Pamiętamy historię małej Madzi: w PL trwały wówczas protesty przeciw ACTA, które poparła PO i Donald Tusk. Protesty były żywiołowe i spontaniczne, protestowali przede wszystkim Młodzi Wykształceni z Wielkich Miast - czyli domniemany elektorat PO. Obiektywna i apolityczna TVN zareagowała błyskawicznie: trafiło się zaginięcie małego dziecka na prowincji: małej Madzi. I przez kilka dni cała Polska szukała z TVN-em i resztą telewizji Małej Madzi zamiast przyglądać się protestom przeciw ACTA.
Z gotowego wzorca walterowskiej propagandy postanowiło skorzystać dziś kolejne ugrupowanie rządzące czyli PiS. Idą wybory, PiS postanowił - jak w każde wybory - najpierw poruszyć najtwardszy konserwatywny elektorat. A, że z tematami jak cię mogę, to postanowiono po raz piąty czy szósty bronić małe dzieci przed lgbt. Tym razem nie przez rozporządzenia Zalewskiej, nie przez ustawy prezydenta czy ministra oświaty ale przez zbieranie podpisów. Pod presją ich ogromu władze RP musiały wreszcie ugiąć się i zaakceptować. Ale, że - jak się domyślamy - zbieranie podpisów nie szło tak szparko jak powinno, medialnie temat też "zdychał" bo opozycja tym razem nie podchwyciła, sięgnięto więc po metodę a'la TVN, czyli nową Małą Madzię: w jednej z patologicznych rodzin ojczym znęcał się nad małym 8-letnim, niepełnosprawnym dzieckiem, które zmarło i teraz cały naród widzi: dzieci trzeba chronić!!!!!!!!
Oba opisywane wydarzenia, choć różne, są bardzo podobne. Zdarza się i to wcale nie rzadko - o czym mówili doświadczeni policjanci - że matki zabijają swoje dzieci bo ich nie chcą. Jeszcze częściej zdarza się, że w rodzice/opiekunowie biją swoje dzieci: ręką, pięścią, kopem, kijem, kablem, sznurem - a w rodzinach patologicznych jest to bardzo częste. Takie bicie może się skończyć uszkodzeniem narządów, które prowadzić może do śmierci dziecka lub trwałych kalectw. Takie sprawy są na tyle pospolite, że nigdy nie budzą zainteresowania mediów głównego nurtu. Nawet ogólnie nie budzą zainteresowania. (Zauważmy, sprawa Kamila była wcześniej nie raz w sądzie, na policji, w opiece społecznej, kuratorium - wszędzie z jednym i tym samym skutkiem: pozostawienie chłopca przy matce. W sprawie Madzi Rutkowski - były milicjant - od razu wiedział jakie jest najbardziej prawdopodobne rozwiązanie sprawy. Wszystko to świadcz o rutynie, dużej powtarzalności takich spraw). Ale czasem zdarza się nagła potrzeba i z tych dość pospolitych wydarzeń robi się medialne hity. Tak było w przypadku Madzi i Kamila. Obserwujemy wówczas morza hipokryzji, puste słowa gadających głów. A potem wszystko wraca do status quo ante.
W medialnej demokracji patie nie mogą się obyć bez kłamstw i hipokryzji. Są to zwyczajne każdemu politykowi narzędzia. Czasem jednak partie przesadzają i trafiają na minę. Tak było z Małą Madzią i wielkomiejskim elektoratem PO, którego części otworzyły się oczy. Czy podobnie będzie z małym Kamilem? Być może nie. Być może propagandyści z TVP są sprytniejsi od tych z TVN, a elektorat małomiasteczkowy i socjalny mniej wnikliwy niż Młodzi Wykształceni z Wielkich Miast (nie zauważy więc, że gdyby PiS rzeczywiście chciał "chronić" dzieci to po prostu przegłosowałby stosowną ustawę). Pewne bariery zostały jednak nadwyrężone, bo nawet co uczciwsi związani z PiS publicyści nie boją się - na razie półgębkiem - publicznie wskazywać na hipokryzję partii Kaczyńskiego w tej sprawie. Jest też rzeczą znaną, że metoda by duże kłamstwa przykrywać jeszcze większymi koniec końców prowadzi do tąpnięcia. Pytanie tylko: przed wyborami czy po.
*********
***********
Pobocznym wątkiem całej tej sprawy jest kwestia nowelizacji prawa oświatowego w kierunku kontroli organizacji wchodzących do szkół. Aktualna nowelizacja prawa oświatowego, dostępna na stronie komitetu chronmywspierajmy.pl to praktycznie kopia ustawy złożonej przez dra Dudę w kampanii prezydenckiej (której sejm z większością PiS nawet nie procedował). Wymaga ona od organizacji przedstawienia szczegółowego programu zajęć a decyzję o tym czy zajęcia będą podejmują rodzice i tylko rodzice (lub pełnoletni uczeń). Żadnej władzy nie ma tutaj kurator, jest jedynie informowany o sprawie. Jest to sprzeczne z kolejnymi lex Czarnkami, gdzie decyzja kuratora była ważniejsza niż rodziców. Jest więc pytanie, czy PiS w ogóle poprze tę nowelizację w głosowaniu, bo bardzo podobnej ustawy prezydenta Dudy nawet nie procedował - zapewne z jakiejś ważne przyczyny. Przypomnę też, że organizacje lewicowe dość pozytywnie wypowiadał się o ustawie prezydenckiej (decydują rodzice nie kurator), więc z tej strony może nie być przeszkód. Z drugiej strony jest casus Orbana, który ustawą zabronił lgbtom wchodzenia do szkół - za co został ukarany finansowo przez TSUE (tutaj upatrywałbym przyczyny tego, że PiS sam sobie wetował ustawy - pecunia non olet), jeśli jednak temu sprytnemu politykowi uda się, to nie wykluczone, że może kiedyś i PiS przyjmie podobne ustawy, co mnie zdziwiłoby. Zwykle bowiem partia Kaczyńskiego nie ufa obywatelom i woli przekładać funkcje decyzyjne na kontrolowalne instytucje niż na płochego konia demokracji.
