PRZYSIĘGAM NARODOWI POLSKIEMU...

Nie wspominam najlepiej mojego rocznego szkolenia podchorążych; jako świeżo upieczony inżynier budowy okrętów (w wojsku - dowódca działonu haubic) z politowaniem przyglądałem się archaicznym armatom wz. 38r., na których się szkoliliśmy. A chamstwo i nieuctwo „inżynierów pola walki” (takie tytuły nosili nasi porucznicy) wzbudzały tylko politowanie.

Jednak gdy po wielu latach obserwowałem w Kopenhadze  zmianę warty pod pałacem królewskim – ogarnął mnie pusty śmiech; przy duńskich „pokurczach” nasza kompania, bijąca równo buciorami po bruku Morąga byłaby  emanacją młodości i siły!                             

Dziś  nie wyobrażam sobie sytuacji, w jakiej znalazł się 11 listopada oddział rekonstruktorów napoleońskich na Krakowskim Przedmieściu. My po prostu wdeptalibyśmy  „Antifę” w glebę już po pierwszej obrazie munduru polskiego...

WSPOMNIENIA REZERWISTY LUDOWEGO WOJSKA POLSKIEGO...  

Ten słoneczny, sierpniowy poranek 1981r. zapowiadał się w morąskich koszarach niezwykle podniośle. Uroczysta  przysięga żołnierzy Ludowego Wojska Polskiego – to jedyny dzień w roku, gdy na terenie jednostki więcej jest cywilów niż żołnierzy. Odświętnie ubrani, rozgorączkowani rodzice, rozszczebiotane młodsze rodzeństwo, wystrojone narzeczone i wytęsknione żony szczelnie wypełniły plac apelowy, wypatrując w szeregach dzielnych obrońców ojczyzny.

Na wprost nich – wypucowani do granic możliwości, wyprężeni jak struny stali „chłopcy malowani” – na prawym skrzydle trzy kompanie elewów, na lewym – dwie kompanie podchorążych. A wśród tych ostatnich – ja, wystrzyżony, wygolony, wychudzony po trzymiesięcznej unitarce , w za dużych o jeden numer buciorach (tak doradził mi ojciec - doświadczony piechur).

Ze zdziwieniem obserwuję, jak roześmiany tato wymachuje rękami w zupełnie innym kierunku. Dopiero w tym momencie zdaję sobie sprawę z naszej unifikacji – z daleka wszyscy jesteśmy do siebie podobni do siebie jak dwie krople wody... Na niewielką trybunkę wstępuje sam pułkownik.

„Baaaaczność!!!” odgłosy komend i trzaskanie obcasów obijają się o ściany budynków, wracają zwielokrotnionym echem. Komendant z miną Ordona na oblężonej reducie deklamuje słowa przysięgi. Przećwiczone po wielokroć na zajęciach formułki potężnieją odbiciami, płosząc gołębie z pobliskich dachów Morąga. „Ja, obywatel Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, stając w szeregach Wojska Polskiego, przysięgam Narodowi Polskiemu...” . Matki płaczą, ojcowie też wzruszeni, dziewczyny rozmarzone...

I nagle zgrzyt!
Przy słowach „...w braterskim przymierzu z Armią Radziecką...” na lewym skrzydle, tam gdzie stoją kompanie podchorążych zapada głucha cisza... To tak, jakby w nastawionej na full aparaturze stereo ktoś niespodziewanie wyłączył jedną kolumnę... Po chwili wszystko wraca do normy.

Patrzę na komendanta. Nic, kamienna twarz. Dowódcy kompani nieco skonsternowani. Elewowie zupełnie nie kumają, o co chodzi, rozglądają się niepewnie.

„Rozejść się!”
Nareszcie... Po chwili siostry wiszą mi już na szyi, ojciec ociera łezkę w kąciku oka. Kiedy emocje opadają, tato pyta cicho: „Ale numer... Umówiliście się wcześniej?...”  „Skąd!” - odpowiadam zdziwiony – „Po prostu... Tak jakoś samo z siebie...  Nie mogło mi to przejść przez gardło...” „Dziadek byłby dumny...” - ojciec pokiwał głową z satysfakcją. „Uważaj, nie darują wam tego...” – dorzucił, nieco zamyślony.

