Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

RBOWANIPRZEWE

Rolex, 07.02.2012
Dziwny tytuł jest nawiązaniem do bodajże francuskiego filmu, który francuskiego widza miał ostatecznie oswoić z wszechwładzą francuskich merów i z tym, że „wicie, rozumicie” kontrakt na nową oczyszczalnię ścieków dostanie Jean, bo to on zrobił Claudette – córce mera, dziecko. Czy jakoś tak; w każdym razie film był wyświetlany w polskich kinach po tytułem „Rumpowanysko”, więc teraz już chyba wszystko jasne. Dlaczego „Rbowaniprzewe”? Bo się przewerbowali. Kiedy? Nie wiem, gdzieś w drugiej połowie 2011, być może pod wpływem „arabskiej jesieni”, być może po przemyśleniu gróźb Baracka Obamy, który na wiele sposobów i przy pomocy kilku dyplomatycznych gestów dał małym „gadaffim” nad Wisłą do zrozumienia, że „kto władimirowic” ten nie żyje. A pewnie było tak, że po warszawskich ulicach hasali emisariusze. Ważny efekt.

Sowieciarze wszystkich szerokości geograficznych mają jedną cechę szczególną – słabują umysłowo. Jak to się dzisiaj mówi: „nie są kreatywni”. Owszem, bywają przebiegli, chytrzy, i okrutni, jak wszyscy Azjaci, ale z nadążaniem za nowinkami krucho; zawsze są o ten jeden krok z tyłu. Dzisiaj są o krok za społeczeństwem informatycznym, które kształtuje się za pomocą internetu. Izwiestia, TVN to za mało, żeby mieć rząd dusz. Rewolucje dzisiejsze robi się na Twitterze i na „Black Berry”, a nie w telewizyjnym studio. Służby zachodu mają „rewolucje on-line” przećwiczone na wszystkie sposoby, i skutecznie wychodzi im wszędzie tam, gdzie internet jest. Nie wychodzi w Afganistanie, bo tam wymiana poglądów jest wciąż, tradycyjnie, wykonywana pomiędzy „muszką, szczerbiną i twarzoczaszką”.

Sowieciarze w Polsce rewolucji nie lubią – cała para idzie nie w gwizdek, ale w to, żeby utrzymać się na fali, i po dokonanej rewolucji stanąć na czele rządu tymczasowego, bądź rządu „jedności narodowej”. A że naród przetrzebiony zarazami XX wieku, więc pewnie i to kupi. Oddaliśmy naszą ambasadę w Syrii na potrzeby amerykańskie, za co sami Amerykanie (Déjà vu z Iraku Jeden) są nam wdzięczni, płemieł huknął w stół, żebyśmy nie okradali Warner Bros, a sejmowa komisja zastanawia się, czy Edmund Klich nie był czasem „ruskim szpionem”.

„Musimy się dowiedzieć, na czyje zlecenie działał, a pamiętajmy, że był akredytowanym w Moskwie” mówi Marek Biernacki, poseł PO. Panie Marku, pan ma lat pięćdziesiąt i trzy, komu pan tu ciemnotę wciska? Za dużo lat, żeby tak z poniedziałku na wtorek przejrzeć na oczy i dołączyć do „oszołomów smoleńskich”. Chce pan listę „ruskich szpionów”? Pan przejrzy gazety, poświęci trochę czasu na odświeżenie archiwalnych programów z pierwszych osiemnastu miesięcy po 10 kwietnia, to nie będzie pan musiał zdrowieć aż tak gwałtownie. Wszystko jest. K? Jasne. Tani, głupi, ale zdeterminowany, bo bez odwrotu. M? Rozgarnięty jak płaskownik, droższy, ale się ułoży. T? A nie, on jest z bliskiej zagranicy, ale od zachodniej strony. Znaczy, delikatna sprawa, chociaż też na wylocie.

„Sześciu młodych posłów PO chce powołać Parlamentarny Zespół do spraw Wolnego Rynku - dowiedziała się Rzeczpospolita".No proszę, jak miło. Proponuję, żeby Zespół nazwać wzespół imieniem „Ronalda Reagana”. Chociaż nie, idźmy po całości: „Parlamentarny Zespół Wolnego Rynku  imienia Józefa McCarthyego będzie lepiej.