=========================
Informacja dla Czytelników: Szanowni Państwo już od dłuższego czasu pod moim blogiem na tym portalu wpisują się różni osobnicy, którzy próbują oszukać Państwa twierdząc, że należę do tej czy innej politycznej organizacji czy opcji - zwykle nie mając nic do powiedzenia w merytorycznym temacie notki.
Oświadczam Państwu, że do żadnej organizacji politycznej nie należę i, m.in., dlatego stać mnie na uczciwość. A moje poglądy nie zmieniły się - wierne wartościom. Natomiast ci, którzy rzucają na mnie kalumnie to kłamcy i oszczercy. Oni nie znają mnie, ja nie znam ich. Dlaczego łamią tutaj 8 przykazanie? Nie wiem. Domyślam się jedynie, że chodzi im o zdezawuowanie mojej osoby w Państwa oczach.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 2773
Przecież to inicjatywa obywatelska, do której dołącza się Peace :
https://polskieradio24.p…
"Chrońmy dzieci" to projekt nowelizacji prawa oświatowego, który dotyczy zmian w zakresie działalności prowadzonej przez stowarzyszenia i inne organizacje, których celem statutowym jest działalność wychowawcza albo rozszerzanie i wzbogacanie form działalności dydaktycznej, wychowawczej, opiekuńczej i innowacyjnej szkoły lub placówki.
Edukacja seksualna tak, ale tylko przez wykwalifikowanych nauczycieli
W projekcie przewidziano wyłączenie możliwości działania stowarzyszeń i organizacji, które chcą na terenie przedszkoli i szkół podstawowych "promować zagadnienia związane z seksualizacją dzieci".
PS. Co do "mamy Madzi" to oglądałem ten dziwny show, ale kiedy pojawił się detektyw Rutkowski zrozumiałem że coś tam mocno śmierdzi.
Było o pani prof. N. i jej synalku wczoraj #wtylewizji. Okazuje się, że prof. N. tak wychowała synalka, że zatrzymała go ABW (choć już wypuściła). Synalek nawoływał do mordowania polskich żołnierzy i wychwalał kacapskie mordy np. w Katyniu. Takich posrańców jak synalek prof. N. jest niestety więcej. Widać ich również tutaj na NB.
Od 1989 roku w polskich szkołach jest prowadzona tzw. nauka religii. Żaden z "nauczycieli" tego "przedmiotu" nie podlega dyrektorowi szkoły, żaden z nich na swoich zajęciach nie widział kontrolującego go dyrektora szkoły, żaden z nich nie jest zobowiązany do przedstawiania dyrekcji konspektów zajęć. ale bez żadnego problemu są w stanie zdezorganizować plan zajęć z innych przedmiotów.
Są "nauczyciele" tego "przedmiotu" opłacani z publicznej kasy.
Program nauczania religii, jak i podręczniki do przedmiotu są opublikowane, nauczyciele religii są pracownikami szkoły i podlegają podobnym rygorom jak inni nauczyciele. Nauczyciele religii podlegają awansowi zawodowemu, a więc i ocenie przez dyrektora szkoły.
Największym problemem z tym przedmiotem jest to, że w polskim prawie uczeń może chodzić na religię, etykę lub zaden z wymienionych (o ile nie mylę się, to rządy PiS wprowadziły taką interpretację) i decyzję może podjąć w każdym momencie roku szkolnego. Prof. Czarnek obiecywał, że to zmieni, że będzie obligatoryjność: albo religia albo etyka. Oczywiście obietnicy nie dotrzymał.
Zawiodłem się, liczyłem że przyłączysz się do tysiąca walecznych profesorów a ty samotnie szarżujesz na ministra, niczym Don Kichote z La Manchy ;-)
@ałtor
Jeżeli zarzut przynależności do jakiejkolwiek partii klasyfikujesz do kategorii oszczerstw, do tego powołujesz się na 8 Przykazanie, oznacza to tylko i wyłącznie, że katolikiem nie jesteś, do tego jesteś głupcem i bufonem, tylko taki może sam siebie uważać za "uczciwego".
Twoje poglądy nie mają nic wspólnego z jakąkolwiek wiarą, typowe dla lewactwa powoływać się na Dekalog czy katolicyzm, przypominasz Łotra z Golgoty, któremu kruk wydziobał oczy.
Do tego tak emocjonalne i kategoryczne zaprzeczenie przynależności do jakiejkolwiek partii, podkreślając jednocześnie, że dzięki temu jesteś "uczciwy", obrażasz wielu polityków, insynuując im tym samym nieuczciwość, a śmiesz powoływać się na Dekalog, 8 Przykazanie.
Jesteś żałosny i niezrzeszony lewak.