Rozejrzałem się dokoła; Komendant i dowódcy kompanii wesoło rozmawiali, częstowali się papierosami, żartowali z żonami... Wzruszyłem lekceważąco ramionami...
....
Zegar na korytarzu kończył wybijać północ. „Alarm! Alarm!!! Wstawać! Zbiórka przy magazynie broni!!!” Głosy funkcyjnych dochodzą jak zza światów.

Podrywam się półprzytomny, kolega z piętrowej pryczy nade mną ląduje mi na plecach. Potykam się o własne buty, ubieram w pośpiechu. Pełne obciążenie: „kałachy”, plecaki, amunicja, osprzęt... Każdy ma na plecach ze 40 kg więcej... „Raz, raz, raz!!!” Drze się kapitan. Uformowana w dwójki kolumna truchtem rusza w teren. Za ostatnia dwójką jadą dżipem dowódcy. Zaczyna się marszobieg – 25 kilometrów...
....
Słońce już stało na niebie, gdy umorusani i spoceni dowlekliśmy się do koszar. Wydawało mi się, że ledwie przyłożyłem głowę do poduszki, gdy rozległ się głos dyżurnego: „Wstawać! Zaprawa poranna! Co jest?! Już dwie po szóstej!”  Obijając się o ściany zbiegamy po klatce schodowej...
....
Kolega podchorąży z górnej pryczy z sykiem odrywa onuce. „Szkoda mi trochę tych elewów... Dostali w d... za darmo...”  Wyciąga się i z  ulgą, nogi kładzie na oparciu łóżka.

Pierwszy raz w życiu widzę dwa ogromne bąble; pokrywające całą powierzchnię obu stóp...

„A tobie nic?” - pyta się, jakby z pretensją w głosie...

Popatrzyłem na moje za duże o numer buciory...  Czasami warto posłuchać taty...

Z cyklu znalezione w sieci: „Honor i Gniew” z płyty „Katyń 1940”

YouTube: 
Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Jarek

22-02-2012 [13:54] - Jarek (niezweryfikowany) | Link:

Witam serdecznie,

Mam baradzo podobne wspomnienia.
Tak zwany "ZMECH Wrocław"; wiosna 1982
W tym samym momencie i też bez umawiania się wszyscy koledzy zamilkli.
Była to przysięga tylko podchorążych i nie było efektu streo - mono.
Zrobiło się cicho, jak makiem zasiał, a generał, który prowadził przysięgę - Zdrzałka, czy jakoś tak, pięknie nam zsiniał na twarzy.
Warto było....

Obrazek użytkownika Lech Makowiecki

22-02-2012 [14:37] - Lech Makowiecki | Link:

...BEZCENNE... :)

Obrazek użytkownika Przeciw kundlom donka

22-02-2012 [14:19] - Przeciw kundlom... (niezweryfikowany) | Link:

Mam podobne wspomnienia.Rok 1984 umiera Andropow;)My żołnierze LWP których obowiązkiem było oglądanie dziennika tvp brawami powitaliśmy informację,że główny kacyk biura politycznego ZSRR zdechł(tak wtedy mówiliśmy).Oczywiście "nagrodą" za w/w zachowanie był alarm chemiczny;)Północna Polska(dziś woj. warm-maz),luty,siarczysty mróz a my w pełnym oporządzeniu,op1 plus maski p.gaz. biegamy wokoło placu alarmowego-trwało to kilka godzin-nikt nie złorzeczył-byliśmy dumni.

