
Netanjahu odrzucił prośbę prezydenta Bidena na przerwę humanitarną w bombardowaniu strefy Gazy w celu ochrony i pomocy ludności cywilnej. Według niego jeśli chcesz przerwy w inwazji Gazy to popierasz terrorystów! Co prawda przyznał, że może zawiesić działania wojenne, ale pod warunkiem uwolnienia przez Hamas porwanych 240 zakładników. Izrael zmobilizował do ofensywy 300,000 rezerwistów. Używając bombardowań i pocisków rakietowych zburzył powyżej 50% budynków Gazy zabijając ok. 10,000 Palestyńczyków. Tę wojnę, karną ekspedycję trudno porównać np. do wojny brytyjskiej z katolickim Belfastem w latach 1970-tych. Brutalność w Gazie można jedynie porównać do dobijania przez Niemcy Powstania Warszawskiego 1944, czy Powstania w Getcie 1943. Netanjahu w swoich wystąpieniach powołuje się na praktyki amerykańskiego prezydenta FDR z czasów II w.ś., globalnej wojny z terrorem G. W. Busha po 9/11 (kosztowne ponad 20 lat w Afganistanie!), a nawet cytuje Biblię inspirując się nawoływaniem do zabijania wszystkiego co żyje z plemienia Amaleka (księga Samuela rozdział 15 wiersz 3). Słowem bardzo uduchowiony i religijny facet.
Były dyrektor francuskiej Szkoły Wojennej w Paryżu, gen. Vincent Desportes uważa, że Netanjahu wprowadza Izrael w pułapkę Hamasu. Izrael wie teraz, że ma dwóch wrogów, taktycznym są terroryści Hamasu, a strategicznym jest światowa opinia publiczna. Jeśli postąpi zbyt brutalnie i pogwałci zasadę proporcjonalności to przegra w oczach opinii publicznej, w/g generała np. Putin postępuje bardziej rozważnie. Francuz uważa, że wojna potrwa dłużej, a Izrael podzieli strefę Gazy na pół, aby najpierw rozprawić się z Palestyńczykami w północnej części. Wskazana jest ostrożność w mordowaniu cywili, na dziś Netanjahu wymordował ich więcej w ciągu 20 dni, niż Putin w ciągu 20 miesięcy. Na dziś wrogiem Izraela jest Hamas z maleńkiej Gazy, jutro może być nim większość światowej opinii publicznej.
Ameryka niejako z automatu stanęła po stronie Izraela wysyłając w region aż dwa lotniskowce i atomowe łodzie podwodne jednocześnie dyplomatycznie nawołując strony do umiarkowania. Biden reprezentuje linię Obamy, czyli monetarnego i technologicznego oswojenia Iranu, co ma się przełożyć na powstrzymanie wejścia do wojny dobrze uzbrojonego libańskiego Hezbollahu. Na tej koncentracji uwagi na nowym polu walki zyskuje Putin, a traci Ukraina. Aż 59% Amerykanów nie chce już posyłać broni na Ukrainę (w czerwcu było ich 35%). Ukraina aby przetrwać potrzebuje na przyszły rok ponad $40 mld. Nowy konserwatywny, ewangielicki, czyli pro-izraelski spiker Kongresu Mike Johnson prze do udzielenia natychmiastowej pomocy finansowej ($14,3 mld) i wojskowej Izraelowi. Natomiast nie jest chętny do przyznania kolejnych $61 mld pomocy Ukrainie, pytając o cel i przyszłość tej wojny.
