1 sierpnia 1944r. Warszawa.
Godz. 7.00 łączniczki alarmowe otrzymują rozkaz Komendanta Okręgu Warszawskiego AK płk. dypl. Antoniego Chruściela "Montera" - o ustaleniu Godziny „W" na 1 sierpnia, godzina 17.00.
Mobilizacja natrafia na trudności w postaci braku broni, czasu na jej wydobycie i zebranie plutonów. Godzina ,,W" - wybucha Powstanie Warszawskie, nazywane początkowo sierpniowym. W niektórych dzielnicach walki powstańcze rozpoczynają się jeszcze przed Godziną „W" - najwcześniej, ok. godziny 14., na Żoliborzu, a w Śródmieściu - Pólnoc i na Woli przed godziną 16.00.
Do walki przystępuje ok. 30 tys. żołnierzy Okręgu Warszaws kiego AK. Stan uzbrojenia Powstańców przedstawia się wręcz tragicznie - tylko ok. 10 proc. walczących ma broń. Przeciw sobie mają stały garnizon niemiecki w sile ok. 20 tys. w pełni uzbrojonych ludzi, z czego połowę stanowi regularne wojsko. Niemcy mają ponadto pancerne jednostki frontowe, skoncentrowane na obu brzegach Wisły, artylerię i lotnictwo. Sztab Okręgu Warszawskiego AK z płk. "Monterem" zostaje ulokowany w zdobytym przez Powstańców hotelu Victoria przy ul. Jasnej.
Garnizon niemiecki odpiera szturm Powstańców. Z ważniejszych obiektów Powstańcy zdobywają tylko magazyny żywności i mundurów przy Stawkach, koszary w budynku szkoły św. Kingi przy ul. Okopowej. Wojskowy Instytut Geograficzny w Al. Jerozolimskich, gmach Miejskich Zakladów Komunikacyjnych na rogu Świętokrzyskiej i Marszałkowskiej, najwyższy budynek w mieście, którym jest Prudential na Placu Napoleona oraz budynek Dyrekcji Kolei u zbiegu Targowej i Wileńskiej na Pradze. Znaczniejszą przestrzeń, wolną od nieprzyjaciela , Powstańcom udaje się uzyskać jedynie na Starym Mieście. Powstańcza Warszawa to kilka odrębnych ognisk walki, rozdzielonych siłami nieprzyjaciela.
W rękach wroga pozostają tak ważne obiekty wojskowe, jak mosty na Wiśle, dworce, lotniska, liczne niemieckie budynki koszarowe. Brak łączności jest powodem opuszczenia miasta przez kilka tysięcy Powstańców z Zoliborza, Woli, Ochoty i Mokotowa, którzy nocą udają się do pobliskich lasów. Do akcji powstańczej spontanicznie przyłącza się ludność cywilna, udzielając walczącym pomocy w budowaniu barykad i umocnień, kopaniu rowów przeciwczołgowych, aprowizacji itp.
Według dowódcy niemieckiego garnizonu Warszawy gen. por. lotn. Reinera Stahela, straty w ludziach 1 sierpnia wynoszą 2 tys. żołnierzy po stronie polskiej i 500 żołnierzy po stronie niemieckiej.
Dla Polaków Powstanie Warszawskie to symbol, którego w żaden sposób nie można bezcześcić, a obszar miasta to miejsce, które praktycznie na każdym kroku zostało uświęcone krwią rodaków.
To najpiękniejszy diament naszej historii i autentyczne świadectwo umiłowania wolności przez nasz naród. „Chcieliśmy być wolni i wolność sobie zawdzięczać” – napisał Delegat Rządu na Kraj i wicepremier polskiego rządu Jan Stanisław Jankowski „Soból”.
Chociaż Polska od początku światowego konfliktu przeciwstawiła się agresji dwóch totalitarnych mocarstw, trwała w obozie państw koalicji antyhitlerowskiej i była najwierniejszym sojusznikiem Wielkiej Brytanii, za chęć samostanowienia o swojej przyszłości musiała zapłacić ogromną cenę.
Warszawa wykrwawiała się, a cały świat, mimo współczucia i wyrazów solidarności, patrzył biernie na jej powolne konanie. A potem i tak nie ominęły nas dziesięciolecia komunistycznej niewoli.
