Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Kara
Wysłane przez Kaczysta w 03-06-2024 [19:54]
„Zadam niepopularne pytanie: czy Ukraina nie może zacząć rozmów z Rosją i oddać część jej terytoriów w zamian za życie tych, którzy jeszcze w tym kraju zostali?”, zastanawia się filozofka, prof. Magdalena Środa. Dalszą część jej wypowiedzi znajdziecie na załączony screenie, choć istota i tak zawiera się w pierwszym, zacytowanym przeze mnie zdaniu. Pytacie mnie, co o tym sądzę, pozwolę więc sobie na krótki komentarz.
Zacznę od dygresji. Kilkanaście dni temu wziąłem udział w polsko-ukraińsko-niemieckim seminarium, zorganizowanym przez Uniwersytet Szczeciński. Co prawda poświęcono je dziennikarstwu obywatelskiemu, niemniej kontekst wojenno-ukraiński zdefiniował dyskusje. Z uwagą wsłuchiwałem się w wypowiedzi zagranicznych koleżanek i kolegów po fachu, a opowieść o niemieckim rozumieniu konfliktu na Wschodzie wydała mi się arcyciekawa.
Dotąd sądziłem, że ostrożna polityka Berlina wobec Kijowa i Moskwy wynika z trzech powodów.
Pierwszy ma wymiar historyczno-etyczny i jest konsekwencją niemieckich zbrodni na Wschodzie oraz faktu, że współczesnej rosji udało się zawłaszczyć historię ZSRR tak, by w relacjach ze światem zewnętrznym uchodziła ona za wyłącznie rosyjską. W efekcie „znikło” gdzieś etniczne zróżnicowanie ofiar hitlerowskiej agresji, a skoro wszyscy byli rosjanami, to rosji przypadają „moralne bonusy” z tego tytułu. Niechęć, powściągliwość, a ostatecznie „tylko” wspomniana ostrożność, z jaką do pomocy dla Ukrainy podchodzi RFN, wynikają także z przekonania, że „nam, Niemcom, nie wypada przykładać ręki do zabijania rosjan”. Gdzieś tam zapewne tli się jeszcze strach przed srogością ewentualnej zemsty moskali. Świadkowie bestialstw armii sowieckiej z lat 1944/45 w zasadzie już nie żyją, ale trauma bywa dziedziczona społecznie i potrafi zakorzenić się w głowach kolejnych pokoleń.
Drugi ważny moim zdaniem powód sprowadza się do relacji ekonomicznych łączących Niemcy i rosję. Zaplecze surowcowe i relatywnie duży rynek zbytu były przez lata rosyjskimi atutami, którymi Moskwa rozgrywała Berlin. Czyniła to z łatwością, bo Niemcy, jako państwo, przeszły transformację z organizacji wysoce zmilitaryzowanej w strukturę biznesową – kraj stał się firmą i wedle logiki firmy funkcjonował. A że kontrahent często okazywał się łobuzem? Nie miało to większego znaczenia, póki realizował swoje zobowiązania. Póki można było na nim i dzięki niemu zarabiać. Trudno rezygnuje się z takiej współpracy, trudno nie ulec pokusie, by nie zrywać wszystkich mostów.
Tym trudniej, gdy jest się naszpikowanym agenturą wpływu. W żadnym innym europejskim kraju mniej lub bardziej prorosyjskie narracje nie były i nie są z taką łatwością kolportowane jak w Niemczech. Dość wspomnieć „antywojenne” protesty czy „propokojowe” deklaracje ludzi nauki i sztuki.
Ale byłoby nieuczciwością wrzucanie wszystkich takich inicjatyw, no i szerzej, powściągliwości jako strategii politycznej RFN, do jednego worka „świadomej gry na rosję”. I w tym momencie wrócę do niemieckiej perspektywy, z jaką zetknąłem się podczas wspominanego seminarium.
