Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Koszmarny sen paranoika, czyli Eurowizja 2022
Wysłane przez elig w 16-05-2022 [19:04]
Nigdy nie interesowałam się konkursami piosenkarskimi Eurowizji. Mogłyby one dla mnie nie istnieć. W tym roku stało się jednak inaczej, a to za sprawą skandalu, jaki wybuchł po sobotnim finale tej imprezy. Oto okazało się, że jakoby ukraińskie jury nie przyznało ani jednego punktu polskiemu artyście. Natychmiast podchwyciła ten fakt antyukraińska propaganda mówiąc o "niewdzięczności" Ukrainy. Warto dodać, że w głosowaniu publiczności Ukraińcy przyznali Polakowi maksymalną możliwą ilość punktów, czyli 12.
Całą tę sprawę próbował wyjaśnić bloger Krzysztofjaw w notce "Eurowizja. Dziwne kulisy werdyktu ukraińskiego jury". Pisze on {TUTAJ}:
"Zajęło mi trochę czasu, aby dotrzeć do informacji o pozostałym składzie tego jury, ale udało mi się na anglojęzycznym "globalhappenings.com/". Cały skład to: Vadim Lisitsa, Andriy Kapral, Irina Fedyshyn, Andriy Yatskiv and Lukyan Galkin [3].
Członki jury, piosenkarka Irina Fedyshyn postanowiła skomentować te wyniki i przyznała na Instagramie, że sytuacja z Polską też jest dla niej nieprzyjemna, jest szokiem. Mało tego postanowiła wbrew regulaminowi konkursu upublicznić ile swoich głosów oddała na Polskę a mianowicie "10"! (...) Zastanawiające jest też, co powiedział kolejny członek jury, Andriej Kapral: "Każdy członek jury umieszcza w formularzu punkty od siebie i nie ma prawa o tym dyskutować, ponieważ jest to ustalone prawnie pod nadzorem notariusza i pociągane do odpowiedzialności. Następnie wszystkie punkty są sumowane przez organizatorów w liczby. Jak to się stało, że Polska zdobyła 0 punktów? Nie znam odpowiedzi na to pytanie. (...) Coś w tym wszystkim mi się nie zgadza, bo skoro dwoje członków komisji dało dość dużo punktów na Polskę, to jak to się stało, że K. Ochman summa summarum nie dostał ostatecznie nawet jednego punktu?
Może ktoś, kto zna dokładnie regulamin głosowania i przeliczania głosów członków narodowych jury Eurowizji, mnie oświeci?".
W dodatku okazało się, że polskie jury zostało zdyskwalifikowane. Czytamy {TUTAJ}:
"Artyści prezentujący się na scenie Eurowizji oceniani są zarówno za pomocą zliczania głosów widzów, jak i przez jurorów. Po drugiej próbie generalnej do drugiego półfinału odkryto nieprawidłowości dotyczące głosowania aż w sześciu krajach. Nieuczciwych praktyk miały dopuścić się: Gruzja, Czarnogóra, Azerbejdżan, Rumunia, San Marino oraz Polska. Nasi jurorzy mieli zostać zdyskwalifikowani, a Europejska Unia Nadawców wprowadziła procedurę awaryjną. Polega ona na przekazaniu tak zwanych głosów zastępczych, generowanych na podstawie wyników głosowań jurorskich innych krajów w danym regionie. ".
W tej sytuacji nie można się dziwić temu, że Witold Repetowicz zatytułował swój artykuł w portalu wPolityce.pl {TUTAJ}: "TYLKO U NAS. Kto rozkręca "aferę" wokół głosowania Ukrainy na Eurowizji? Repetowicz: Widać rękę moskiewskiej trollowni". Wyłania się obraz jak z koszmarnego snu paranoika. Macki rosyjskiej agentury sięgają wszędzie i nie jest ona w stanie zostawić w spokoju nawet niewinnego konkursu piosenki.
Dziś [16.05.2022] dosłownie kilka godzin temu ukazał się w portalu Wp.pl artykuł Przemka Guldy "Eurowizja 2022. Jury rozwścieczyło ludzi. Oto, co dzieje się w Ukrainie" {TUTAJ}. Dowiadujemy się z niego, że:
"Śledząc ukraińskie media społecznościowe po sobotnim finale Eurowizji, można odnieść wrażenie, że ludzie bardziej się tam martwią przegraną Polski niż własną wygraną. O tym, jak Ukraina reaguje na decyzję tamtejszego jury o nieprzyznaniu Polsce żadnego punktu opowiada Żenia Klimakin, ukraiński dziennikarz od wielu lat mieszkający w Polsce.