Wojna w Palestynie może przyczynić się do przegranej Bidena w wyborach prezydenckich w przyszłym roku, a to za sprawą protestujących dziś bombardowanie Gazy jego młodych wyborców i w niektórych stanach licznego bloku arabskich wyborców, którzy żądają natychmiastowego przerwania izraelskiej ofensywy. Istotnie w ciągu 3 tygodni na maleńką Gazę spadło więcej bomb niż Amerykanie zrzucili w ciągu “gorącego” 2019 r. na cały Afganistan. Barbarzyńskie bombardowanie szkół, budynków mieszkalnych, uniwersytetów (Al Azhar University in Gaza), szpitali, konwojów pogotowia ratunkowego, obozów uchodźców (Dżabalija), a nawet zbiorników wody nieodparcie kojarzy się z ludobójstwem. Nie potrafimy uczyć się z Historii. Amerykanie bombardowali i kontrolowali Afganistan (i Irak) przez dwie dekady za cenę $3 tryl. (bln) i co z tego wyszło, poza dobrym biznesem dla Pentagonu i zysków dla przemysłu zbrojeniowego…
Netanjahu w pocie czoła pracuje też nad budową arabskiej koalicji anty izraelskiej i szerzy uczucie nienawiści do Izraela, niwecząc plany na porozumienie “Abrahama” i inne pokojowe koncepcje w regionie. Negocjująca ostatnio z Izraelem Arabia Saudyjska oświadczyła, że nie będzie żadnych rozmów przed wprowadzeniem w życie 181 rezolucji ONZ, czyli utworzenia realnego palestyńskiego państwa. Na ulicach krajów europejskich i amerykańskich miast protestują młodzi ludzie po obejrzeniu filmików z bezsensownych bombardowań Gazy. Można też spodziewać się wzrostu aktów terrorystycznych przez przyjętych islamskich uchodźców. Syjoniści są zadowoleni i dumni z izraelskiej armii, jednak pamiętajmy o wcześniejszej wzrastającej opozycji wobec rządów Netanjahu w samym Izraelu. W kręgach administracji Bidena rozważa się już który po zakończeniu wojny z izraelskich polityków zastąpi Netanjahu w fotelu premiera. Tak więc ta wojna może potrwać…
Były prezydent Barack Hussein Obama sympatyzuje ze światem arabskim (i Iranem) i żąda zawieszenia broni. Propagandzistom wyraźnie odbija, okazuje się, że Palestyńczycy i ich zwolennicy są antysemitami! Historycy wskazują, że część Palestyńczyków to Żydzi, którzy po zalewie w VII w. islamu, aby uniknąć wysokich podatków przeszli na islam. Natomiast część oskarżających ich o antysemityzm Żydów wywodzi się z mongolsko tureckiego plemienia Chazarów (królestwo nad Morzem Czarnym i Kaspijskim), którzy w VIII w. przyjęli judaizm i nie są semitami (!).
Zgromadzenie Ogólne ONZ przegłosowało rezolucję wzywającą do zawieszenia broni (za głosowało 120 państw). Minister irańskiego MSZ Hossein Amir-Abdollahian straszy, że jeśli Izrael nie powstrzyma inwazji Gazy to jeszcze wiele może się zdarzyć. Boliwia zerwała stosunki dyplomatyczne z Izraelem, Jemen wypowiedział Izraelowi wojnę. Honduras odwołał swojego ambasadora w Izraelu. Sekretarz generalny ONZ wyraził oburzenie z powodu izraelskiego ataku na konwój ambulansów przed największym szpitalem Al Shifa w Gazie. Indonezja wysyła pomoc humanitarną dla mieszkańców Gazy, której Izrael odciął prąd, żywność i wodę. Turcja straszy wojną. Francja na 9 XI zwołała międzynarodową konferencję humanitarną w/s Gazy. Są dowody, że tak w Gazie jak i w starciach na granicy z Libanem (wioska Dhairya) Izrael używał niebezpiecznego dla ludności białego fosforu z naruszeniem międzynarodowego prawa. Biały fosfor przepala ciało, aż do kości.
Populację Żydów na świecie oblicza się na ponad 16 mln (najwięcej w USA 7,3 mln, w Izraelu 7,1 mln). Populację Palestyńczyków szacuje się na 14 mln, Palestyna ogłoszona została niepodległym państwem w 1988 r., co uznało 138 państw świata, przy sprzeciwie USA, Francji i Wielkiej Brytanii (członkowie Rady Bezpieczeństwa), więc delikatnie mówiąc jej państwowy status nie jest w ONZ uznawany.