Niemcy są społeczeństwem na wskroś pacyfistycznym – to skutek rewolucji zafundowanej temu państwu i tej wspólnocie przez aliantów po zakończeniu II wojny światowej. Sam czasem żartuję, że ów pacyfizm wszedł Niemcom (z których wywodzi się część mojej rodziny, więc czuję się rozgrzeszony z tych docinków) za mocno. A na fundamencie pacyfizmu refleksja o nadrzędnej wartości ludzkiego życia ma się bardzo dobrze. Tym lepiej, gdy dodamy „dwa do dwóch” – indukowany z zewnątrz (ale w pełni zinternalizowany) pacyfizm do specyficznych doświadczeń historycznych. W Zachodnich Niemczech mówiło się, że lepiej mieć pół Niemiec tylko dla siebie niż całe na pół. W tej figurze retorycznej chodziło o akceptację powojennego porządku – podziału Niemiec na te, gdzie dostępne były wszystkie wolności, oraz te, które znalazły się pod sowiecką kuratelą. Taki stan rzeczy był dla Niemców bolesnym ciosem, ale był też lepszą opcją niż pełna okupacja.
Co więcej, z czasem okazało się, że podział nie jest trwały, że kraj udało się zjednoczyć. Poczucie realizmu i cierpliwość kilku pokoleń zostały wynagrodzone.
I właśnie w takich kategoriach wielu współczesnych Niemców postrzega obecną sytuację Ukrainy, a ślady takiej kalkulacji odnajdujemy w polityce RFN. I takie postrzeganie podziela z Niemcami cytowana na wstępie prof. Środa. „Ziemia za pokój/ziemia za życie” – to nawet nie brzmi tak źle. No i zawsze jest nadzieja, że rosja – jak niegdyś ZSRR – też się rozleci (a przecież federacja stoi na jeszcze bardziej chwiejnych nogach niż sowiecja). A jak się rozleci, możliwa będzie konsolidacja ukraińskich ziem. Ale…
Ale w takiej perspektywie – akceptacji dla podziału Ukrainy wzorem Niemiec – brakuje mi istotnej zmiennej. Podkreślenia, że los dawnej III Rzeszy był zasłużoną karą dla państwa i wspólnoty, które zafundowały światu koszmarną wojnę i Holocaust. A za co miano by ukarać Ukrainę? A przecież byłaby to kara nie dla abstrakcyjnego bytu, a dla konkretnych ludzi. Zabijanych, więzionych, poddanych presji ekonomicznej i procesowi wynaradawiania – tym bowiem cechuje się codzienność terenów okupowanych przez rosjan…
YouTube:
Komentarze
03-06-2024 [20:08] - u2 | Link: ***Niemcy są społeczeństwem
***Niemcy są społeczeństwem na wskroś pacyfistycznym***
To może być złudne. Bo Niemcy dysponują 6 razy większą gospodarką niż Polska. Co prawda prowadzą samobójcze polityki typu Energiewende i Herzlich Willkommen, ale do samobójstwa jednak trochę brakuje. A przemysł zbrojeniowy mają bardziej rozwinięty niż w Polsce.
Mogą więc Niemcy uderzyć w Polskę nawet militarnie. Rozpatruję dwa przypadki, pierwszy kiedy Niemcy uznają, że Polska jest łatwym łupem, drugi kiedy Niemcy uznają, że zniszczenie Polski leży w ich interesie. Nie można jednak rozpatrywać tych przypadków bez uwzględnienia sytuacji geopolitycznej. Po pierwsze musiałaby wybuchnąć jakowaś rewolucja w USA, które do tej pory są gwarantem pokoju w EU i państwach należących do NATO. Po drugie musiałaby wybuchnąć wojenka światowa, czyli np. Chiny odbierają Rosji Mandżurię. Ewentualnie Arabowie atakują Europę, co się kilka razy już w historii zdarzało. Może być sytuacja, że i w Azji i w Europie wybucha naraz wojna światowa.
03-06-2024 [20:27] - Pers | Link: @qvaczek
@qvaczek
Znowu wklejasz tego idiotę?...
Litości...
To już bardziej strawny jest Jureczek T.
