Konstytucja - 25 lat i dosyć!

Właściwie tytuł jest mylący: 25 lat może zostać, ale jako okres stanowczo za długi. Ten tworek, a raczej „potworek”, stanowiący najwyraźniej ostatnie dzieło PRL i pierwsze „IIIRP” nie miał prawa nigdy ukazać się. Po pierwsze: ze względów formalnych, w 1997 roku obowiązywała do dziś nie uchylona konstytucja z 23 kwietnia 1935 roku. Wymagane było zatem dokonywanie wszelkich zmian zgodnie z art. 80 tej konstytucji, uznając, że ciągłość państwa wymaga stwierdzenia nieważności od początku konstytucji stosowanej w PRL.
 
Po drugie: merytoryczne zmiany zapisów konstytucyjnych powinny tworzyć ciągłość charakteru państwa podkreślając jego suwerenność. Tylko takie rozwiązanie tworzyło gwarancję ciągłości historycznej i prawnej państwa polskiego.
 
Nie dopełnienie tego obowiązku przez władze państwowe powołane w wyniku „kontraktowych” wyborów z 4 czerwca 1989 roku stanowiło przestępstwo zamachu na obowiązujący stan prawa w Polsce. Można wprawdzie przyjąć pogląd, że po upływie 30 lat karalność tego przestępstwa uległa przedawnieniu, natomiast ciągle istnieje możliwość, a przede wszystkim potrzeba przywrócenia prawa.
 
W tym zakresie istnieją dwie możliwości:
 
- stwierdzenie przez Sąd Najwyższy wymagań stanu legalności, wówczas akt zwany „konstytucją z 2 kwietnia 1997 roku” uznaje się za nielegalny, względnie nieważny od samego początku, w wyniku czego automatycznie staje się niezbędne opisane postępowanie zgodne z zapisami konstytucji z 23 kwietnia 1935 roku.
 
- uznanie ze władza ustawodawcza w Polsce, jakkolwiek działająca w ramach nielegalnej konstytucji, z racji demokratycznie dokonanych wyborów, ma prawo do jej uchylenia w trybie normalnego głosowania, a nie kwalifikowanego jak w odniesieniu do legalnej konstytucji i uchwalenia nowej konstytucji nawiązującej do ciągłości prawnej z niepodległym państwem polskim.
 
Nie wchodząc w szczegóły realizacji różnych koncepcji rozwiązania problemu legalności państwa, można zadać pytanie: czy ten zabieg jest konieczny? Ostatecznie państwo funkcjonuje i jest uznawane przez społeczność międzynarodową i jej instytucje. Otóż trzeba stwierdzić ponad wszelką wątpliwość, że pod rządami obecnie stosowanego aktu, w zasadzie imitującego konstytucję, państwo funkcjonuje źle, powodując wiele kłopotów i utrudnień rządom pragnącym dobra Polski, a nie obcych sił, a nawet doprowadzając do wydarzeń tragicznych.
 
Stwierdzając ponad wszelką wątpliwość nielegalność aktu z 2 kwietnia 1997 roku, co zresztą jest wpisane w jego treść o ciągłości w stosunku do bezprawnej „konstytucji” PRL, można sobie darować krytykę postanowień w nim zawartych.
 
Jeżeli jednak ktokolwiek uznaje, że „legalność” prawa jest sprawą drugorzędną w zestawieniu z jego treścią, to dla sprawdzenia wartości merytorycznej, choćby tylko w niektórych artykułach, przytaczam fragment moich publikacji sprzed dziesięciu i więcej laty.
 
PS. Próba uznania że „głos narodu” w referendum konstytucyjnym z 1997 roku zadecydował o jej ważności jest chybiona. Zasadniczym mankamentem, a właściwie oszustwem było zwolnienie najważniejszego referendum z obowiązkowej frekwencji przynajmniej 50% uprawnionych (faktyczna frekwencja wyniosła 42,86%), nie wspominając już o wymaganej kwalifikowanej większości, która obowiązuje w parlamencie i powinna obowiązywać również w referendum (oficjalnie uzyskano 53% poparcia, czyli faktycznie 22%  wszystkich uprawnionych). Brakowało też odpowiedniej dyskusji publicznej nad proponowanymi postanowieniami, a szczególnie głosów krytycznych oraz zignorowanie wielkiej masy skarg na nadużycia w głosowaniu.
 