Część rannych Palestyńczyków zdołała opuścić już okrążoną przez wojska izraelskie Gazę. Trudno doliczyć się 1,400 zabitych przez Hamas Izraelczyków, a taka informacja poszła w świat. Izraelski “Haaretz” doliczył się 933 ofiar, ale co stało się z brakującymi 500? Międzynarodowi dziennikarze i agencje domagają się od Izraela dowodów na rzekomą masakrę (z obcięciem głów!) przez Hamas czterdzieściorga żydowskich dzieci, ale nie mogą uzyskać żadnych dowodów. Przypomnijmy, że w izraelskiej ofensywie i bombardowaniach Gazy zginęło już ok. 3,500 palestyńskich dzieci.
Zmienia się też tradycyjne amerykańskie życzliwe nastawienie w stosunku do Izraela, tak pomocne ($4 mld rocznie) dla jego przetrwania w kolejnych wojnach od 1948 r. (wojna sześciodniowa, Yom Kippur, 2 wojny z Libanem, 2 intifady, itd). Amerykanie (głównie ewangelicy) mocno popierali zagrożony w swoim istnieniu Izrael. Dziś młoda lewica widzi w Izraelu opresyjnego wobec palestyńskiej ludności tubylczej okupanta, okrutnego i bezwzględnego. Widząc palestyńskich terrorystów z Hamasu jako oddziały oporu wobec okupanta. Jest (było) źle, ok. 80% mieszkańców Gazy przy izraelskiej blokadzie żyło z zasiłków, teraz mamy katastrofę.
Joe Biden, jeśli się nie pozbiera zostanie jedną z politycznych ofiar wojen semickich na Bliskim Wschodzie, jednocześnie wyrządzi wielkie szkody macierzystej Partii Demokratycznej. Demokratyczna posłanka Kongresu pochodzenia palestyńskiego Rashida Tlaib oskarża Bidena o wspieranie ludobójstwa. W weekend 51 pracowników Democratic National Committee (ok. 17% pracowników) podpisało list wzywający Bidena do żądania zawieszenia walk. Panuje zamieszanie, Demokraci są w rozsypce jak uderzeni islamską rakietą. Córka “Drugiego Gentlemana” czyli żydowskiego męża wiceprezydent Kamali Harris prowadzi zbiórkę na pomoc ofiarom żydowskich bombardowań Gazy (zebrała już $8 mln!).
Jednym z haseł wyborczych Bidena była walka o uzdrowienie stanu amerykańskiej duszy, teraz Biden powinien zająć się rozdzieraną duszą własnej administracji, partii i swoją własną z powodu kumulujących się dowodów (komisje dochodzeniowe Kongresu) na poważną korupcję klanu Bidenów…
Wypadałoby jednak pamiętać, że fanatyczny islam podobnie jak Żydów, traktuje również chrześcian, czego wielokrotnie dał przykład nawet w najnowszej historii (ISIS). Współczując ludzkim cierpieniom nie zapominajmy i o drugiej stronie medalu.
Jak te czasy się zmieniają. Kiedyś czytaliśmy ponurą lekturę Tadeusza Borowskiego, “Proszę państwa do gazu” o dehumanizującym traktowaniu Żydów i Polaków w niemieckich obozach koncentracyjnych, a dziś z niesmakiem czytamy o dehumanizującej polityce żydowskiej w nieco innej scenerii w stosunku do ludzi żyjących w największym koncentracyjnym obozie pod gołym niebem w Gazie. I czego się tak naprawdę nauczyliśmy z Historii?
Jacek K. Matysiak
Kalifornia, 2023/11/7
autor najwyraźniej nie odróżnia terrorystów od państwa, które się broni przed terroryzmem - to przwódcy Hamasu, otwartym tekstem, mówią, że ich celem jest zniszczenie Izraela i zabijanie Żydów (jak za Hitlera - bo są Żydami) - hamasowcy nie chcą mieć palestyńskiego państwa, a śmierć ofiar cywilnych po prostu akceptują, bo wszak po to urządzali składy broni pod budynkami cywilnymi, im więcej ofiar - tym lepiej, dobrze się hamasowski punkt widzenia "sprzeda" na świecie tym naiwniakom, którzy myślą o pokojowym współistnieniu....