I zawieszczę, że w przeciągu kolejnych 12 miesięcy na polskiej ziemi zagości masa ciężkiego, amerykańskiego sprzętu. Jest problem z długą listą sowieckich wszarzy, ale stąd ten ruch „rbowaniprzewe”, żeby się skróciła. Są na tej liście „ludzie z betonu”, ale więcej jest „ludzi z plasteliny”, więc to co zostanie długie nie będzie. I nie pożyje – dzieci dzisiaj mamy nerwowe.

I teraz mnie pewnie Czytelnik będzie chciał zapytać, czy ja tu czasami nie wyczyniam jakiejś wolty. Otóż nie, jestem wrogiem woltyżerek. Zwyczajnie, niezależnie od tego, że uważam, „rze” bycie amerykańską bazą wojskową jest nieporównanie lepsze pod każdym względem, niż bycie składem kolejowym pomiędzy stacjami Moskwa-Berlin, to bycie czyjąś tam bazą mnie generalnie brzydzi, a Was też powinno. Mogę (osobiście) być sojusznikiem, nawet najbardziej lojalnym, ale na równych prawach, tym bardziej, że kultura anglosaska zna pojęcia i sojusznika i lojalności (również honoru), w odróżnieniu od sowdepskiej. Banda sprzedajnych gnojków i złamasów też nie zna pojęć – będzie więc chciała nam najprawdopodobniej zainstalować rządy w stylu Mahmuda Karzaja, z czołowym płatnikiem na ciągle tych samych pozycjach w establishmencie.

„"Prosimy Niemcy o to, aby otwarcie przyznały, że są największym beneficjentem obecnych porozumień i tym samym, że to na nich ciąży największy obowiązek, aby porozumienia te przetrwały"

Wywalił Sikorski w Berlinie zgodnie z atlantycką tezą, że na kryzysie w euro-kołchozie najwięcej mają stracić Niemcy, bo najbardziej nafikały wujkowi Samowi, rezygnując z kurateli, żegnając wojska, i „puszczając się” z Krzepkim Putanem. Też sądzę, że powinny, nie tylko za „Putana”, ale za elity, które przyczyniły się znacznym stopniu do upadku „Zachodu”, ale tej mój sąd, a nie – jak w przypadku Radka, sąd „odbity”.

Jeszcze raz powtórzę – zmiana sponsora na zamożniejszego i umytego jest krokiem w dobrym kierunku (bo bogaty i umyty), nie zmienia to jednak oceny stanu ogólnego, a więc stanu „galerianki”, jak nazwę, żeby pozostać w ryzach.

Jaka będzie cena? Jak zwykle wysoka, choć powinno być za darmo. Będzie wysoka, bo banda szczyli, którym powierzamy „waaadzę”, przy okazji zamiany stolików chce tradycyjnie wyszarpać dla siebie, ale za nasze pieniądze. Tutaj wypada parę słów o mentalności nowego hegemona. Musimy się go nauczyć czytać. Otóż hegemon nowy nie jest tak łatwy do odczytania jak poprzedni. Nie wali po pysku i nie każe się samo-obsikać, żebyśmy rozumieli gdzie przód, a gdzie tył. Nowy wuj jest pragmatyczny. Szczerym, radosnym i otwartym pragmatyzmem młodziana, któremu się w życiu powiodło, i ciężką pracą zarobił miliony. Chcesz? Masz. I za ile? Wuj nowy jest zakładnikiem pewnej tezy, i ta teza jest republikańska do szpiku teoretycznego szkieletu. Nie „róbta, co chceta”, ale „mata, co chceta”. A jak „chceta” żeby wami rządziły słupy, lujki i złamasy, którzy zedrą z was ostatniego łacha, to „chceta”. Free choice.

„Oni” mają swoje globalne interesy, które realizuje się przy użyciu możliwie minimalnych nakładów, i przy możliwie najwyższych potencjalnych zyskach, posługując się kategoriami ekonomicznymi (koszt, przychód, dochód, zysk, ryzyko). Jak bantustan chce utrzymywać zgraję czarowników i kacyków przymierając głodem, to jego sprawa; dla „nich” ważne jest, żeby na określonym obszarze realizować cele. W jednym miejscu będą mieli dumny naród połączony sojuszem, w innym „plemię” trzymane za mordę przez cieciów, którym się płaci, choć się nimi gardzi. Podobnie jak „plemieniem”, bo cokolwiek nie powiedzielibyśmy o naszych reprezentantach, to ci, którzy ich wybrali muszą być jeszcze głupsi, to chyba logiczne?