PPS. Zastrzegam się że nie jestem zawodowym „konstytucjonalistą” (zjawisko w dziedzinie prawa dość kuriozalne), doktorat mam nauk rolnych, a habilitację robiłem z pogranicza ekonomii i technologii. Mam jednak ukończone studia prawnicze i byłem asystentem na katedrze prawa państwowego u prof. Henryka Dembińskiego na KULu, z określonym dorobkiem. Z powodu odmowy aplikacji adwokackiej jako „zaplutemu karłowi reakcji”, zarzuciłem uprawianie tego zawodu, powracając do zawodu odziedziczonego z kontynuacją studiów jw.
 
Podkreślam jednak, że w zakresie ustosunkowania się do konstytucji jako dokumentu określającego przede wszystkim cel istnienia i charakter państwa jako dzieła narodu, najważniejsze jest obok niezbędnego zaangażowania patriotycznego, posiadanie określonego, odpowiednio pogłębionego, poglądu politycznego.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika u2

01-04-2022 [20:53] - u2 | Link:

w 1997 roku obowiązywała do dziś nie uchylona konstytucja z 23 kwietnia 1935 roku

https://isap.sejm.gov.pl/isap....

https://isap.sejm.gov.pl/isap....

http://libr.sejm.gov.pl/tek01/...

 

Obrazek użytkownika mjk1

01-04-2022 [23:10] - mjk1 | Link:

„Otóż trzeba stwierdzić ponad wszelką wątpliwość, że pod rządami obecnie stosowanego aktu, w zasadzie imitującego konstytucję, państwo funkcjonuje źle, powodując wiele kłopotów i utrudnień rządom pragnącym dobra Polski, a nie obcych sił, a nawet doprowadzając do wydarzeń tragicznych”.
Bezapelacyjnie państwo funkcjonuje źle, ale nie dlatego, że konstytucja jest zła, tylko dlatego, że miłościwie nam panujący tej konstytucji nie przestrzegają!
Jeżeli zaś o samą konstytucję chodzi, to jest to jedyna w naszej historii konstytucja, której bezwzględne przestrzeganie gwarantuje suwerenność państwa!
Tej gwarancji nie dawała ani komunistyczna konstytucja, ani te dwa przedwojenne gnioty.
Na koniec pozwoli Pan, że zapytam, który konkretnie artykuł obowiązującej konstytucji gwarantuje suwerenność państwa i dlaczego.
Odpowiadając udowodni Pan, że wykształcenie prawnicze i ekonomiczne do czegoś zobowiązuje.
Lub nie.
 

Obrazek użytkownika u2

02-04-2022 [07:38] - u2 | Link:

Bezapelacyjnie państwo funkcjonuje źle

Co się znowu nie podoba w państwie ?

Obrazek użytkownika mjk1

02-04-2022 [10:30] - mjk1 | Link:

„Co się znowu nie podoba w państwie?”
Dokładnie to o czym napisałem.
Łamanie artykułu konstytucji, którego bezwzględne przestrzeganie gwarantuje suwerenność państwa skutkuje tym, że państwo jest państwem zależnym a nie suwerennym. Poczynania rządzących są tego najlepszym dowodem.
Wszystkich rządzących bez wyjątku.
Jeżeli jesteś zainteresowany chętnie wytłumaczę.
Dajmy jednak najpierw szansę autorowi tego wątku na wyczerpującą odpowiedź.  
 

Obrazek użytkownika u2

02-04-2022 [13:19] - u2 | Link:

Łamanie artykułu konstytucji, którego bezwzględne przestrzeganie gwarantuje suwerenność państwa skutkuje tym, że państwo jest państwem zależnym a nie suwerennym.

Jakiego artykułu Konstytucji ?

Obrazek użytkownika AŁTORYDET

02-04-2022 [12:48] - AŁTORYDET | Link:

@mjk:
Konstytucja z 1997 roku, była opracowana w w niereprezentatywnym Sejmie (bez prawicy), z pomysłami francuskimi (od tow. Geremka), miała za cel, blokować szaleńca i agenta Wałęsę (warto sięgnąć do jego pomysłów na prezydenturę). Sprawa się rypła, bo Wałęsa dał ciała w 1995 roku i wtedy, na gwałt próbowano odkręcać sprawę, tym razem pod Prezydenta Kwaśniewskiego. Niestety, był to grudzień 1995 roku. Czasu nie było za wiele, bo do władzy szykował się nowy blok - AWS. W ciągu roku, zamknięto jednak dzieło i na wiosnę 1997 roku, łamiąc obowiązujące kryteria ważności referendów, przepchnięto ten bubel. Przykładem bubla, niech będzie sposób wyboru i prerogatywy Trybunału Konstytucyjnego, gdzie "sędziom" wybranych przez Sejm, zwykłą większością, nadano rangę trzeciej nad-izby! Można odrzucić veto Senatu, Prezydenta wybranego w powszechnych wyborach, a sprzeciwu TK nie wolno! Nawet większością konstytucyjną! Wad takich  "Konstytucja" ma tyle, co gowinowska "konstytucja dla Nauki". Należałoby, wyłonić Konstytuantę, a ta, winna opracować Ustawę Zasadniczą, by potem, przyjąć ją w uczciwym referendum. Konstytuanta powinna być wybrana w pełni proporcjonalnie, po to by zagwarantować reprezentatywność. 
 

