W erze mediów społecznościowych pełno jest fejków i trzeba uważać, żeby rozróżnić prawdę od kłamstwa. Gorzej, gdy fake newsy pojawiają się w najbardziej znanych gazetach świata. Ostatnio prestiżowy amerykański "Wall Street Journal" podał, że prawdopodobnie Rosjanie otruli Romana Abramowicza ,byłego (?) już właściciela Chelsea, będącego w dobrych relacjach i z Putinem i z władzą w Kijowie. Rosyjskie służby miały też otruć dwóch negocjatorów w rozmowach pokojowych z ramienia Ukrainy. Okazało się, że to „pic na wodę, fotomontaż”. "Wall Street Journal" stracił prestiż, gorzej, że spora część odbiorców informacji zacznie się zastanawiać, czy inne newsy o rosyjskich zbrodniach są aby prawdziwe... A Abramowicza widziałem, jak siedział w czasie negocjacji rosyjsko-ukraińskich w Ankarze.
Wiadomo, że wojna za naszą wschodnią granicą to też wojna propagandowa. Strona, którą popieramy – w dobrze pojętym własnym interesie – powinna uważać z dawkowaniem propagandy, bo jak się ogłasza wyłącznie informacje o militarnych sukcesach, a zataja informacje o własnych stratach i porażkach, to jak potem wytłumaczyć postępy rosyjskiej ofensywy choćby na wschodzie Ukrainy?
A my, jako sojusznicy Ukrainy też potrzebujemy od niej rzetelnych informacji, a nie propagandowych obrazków – propaganda na dłuższą metę, zwłaszcza w odniesieniu do Zachodu (który szuka pretekstu, żeby nie pomóc) – przeszkadza, a nie pomaga.
*tekst ukazał się na portalu wio.waw.pl (29.03.2022)
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 615
//A my, jako sojusznicy Ukrainy też potrzebujemy od niej rzetelnych informacji, a nie propagandowych obrazków//
Dla Zełenskiego pracuje ponoć siedem największych agencji PR na świecie. Kto za to płaci to nie wiem ale mogę się domyślać.
Ale sam pan zauważył, że kłamią aż się kurzy...
Za dużo obrazów i filmów z wojny, aby uważać to za pic na wodę i fotomontaż. No i ci uciekinierzy w Polsce również są jak najbardziej realni.
Durniu...
Lotnicze "bombardowanie" Kijowa było fragmentem gry komputerowej.
Nawet amerykański Newsweek o tym pisał.
A takich fejków jest mnóstwo.
Wy tam w Suwałkach to wszyscy tacy ograniczeni?