"Dość gorąco" to zdecydowanie za mało powiedziane. Jest tam bardzo gorąco. Zaryzykowałbym wręcz tezę, że - choć trudno w to uwierzyć - wokół tej sprawy jest bardziej gorąco niż w Polsce. Ukraińska publiczność jest mocno obrażona, a nawet oburzona na decyzję ukraińskiego jury.
Powiem więcej: choć wydaje się to mocno zaskakujące, może nawet paradoksalne, obserwując to, co dzieje się od sobotniego wieczoru w mediach społecznościowych w Ukrainie, można powiedzieć, że ilość głosów oburzenia z powodu głosowania tamtejszego jury, jest o wiele większa niż… tych cieszących się ze zwycięstwa ukraińskiego kandydata. (...) Ktoś znalazł informację, że szef jury, Wadim Lisica, pracował kiedyś dla Rosji, od razu pojawiły się więc przypuszczenia i pytania, czy to nie jest jej sprawka. Ruszyło też poszukiwanie wątków rosyjskich w tej sprawie. (...) Wypowiedziało się kilku polityków wysokiego szczebla: szef parlamentu, minister kultury, ambasador Ukrainy w Polsce. Wszyscy byli absolutnie zgodni: mówili, że oddają Polsce 12 punktów i że jest im wstyd za decyzję ukraińskiego jury.".
Cała ta sprawa jest dobrym przykładem, jak można z niczego zrobić międzynarodową aferę.
Komentarze
16-05-2022 [20:17] - sake3 | Link: Międzynarodowe afery wywołuje
Międzynarodowe afery wywołuje się po to by przykryć inne międzynarodowe afery o wiele większej wadze.
16-05-2022 [21:06] - u2 | Link: Nieważno kto jak głosuje.
Nieważno kto jak głosuje. Ważne kto liczy głosy i ogłasza wynik :-)
16-05-2022 [21:47] - Jan1797 | Link: Reuters pisze o dochodzeniu
Reuters pisze o dochodzeniu Włochów, wskazano konkretne grupy. Kiedy czytam rożne TT autorytety, zastanawiam się jaki sens ma podgrzewanie sprawy?
16-05-2022 [21:50] - Jan1797 | Link: Reuters pisze o dochodzeniu
Reuters pisze o ingerencji w wyniki.
16-05-2022 [21:00] - Marek Kudła | Link: Wszystko jasne ! Wschód
Wszystko jasne ! Wschód Ukrainy walczy, a na zachodzie w komisji „song contest” zasiadali sami zwolennicy UPA i Bandery !
16-05-2022 [21:10] - Chatar Leon | Link: Też tych ełrowizji nigdy nie
Też tych ełrowizji nigdy nie oglądam, natomiast przy okazji cała sprawa pokazała dość wyraźnie, że zwykli Ukraińcy generalnie nas lubią. I to jest po prostu fakt.
16-05-2022 [21:57] - RinoCeronte | Link: Pani Kochana, a kto by tam
Pani Kochana, a kto by tam się przejmował Eurowizjami! Trzydzieści lat temu wyniosłem eurotelewizor na śmietnik. Istnieją sprawy poważne dla Polski i tymi trzeba się głównie zajmować. Ukraina nie może stać się drugą Czeczenią i to właśnie w dużym stopniu zależy od Polski.
17-05-2022 [00:28] - Imć Waszeć | Link: Skoro mówimy o paranojach, to
Skoro mówimy o paranojach, to ja przypomnę, przed czym ostrzegałem już 2-3 lata temu. Rychło w czas zbadali to "wybitni naukowcy"... wczoraj.;)
"Third-party web trackers log what you type before submitting": https://www.bleepingcomputer.c...
