Nie chciałbym porywać się na kontrowersyjne porównania, ale jako historyk stwierdzam, że w 1943 roku będąca w trudnej sytuacji wojennej Wielka Brytania podpisała porozumienie z USA, które przewidywało udzielenie przez Waszyngton znaczącej pomocy wojskowej. Jednak nie za darmo. Jednym z warunków było przejecie niemałej części rezerw angielskiego złota, ale także upłynnienie aktywów Londynu, które były w amerykańskich bankach. Była to sprzedaż przede wszystkim korzystna dla kupującego, a nie sprzedającego…
Czy tak będzie również teraz w relacjach między Pekinem a Moskwą? ChRL ma, jak się wydaje, czas największej gospodarczej prosperity za sobą. Tym bardziej musi być zainteresowana potężnymi rezerwami złota, którymi dysponuje Rosja. Z kolei Federacja Rosyjska jest „na musiku”, jeżeli chodzi o transfer technologii z Chin, bo embargo Zachodu pozbawiło ją importu z tego kierunku. Problemem Kremla nie jest brak finansów na prowadzenie wojny – tylko brak najnowszych technologii potrzebnych do skutecznego (!) prowadzenia tejże.
Chinom słabnąca Rosja bardzo pasuje. Pekin łaknie poszerzenia terytorium i pokazania swojej potęgi. W jakim kierunku może je poszerzyć? O Tajwan? Amerykanie jednoznacznie przestrzegają, że będzie to groziło wojną amerykańsko-chińską, a więc kosztownym, choć tylko regionalnym, starciem dwóch największych mocarstw. Czy zatem Chiny nie zwrócą się, gdy chodzi o podbój terytorium w zupełnie innym kierunku? Przecież obszar Mandżurii należał do Chin XIX wieku! Właśnie w ostatnim czasie specjalna komisja kodyfikacyjna języka chińskiego oficjalnie postanowiła o przywróceniu do używania na co dzień w ChRL chińskiej nazwy Władywostoku czy Sachalina !
Pytanie retoryczne. Czy łatwiej jest podbić, broniony przez Amerykanów, ale też pośrednio przez Japonię , Koreę Południową i Filipiny - Tajwan, czy wykorzystując słabnącą politycznie, gospodarczo i militarnie Rosję pokusić się o… powrót terytoriów zajmowanych jeszcze przed stu sześćdziesięciu paroma laty przez Chiny. Brzmi jak film political-fiction? Ja bym tego jednak nie wykluczał, choć nie musi to być najbardziej prawdopodobny scenariusz…
- Tekst ukazał się na portalu dorzeczy.pl (28.03.2023)
Pragnę pana europosła uspokoić - Rosji przybywa a nie ubywa. I nic nie wskazuje na to żeby w najbliższej przyszłości miało się to zmienić.
Poza tym Chiny to już pierwsza gospodarka świata a nie druga a pozycja Rosji się umacnia a nie spada. To tak na marginesie.
To nie marzenia tylko twarde FAKTY.
Przybyło ziemi i z 10 mln ludzi - Krym, Donbas i jeszcze dojdzie Odessa.
Przybyło uznania i prestiżu na całym niezachodnim swiecie. A "kolektywny" zachód to zaledwie ok. 13 % ludności świata.
Mało?
Wiem, że wam się trudno z tym pogodzić :)))
Czy to prawda że niemal 400 dni temu byłeś na defiladzie w Kijowie czy to tylko pomówienie bo przecież byłeś tam 30 dni później
Odwrotnie panie europośle.
W przekonaniu dziennikarzy, w ciągu najbliższych 50 lat Chiny czeka 6 zwycięskich wojen.
Pierwszą z nich będzie "wojna o zjednoczenie narodu" w okresie 2020 - 2025 roku i wydaje się, ze ten okres właśnie się zaczął:
https://t.co/K4O76KdPUe?amp=1
i wg nich będzie to wojna z Tajwanem, sojusznikiem USA w tamtym regionie, na pokonanie którego, Chiny przeznaczają 6 miesięcy.
https://www.biznesradar.pl/notowania/DOW-JONES-INDUSTRIAL-FUTURES#max_lin_lin
Potem wg chińskich dziennikarzy przyjdzie kolej na Wietnam, z którym Chiny popadną w konflikt około 2028-30 roku, aby przywrócić kontrolę nad byłymi chińskimi wyspami Spartly.