Bidenowska administracja jakby oślepła i ogłosiła walkę z islamofobią (!!!) - bo wszak jak wszyscy widzą przez pokręcone lewackie okulary to Żydzi urządzają masowe demonstracje żądając zniszczenia Palestyny.... - a na kampusach cierpią studenci-wyznawcy islamu....antysemityzmu woli nikt nie widzieć, bo i po co...
ciekawe kiedy się autor doczeka w Kalifornii - takiego żądania jakie usłyszeli ostatnio mieszkańcy Essen - żeby ustanowić kalifat...
może już niedługo - wszak parlamentarzystka amerykańska zapowiada w reklamach, że nikt już z muzułmanów amerykańskich na Bidena nie zagłosuje....
"Istotne wskaźniki w dalszym ciągu ukazują rozbieżność między polemiką polityczną na temat Gazy a rzeczywistością. Na przykład, od 2017 roku oczekiwana długość życia w chwili urodzenia w Strefie Gazy wynosiła 75,14 lat i była wyższa niż w Brazylii, Peru, Egipcie, Azerbejdżanie, Rosji czy Ukrainie. Życie w Gazie wiąże się z pewnymi napięciami, dlatego też na tym terytorium wskaźnik migracji jest wysoki, ale nie tak wysoki jak na Litwie czy Łotwie. Dochód na mieszkańca zarówno w Gazie, jak i na Zachodnim Brzegu wynosi 6220 dolarów rocznie, czyli znacznie mniej niż w Izraelu, ale wciąż powyżej większości Ameryki Środkowej, Pakistanu, Etiopii i kilku wysp Pacyfiku. Gaza i Zachodni Brzeg są gęste pod względem populacji miejskiej, ale znacznie mniej niż Singapur, Kuwejt i Belgia. Nawet jeśli statystycy w swoich ustaleniach oddzielili Zachodni Brzeg od Strefy Gazy, w pasie pozostaje znaczna ilość otwartej przestrzeni i upraw. Bezrobocie jest bardzo wysokie, ale nie tak wysokie jak w Republice Południowej Afryki czy Kenii.
Żywność, lekarstwa i materiały budowlane zalewają Strefę, nawet jeśli Izrael najpierw przeskanuje i sprawdzi ciężarówki wjeżdżające do tej strefy. W 2017 roku swoje podwoje otworzyło Capital Mall o powierzchni 19 000 stóp kwadratowych, kryte centrum handlowe, które nie byłoby nie na miejscu nigdzie na Bliskim Wschodzie i w Europie i nadal rozwija dynamicznie rozwijającą się działalność. Bogatsi mieszkańcy Gazy odwiedzają także kurorty nadmorskie, kluby jeździeckie czy ekskluzywne kawiarnie i restauracje...
https://www.washingtonexaminer.com/opinion/is-gaza-really-like-a-concentration-camp
Bidenowska administracja ogłosiła walkę z islamofobią, bo Biden przygotowuje się do wyborów prezydenckich w przyszłym roku, a islamiści i antifiarze muzułmańscy to jego wyborcy.
Są niezwykle aktywni. Spiknęli się nawet z elgiebetami, choć wiadomo jak muzułmanie traktują homo niewiadomo. Widać, że wygrywa w demokracji ten kto sieje więcej fermentu, no i liczy głosy :-) :-) :-)
Ferment z lewa i prawa mają najwięcej ze sobą wspólnego. Zrozumienie tego faktu wyjaśnia wiele politycznych zagadek (check "Horseshoe Theory" at Google Images - look at "Lunatic Fringe"!). Jeśli chodzi o arabów i o"homo niewiadomo", to na Bliskim Wschodzie kwitnie homoseksualizm i inne zboczenia, dlatego że żonę kupuję się tam drogo.
też jedynie ironiczny uśmiech może budzić poparcie środowisk LGBT+ - dla hamasowskich terrorystów