Rodzi się zapewne pytanie, o co tu chodzi? Pisałem, że "trzeba zajrzeć głębiej w skrypty", bo tam są naprawdę dziwne rzeczy. Gdy komentujemy coś na jakimś portalu, to najczęściej nie zwracamy uwagi na to, jakie skrypty ze stron trzecich odpowiadają za zbieranie danych o nas i naszej aktywności w Internecie. A zwykle jest tam aktywnych kilka do kilkudziesięciu adresów "obcych", które prawie nie przysługując się prezentacji treści, służą jedynie szpiegowaniu. Są to m.in. Yandex, Gravatar, Addthis, itp. Dogłębne studia rozpoczynamy od zapoznania się z debuggerem w przeglądarce, który dostępny jest po naciśnięciu np. F12 w Firefoxie (także Tor Browser, który jest forkiem FF). Przykładowo robimy to na znienawidzonym Onet. Zakładka Debuger pokazuje załadowane skrypty (są ich dziesiątki, dlatego strony mulą), zakładka Dane pokazuje inne obiekty typu np. ciasteczka (tego też jest od groma i mamy tam wyjaśnienie znaczenia niektórych pól), Sieć pokazuje różne ładowane pliki, skrypty, obrazki, media, pakiety, komunikację "dżejsona" (JSON RPC). Na pierwszy rzut oka trudno się w tym połapać, ale wszystko to robione jest głównie po to, żeby nikt się nie wtryniał pomiędzy wódkę i zakąskę. Jak powiedziałem większość tego badziewia nie służy do prezentacji jakiejkolwiek użytecznej treści. Właśnie dlatego używanie blockera skryptów nie pogarsza w sposób znaczny doznań odnoszonych z surfowania. Ponieważ użytkownik się nie orientuje, miód wyjadają firmy zbierające o nim wszelkie informacje. To co jest napisane w artykule, dotyczy zbierania z komputera nawet takich treści, które użytkownik wpisał w okno komentarza, ale ich nie wysłał. Można dzięki temu zapobiegać "myślozbrodniom". Pewnie niektórym się przydarzył taki przypadek, że napisawszy jakiś ostry komentarz nagle stracili połączenie z Internetem, komentarz dziwnie zniknął, albo CAPTCHA firmy Google nagle przestała dziwnie działać i nie dało się potwierdzić i zamieścić komentarza (jak "J'sem Robat;]"). No właśnie. Teraz widać dlaczego pewne rzeczy się dzieją zupełnie "przypadkiem". To samo dotyczy e-poczty i zapisywania wersji roboczych niewysłanego jeszcze listu.
PS: Menu Narzędzia w FF, Ustawienia/Prywatność i bezpieczeństwo, przycisk "Zachowane dane..." daje nam wgląd w pliki Cookie (bez podglądu).
Ciekawe informacje w formie baz danych SQL *.sqlite znajdują się tu: C:\Users\[Ty]\AppData\Roaming\Mozilla\Firefox\Profiles\rower123.default-release\storage\default. Dlaczego są ciekawe? Bo jest tam ten właśnie skrótowiec z artykułu: GDPR.
Ciasteczka też są w pliku bazy danych cookies.sqlite tutaj: ...\rower123.default-release , dlatego łatwo można przetwarzać to skryptem. Uwaga Crypto ;))
17-05-2022 [00:50] - Imć Waszeć | Link: Cd. Treści w Cookie są
Cd. Treści w Cookie są szyfrowane za pomocą odpowiednich funkcji (hashy). Są to m.in. (w tabelce 1 artykułu):
1. SHA-256 (SHA-2): https://pl.wikipedia.org/wiki/...
2. SHA-256 salt: "posolenie" jest dodaniem losowych prefiksów i postfiksów do szyfrowanych haseł.
3. MD5: https://pl.wikipedia.org/wiki/MD5
4. Base64 (bardzo stary i słaby sposób szyfrowania): https://pl.wikipedia.org/wiki/...
5. LZW (kompresja, tak jak w ZIP-ach): https://pl.wikipedia.org/wiki/LZW
Oczywiście jest to artykuł poglądowy, więc panowie pomijają wiele istotnych kwestii, np. Linux i TOR. Dodam tylko, że jedną z ciekawszych metod hashowania haseł jest funkcja Blake3 albo Argon2 (różnią się zastosowaniami).
6. Blake3: https://en.wikipedia.org/wiki/...
7. Argon2: https://en.wikipedia.org/wiki/...
A żeby być na czasie, to jeszcze:
8. Ukraińska Kupyna: https://en.wikipedia.org/wiki/...
9. i rosyjski GOST: https://en.wikipedia.org/wiki/...
Pozdrawiam miłośników prawdziwej wiedzy, a nie tylko propagandy. Jak widać wojna jeszcze się nie skończyła, jak zapowiadano i "dowodzono" w lutym.