Coś dziesięć dni temu, przed senacką Komisją Praw Człowieka, Praworządności i Petycji odbyły się przesłuchania kandydatów na ławników Sądu Najwyższego II kadencji. Ponieważ na coś 60 kandydatów, ponad 30 było z Komitetu Obrony Demokracji, zaś miejsc do obsadzenia jest równo trzydzieści, to po uwzględnieniu składu Senatu nie można wykluczyć, że wybrani ławnicy będą masowo odmawiali orzekania, co sparaliżuje Sąd Najwyższy w zakresie postępowań dyscyplinarnych oraz skarg nadzwyczajnych.
No i wreszcie nadzwyczajnym nikt nie będzie przeszkadzał, prawda?
Schemat głosowania był w miarę prosty: jak ktoś był "be" dla jednych, to był "cacy" dla drugich, a że na początku była równowaga (5/5), to hurtem odwalani byli wszyscy, bo nikt nie miał większości. Potem dobudzono jedną osobę po stronie opozycji, proporcje się zmieniły (6/5), więc dla odmiany hurtem byli zatwierdzani ci "cacy-inaczej", a odwalani "be-inaczej" czy jakoś tak, za wyjątkiem aktualnych ławników I kadencji, bo tych akurat zatwierdzano jednogłośnie.
Natomiast chciałbym Wam, Szanowni, puścić nagranie video fragmentu przesłuchania jednego z kandydatów, który połączył w zgodnym chórze koalicję z opozycją, gdyż Komisja przy jednym wstrzymującym się, odrzuciła kandydaturę dziesięcioma głosami "przeciw".
Fragment dotyczy odpowiedzi na pytanie: "Dlaczego zdecydował się Pan kandydować".
Miłego oglądania...
Kandydat podważa konstytucyjność skargi nadzwyczajnej. Ale to że w konstytucji jest napisane, że wyroki mają być sprawiedliwe, nie oznacza, że są sprawiedliwe, czyli bezstronnie wydane i adekwatne do rozpatrywanej sprawy. Prawomocne wyroki polskich sądów są często podważane przez sądy unijne. Taką rolę może spełniać również skarga nadzwyczajna. Orzeka inny skład sędziowski, nadrzędny zwykle nad sądem wydającym podważany wyrok. A wyroków rażąco rozmijających się z elementarną sprawiedliwością jest sporo w przestrzeni nie tylko medialnej.
https://www.youtube.com/…
No nie. Podważa konstytucyjność skargi nadzwyczajnej. Powinien aplikować do Trybunału Konstytucyjnego, a nie na ławnika. Przypomina sędziego ze "starego" KRS, który podważa kompetencje sędziego z "nowego" KRS :-)
Proszę posłuchać jeszcze raz, minuta 3 i 4. Gostek udaje profesora, na ławnika nie nadaje sie, ale może by się dostał do Trybunału Konstytucyjnego, skoro tak poucza komisję ? :-)
3:00 - 3:45: mówi ktoś z Komisji - przy okazji prezentuje publicznie, że nie ma zielonego pojęcia o różnicy pomiędzy działaniem ławnika w rejonie a ławnika w Sądzie Najwyższym;
3:45 - 5:26: "gostek" mówi:
"...Ponieważ pytanie dotyczyło tego, "dlaczego", to też i odpowiedź dotyczy "dlaczego". Dlatego, ponieważ ławnicy, zgodnie z ustawą, mają bronić zasady słuszności w Sądzie Najwyższym. Nie litery prawa, tylko jego ducha.
Natomiast sposób funkcjonowania w rzeczywistości skargi nadzwyczajnej, jest sprzeczny z tym założeniem. Z najprostszej na świecie przyczyny - i chciałem tylko, bardzo proszę, wiem że jestem ostatnim kandydatem i to już jest męczące pewnie dla Państwa, ale to jest bardzo ważne - proszę Państwa, w Polsce nie ma wyroków niesprawiedliwych. Konstytucja nie przewiduje. Konstytucja nakazuje władzy sądowniczej, którą w Polsce sprawują sądy i trybunały, wydawanie wyroków sprawiedliwych. I nagle orzeczenie sędziego, które sobie czeka określony czas aby nabrać prawomocności, staje się wyrokiem sprawiedliwym?
Nie, jemu jest tylko przypisywana taka cecha.
I ta cecha, zgodnie właśnie z ustawą o skardze nadzwyczajnej, może być podważona, jeżeli pojawią się okoliczności dotyczące materiału dowodowego itd., itd., to jest wymienione enumeratywnie, przez odpowiedni organ, składający następnie skargę do władzy sądowniczej na działanie władzy sądowniczej niższego szczebla. I ta władza sądownicza do której skarga nadzwyczajna jest kierowana, powinna w tym momencie prześledzić całą procedurę, która była związana z tym postępowaniem - a tego nie ma..."
Dalej jest jeszcze ciekawiej, ale o przypisywanej mu przez Ciebie rzekomej "niekonstytucyjności skargi nadzwyczajnej" nie ma oczywiście ani słowa, bo byłoby to sprzeczne wewnętrznie z tym co mówi.
Albo wskaż, gdzie tu "gostek" mówi rzeczy które mu przypisujesz, albo daruj sobie dezinformację...
Facio mówi o skardze nadzwyczajnej na początku 4 minuty, potem usiłuje wykazać, że jest niekonstytucyjna. Gada od rzeczy, nic dziwnego, że komisja go nie przyjęła w szeregi ławników. Ciągle by się zastanawiał jak Zenon czy strzała naprawdę leci, albo czy Achilles dogoni żółwia :-)
Ty nie tłumacz ogólnikami, co zrozumiałeś, Ty pokaż w cytatach o którym to fragmencie wygłaszasz swoje rewelacje albo przestań pisać bzdury.