Obrazek użytkownika Lech Makowiecki

22-02-2012 [14:38] - Lech Makowiecki | Link:

Znacznie... :)

Obrazek użytkownika Zbikor

22-02-2012 [14:23] - Zbikor (niezweryfikowany) | Link:

Już raz zamieszczałem tu swoje przemyślenia na temat przyczyn powszechnego zidiocenia społeczeństwa. Powołałem się na naukowy eksperyment więzienny w Stanford. Skrótowo eksperyment ten opiszę:
Losowo wybranych mężczyzn podzielono na grupę strażników i więźniów. Osoby te umieszczono w zaimprowizowanym więzieniu i poddano obserwacji. Po kilku dniach eksperyment przerwano. Grupa "klawiszy" którzy otrzymali nieograniczoną władzę w tym więzieniu szybko zorganizowała się tak skutecznie że uzyskali oni pełną kontrolę nad grupą więźniów. Motywy zachowań klawiszy jestem w stanie jakoś zrozumieć. Dziwi mnie natomiast zachowanie więźniów. Więźniowie niezwykle szybko przyjęli postawę uległości mimo że meli świadomość że jest to tylko eksperyment więc powinni być bezpieczni. Nikt nie miał prawa poniżania ich godności. (naukowcy nie narzucali grupie jakichkolwiek form zachowań).
Popatrzmy na rzeczywistość. Kilkanaście milionów Polaków przyjęło spolegliwą postawę wobec wrednych form nacisku rządu.(Bezrobocie, głodowe pensje i emerytury itp.). Steruje nami garstka cwaniaków dla których Bóg, Ojczyzna, Honor to pustosłowie. Nie możemy się jednak zorganizować by skutecznie zaprotestować. Potrzebny jest Nam charyzmatyczny przywódca. Węgry już mają swojego Orbana. U nas takiego wodza brakuje. Jak owce bez pasterza jesteśmy jedynie stadem baranów którym rządzi jedynie instynkt przetrwania.
Przypominanie ludzim o nadrzędnych wartościach jakimi są : Patriotyzm, Honor, Ojczyzna... to w czasie gdy jeszcze nie pojawił się "nowy Naczelnik" najlepsza z możliwych postaw obywatelskich. Pan Panie Lechu jest tego doskonałym wzorcem. Z poważaniem Zbigniew Kordel.

Obrazek użytkownika Lech Makowiecki

22-02-2012 [14:40] - Lech Makowiecki | Link:

Staram się...

Obrazek użytkownika Stanisław

22-02-2012 [17:39] - Stanisław (niezweryfikowany) | Link:

Oplucie munduru to poważna sprawa, ale naplucie całemu Narodowi w twarz przez komisję Anodiny to znacznie poważniejsza sprawa. To jest idea, która powinna wzbudzić gniew.
Jeśli nie upomnimy się o prawdę i o honor to żaden przywódca nam nie pomoże. My musimy dorosnąć do zmian.
Pan Makowiecki robi dobrą robotę, ale słowa to za mało. Trzeba czynu ! Trzeba przynajmniej raz w miesiącu 10-tego wyjść z domu na główny plac swojego miasta i dać świadectwo prawdzie.
trzeba tworzyć w każdym mieście i w każdej wsi kluby ludzi aktywnych, chcących rozmawiać i zmieniać rzeczywistość, a nie tylko narzekających i wpatrzonych w telewizor.
Czas na działania !

Obrazek użytkownika Kapą

22-02-2012 [14:27] - Kapą (niezweryfikowany) | Link:

W dobie POprawności politycznej wdeptanie lewaków byłoby conajmniej nie na miejscu...
Tylko zaraz... gdzie My żyjemy? W Polsce jeszcze?
...nic tylko BAGNET NA BROŃ !!!

Obrazek użytkownika fritz

22-02-2012 [15:21] - fritz (niezweryfikowany) | Link:

Grupa rekonstruktorska.. przeciez to sa ludzie bez zadnego treningu, oni nie maja pojecia, jak sie bic.

Pohza tym wiedza, ze to sa Niemcy a tych czlowiek z prowincji nie ma prawa bic. Przeiez herr Tusk ich broni.