Ale po kolei:
PowstanieWarszawskie, chociaż jeszcze trwało, już stało się obiektem niesłychanej agresji politycznej obejmującego w Polsce władzę obozu komunistycznego. Był to dalszy ciąg zniesławiającejAK kampanii propagandowej, prowadzonej przez wiele lat przez obóz komunistyczny.
Twórcy PRL właściwie ocenili znaczenie powstania w historii Polski. Najwyraźniej zdawali sobie sprawę, że legenda powstania to legenda o bohaterskiej AK stanowiącej przeszkodę na drodze do zdobycia „rządu dusz”, które „inżynierowie umysłów” chcieli przemodelować na wzór i podobieństwo „człowieka sowieckiego”.
W parze z oczernianiem AK szło kreowanie obrazu PPR i GL jako jedynych i prawdziwych organizatorów walki o niepodległość kraju.
Dowództwo Armii Krajowej także wiedziało, jaką rolę odgrywało powstanie w kształtowaniu świadomości społecznej i woli oporu wobec sowieckiej okupacji.
Kampanię wymierzoną w AK i związane z nią symbole bohaterstwa i walki o niepodległość rozpoczęto jeszcze przed powołaniem PKWN. Prasa PPR z 1942 i 1943 r. jest pełna oszczerstw wobec AK i innych organizacji niepodległościowych.
Prasa konspiracyjna często walczyła z oszczerstwami i fałszerstwami szerzonymi przezstronę rządową aż do rozbicia podziemia w 1947 r., kiedy przestały pojawiać się najważniejsze tytuły.
Od powstania zaczęto też stosować starą zasadę, ulubioną metodę Stalina: dziel i rządź. Dowództwo AK stawiano na równi z Hitlerem, co w ówczesnej Polsce było obelgą największą.
Fałszowanie historii Powstania Warszawskiego, szczególnie w okresie stalinizmu, osiągnęło poziom orwellowski: wydarzenia nabierały odmiennego znaczenia, bohaterowie stawali się zdrajcami, zdrajcy bohaterami. Jedni pojawiali się w podręcznikach historii, chociaż nigdy nie powinni się tam znaleźć, innych – tych z niewłaściwym pochodzeniem, rodowodem akowskim, a nie daj Boże eneszetowskim – starano się wymazać z kart historii i świadomości społecznej; bohaterom z „importu ze wschodu” dorabiano polskie życiorysy, by mogli zmieścić się w panteonie PRL.
Po 1956 r. cenzura polityczna złagodniała. Można już było pisać o Powstaniu Warszawskim w sposób częściowo zgodny z faktami.
Wydana w 1956 r. pierwsza powstańcza monografia, dzieło płk. AK Adama Borkiewicza, była najbardziej poszukiwaną książką w PRL . Książka ta przywracała właściwe proporcje i znaczenie poszczególnych wydarzeń, chociaż nie o wszystkim można jeszcze było pisać.
Tematy związane z AK były objęte cenzorskimi obwarowaniami: na jedną książkę o AK
(najlepiej, by autor należał do partii komunistycznej), o bardzo limitowanym nakładzie, przypadało kilka książek o Armii Ludowej i PPR w nakładzie znacznie większym. W innym wypadku plan wydawniczy wydawnictwa państwowego nie miał szans na zatwierdzenie.
Nie wolno było poruszać drażliwych tematów, jak na przykład podawać, że Stalin celowo wydał Warszawę i powstańców w ręce niemieckie, wstrzymując marsz Armii Czerwonej w końcu lipca 1944 r. kilkanaście kilometrów od stolicy Polski, że uniemożliwiał (aż do połowy września 1944 r.) lotnictwu alianckiemu udzielenie znaczniejszej pomocy Warszawie, odmawiając zgody na lądowanie samolotów brytyjskich na lotniskach sowieckich, co przecież w wielu innych akcjach było możliwe, że oddziały Armii Czerwonej i NKWD
rozbrajały idące na pomoc powstańcom oddziały partyzanckie AK.
W latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych powstało co najmniej kilka poważnych opracowań, których autorzy udowadniali niemożność przyjścia Armii Czerwonej z pomocą walczącej Warszawie. W wielu wyższych szkołach powstawały poważne doktoraty, których zadaniem było fałszowanie najnowszej historii Polski w imię sojuszu z ZSRR.
Ta batalia zyskała nową jakość, gdy w drugiej połowie lat siedemdziesiątych pojawił się podziemny ruch wydawniczy, który złamał monopol wydawnictw państwowych. Historycy niezależni uzyskali poważny instrument w walce z cenzurą. Po raz pierwszy od czterdziestu lat do wielu domów trafiły książki, w których pisało się o prawdziwej roli Związku Sowieckiego i partii komunistycznej w zniewoleniu Polski.