Też idiota ale nie aż taki :))
03-06-2024 [21:19] - Kaczysta | Link: dachowiec
dachowiec
Ty lepiej ruski debilu zobacz co odpierdala Zawisza vel Radogost
Jedzie to 2 w 1 równo po waszej jaczejce
i to na dwie ręce
03-06-2024 [21:58] - Pers | Link: @qvaczek
@qvaczek
Uwielbiam patrzeć jak go zaorują i walą w ten zakuty łeb :)))
04-06-2024 [10:37] - sake3 | Link: Idąc tokiem rozumowania
Idąc tokiem rozumowania udającej autorytet Środy gdyby Rosja napadła na Polskę tak jak na Ukrainę to Polska też powinna bez sprzeciwu oddać część albo i całość swojego terytorium ?Tak gościnnie,po staropolsku powitać ,zasiąść do rozmów i oddać czego zażądają ? Kto zagwarantuje bezpieczeństwo Ukraińców mieszkających dotąd na terytoriach które wcieli Rosja,jaki będzie ich los? Idiotka Środa tego zapewne nie wie.Miesza honor z podstawowym prawem życia w niepodległym państwie.Nam też idiotka daje wskazówki w obliczu narastającej agresji na razie słownej Rosji wobec nas-po co honor,komu on dziś potrzebny.
04-06-2024 [11:13] - Pers | Link: @sake
@sake
To co zostało z Ukrainy nie jest już państwem. Nawet legalnego prezydenta już nie mają. Tak muszą kończyć potworki chorujące na nazizm.
W Polsce na szczęście jeszcze tak źle nie jest ale mnie przeraża ile pajaców popiera banderowców. Też do nich należysz.
04-06-2024 [16:31] - Tezeusz | Link: @ Rus.. gówno
@ Rus.. gówno
Czy w Izraelu wiedzą że rusofili zamykają ?
04-06-2024 [16:59] - sake3 | Link: @Pers.....No proszę,nie
@Pers.....No proszę,nie wiedziałam że mój ulubieniec zna mnie lepiej niż ja sama siebie.Skąd niby pan wie że jestem pajacem? Niechże pan mi tych banderowców ujawni żebym wiedziała kogo mam popierać No cóż muszę się przyznać panie @Pers że u mnie krucho z historią i nawet Banderę z trudem kojarzę.Mój świat to kwanty,hadrony i loty w kosmos a w polityce tylko teraźniejszość i moje dzieci....
04-06-2024 [17:43] - Pers | Link: @sake
@sake
Popierasz upadającą Ukrainę a to bez wątpienia po-tworek nazistowski. W każdej większej wsi stoi pomnik bandery i szuchewycza. Wnioski nasuwają się same...
Rosjanie robią porządek.
Ostatnio wyleciała w powietrze główna siedziba wywiadu w Kijowie. A Pan Kindżał znowu odwiedził Jaworowo. Ponad 300 do piachu... Banderowcy z polskimi peselami też tam byli. Kilku w stopniu pułkownika. Nie żal mi ich. Służąc banderowcom zhańbili polski mundur. Łachy...
(@adminek - wiem że tego nie puścisz:)
04-06-2024 [19:16] - sake3 | Link: @Pers,,,,,,To dla mnie
@Pers,,,,,,To dla mnie -pajaca jak mnie nazwał w komentarzu wyżej tak się pan fatyguje z wykładem o aktualnej sytuacji na Ukrainie?A co Rosja w ogóle tam robi? Przecież na wszystkich mapach I Rosja i Ukraina figurują jako odrębne i niepodlagłe państwa.To dlaczego Rosjanie robią tam porządki? Jakbym ja przyszła do pana do domu czy mieszkania i zaczęłabym się rządzić i wprowadzać swoje porządki to pan by mnie wyrzucił słusznie i na kopach.iWięc Ukraina też wyrzuca Rosjan na kopach ze swojego domu.Jeśli Ukraina jest nawet tworkiem nazistowskim to co Rosję obchodzi co się dzieje u sąsiąda?Rosja jest nazistowskim tworem.skoro uważa,że można bez powodu napadać używając terminu ,,denazyfikacja''..Pan zaś nadużywa słowa banderowcy w stosunku do każdego kto nie wspiera nazistowskich ciągot Rosji.
04-06-2024 [11:29] - Jabe | Link: Honoru państwa nie mają.
Honoru państwa nie mają.
04-06-2024 [13:37] - Kaczysta | Link: Niczym ci z Konfy
Niczym ci z Konfy
04-06-2024 [14:22] - Jabe | Link: Nie pyskuj, mówiłem poważnie
Nie pyskuj, mówiłem poważnie. Polskim przekleństwem nie jest położenie geograficzne, a niedostatek ludzi myślących realnie, bez sentymentów, u władzy zwłaszcza.