A na sam koniec clou programu. Smoleńsk. Smoleńsk, Smoleńsk, Smoleńsk, i będę to powtarzał do Waszej albo mojej śmierci. Albo do skutku. Smoleńsk to historia zdrady, podłości, zaprzaństwa i tego, co nie napiszę, bo się trzymam w ryzach. Ale to również szansa. Pan Bóg przyzwalając na Smoleńsk dał nam kolejną szansę, żeby się otrzepać, i raz wreszcie wypełnić te wszystkie śluby, któreśmy składali a to w klasztorze, a to na rynku, a to na wiecu, albo w zaciszu domowego ogniska. Są trzy opcje: opcja sowdepska (kacapska, ruska, jak panienka woli), ale ta jest passe. Jest prawda, i jest coś rzekomo pomiędzy. To pomiędzy ma polegać na tym, że poleci jakiś durny akredytowany i paru chłopaków ze służb byłych i obecnych, a wszarze zawyją w śmiertelnym oburzeniu, że jednak „spisek”, ale nie nasz. A poza tym Ruskie, ale nie te co przyjdą, tylko te co były. No i lody, lody będą dalej kręcone.

Reżyser nakręci „Pułaskiego”, a zagra go Aktor (syn) w towarzystwie drugiego Aktora (ojciec), i Aktorki (matka) oraz jeszcze jednej Aktorki (żona); Krytyk napisze piękną recenzję, a Dziennikarz o niej opowie w Programie, który nadaje Stacja. I zostanie po staremu, ale trochę lepiej – zasobniej.

Tyle tylko, że nie na tym polega wolność.
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 5129
Domyślny avatar

mmkkmmkk

07.02.2012 12:26

Naród wspaniały ,tylko ludzie ... . No cóż są jasne karty ,ale i ciemne Targowica , Smoleńsk itd.
Rolex

Rolex

07.02.2012 13:06

Dodane przez mmkkmmkk w odpowiedzi na Tak jak Marszałek mawiał

Zwrotnica się przestawił, i pociąg jedzie nową trasą. Niby lepiej, ale smutno.
Serdeczności
Domyślny avatar

JB007

07.02.2012 13:03

szkoda że większość ludzi w tym kraju jak komuś w dupe nie włazi to nie wie jak żyć ... a przecież to takie normalne samemu stanowić o własnym losie
Rolex

Rolex

07.02.2012 16:12

Dodane przez JB007 w odpowiedzi na szkoda że większość ludzi w

Witaj James :)
Życie w wolności to sztuka.
Może się nauczymy?
Są pokłady przyzwoitości
na to liczę.
Serdecznie pozdrawiam
Domyślny avatar

Lena

07.02.2012 18:48

Dodane przez Rolex w odpowiedzi na JB007

Czy Polacy kochają wolność? Mam pewne wątpliwości, bo wolność zawsze wiąże się z trudem dokonania wyboru, a myślenie boli. Wolność to odpowiedzialność za swoje wybory. Czy od wolności nie lepsza swawola? Przecież tak miło można sobie bezkarnie pohasać,najarać się ziołem i mieć głęboko cały świat z polityką w tle. Wyczuwam jednak świeży powiew wiosny odnośnie naszych wschodnich odwiecznych sojuszy. A więc "izwienitie darogije druzja. A diengi? - Niet, sawieckij aficier dienieg nie bieriot" jak to odpowiedział pewien sowiecki oficer wymykając się rankiem od k...., nagabywany o zapłatę.Czyli jak zwykle daliśmy się wyruchać bez wazeliny, ale to się nam należy en mass jak przysłowiowa psu buda. Jacy wyborcy taka władza. Pozdrawiam Cię serdecznie Rolexie. Pisz jak najczęściej. Twe słowa to balsam dla zbolałej duszy Lena
Domyślny avatar

