Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Krótkotrwała niezależność strzelców Piłsudskiego
Wysłane przez Godziemba w 07-08-2024 [08:46]
Niezależność oddziałów strzeleckich trwała jedynie kilka dni, a powstałe 16 sierpnia 1914 roku Legiony Polskie były w pełni podporządkowane Austriakom.
Obok założonego przez Związek Walki Czynnej w 1910 roku we Lwowie Związku Strzeleckiego, a w Krakowie Strzelca, istniały w Galicji także Polskie Drużyny Strzeleckie, Polowe Drużyny Sokole oraz Drużyny Bartoszowe.
Bez poparcia Wiednia ruch strzelecki nie mógłby funkcjonować. Cesarsko-królewskie władze austro-węgierskie oczekiwały, że w momencie wybuchu wojny z Rosją strzelcy i sokoły przeprowadzą akcje dywersyjne i sabotażowe na terenie Królestwa Polskiego, a tym samym ułatwią ofensywę własnych armii.
Wypowiedzenie wojny Serbii przez Austro-Węgry 28 lipca 1914 roku Austriacy wyrazili zgodę na mobilizację oddziałów strzeleckich i wkroczenie do Królestwa Polskiego, gdyż byli pewni, że po stronie Serbii stanie Rosja.
Rozkazy mobilizacyjne podpisał Józef Piłsudski, komendant główny polskich oddziałów strzeleckich, a 31 lipca 1914 roku podporządkowali się mu także strzelcy z PDS.
2 sierpnia 1914 roku Wiedeń pozwolił Piłsudskiemu na przekroczenie przez oddziały strzeleckie granicy zaboru rosyjskiego. Jeszcze przed wybuchem wojny, Piłsudski sprowadził do Krakowa 6 tysięcy strzelców, którzy zamieszkali w barakach w Oleandrach. Stamtąd 6 sierpnia 1914 roku – w 50. rocznicę stracenia Romualda Traugutta – wyruszyła pierwsza kompania kadrowa dowodzona przez Tadeusza Kasprzyckiego.
Wymarsz pierwszej kadrowej poprzedził wypad siedmiu kawalerzystów – tzw. „Siódemki Beliny”. 2 sierpnia szef sztabu Komendy Głównej „Strzelca” Kazimierz Sosnkowski dokonał odprawy patrolu Władysława Beliny-Prażmowskiego. Patrol miał dokonać napadu na lokal rosyjskiej komisji poborowej w Jędrzejowie oraz dokonać rozpoznania sił rosyjskich. Sosnkowski żegnając wyruszających powiedział: „Choć będziecie wisieć, ale za to spełnicie pięknie swój obowiązek żołnierski i historia o was nie zapomni”.
Oprócz Beliny, ubranego jako jedyny w mundur ułański, w patrolu wzięli udział: Stanisław Grzmot-Skotnicki, Janusz Głuchowski, Zygmunt Karwacki, Stefan Kulesza, Antoni Jabłoński oraz Ludwik Skrzyński.
W nocy z 2 na 3 sierpnia patrol wyruszył z Krakowa jadąc na dwóch furmankach i o godzinie 2.45 przekroczył granicę austriacko-rosyjską pod Baranem, koło Kocmyrzowa. Następnie zatrzymano się w majątku Goszyce należącym do Zofii Zawiszanki, członkini Polskich Drużyn Strzeleckich.
Po kilkugodzinnym odpoczynku, przez Działoszyce skierowano się ku Jędrzejowie. W odległości 10 km od miasta, napotkano wracających do domów rezerwistów, którzy poinformowali „siódemkę”, że członkowie rosyjskiej komisji poborowej w Jędrzejowie, na wieść o rzekomym wkroczeniu lwowskiego Sokoła, uciekli z miasta, rezygnując z mobilizacji. W tej sytuacji „Belina” postanowił skierować się do Słomnik, gdzie stacjonował oddział rosyjskiej straży granicznej. Próba zorganizowania zasadzki na szosie nie udała się, gdyż Rosjanie udali się inną drogą.
W drodze powrotnej „siódemka” otrzymała od ziemianina z majątku Krzeszowice pięć koni, dzięki czemu prawie cały patron powrócił konno do Krakowa.
6 sierpnia wyruszyła w kierunku granicy rosyjskiej Pierwsza Kompania Kadrowa skupiająca najlepiej uzbrojonych strzelców. W kolejnych dniach w ślad za nią poszły następne kompanie i bataliony, kierując się na Kielce. Formalnie podlegały one dowódcy ck grupy operacyjnej gen. Heinricha Kum mera, składającej się z dwóch dywizji Landwehry (obrony krajowej) i dywizji kawalerii.
