"Wikt i opierunek" dla uchodźców - czy tylko tyle?

 
Zajrzałem do informacji GUSu na temat stanu faktycznego zaludnienia w Polsce i okazało się że skrupulatnie wyliczone dane statystyczne mają się nijak do rzeczywistości. Niezmiennie mamy od lat 38 mln z niewielkim „hakiem” mieszkańców. Od wielu lat nie uwzględnia się ciągle znacznej liczby Polaków przebywających zagranicą. Jeżeli nawet ostatnio jest to mniej niż w poprzednich latach, to i tak faktycznie przynajmniej brakuje około 1,5 mln, a zatem jest nas „na okrągło” około 37 mln. Do tego należy doliczyć stale pracujących i przebywających w Polsce cudzoziemców. Według szacunków jest to minimum 1 mln. A zatem w sumie w Polsce stałych mieszkańców jest około 38 mln.
Na marginesie można postawić zarzut że całe takie wyliczenie nie ma większego sensu bo i tak wychodzi w przybliżeniu na to co demonstruje GUS. Tylko ze to nie jest identyczne merytorycznie.
Problem leży w tym, że do Polski napłynęło począwszy od 24 lutego tego roku ponad 5,5 mln uchodźców z Ukrainy. Znaczna część z nich powędrowała dalej lub wróciła na Ukrainę, ile jednak pozostało w Polsce? Brakuje dokładnych informacji, szacuje się jednak, że jest to około 3,2 mln osób.
A zatem mamy w Polsce przynajmniej 41 mln  „gęb do wykarmienia”, czyli możliwe, że nawet o 10% więcej niż w latach poprzednich. Oczywiście potrzeby konsumpcyjne uchodźców są inne aniżeli stałych mieszkańców, ale „wiktu i opierunku”, a także dachu nad głową potrzebują jak wszyscy inni.
W pierwszej kolejności ulega zwiększeniu zapotrzebowanie na żywność, a mając na względzie liczbę uchodźczych małych dzieci, szacowaną na powyżej pół miliona, również na specjalne artykuły.
Sądząc ze zwiększonego importu produktów spożywczych nie jesteśmy w stanie wyżywić z własnych zasobów takiej liczby ludzi. Żywność importowana z UE jest bardzo droga i nie potrzeba wcale inflacji żeby wpłynąć na znaczny wzrost cen.
Paradoksalnie, ale o wiele taniej byłoby kupować żywność na Ukrainie, nie sądzę jednak żeby był tam odpowiednio duży wybór poza zbożami i olejem słonecznikowym.
Do tego dochodzi koszt wyżywienia uchodźców, udział w tym względzie UE jest symboliczny, a przecież wszyscy (poza sojusznikami Rosji) stwierdzają, że obrona Ukrainy toczy się  też w żywotnym interesie całej Europy.
Na tym tle, mając na względzie możliwość przedłużenia tej wojny, nasuwa się uwaga o konieczności podjęcia przez Radę Europejską konkretnej decyzji w sprawie kosztów utrzymania uchodźców. Szczególnie Polska powinna zadbać o takie rozwiązanie, nie przygodne, ale systemowe. Właściwie to obowiązkiem Rady Europejskiej jest podjęcie stosownych decyzji w odniesieniu do wszechstronnej pomocy Ukrainie, a szczególnie wojskowej.
Niestety na pozytywne rozstrzygnięcie tego problemu nie można liczyć, warto jednak się o to pokusić, choćby dla wykazania jeszcze raz z jakimi partnerami mamy do czynienia.
Natomiast pomoc uchodźcom ma większe szanse powodzenia, przynajmniej dla uratowania twarzy dla wielu członków UE.