óść

07.02.2012 15:48

Mój komentarz można uznać za mało merytoryczny, gdyż odnosi się do drobnego fragmentu wypracowania pod jakże łatwo przyswajalnym i miło brzmiącym tytułem "rbrzp...i tak dalej" Oto frapujący mnie fragment zdania: "kultura anglosaska zna pojęcia i sojusznika i lojalności (również honoru)..." Ma pan chyba na myśli kulturę starożytną owego ludu. Dzisiaj pojęcia takie na zachodzie znane są tylko nielicznym bywalcom "Muzeum Zaginionych Słów i Pojęć". Pozwolę sobie zacytować wielkiego pisarza polskiego i wyśmienitego znawcę historii: "z Anglikiem można zrobić tylko jedno, dać mu w mordę". Czyżby Łysiak nie wiedział co pisze? Jego stwierdzenie było oparte na faktach historycznych, których nie będę tutaj przypominał. Doradzam korepetycje z tematu.
Rolex

Rolex

07.02.2012 16:15

Dodane przez óść w odpowiedzi na Uderzyło mnie jedno zdanie

:) Frapujący temat, zwłaszcza dla kogoś, kto zyje wśród Anglików, i nie może "dać w mordę", ze względów oczywistych.
Waldemar Łysiak (wielki człowiek i pisarz) jest frankofilem :), ale zapytać można: "jesli Anglików lejemy po mordzie, to co zrobić Francuzom?
Pluszowe kajdanki? :)
Pozdrawiam
p.s.
temat wart rozwinięcia, więc rozwinę
Domyślny avatar

óść

07.02.2012 16:56

Dodane przez Rolex w odpowiedzi na Óść

z jednosłowną opinią o Łysiaku, ale nie o tym temat... W temacie wypunktuję tylko kilka spraw: 1. sojusz z Anglią i 1939 2. Churchill i Roosevelt - Jałta 3. polecam film o Dywizjonie 303 a szczególnie jego zakończenie. (Film zrobiony nie przez Polaków.)Link musiałbym poszukać... 4. Kto nienawidzi Angoli i dlaczego, vide: Sikhowie. Wystarczy bo lista mogłaby się ciągnąć w nieskończoność. Tak się składa, że żyje wśród "dżentlemanów" ćwierć wieku i z oczywistych powodów nie leję ich po mordach "every day", a nawet "ones a year" też mi się to nie zdarza:-)Choć nie raz ręka swędzi... Nie są jak swołocz sowiecka, ale czy można in ufać? Ostrzegam (tu powinien nastąpić druk zakazany przez Morusa): załatwią nas w białych rękawiczkach, z uśmiechem na twarzach i z tym swoim przeobłudnym rytualnym "How are you?" Dla nich liczy się TYLKO byznes! Nawet, gdy się pobierają i płodzą dzieci to robią "byznes". Roboty... Pozdrawiam serdecznie
Domyślny avatar

semper idem

07.02.2012 15:54

Witaj Rolex!
Przestałem po 10  temacie liczyć,bo juz mi palców brakło,a skarpetek lepiej nie zdejmować...
Ale masz wenę! Podziwiam i zazdroszczę! Dość wykrzykników,bo to "niekultulałne" jak mawia płemieł.
Szkoda,ze odmawiasz zakładów,bo miałem Ci zaproponować kilka,na tematy przez Ciebie poruszone :-)
Jak pamietasz (?) jestem wrednym pesymistą,a na dodatek umiem wykrakać cos paskudnego.
Rolexie!
Świat jest piękny,sam mam kilkaset płyt ze zdjęciami z tego świata...i uwierz mi...świat ma w d...
III RP,tubylców na ziemiach III RP, i problemy "bydła w dzikim kraju"...taka zbitka mysli naszych (?) mędrców.
Szkoda,że TU nie można wkleić swoich zdjęć,tylko YT.
PS.Muszę się podciągnąć z matmy,bo aby się zalogować,aby Ci odpisać,musze wykonac działania
dodawania i jeszcze se trafić z wynikiem do ramki!! Uwłaczające...
Serdeczności i ukłony----semper idem Patryk G.
Rolex

Rolex

07.02.2012 16:17

Dodane przez semper idem w odpowiedzi na VENI...VIDI...UFFF! :-)