Częścią walki o dusze Polaków była historia najnowsza, a miejsce w niej najważniejsze zajmowało Powstanie Warszawskie.
" Legenda Armii Ludowej "
Z dużym nakładem środków propagandowych przystąpił PKWN do tworzenia mitu
bohaterstwa AL-u. Ekshumacja warszawskiego sztabu tej komunistycznej organizacji stała
się okazją do szeroko zakrojonej akcji prasowej, radiowej i manifestacyjnej.
Nie chcemy atakować poległych. Chcemy natomiast napiętnować grę lubelskich politykierów, którzy usiłują dyskontować dla siebie ofiarę krwi złożoną Stolicy nie przez nich, lecz przez żołnierzy Armii Krajowej.
W akcji prasowej i przemówieniach na pogrzebie podkreślić należy niezwykłą bezczelność, polegającą na cynicznym przekręcaniu faktów lub podawaniu nieprawdziwych, przypisywanych sobie czynów bojowych. Jednocześnie uderza, mimo tych usiłowań propagandy, brak dokonań bojowych AL-u w walce z barbarzyńskim najeźdźcą. Brak tego nawet hałaśliwa propaganda nie jest w stanie przesłonić .
Odnośnie rzekomego bohaterskiego oddziału AL-u w powstaniu warszawskim przypominamy: AK liczyło w czasie walki 600 plutonów (około 40 000 ludzi), gdy AL – 4 plutony, a PAL natomiast zaledwie 3 plutony (razem AL i PAL około 500 ludzi). Oddziały AL-u i PAL-u niemal nie brały udziału w walkach. Natomiast komuniści rozporzą-
dzali 15 czasopismami drukowanymi i powielanymi szerzącymi podstępnie zdradziecką politykę.
Bojowość AL-u zaznaczyła się po raz pierwszy i jedyny po ogłoszeniu rozkazu o kapitulacji, gdy wobec zdrady Rosji bohaterskie dwumiesięczne zmagania z regularną armią niemiecką nie mogły już być kontynuowane.
ooAL rozpoczął wtedy kampanię propagandową za
prowadzeniem walki nadal, wpierając społeczeństwu, że pomoc „wielkiego” genialnego marsz. Stalina jest zapewniona.
Nawet w tych tragicznych momentach zaprzedani Rosji
bolszewickiej komuniści z AL-u szerzyli za obce pieniądze zamęt wśród najofiarniejszych
synów Ojczyzny oraz wśród ludności cywilnej, udającej się na tułaczą poniewierkę.
„Biuletyn Informacyjny Ziemi Białostockiej”, nr 6/56 z 15 lipca 1945 r.
"W zagadce powstańczej Warszawy,
W labiryncie jej ruin czytać będą pokolenia
idących wieków,że można zniszczyć, a żyć,
przegrać , a zwyciężyć i duszę położyć za świat
a przez to właśnie odzyskać duszę.
I wraz z tą prawdą Warszawa
będzie róść i wznosić się w górę,
ponad wszystkie stolice ziemi ,
aż czoło jej dotknie stropu historii
tam, gdzie króluje Nieśmiertelność."
Jerzy Braun , z tomu Aresztowane Powstanie
Źródło:
https://tezeusz.pl/przyg…
https://trybuna.info/pol…
https://www.facebook.com…
https://www.facebook.com…
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 7535
https://pl.wikipedia.org…
Młodość i rodzina
Syn Mikołaja i Ireny z domu Lubowickiej. Jego ojciec był oficerem 1 Armii WP. Został uwięziony przez funkcjonariuszy NKWD i wywieziony do ZSRR, skąd nie powrócił[1].
Ukończył zasadniczą szkołę zawodową w Legnicy, po czym podjął pracę jako wykwalifikowany robotnik[2]. W latach 1965–1967 odbywał zasadniczą służbę wojskową, podczas której ukończył podoficerską szkołę wojsk łączności w Strzegomiu[1], w międzyczasie zdał maturę w liceum ogólnokształcącym dla pracujących w Legnicy[3].