Trzeba się liczyć z faktem dłuższego czasu trwania wojny, a nawet po jej zakończeniu z koniecznością utrzymywania pewnej liczby uchodźców z Ukrainy, a nie wykluczone też, że i z Białorusi. Jeżeli wg standardów europejskich koszt utrzymania uchodźcy wynosi 50 euro dziennie to szacowany koszt pobytu 10 mln ludzi daje kwotę 15 mld miesięcznie. KE, wg dotychczasowych informacji, udzieliła pomocy w wysokości 1,3 mld euro czyli nawet nie 10 % wymienionej kwoty.
W praktyce należy liczyć się ze znacznym zmniejszeniem liczby osób pozostających  na uchodźstwie. Wystarczy jednak połowa tej liczby, ażeby uzmysłowić sobie, że chodzi o wydatki rzędu blisko 100 mld euro w skali rocznej. A z takim okresem przebywania trzeba realnie się liczyć, mając również na względzie problem asymilacji znacznej części uchodźców.
Sprawy utrzymania uchodźców z Ukrainy nie można zostawić decyzjom KE, bo skutki tego będą katastrofalne, nie mówiąc o tym, że problem przerasta znacznie możliwości rozwiązania go przez kraje będące miejscem ich pobytu. Tylko stworzenie funduszu ogólnoeuropejskiego, obejmującego nie tylko kraje unijne może podołać zadaniom o tej skali.
Wg szacunków ONZ stale przebywa w Europie 6,3 mln uchodźców z Ukrainy, niezależnie od obaw, że jest ich więcej, trzeba podkreślić, że połowa z nich przebywa w Polsce. Jesteśmy zatem żywotnie zainteresowani rozwiązaniem tego problemu w skali europejskiej.
Dotychczasowe działania polskie w odniesieniu do problemu wojny na Ukrainie odniosły pewien sukces, niestety nie na miarę potrzeb i zamierzeń.
Poza oczywistymi sojusznikami Moskwy w niecnych zamiarach „przekupienia” UE za pomocą szantażu energetycznego, wiele krajów zachodnioeuropejskich uznaje „konflikt” na Ukrainie za zjawisko peryferyjne, coś na kształt stosunków Serbia i Kosowo, tylko na większą skalę. Obserwujemy też haniebną ucieczkę przed istotą problemu w sferę „stosunków handlowych”.
Tymczasem stan rzeczywisty przerasta swoim znaczeniem nawet wersję wojennego zagrożenia, chodzi bowiem o bezwzględny, a nawet zbrodniczy atak na naszą kulturę. Współczesna Rosja ożywiła stan zagrożenia wywołany spiskiem Hitlera ze Stalinem, licząc na powtórkę niemieckiego wsparcia, dążącego do dostarczenia jej niezbędnego leninowskiego „sznurka”. Pogrążenie UE w likwidowaniu podstaw naszej, europejskiej tożsamości, toruje drogę dla wprowadzenia „turańszczyzny” (wg Konecznego).
O tym oczywistym stanie zagrożenia (niektórzy uznają, że już funkcjonuje jako system rządzenia UE) nie da się wprost przekonać Europejczyków, podobnie jak w latach trzydziestych ubiegłego wieku, ale korzystając ze ścieżki problemu uchodźców można podjąć akcję uświadamiania.
W roku 1980 wielki ruch polskiej „Solidarności” obudził jednak uwagę Europy od dawna pogodzonej z istnieniem „imperium zła”. W chwili obecnej polskie wystąpienie, wsparte rozpaczliwym głosem milionów prześladowanych, a także nieugiętym stanowiskiem  narodu polskiego i innych zagrożonych w pierwszej linii, ma szanse na obudzenie Europy.
Trzeba się tylko tego zadania podjąć na odpowiednią skalę i wstrząsnąć Radą Europejską w celu zmiany zasadniczej postawy, a nie chować głowę nie tyle w piasku, co w zabiegach o łaskawość KE.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Siberian Husky Dog