A co Twojej opinii, że "...facio [...] gada od rzeczy...", to nie da się ukryć, że jest ona adekwatna do rozumienia poruszanego zagadnienia.
Z Tobą tak prawie zawsze - wymyślisz coś z grubsza a propos, ale bez sensu, po czym przypisujesz to innym i komentujesz.
Każdy może wysłuchać co facio baja. Każdy może sam wysłuchać jak gostek podważa kompetencje SN do rozpatrywania skargi nadzwyczajnej, minuta 5-6. Podobnie SN podważył kompetencje sędziego Sądu Apelacyjnego w Lublinie p. Daniluka w sprawie, w której poszkodowanym był skarb państwa. Występował sędzia Daniluk niedawno w TV Republika i omawiał te kuriozalne orzeczenie SN.
Tyle że p. Daniluk to zawodowy sędzia z kilkudziesięcioletnim doświadczeniem, a ten gostek, kandydat na ławnika, to nomen nescio :-)
https://www.youtube.com/…
Jak działa "kasta" w sądach? | J. Daniluk, Prezes Sądu Apelacyjnego w Lublinie | Dziennikarski Poker
21,977 views Sep 12, 2022
Pomogę Ci, zupełnie gratis, na stronie senat.gov.pl znajduje się protokół (pisemny) z całości przesłuchania w pliku html, gdzie rzeczywiście każdy może przeczytać, że bawisz się w Termopile, tyle że nie bronisz prawdy, a kłamstwa. Po co - nie wiem, może lubisz się wymądrzać.
A tu masz wyciąg z pozostałej części przesłuchania, żebyś nie musiał szukać (właśnie te Twoje minuty 5-6 z nagrania): oczywiście o żadnym podważaniu kompetencji SN do rozpatrywania skargi nadzwyczajnej nie ma tam mowy, więc teraz kombinuj co by tu znowu wymyślić:
od minuty 05:30 "...Ta władza sądownicza, do której skarga nadzwyczajna jest kierowana, powinna w tym momencie prześledzić całą procedurę, która była związana z tym postępowaniem, a tego nie ma. Biuro analiz Sądu Najwyższego twierdzi, że wyroki są, w cudzysłowie, święte – to jest oczywiście pewnego rodzaju przejaskrawienie – że nie będzie podważania wyroków, że podważanie wyroków jest czymś nagannym. To podmiot składający skargę nadzwyczajną ma udowodnić Sądowi Najwyższemu, że w postępowaniu skarżonym miało miejsce naruszenie, a przecież organ, który składa skargę nadzwyczajną, nie ma takich uprawnień. Te uprawnienia należą do władzy sądowniczej. W efekcie mamy do czynienia z naruszeniem podstawowej zasady, jeszcze z prawa rzymskiego: nemo iudex in causa sua. Sąd Najwyższy zaczyna działać jako przedstawiciel władzy sądowniczej broniącej się wobec wskazanego przez władzę wykonawczą błędu w wyrokowaniu, w orzeczeniu, które nie jest wyrokiem, bo jest orzeczeniem niesprawiedliwym. A dlaczego? Bo w 1996 r. weszła zasada kontradyktoryjności. Nawet Sąd Najwyższy w swoich orzeczeniach na początku 1997 r. mówił, że to będzie skutkowało orzeczeniami niesprawiedliwymi. Tylko w 1997 r., na jesieni – za chwilę minie 25 lat – weszła konstytucja, która nakazuje państwu i wszystkim jego instytucjom, które zostały powołane przez nas jako suwerena, obronę dobra, prawdy, piękna i sprawiedliwości. To jest w preambule. I ta zasada kontradyktoryjności jest sprzeczna z podstawami konstytucyjnymi..."
SN nie jest źródłem prawa w Polsce. Cały kociokwik z nadzwyczajną kastą polega na tym, że nadzwyczajna kastucha uzurpuje sobie władzę do bycia źródłem prawa i jego egzekutorem. Tak to nigdy nie będzie działało, zawsze będą wojny podjazdowe nadzwyczajnej kastuchy z władzą parlamentarną :-)
PS. Przyjdzie wojna i nadzwyczajna kastucha spuści z tonu :-)
I nie doczekasz się, bo moje jest na wierzchu, jak oliwa sprawiedliwa, a ty sobie fragmentuj do woli :-)
PS. Warto zwrócić uwagę również na pierwsze 3 minuty. Gostek narzeka, że ławnicy robią w czasie prywatnym, muszą jeździć do Warszawy. Ale nie zająknął się że ławnicy nie robią tego za darmo, tylko otrzymują wynagrodzenie za pracę. Tutaj każdej rozsądnej osobie zapali sie czerwona lampka, że facio nie chce być ławnikiem, przyszedł tylko ponarzekać. :-)
Wiesz co, daruj już sobie, bo co wpis, to coraz lepiej. Skoro nie masz pojęcia o czym piszesz, to się lepiej nie odzywaj, dyskusja jak z pięciolatkiem.
To niech nie będą ławnikami, jak potrafią tylko narzekać i nie potrafią się przygotować na rozprawę. To są proste sprawy.
PS. Oglądałem na Netflix serial o tym jak wybierano ławę przysięgłych. Przysięgli mieli dodatkowych sponsorów :-)
Weźmy choćby sprawy handlu nieruchomościami, gdzie uznawano prawa spadkowe osobom nieżyjącym, czy wiekowym ponad 100 lat, by mogły przekazać swoje prawa innym osobom, ja nie słyszałem.
Natomiast w google można sobie wyszukiwać orzeczenia wg. różnych haseł, lecz do kompletności to daleko.
Oczywiście są jeszcze profesjonalne wyszukiwarki (kluwer etc.), ale to inna liga i inne zastosowanie.