Wykształcenie i działalność zawodowa
W 1972 ukończył studia na Wydziale Prawa Uniwersytetu Wrocławskiego. Doktorat na podstawie pracy Kierowanie obronnością Rzeczypospolitej Polskiej obronił w 1995 na Wydziale Strategiczno-Obronnym w Akademii Obrony Narodowej; stopień doktora habilitowanego (w oparciu o dorobek naukowy i rozprawę O bezpieczeństwie Polski w XX wieku) uzyskał sześć lat później na tym samym wydziale. Od lat 90. pracował na AON, był również zatrudniony w Krakowskiej Szkole Wyższej im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego[4].
W październiku 2008 został profesorem i kierownikiem katedry prawa na Wydziale Zamiejscowym Prawa i Nauk o Społeczeństwie Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego w Stalowej Woli, a w październiku 2010 dziekanem tego Wydziału. Następnie objął stanowisko profesora nadzwyczajnego w Instytucie Strategii Akademii Obrony Narodowej[5], później był profesorem nadzwyczajnym w Akademii Sztuki Wojennej[4]. W październiku 2017 ogłosił odejście z uczelni, nie chcąc pracować w instytucji podległej ministrowi obrony narodowej Antoniemu Macierewiczowi[6].
co się tlumaczysz tlukowi ze scierwoneonka...odpisuj jemu za pośrednictwem linka - podawałem..
Dzięki Tezeusz, kiedy będę mógł, to na pewno skorzystam !
Rolniku,
Przecież rzezi Woli dokonali Niemcy w pierwszych dniach Powstania, czy nie jest to wystarczający dowód.
"Generalny Gubernator Hans Frank w grudniu 1943 r. zapisał w swoim dzienniku „Mamy w tym kraju jeden punkt, z którego pochodzi wszystko zło: to Warszawa."
https://ipn.gov.pl/pl/ak…, że dowództwo Powstania nie wiedziało o „pieczęci” Franka?
Wiedziało pani Tereso właśnie z Krakowa, trochę szacunku dla samych siebie, być może nieudany zamach na dowódcę SS i policji Wilhelma Koppego przesądził.
Pierwszy raz od lat przy Grzegórzeckiej nie położyłem kwiatów i jest mi wstyd.
Coś Pan zapomniał dodać o udziale naszych braci Ukraincow w rzezi Woli? Pamięć szwankuje? Pani Teresa nie ma szacunku do siebie, bo nie ukrywa, że cieszy się iż Kraków i jego mieszkańcy uniknęli losu Warszawy? Wyrzynanie Polaków trwało całe pokolenia, zwłaszcza tych najlepszych. Taki był cel zaborców i taki był cel okupantów. Pan zdaje się jakby martwi, że TYLKO Warszawę zrównano z ziemią i zamordowano lub wywieziono jej mieszkańców. Czułby się Pan jeszcze bardziej dumny, gdyby również Kraków podzielił jej los? Co innego jakoby znać jakieś tajne zamierzenia okupanta, a co innego samemu wydać rozkaz, dać im pretekst i ułatwić zadanie.
Nie wspomniałem też rosyjskim RONA, a stanowili czwartą część niemieckiej załogi okupacyjnej, na Ochocie można spytać.
Dlaczego padło stwierdzenie dotyczące pieczęci Franka,? Był to rok 1943, pół roku przed wybuchem powstania. Pół roku, majstersztyk, niech będzie, że odnaleziony; "plan Pabsta zwany również planem Grossa (obydwie nazwy od związanych z nim architektów) powstał w oparciu o wytyczne Generalnego Planu Wschodniego zakładającego w przypadku Polski całkowitą likwidację Żydów i 85% Polaków. Przewidywał w 95% „rozbiórkę” stolicy Polski"; http://kl-warschau.blogs…
Stąd chronologia pierwszego komentarza. Nie mam oporów, aby. Pozdrawiam.
Nie ściemniaj gebelsiku, wiele razy powtarzane kłamstwo nie staje się prawdą :-)
Wiele naszych biało - czerwonych. Wiele pozdrowień..
Niech żyje Polska !
Na gorąco..
Dokładnie. Do dzisiaj jest aleja Armii Ludowej w Warszawie, co świadczy że władze Warszawy to komunistyczne wypierdki :-)
Cóż pomiotła tych co nie pomogli Powstańcom nie mają dzisiaj żadnego moralnego prawa by się na ten temat wypowiadać..
https://kobieta.wp.pl/braly-udzial-w-powstaniu-warszawskim-dziewczyny-nie-docenialy-swojego-wkladu-w-walke-6795585694514144a