W okresie 2035 - 40 roku Chiny zaczną konflikmt z Indiami, aby zdobyć Południowy Tybet. W tym konflikcie chińczycy liczą na pomoc Pakistanu, który jednocześnie powinien wtargnąć na terytorium Południowego Kaszmiru .
W okresie 2040 - 45 roku nastanie sprzyjający moment do konfliktu z Japonią i Chińczycy mają zamiar odzyskać chińskie od zawsze wyspy Djaoiuidao i Riukiu, okupowane przez Japonię.
Praktycznie w tym samym czasie Chińczycy liczą, że ich presji ma ulec Mongolia i zgodzi się na "pokojowe" połączenie z Chinami.
No i na "deser" tego obfitego chińskiego "obiadu" skośnoocy zostawiają sobie potężny konflikt z Rosją, który chińczycy „zaplanowali” sobie na 2055 - 60 rok.
Właśnie wtedy nadejdzie kolej wyrównania rachunków z Rosją, która odpowie za to, że w swoim czasie odebrała Chińskiemu imperium ponad 1,6 mln kilometrów kwadratowych terytorium.
Chińczycy mają zamiar do tego czasu stać się wiodącą światową siłą, pierwszą w dziedzinie wszystkich możliwych rodzajów wojsk i dlatego liczą na to , że bez problemów dadzą radę pokonać swojego północnego sąsiada czyli Rosję.
I wtedy, jak pisali owi dziennikarze, na granicy polsko - chińskiej zapanuje błogi spokój, a USA stanie się zaoceanicznym mocarstwem regionalnym(leżącym na jednej z wysp peryferyjnych jakimi są kontynenty Ameryki Północnej , Ameryki Południowej i Australii), bo panowanie nad największa wyspą świata ( Afro-Eurazją ) w tym nad Heartlandem wg Mackindera, rozpocznie się chińskie panowanie.
.
Wszystko rozegra się dużo szybciej. Przed 2030. Takie wizje miał m.in. o.Klimuszko (1905-1980). Nie żebym był wielkim fanem kolejnej wojny światowej. Dlatego tutaj o tym piszę.
Część technologii, według Octagon, zostanie dostarczona przez Chińską Armię Ludowo-Wyzwoleńczą, podczas gdy reszta będzie oparta na rozwiązaniach rosyjskich i białoruskich. Blokada YouTube, jednej z największych platform programu antywojennego, stanie się możliwa w czwartym kwartale 2023 roku.
Wtedy będą dostępne prace nad blokowaniem wszystkich typów VPN
Rzecznik węgierskiego rządu Zoltan Kovacs podał trzy powody, dla których jego zdaniem węgierski parlament słusznie waha się przed przystąpieniem Szwecji do NATO
Przedstawiciele Szwecji wielokrotnie próbowali uderzyć na Węgry kanałami dyplomatycznymi, aby zaszkodzić węgierskim interesom,„Od lat panuje deklarowana i otwarta wrogość, jeszcze przed obecnymi wydarzeniami”
Drugim argumentem, według Kovacsa, jest „postrzegana wyższość moralna” Szwecji, która, jak pisze, „jest w najlepszym razie śmieszna”.
„Chciałbym uprzejmie przypomnieć drogiemu czytelnikowi, że to nie „ksenofobiczne” państwo węgierskie ani jego „despotyczny reżim” otwarcie spaliły Koran w trakcie procesu negocjacyjnego w sprawie przystąpienia Szwecji do NATO, procesu, w którym uczestniczyło duże państwo muzułmańskie” – napisał rzecznik.
Trzecim powodem, według Kovacsa, jest „brak szacunku”. W tym kontekście podkreślił, że rząd węgierski uważa za konieczne wysłanie do Szwecji delegacji parlamentarnej w celu omówienia spraw dotyczących Budapesztu.
W niemal natychmiastowej odpowiedzi na te zarzuty i propozycję Węgier premier Szwecji Ulf Kristersson oswiadczyl że ze śmieszną delegacją nie zamierza się spotkać
Bo pozycja Węgier w NATO od zawsze była śmieszną