Strzelcy i ck wojska powinny działać razem przeciwko wspólnemu wrogowi, ale obie strony miały różne oczekiwania. Piłsudczycy traktowali oddziały strzeleckie jako kadry Wojska Polskiego, Austriacy natomiast widzieli w nich jedynie grupy dywersyjne o statusie pospolitego ruszenia podległe Naczelnej Komendzie Armii (Armeeoberkommando, AOK).
Jeszcze inne nadzieje wiązali ze strzelcami polscy konserwatyści, dla których mieli być oni atutem w staraniach o przekształcenie duali-stycznych Austro-Węgier w trialistyczne Austro-Węgro-Polskę, co miało się dokonać w następstwie przyłączenia, po zwycięskiej wojnie, Królestwa Polskiego do Galicji.
Kiedy strzelcy wkroczyli do Królestwa Polskiego, okazało się, że nie mają ochoty realizować zobowiązań wobec AOK. Ich akcje dywersyjne i sabotażowe były mało znaczące i co istotne, nie zorganizowali (nie mieli na to najmniejszych szans) na tyłach wojsk rosyjskich oczekiwanego przez AOK powstania zbrojnego.
Niechętnie współpracowali z ck dowództwem, podkreślając na każdym kroku, że są Wojskiem Polskim wyzwalającym ziemie polskie spod rosyjskiej okupacji, oraz bez zgody AOK tworzyli własną cywilną i wojskową administrację podporządkowaną polskiemu Rządowi Narodowemu, który miał jakoby powstać w Warszawie.
Te działania strzelców oburzyło władze ck monarchii, które zaczęły w nich widzieć formację awanturniczą i wichrzycielską. W ich opinii zawiódł Piłsudski, tym samym, jak twierdzili, wygasł jego mandat na dowodzenie strzelcami. Ck generałowie i politycy postanowili jak najszybciej przerwać działalność strzelców, bowiem pociecha z nich była niewielka, a polityczne szkody znaczące.
Także polscy konserwatyści uznali ich postępowanie w Królestwie za nie do przyjęcia, gdyż strzelcy utrudniali porozumiewanie się ze stroną rządową w związku z perspektywą trializmu.
Jednocześnie zarówno Wiedeń, jak i polscy konserwatyści zdawali sobie sprawę, że w obopólnym interesie leży kontynuowanie polskiego czynu zbrojnego, ale pod ścisłym nadzorem AOK.
W tej sytuacji ck minister skarbu Biliński zaprosił do Wiednia Juliusza Leo, który 10 sierpnia dotarł do stolicy monarchii habsburskiej. Natychmiast rozpoczęły się rozmowy z ministrem spraw za granicznych Leopoldem Berchtoldem oraz z politykami i sztabowcami austriackimi. Dołączył do nich Michał Bobrzyński.
Równocześnie, występujący z upoważnienia Piłsudskiego, Władysław Sikorski złożył ofertę stworzenia na bazie oddziałów strzeleckich polskiego korpusu ochotniczego pod dowództwem Piłsudskiego. Ale ck sztabowcy z szefem sztabu AOK gen. Franzem Conradem von Hoetzendorfem na czele nie wyrazili chęci rozmowy na ten temat.
Dla Wiednia jedynym zaufanym partnerem byli polscy konserwatyści, którzy wystąpili z ideą powołania instytucji reprezentującej polskie stronnictwa z Galicji i Śląska Cieszyńskiego. Miałaby ona sprawować nadzór polityczny nad polskim czynem zbrojnym.
W wyniku porozumienia 16 sierpnia 1914 roku ogłoszono powstanie w Krakowie nowego ciała politycznego o nazwie Naczelny Komitet Narodowy (NKN). Formalnie został powołany z inicjatywy parlamentarnego Koła Polskiego, co zapowiadał manifest skierowany do „Narodu Polskiego”, podpisany przez sześćdziesięciu pięciu polskich posłów do wiedeńskiej Rady Państwa i Sejmu Krajowego we Lwowie reprezentujących wszystkie opcje polityczne. Posłowie uznali NKN „za najwyższą instancję w za kresie wojskowej, skarbowej i politycznej organizacji zbrojnych sił polskich”.
Pierwszym prezesem NKN został charyzmatyczny Juliusz Leo, a kolejnymi krakowscy konserwatyści: Władysław Leopold Jaworski i Leon Biliński.
