Pytanie kluczowe w wyborach ; prawo do informacji jakiego pochodzenia etnicznego licząc jako odniesienie rok 1939 (nazwiska i lokalizacje pradziadków) , i jakiego wyznania religijnego czy bez wyznania są kandydaci z list wyborczych na posłów i senatorów. Są to lub mają to być osoby publiczne i nie mają żadnego moralnego prawa, aby kandydując na stanowiska publiczne kryć wobec wyborców swą prawdziwą tożsamość pod szyldem rasistowskiej Ustawy o ochronie danych Osobowych czy nazistowskiego RODO. Ostatecznie jak się chce ukrywać etniczno-religijną tożsamość- to nie ma przymusu kandydowania na najważniejsze stanowiska publiczne. Niezależnie z jakiej formacji kandydat startuje –to głównie Polaków (to nie ilość dzieci kandydata) interesuje! Ani ile lat działa w ( będąc skorumpowanym zwykle samorządzie czy parlamencie) ale czy posiada imienne wystawione przez jego Parafię świadectwo chrztu. I Dylom ukończonej szkoły średniej czy wyższej z przedstawieniem specjalizacji. Powinień przedstawiś scany takich dokumentów przynajmniej na własnej stronie. A jak takowej nie ma , to na stronie komitetu z którego to kandyduje! Każdy z kandydtów wszystkich list ma miesiąć ,aby uzupełnić te ważne dane
A jak Taki kandydat nie opublikuje takowego skanu na rozpoczęciu kampanii wyborczej przynajmniej dwa tygodnie przez terminem wyborów –to od ręki rozjaśnia sytuację
–kto jest kim i kto szczuje czym, i kto nie jest kim –nawet jakby chciał i był na 1-dynce: Ze rusek , to rusek, chazar-to kacap , ewangelik –to Niemiec, niewierzący – to talmudyczny internacjonalista, (czyli z pochodzenia żyd- komunista ) ,a katolik -to Polak
Co do wykształcenia: nauczyciele, byli radni , burmistrze mogą być posłami-ale w żadnym względzie nie nadają sią na ministrów jakiejkolwiek dziedziny ważnej dla państwa (kłania się tu stały brak wykonywania zapisanego konstytucyjnie rozdziału władzy ustawodawczej od wykonawczej !) W skrócie: facet od psychiatrii, czy magister od fikołków nie ma prawa być ministrem wojska , a jakaś lesczyczna ministrem od finansów! Posłowie nie mają żadnego prawa być ministrami !Jedynie nominowany przez prezydenta szef lub członek wygrywąjącej partii tworzy rząd. Rząd z tematycznych fachowców –a nie z własnych parlamentarzystów !
Wg nawet kwaśniackiej konstytuty ma obowiązywać trójpodział, władz! A zwykle wybrani posłowie nie posiadają zawodowych kompetencji by sprawować jakiekolwiek stanowiska ministerialne ! Wybrani parlamentarzyści mają jedynie wdrażać lub negować proponowane przez Rząd ustawy+ kontrolować wydatki ministerstw… i nic ponad to ! I to jest demokracja, a nie jakaś obecna warszfkowa sejmokracja !
Wnioski :
- Jako Polacy nie powinniśmy wybierać nigdy tych , co nie mają opublikowanego publicznie skanu Świadectwa Chrztu
- Nie wybierać osób niewłaściwe wykształconych po kierunkach ,humanistycznych od UW i nauczycielskich od WF i wszelkiej maści i byłych radnych, burmistrzów 3-RP . Za to preferować tego sensownego dla panstwa ekonomicznego , historycznego, technicznego lub wojskowego wykształcenia !
Rozmarzyłeś się Waść, wierząc że istnieje coś takiego jak "wybory" jeśli chodzi o główne stanowiska w ekipie zwanej "rządem Polski". To jest decydowane na zupełnie innym poziomie, tzw. "wybory" są cyrkiem dla publiki żeby wierzyła że ma na coś wpływ. Dla pocieszenia dodam, że takowy cyrk odbywa się we wszystkich krajach na świecie, a tak naprawdę decyduje wąska grupa "wyznania handlowego" kto, gdzie i kiedy może się na chwilę dosiąść w pobliże koryta żeby trochę ochłapów załapać. Nie muszę chyba dodawać kto siedzi przy każdym korycie...