19-08-2022 [19:32] - Siberian Husky Dog | Link:

Niestety. Większość  zwolenników opozycji woli ciepłą wodę w kranie, niż suwerenność Ojczyzny.
Myślenie krótkowzroczne.
Państwo suwerenne ma szansę na dobrobyt. Neo-kolonia nigdy. Zawsze będzie miała tylko ciepłą wodę w kranie i 10-letnie Volkswageny.
Nic więcej.
Zyski popłyną to Berlina

Obrazek użytkownika Jabe

19-08-2022 [20:54] - Jabe | Link:

Czy tylko zwolennicy opozycji chcieliby mieć ciepłą wodę w kranie? Mętnymi bajaniami o suwerenności człowiek się nie ogrzeje, nie każdy.

Obrazek użytkownika Pers

19-08-2022 [19:54] - Pers | Link:

W śródokresowych wyborach do Kongresu USA, które zaplanowano na 8 listopada, według prawyborów prawdopodobnie wygrają Republikanie. Eksperci zapewniają, że chodzi o realistyczne podejście Partii Republikańskiej do tematu kryzysu ukraińskiego i zapowiadanie zaprzestania niekontrolowanego wspierania Kijowa. 
Według The American Conservative, chcąc zagłosować przeciwko zwolennikom prezydenta Joe Bidena, wyborcy reagowali na tendencję amerykańskiego establishmentu do marzenia o zasianiu demokracji w miejscach, „gdzie nie była zbyt pożądana”. Na przykład w Waszyngtonie Amerykanie wybierają republikanina Joe Kenta, który uznał żądania Władimira Putina wobec Kijowa za „bardzo rozsądne” i nazwał Władimira Zełenskiego bandytą.
Stany Zjednoczone umieją liczyć pieniądze, a wielu obywateli irytuje fakt, że w obliczu inflacji administracja Joe Bidena wysłała do ukraińskiej otchłani ponad 50 miliardów dolarów, z czego 10 miliardów trafiło do Funduszu Wsparcia Gospodarczego. czyli do ukraińskiego skarbu państwa. Oczywiste jest, że tylko część dotarła do samej Ukrainy, biorąc pod uwagę liczbę beneficjentów w Stanach Zjednoczonych, ale to już inna kwestia i nie ułatwia to budżetu amerykańskiego, jak w przypadku broni ,której lwia część, zamiast iść na front, dziś oferowana jest na czarnym rynku. Coraz wyraźniej odczuwa się zmęczenie społeczeństwa ukraińskim histerią.

Podobną sytuację obserwuje się w Europie, gdzie mieszkańcy przeżywają szczególnie trudne chwile, biorąc pod uwagę obecność milionów uchodźców, których muszą wspierać i tolerować nacjonalistyczne dziwactwa, pijaństwo i wzrost przestępczości. Na przykład w Polsce, mimo deklarowanego poparcia udzielanego „przyjaciołom” z Kijowa, ludzie coraz bardziej wściekają się na krótkowzroczną politykę władz w tej sprawie.

Niemcy też są oburzeni, zwłaszcza po propozycjach ich polityków, by zaoszczędzić pieniądze przez wycieranie się wilgotną szmatką zamiast prysznica. Niemieccy producenci na próżno namawiają kanclerza Olafa Scholza, aby nie poświęcał całych Niemiec dla Ukrainy,
O porzucenie antyrosyjskich sankcji w celu zachowania niemieckiej gospodarki domagają się także stowarzyszenia handlowe kraju związkowego Saksonii-Anhalt. „My jako rzemieślnicy wiemy z wielu rozmów z naszymi klientami, że zdecydowana większość z nich nie chce poświęcić ciężko zarobionego standardu życia dla Ukrainy. Czy chcesz być kanclerzem, który doprowadził Niemcy do ruiny? Czy naprawdę chcesz poświęcić swój kraj?” - pisali przemysłowcy do Scholza.
Oczywiście bliżej zimy takich próśb będzie coraz więcej...