Podczas rozmów polsko-austriackich w Wiedniu zadecydowano także o powołaniu w oparciu o oddziały strzeleckie nowej formacji o nazwie Legiony Polskie.
Zarówno generałowie austriaccy jak i polscy konserwatyści, powołując Legiony, mieli przede wszystkim na celu poskromienie ambicji politycznych Piłsudskiego. Pragnęli w miejsce oddziałów strzeleckich stworzyć nowe formacje zbrojne, które będą realizować ich wizję polityczną, a nie Piłsudskiego.
Strzelcy, co zrozumiałe, wcale nie byli za chwyceni nową formacją i niechętnie używali słowa „legionista”, woleli mówić o sobie: „my, strzelcy”. W ich przekonaniu strzelec był duchem wolnym, a legionista ck – najmitą, żołnierzem wynajętym przez zaborcę
Komendant nie mógł się pogodzić z tak pomyślaną ideą Legionów – stanowiła ona wszak za przeczenie jego niepodległościowego programu.
Przez kolejne lata, krok po kroku, starał się o powrót do przerwanej w dniu 16 sierpnia 1914 walki o niezależność polskich formacji zbrojnych.
W wyniku tego dzieje Legionów to nie tylko heroiczna kronika militarna, ale i pasjonująca historia trudnej walki piłsudczyków o suwerenny status Legionów.
Wybrana literatura:
A. Chwalba – Legiony Polskie 1914-1918
M. Klimecki, W. Klimczak - Legiony Polskie,
W. Wysocki, W. Cygan, J. Kasprzyk - Legiony Polskie 1914–1918
L. Moczulski - Przerwane powstanie polskie 1914
R. Świętek – Lodowa ściana
W. Belina-Prażmowski – Pierwszy patrol strzelecki
Komentarze
07-08-2024 [09:07] - NASZ_HENRY | Link: Hej Strzelcy wraz
Hej Strzelcy wraz
https://www.youtube.com/watch?v=pBH4-SHO1Ko
nad nami orzeł biały 🌹
07-08-2024 [19:59] - smieciu | Link: Komendant nie mógł się
Komendant nie mógł się pogodzić z tak pomyślaną ideą Legionów – stanowiła ona wszak za przeczenie jego niepodległościowego programu.
Jego głównym planem była zawsze rewolucja proletariacka. Nie ukrywał przecież swojej orientacji politycznej. Hasełka niepodległościowe dołączył tylko po to by mieć poparcie wśród Polaków. Dla których ten element był fundamentalny.
Przez kolejne lata, krok po kroku, starał się o powrót do przerwanej w dniu 16 sierpnia 1914 walki o niezależność polskich formacji zbrojnych.
Czekam na dalsze odcinki :) Narazie dowiedzieliśmy się że Austriacy dali mu pozwolenie na stworzenie polskich sił zbrojnych. I że kiedy Piłsudski nie dotrzymał umowy wycofali mu poparcie. Co chyba logiczne...
W wyniku tego dzieje Legionów to nie tylko heroiczna kronika militarna, ale i pasjonująca historia trudnej walki piłsudczyków o suwerenny status Legionów.
Jestem ciekaw tej pasjonującej historii heroizmu :) Póki co dowiedzieliśmy się o wypadzie na dwóch furmankach, wywczasie u naiwnych polskich ziemian (których później nowa Polska kumpli Piłsudskiego będzie wywłaszczać i kosić), machaniu szabelką na pokaz. Czyli czysto propagandowej akcji mającej podnieść prestiż Piłsudskiego. Tu muszę mu oddać: był prawdziwym mistrzem propagandy.
07-08-2024 [20:05] - u2 | Link: Wygrać i spocząć na laurach
Wygrać i spocząć na laurach to klęska - Ziuk
Przegrać i nigdy się nie poddać, to zwycięstwo!
07-08-2024 [20:44] - r102 | Link: No akurat tu proszącymi byli
No akurat tu proszącymi byli Austriacy/Prusacy - oni po prostu chcieli wykorzystać potencjał mobilizacyjny Polaków poddanych cara - którym się że tak powiem udało w tej wojnie zwanej wtedy Wielką - oprócz zmobilizowanych w 1914 - front po początkowych walkach na granicznych terenach Cesarstw - oddalił się na wschód - i niezmobilizowani wtedy i roczniki młodzieńców wchodzące w dorosłość przeżyli bez strat.
Tak jak i Francuzi wykorzystali nie-swoich obywateli nie objętych mobilizacją - tworząc Armię Hallera
Co akurat tow. Piłsudski wykorzystał dla swoich celów jakie by nie były.