdyż wyraźnie nie garną się chętni do eskalacji. Ale, jak piszę, czas ucieka lokatorom Białego Domu. Uważam że nie bardzo mogą zostawić rzeczy jak są.
18-09-2024 [12:58] - Alina@Warszawa | Link: W. PUTIN Szykuje ARMIĘ - 2,39
W. PUTIN Szykuje ARMIĘ - 2,39 mln Osób! B. Netanjahu Grozi WOJNĄ z LIBANEM! Izrael Zaatakowany!
Trzecia wojna już trwa i na Ukrainie i na Bliskim Wschodzie.
Kto wie, czy Polska nie jest w amerykańskich planach przeznaczona na miejsce kolejnych walk?
18-09-2024 [16:08] - smieciu | Link: Trzeba tu dodać. Ukraińcy
Trzeba tu dodać. Ukraińcy postarali się wysadzając w powietrze skład amunicji w Toropcu. Doszło do najpotężniejszej eksplozji w tej wojnie. Niemal jak wybuch atomowy. To musiało Rusków zaboleć bardzo mocno!
Tylko co dalej?
Czy mógł taki efekt wywołać dron? Podobno ten skład amunicji był nowoczesny. Zabezpieczony. Tym bardziej że przecież Ruskie niejednego już ataku dronów doświadczyły. Co więc jeśli to nie był dron a właśnie przykładowo Storm Shadow?
Czekamy na ciąg dalszy.
18-09-2024 [17:39] - smieciu | Link: Mamy i ciąg dalszy - ale w
Mamy i ciąg dalszy - ale w Libanie. Okazuje się że nastąpiła właśnie druga fala wybuchów. Po pagerach eksplodowały podręczne radia używane przez członków Hezbollahu. Doprawdy. Wydaje się że cała ta organizacja jest właśnie niemalże likwidowana. Gdyż okazuje się wyraźnie jak wielką Mosad (domyślnie) kontrolę nad nią zyskał. Nikt tam nie może być niczego pewien.
Wydaje się że to dobra informacja gdyż Hezbollah nie będzie mógł być już użyty w celach eskalacji. Ewentualne ataki z Libanu będą musiały być organizowane raczej jawnie przez państwa trzecie. Przykładowo Iran - ale ten, póki co, rozważnie unika konfrontacji.
Izrael tą akcją zlikwidował właściwie sobie sam pretekst do większej interwencji w Libanie. Skoro wyeliminował Hezbollah.
Nie wiadomo jednak co zrobią państwa arabskie. Niekoniecznie ich (ewentualny) odwet musi mieć charakter militarny. Być może jednak nie będą szykować odwetu i dojdzie (może doszło już wcześniej, przed falą eksplozji pagerów) do cichego porozumienia. Na zasadzie że na tym mają się zakończyć działania Izraela w Libanie.
Taki układ mógłby być na rękę większości. Zostałaby tylko Strefa Gazy jako problem do rozwiązania.
18-09-2024 [19:13] - smieciu | Link: Nikogo to nie obchodzi? A
Nikogo to nie obchodzi? A według mnie naprawdę bardzo ciekawe!
Najpierw Onet, za Newsweekiem, oznajmił że Duda być może właśnie podejmie jedną z najgorszych decyzji swojej prezydentury.
Teraz na Interii mamy tekst gdzie, także za The Wall Street Journal, się stwierdza że taka wyprawa głowy państwa, wspierająca bezpośrednio kampanię jednego z kandydatów jest niespotykana i oględnie mówiąc niedyplomatyczna.
Jak zwykle, dla mas - to wszystko pewnie nie znaczy nic. Nieciekawe.
Ale dla mnie... No mamy do czynienia nie z normalką a raczej z nienormalką więc jest to ciekawe. I to bardzo. Pokazuje choćby że obecna sytuacja polityczna jest właśnie nienormalna. Że Duda też odgrywa rolę istotną choć w świecie pudelka nikt by na to nie wpadł. W końcu jeśli jego przybycie sprawi że Polonia przeważy szalę na korzyść Trumpa to powiemy że to było nic? Pudelkowa popierdułka?
Co nawet ważniejsze Duda stawia Polskę w szczególnej sytuacji wobec Ukrainy. Skoro do tej pory, zwłaszcza wcześniej, za PiS byliśmy krajem murem stojącym za Ukrainą. A teraz? Jak należy określić kroki Dudy skoro ten, podobno pisowski, prezydent tak zdecydowanie popiera Trumpa, który reprezentuje opcję wyraźnie anytukraińską.
Dla mnie to są duże rzeczy. Posunięcia mające wielką wagę w obecnej rozgrywce.