Obrazek użytkownika Goły

22-02-2012 [15:37] - Goły (niezweryfikowany) | Link:

Powiem tak - my po prostu naprawdę wracaliśmy ze śniadania rozmawiając radośnie o czekającym nas Święcie...i nagle za rogiem wpadliśmy na 150 uzbrojonych szwabów którzy się na nas rzucili! Umiemy się bić i nie dalibyśmy się im gdybyśmy tylko mogli się spodziewać czegoś tak niewiarygodnego jak dopuszczenie niemieckich faszystów z pałkami do centrum historycznego Stolicy!
Plujemy sobie w brody, ale po prostu wracaliśmy ze śniadania...następnym razem wgnieciemy ich nie tylko w ziemię ale prosto do piekła!
Piszę nie za grupę rekonstrukcyjną a za kibiców Bałtyku Gdynia zaatakowanych chwilę przed rekonstruktorami - zrobiono z nas faszystów!...prawdziwi faszyści nazywają faszyzmem POLSKI patriotyzm!
Wbijemy ich w ziemię! Amen...

Obrazek użytkownika Lech Makowiecki

22-02-2012 [16:14] - Lech Makowiecki | Link:

... odbywał  podstawowe przeszkolenie wojskowe. Ale nie przez wyrwanie go z codziennych zajęć na rok czy dwa, ale w wybrane weekendy, w ramach zajęć strzeleckich, taktycznych, terenowych + teoria.
Ręczę, ze większość młodych ludzi traktowała by to jak relaks po zajęciach na uczelni czy po normalnej pracy. Sądzę, że nawet dziewczyny chciałyby prze to przejść (nie tylko jako sanitariuszki) - tak jak jest w zagrożonym zewsząd Izraelu. Młodzi posiedliby - przynajmniej w podstawowym stopniu - umiejętność samoobrony i działania w grupie.
Ale coś mi się wydaje, ze prędzej zaczną się tworzyć grupy typu "Sokół" czy tajne podchorążówki (jak w czasie okupacji) - niż działanie rządu w tej materii...

Obrazek użytkownika leszek hapunik

22-02-2012 [19:21] - leszek hapunik (niezweryfikowany) | Link:

Z dziada pradziada obowiązywała w Polsce tradycja: Kobiety rodzą, chłopy bronią.Wstyd,że rosnie w Polsce pokolenie, które nie będzie umiało bronić domowego ogniska.

Obrazek użytkownika possom

23-02-2012 [06:24] - possom (niezweryfikowany) | Link:

w Izraelu kazdy mlody czlowiek po ukonczeniu 18-go roku zycia,ma obowiazek odbycia obowiazkowej sluzby wojskowej.Chlopaki trzy lata a dziewczyny dwa.Po ukonczeniu sluzby, wiekszosc z nich wyjezdza na chocby pol roku do Indii,zeby"dojsc do siebie".Spotkalam ich wielu i wiem jak to wyglada.Dopiero po tym wszystkim ida na studia.Zaczynaja je wiec najwczesniej w wieku lat 22,ale przewaznie jeszcze pozniej,najczesciej majac 24-25 lat.

Obrazek użytkownika leszek hapunik

22-02-2012 [19:10] - leszek hapunik (niezweryfikowany) | Link:

wspomnienia artylerzysty. Elewi też kumali.Ja całą przysięgę przemilczałem.Tak, zawodowe trepy to była masakra.Nie orientowali się na mapach, niepotrafili zliczyć nastaw,wielu to zwyczajni tchórze w sytuacjach ekstremalnych/pozar wozu amunicyjnego/. Zależni od nas i naszych strzelań/premie i awanse/.To wszystko się nie rozsypywało dzięki podchorążym. Jedyne na czym się znali to musztra.Włosy jeżą się na głowie, gdy człowiek pomyśli,że niegdysiejszy porucznicy , to dzisiaj generały.