Masz rację; świat ma w d... Tylko dlaczego my też mamy w d...?
Jestem umiarkowanym realistą, zakładać się nie zakładam :) ale w 2012 zobaczymy rzeczy, które się fizjologom nie śniły. :)
Serdecznie pozdrawiam
Domyślny avatar

semper idem

07.02.2012 16:40

Dodane przez Rolex w odpowiedzi na Patryk

Rozpad UE ja przewiduję na 2014...2015.
Likwidację  € wczesniej...2013? Albo jeszcze w tym roku...
Powiadasz   "dlaczego my też mamy w d...?"
I TO JEST SZEKSPIROWSKIE PYTANIE!
Ludność kraju,która po 50 latach zniewolenia,po kartkach na WSZYSTKO,po takich przejściach
nadal głosuje na SLD...Ba! Nawet daje 10% ruchowi wibratora w świńskim ryju...zasługuje na to,
aby ja Putin przesiedlił na Kołymę!
Przecież to społeczeństwo nie zasługuje na nic innego...
Kończę,bo zaczynam wpadać we własne sidła!
Pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia...
Teresa Bochwic

Teresa Bochwic

07.02.2012 21:41

Dodane przez semper idem w odpowiedzi na W 2012? Sam jestem ciekawy...

Wie Pan, jak się najlepiej fałszuje wybory? Nikt nic nie liczy ani nie fałszuje. Opozycja nie zdąża zorganizować niezależnego przeliczania. Po prostu podaje się wyniki takie jak trzeba, potem nie uwzględnia się zażaleń, a po paru tygodniach od wyroku Sądu Najwyższego komisyjnie pali się karty wyborcze. Końce w wodę i nikt juz nic nigdy nie przeliczy ani nie znajdzie.
Domyślny avatar

óść

07.02.2012 17:17

Dodane przez Rolex w odpowiedzi na Patryk

Obawiam się, że po uprzednim wmówieniu nam końca świata, pretendujący do władzy nad światem szykują nam jakieś ogromne świństwo przy którym inscenizacja 9/11 to Miś z okienka. Kontrolują już prawie wszystkim oprócz ludzi. Przeprowadzą taki teatr, że Ci co przeżyją sami oddadzą się pod ich 'obronę' czytaj niewolę. Haarp drzemie i czeka na znak.
Teresa Bochwic

Teresa Bochwic

07.02.2012 21:37

Dodane przez Rolex w odpowiedzi na Patryk

I ja to swoim doświadczonym nosem węszę, i wanychprzewerbo widzę, oj widzę, i zmiany, które nadchodzą z najmniej spodziewanej strony. Ale nie obędzie się bez ofiar, chyba że to już bardzo szybko. Te wszarze potrafią jeszcze niejedno zmalować, ot, dla żartu.
Domyślny avatar

LB-NY

07.02.2012 20:34

Artykul niezly ale strscic go mozna tak: Jankes widzi swiat oczami silnego, zdrowego tygrysa a Polak patrzy z pozycji cherlawego kota.
Domyślny avatar

Gośćola

07.02.2012 23:03

moze jestem teMpy. slabo zrozumialem. sorry.
Rolex
Nazwa bloga:
Rolex
Miasto:
UK

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 215
Liczba wyświetleń: 827,509
Liczba komentarzy: 1,383

Ostatnie wpisy blogera

  • Ryby gadają przez sen
  • Taczeryzm. Studium dogmatyczne
  • I gramy!

Moje ostatnie komentarze

  • Uwielbiam upalne lata ;) Let it burn! Serdeczne
  • Przyjmuję do wiadomości. Natomiast nie spotkałem się ze mafijną spółką, w której prezesem byłby gangster. Poza tym możliwości intelektualne... wiedza, doświadczenie... Pozdrawiam serdecznie
  • Jak to jak? Robią w pory :)))) Dzięki za obecność! Serdecznie pozdrawiam

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Organy Centralne i Naczelne
  • KASYNO
  • W OBRONIE WŁASNEJ I NASZYCH NAJBLIŻSZYCH

Ostatnio komentowane

  • Rolex, Uwielbiam upalne lata ;) Let it burn! Serdeczne
  • Paczula, "„Gdy buldogi walczą pod dywanem, to widzisz, że coś się rusza, ale kto kogo gryzie – nie wiesz. Co jakiś czas spod dywanu wypada trup” - mówił   Stefan Kisielewski Ciekawe, że właśnie teraz…
  • Rolex, Przyjmuję do wiadomości. Natomiast nie spotkałem się ze mafijną spółką, w której prezesem byłby gangster. Poza tym możliwości intelektualne... wiedza, doświadczenie... Pozdrawiam serdecznie

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności