Pożyteczni idioci w Barejlandzie

W ostatnich kilkunastu latach tutejsza kinematografia popełniła, tak, popełniła to właściwe określenie, kilka filmów z przesłaniem w stylu “Ojca chrzestnego”. Dodam od razu, że poza ryzykownym aksjologicznie przesłaniem właśnie, nic nie łączy mrocznych arcydzieł Francisa Forda Coppoli z knotami typu: “Jak pokochałam gangstera”, “Jak zostałem gangsterem” czy “Najmro”. Tylko kreowanie mafijnego etosu, mitu szlachetnych złoczyńców, jednako czyni wodę z mózgu widzom. To już wolę obdarte ze złudzeń o człowieczeństwie paroksyzmy socjologicznego turpizmu Vegi czy Smarzowskiego.
Do niedawna sądziłem, zapewne z wrodzonego deficytu polotu, że w owym koglu moglu obrazów inferna pozujących na Polaków(Polek i polaczątek) portret własny, brakuje wypośrodkowanej wizji naszej skrzeczącej pospolitości. Żadnego tam kina moralnego niepokoju, żadnych patriotycznych ramotek, żadnego szajsu komedii romantycznych, ale sztuki na miarę dzieł Stanisława Barei, z dodatkiem “Rejsu” Marka Piwowskiego, niech mu będzie wybaczona rola TW.
I nagle doznałem olśnienia! Dzisiaj nie potrzeba wizjonerów, prześmiewców z klasą. Wystarczy poustawiać kamery, ba, zamontować monitoring w newralgicznych miejscach i niech się kręci karuzela. Barejowatość wypełza z każdego kąta. Przesiąknięty jest nią internet, lecz na wnikanie w meandry matriksowatej sieczki szkoda mi czasu. Co nie znaczy, że zupełnie olewam sieć. Parafrazując znany greps, zerkam, ale nie chłonę.
Zacne niegdyś określenia typu: senatorska głowa, parlamentarny język, społecznik, społeczeństwo obywatelskie, prawa człowiecze, tolerancja, zmieniają się we własną parodię. Służę przykładami.
Senatorska głowa to wypisz, wymaluj, trzecia osoba et cetera, w państwie. Et cetera oznacza naturalnie wybujałe ego marszałka Grodzkiego. Co pikantniejsze wykwity języka parlamentarnego budziłyby niesmak cytowane nawet na ścianach szaletów. Społecznik przepoczwarzony w aktywistę, to często pajac, a to przykuwający się do prastarej sosny, a to wspinający się na komin, a to koczujący w roli pożytecznego idioty na granicy polsko-białoruskiej. Społeczeństwo obywatelskie to totalna opozycja brużdżąca w unijnych salonach przeciw własnemu(?) państwu i lekceważąca prawa Rzeczpospolitej. Prawa człowiecze to przyzwolenie na aborcję. Tolerancja wysublimowana w afirmację demolując naturalny model rodziny wznieca lawinę, która przekształci nasz gatunek w egoistyczne płazy w skorupach…
Progresywny slang rozsadza kanony poprawnej polszczyzny, zwłaszcza w sferze tożsamości płciowej. Usilne tworzenie żeńskich form bez ładu i składu przeczy poprawności politycznej, bo nie uwzględnia na przykład osób niebinarnych, cokolwiek to oznacza, nie wspominając już o qirach, cokolwiek to oznacza tym bardziej.
Przyznam, że lubię, gdy bareizm bierze we władanie moją podświadomość. Ostatnio w trakcie transmisji z lewackiej hawiry w TVN 24, pod groteskowym hasztagiem: “Drugie śniadanie mistrzów”, słyszałem skandowanie kultowego hasła: “Parówkowym skrytożercom mówimy zdecydowane nie!” Otóż progresorzy sekowali swego do niedawna idola, papieża Franciszka za brak potępienia rosyjskiej agresji na Ukrainę i za oburzające słowa o NATO szczekającym przy rosyjskiej granicy. I sny o teologii wyzwolenia diabli wzięli.
Biesiadnicy mieli oczywiście rację. Ale ja nie przepadam za dwubiegunowością, albo kochać albo nienawidzić. Wolę niuansować swe oceny, nie zapominając wszak o krytyce Watykanu, jakże silnej choćby w epoce romantyzmu. “Niech się Polacy modlą, czczą cara i wierzą”, zachęcał papież Grzegorz XVI Kordiana.
Ponieważ nie udaję symetrysty, unikam zaczepek po prawicy. Czasami jednak bareizm bierze górę. I z długiego wystąpienia prezesa NBP Adama Glapińskiego pozostaje mi słynna pointa: “To jest miś na miarę naszych czasów”. A głos posła Marka Suskiego rozbrzmiewa mi refrenem: “Jestem wesoły Romek, mam na przedmieściu domek”.
 
Sekator
 
Ps.

- Sądzisz, że żyjemy w Barejlandzie? - pyta mój komputer.
- Lepszy Barejland niż III RP, mój Eustachy – wzdycham refleksyjnie.
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika u2

12-05-2022 [18:58] - u2 | Link:

To już wolę obdarte ze złudzeń o człowieczeństwie paroksyzmy socjologicznego turpizmu Vegi czy Smarzowskiego.

Akurat, to rzecz gustu. Mi się film Najmro podobał. Życiorys miał filmowy. A że idealizuje sie przestępcę ? PRL nigdy nie był moim idolem, a milicjantów w PRL-u to nikt za bardzo nie lubił.

Film Najmro zrobiony perfekcyjnie, w stylu komiksowym. Przyjemnie się go ogląda i można odnaleźć ducha tamtej epoki. Podobnie jak w filmie Jack Strong :-)

Obrazek użytkownika MFW

12-05-2022 [20:27] - MFW | Link:

"Otóż progresorzy sekowali swego do niedawna idola, papieża Franciszka za brak potępienia rosyjskiej agresji na Ukrainę i za oburzające słowa o NATO szczekającym przy rosyjskiej granicy. I sny o teologii wyzwolenia diabli wzięli."

Jest takie pojęcie  zwane "mądrością etapu". Jest to pogląd polityczny, który uznaje się za słuszny w danym czasie i w danych okolicznościach, a jego ocena może się zmienić w zależności od zmiany sytuacji.
Z taką zmianą sytuacji mamy do czynienia w stosunku do oceny papieża Franciszka.
Franciszek pasował owym progresorom w sytuacji geopolitycznej panującej w latach 2012-2013, gdy go forowano na następcę BXVI, bo ten nie pasował do planów globalistów dążących do budowy NWO razem z Rosją Putina i na czym szczególnie zależało niemiecko francuskiej UE.
Obecnie okoliczności się zmieniły a gusta papieża Franciszka za tymi okolicznościami przestały nadążać(on był stały, tylko one- te okoliczności się zmieniały).
Kiedyś Putin, "szczery demokrata" w oczach prezydenta G.W.Busha i darzącego go wielkim zaufaniem B.H.Obamy , w pewnym czasie się znarowił i stał się  samowolnym i zuchwałym, więc J.Biden,  wice Obamy z czasów resetowej miłości do Putina postanowił dać mu nauczkę a papa Franciszek nie zauważył zmiany tych okoliczności i następującej zmiany w  mądrości etapu i " bo w tym cały jest ambaras, żeby dwoje/dwóch chciało naraz".

Obrazek użytkownika ruisdael

13-05-2022 [08:00] - ruisdael | Link:

MFW -ma Pan całkowitą rację. Dodam ,że papież Franciszek jest też uwielbianą osobą dla wszelkiej maści ekumenistów KK. (doświadczyłem osobiście peany zachwytu).

Obrazek użytkownika Edeldreda z Ely

17-05-2022 [10:09] - Edeldreda z Ely | Link:

Poseł Marek Suski z wykształcenia technik teatralny - złośliwi mówią, że technik perukarz - szczycący się, że zrobiłby Trumpowi lepszą perukę, niż ten ma fryzurę, bardzo zgrabnie wpisuje się w opisany wyżej świat przedstawiony... A słowa: "śniadanie mistrzów" wypowiadane były zawsze przed kelnerkę z powieści K. Vonneguta, w chwili, gdy stawiała przed klientem zamówione martini... No to - za Polskę!