Obrazek użytkownika Dana

22-02-2012 [20:46] - Dana (niezweryfikowany) | Link:

rocznego odbywania służby wojskowej, którą to służbę rozpoczął tydzień po odebraniu dyplomu inżyniera.
Czasami młodzi rzucają nam w twarz: przecież wy żyliście (kończyliście studia)w komuniźmie....! Tak, to prawda; żyliśmy w komunie, ale ważne JAK żyliśmy. Wielu młodych dzisiaj nie rozumie pojęcia: żyć z honorem, to dla nich abstrakcja. Nie mają w sobie godności Polaka.

Dziękuję za film z Marszałkiem i serdecznie pozdrawiam

Obrazek użytkownika Freiherr

23-02-2012 [09:10] - Freiherr (niezweryfikowany) | Link:

Wszyscy z tych lat absolwenci mamy podobne wspomnienia.W moich czasach (druga połowa lat sześćdziesiątych) wojsko odrabiało się na Studiu Wojskowym począwszy od letniego semestru I-go roku, a po IV-tym roku był obóz unitarny i przysięga.Nasze trepy, różne tam pułkowniki i majory, to były wyjątkowe matoły choć oczywiście wszyscy byli magistrami. Śmialiśmy się, że przeszli szlak "od Lenino do Berlino" tyle,że ruszyli spod Lenino gdy chłopaki wracali już z Berlina.Dla mnie, syna zawodowego przedwojennego oficera artylerii, obserwacja tych indywiduów była doskonałą zabawą.A już szczególne były zajęcia pol-wych!Anegdot nie zliczę, każdy z nas ma swój repertuar w tym przedmiocie.
Dzięki za piękną pieśń.Kiedy pojawi się Pan na występie w Poznaniu?

Obrazek użytkownika Lech Makowiecki

23-02-2012 [11:32] - Lech Makowiecki | Link:

Do dziś wspominam gorące przyjęcie w Pałacu Działyńskich...

Obrazek użytkownika katamaraz

23-02-2012 [10:16] - katamaraz (niezweryfikowany) | Link:

Chyba Pan trochę lekceważy moje teksty!? Odpisałem, tytuł tu zawieram. Mam poglądy bardzo podobne! Służyłem trzy lata w "marwoju", ale "poglądy miałem", chyba jakieś dziwne? Może nawet "oportunistyczne". Mogę wiele napisać, ale mam wątpliwości, czy ktoś czyta, a gdy czyta-rozumie? Serdecznie pozdrawiam!

Obrazek użytkownika Lech Makowiecki

23-02-2012 [11:30] - Lech Makowiecki | Link:

Staram się czytać wszystko, co do mnie przychodzi. Niestety - nie mam czasu opracować własnej twórczości (wiele rozgrzebanych projektów - łącznie z rozpoczętą książką - domaga się pilnie sfinalizowania). Ale zawsze kibicuję tym twórcom, którzy mają serce po prawej stronie.
Proszę działać; im nas więcej, tym lepiej dla sprawy...

Obrazek użytkownika katamaraz

23-02-2012 [10:38] - katamaraz (niezweryfikowany) | Link:

Tyż kciałem sie pochwalić!!! Na zajęciach "politycznych" wykazaliśmy "wbrew tematu:"Udowodnić,że na przestrzeni dziejów Polski Kościół hamował..." Udowodniliśmy "coś innego"-ja świeżo po zaliczonej z trudem maturze, a mój Sprzymierzeńca po zawodówce. Proszę pamiętać-też byliśmy młodzi i "coś" rozumieliśmy! A skoro już tak rozpisałem-rozmażyłem się, w podstawówce jeszcze będąc z kolegą marzyliśmy o ucieczce z tego komunistycznego szamba do "wolnego świata-teoretycznie wtedy". Proszę uwierzyć mi do napisania mojego tekstu nie sprowokowało mnie obejrzenie filmu-my myśleliśmy o tym z kolegą przed 1960-tym rokiem. Ja jestem z 1948 roku, a kolega był trzy lata starszy. Nie żałuję, że nie udało się-miałem też Rodziców!!!!