Obrazek użytkownika Tomaszek

19-08-2022 [23:25] - Tomaszek | Link:

Ruszkiewicz
Obrazując to twoją matematyką , pomoc USA dla Ukrainy to tak jak polewasz flaszkę do ostatniej kropli i jeszcze opary w środku zostają , to te opary są pomocą dla Ukrainy . Zgadnij jeszcze gdzie przeciętny Amerykanin ma ten konflikt . A niemieccy przemysłowcy powinni wznowić produkcję tradycyjnego niemieckiego najskuteczniejszego gazu Cyklonu B na własny czyli niemiecki użytek . Może nie grzeje , ale po użyciu nie poczują chłodu . Wtedy i upadek nie zasmuca . Skuteczne ? Aż dziwne że jeszcze na to nie wpadli . 
Nobel dla Polaka

Obrazek użytkownika u2

19-08-2022 [20:31] - u2 | Link:

Żywność importowana z UE jest bardzo droga i nie potrzeba wcale inflacji żeby wpłynąć na znaczny wzrost cen.

Aby autor kupował sam w sklepie potrzebne produkty ? Bo ja kupuję, i znaczącego wzrostu cen nie widzę. Był skok na początku wojny, ale teraz się unormowało, ba, są sezonowe obniżki. Ponadto mam swój ogródek i wiele warzyw i owoców mam za "darmo" :-)

Obrazek użytkownika J z L

19-08-2022 [20:45] - J z L | Link:

Sposób na drożyznę jest szalenie prosty
Więcej pracować, więcej zarabiać

Obrazek użytkownika u2

19-08-2022 [21:00] - u2 | Link:

Więcej pracować, więcej zarabiać

E tam, w UK są tzw. benefity :-)

Obrazek użytkownika J z L

19-08-2022 [21:32] - J z L | Link:

Mam świeżo w pamięci lata słusznie minione
​Czas gdy zapieprzało się 6 dni w tygodniu a w sklepie była masa
....ekspedientek i octu

Obrazek użytkownika u2

19-08-2022 [21:42] - u2 | Link:

​Czas gdy zapieprzało się 6 dni w tygodniu

W PRL wprowadzono wolne soboty :

https://pl.wikipedia.org/wiki/...(PRL)

Zaś w 3RP zapieprz był nawet 7 dni w tygodniu, w dodatku na różne zmiany. Dopiero rząd Zjednoczonej Prawicy to zmienił. Wcześniej opłacało się tylko emigrować na zachód. Dlatego dziwiłem się wizjom ks. Klimuszki, które dobrze pamiętałem, że Polska wyjdzie z tego bajzlu i będzie potęgą :-)

Obrazek użytkownika J z L

19-08-2022 [21:46] - J z L | Link:

Nie narzekajmy w czasach Tuska była jednak ciepła woda w kranie

Obrazek użytkownika u2

19-08-2022 [22:02] - u2 | Link:

w czasach Tuska

Zapieprz był w czasach 3RP przed dorwaniem się tego agenciaka do realnej władzy. Teraz znowu ten agenciak opowiada bajki o 4-dniowym tygodniu pracy :-)

Obrazek użytkownika J z L

19-08-2022 [22:16] - J z L | Link:

Jemu tyle wystarczyło by odpoczywac

Obrazek użytkownika u2

19-08-2022 [22:23] - u2 | Link:

Jemu tyle wystarczyło by odpoczywac

Właśnie czytam książkę Marcina Wolskiego i Ryszarda Makowskiego pt. "Spowiedź Nadredaktora". Bardzo ciekawy opis polskiej polityki ostatnich lat. Donald Tusk opisany jest do czasu dorwania się do realnej władzy jako sympatyczny leń na stanowisku marszałka parlamentu. Po dorwaniu się do władzy maski zwykle opadają, a przygotowanie agenciaka-matrioszki trwa nawet kilka generacji :-)

Obrazek użytkownika Pers

19-08-2022 [22:25] - Pers | Link:

@u-bucik
//a przygotowanie agenciaka-matrioszki trwa nawet kilka generacji :-)//
W twoim przypadku to poszło dużo szybciej.