Obrazek użytkownika mjk1

02-04-2022 [14:13] - mjk1 | Link:

I przykładów takich „bubli” może Pan zapewne przedstawić dużo więcej?
Tylko, co to ma wspólnego z suwerennością naszego kraju?
Jaki wpływ na pomyślność i dobrobyt społeczeństwa ma naprawienie tych bubli, jeżeli kraj dalej nie jest krajem suwerennym?
Najpierw krótko i ogólnie, co to jest suwerenność i na czym polega.
Za czasów ustroju słusznie minionego, kolega ze studiów wybrał wolność w Republice Federalnej.
Trafił tam na urzędnika do spraw azylantów a ten zapytał kumpla, co skłoniło go do pozostanie na zachodzie?
Kolega zgodnie z prawdą odpowiedział, że przede wszystkim ogólnie pojęta wolność jednostki.
Urzędnik z nieukrywanym uśmiechem odpowiedział, że aby korzystać z tej szeroko pojętej wolności trzeba przede wszystkim mieć pieniądze a tych jak mniemam Pan nie posiada. Wiedział bowiem dokładnie, że ówczesne miesięczne zarobki w PRL-u pozwalały na przeżycie góra dwóch dni na zachodzie.
Piszę o tym dlatego, aby uświadomić Panu, że podstawą wolności jednostki jest przede wszystkim wolność finansowa.
Bez nie, mając nawet paszport w kieszeni, może Pan, co najwyżej odwiedzić czeski Cieszyn, jeżeli mieszka Pan w polskim. Z Pcimia będzie już trudniej.
Dokładnie tak samo przedstawia się sprawa z suwerennością państwa.
Najważniejsza jest suwerenność. Bez nie cała reszta, to tylko pobożne życzenia.
Dalej więc aktualne pozostaje moje pytanie o artykuł konstytucji, którego bezwzględne przestrzeganie gwarantuje nam suwerenność finansową?
Artykuł, którego nie posiadały wszystkie poprzednie konstytucje i co ciekawe, nie posiadają wszystkie projekty proponowanych konstytucji włącznie z tym przedstawionym swego czasu przez autora tego bloga.
Pozdrawiam Pana.
 

Obrazek użytkownika u2

02-04-2022 [14:44] - u2 | Link:

Wiedział bowiem dokładnie, że ówczesne miesięczne zarobki w PRL-u pozwalały na przeżycie góra dwóch dni na zachodzie.

Z całym szacunkiem, ale w PRL paszporty na KK (kraje kapitalistyczne) dostawali tylko zaufani towarzysze, którzy gwarantowali dla wierchuszki, że nie dadzą nogi na zachód :-)

Obrazek użytkownika mjk1

02-04-2022 [16:27] - mjk1 | Link:

„Z całym szacunkiem, ale w PRL paszporty na KK (kraje kapitalistyczne) dostawali tylko zaufani towarzysze, którzy gwarantowali dla wierchuszki, że nie dadzą nogi na zachód :-)”
Ma Pan nieścisłe informacje.
Za studenckich czasów bez problemu można było wyjechać podpisując tzw. „lojaklę”.
Wszyscy moi koledzy, którzy chcieli wyjechać nie mieli z tym problemu.
Większość oczywiście nie przyznawała się do podpisania jakiejkolwiek zgody na współpracę.
Opisywany kolega też się nie przyznał.  
Jednak ci uczciwi nawet dokładnie mówili jak wyglądała rozmowa z oficerem prowadzącym po przyjeździe.
Inny z moich kolegów był tak wystraszony, że jak drugi raz dostał paszport, to zatrzymał się dopiero w Nowym Jorku a po 89 r. długo nie mógł uwierzyć, że u nas cokolwiek się zmieniło.
Ja nie podpisałem, więc nie wyjechałem.
Byłem bardzo mocno zdziwiony jak na rok przed obaleniem muru berlińskiego dostałem paszport.
Po powrocie jednak już nie byłem zdziwiony.
Rozmowę miałem z Panem Marianem. Dowiedziałem się wtedy, że wiedzieli o mnie wszystko włącznie z tym, że nie miałem zamiaru nie wracać.
Skąd wiedzieli?
Od kolegów i to tych, których bym nawet nie posądzał o jakiekolwiek donosy.
Pozdrawiam.