Polska i Ukraina jagiellońska rodzina!

Wczoraj wróciłam z urlopu. Oczywiście pojechaliśmy na Ukrainę. Wczasy w siodle i takie tam gorące donbaskie atrakcje z "polowaniem na lisa" włącznie. Przyjaciółki przy okazji, nauczyły mnie obsługiwać wielkokalibrowe karabiny, w tym "snajperkę", a ja w zamian pokazałam jak się strzela szybko z rewolweru. W przyfrontowych rejonach morale bojowe Ukraińców jest bardzo wysokie. Od ośmiu lat trwa tu wojna - dosłownie. Nie ma dnia by ktoś nie zginął lub nie został ranny. Codzienny, wzajemny ostrzał z dział, dronów, karabinów maszynowych czy rakiet to norma. Ostatnio, donbascy zaprzańcy nasilili swoje ataki. Wyraźnie widać że dostali ruskie wsparcie w ciężkich działach i broni. Po ukraińskiej stronie "kukułki" polują na stanowiska artylerii i na podane namiary często na donbaskie działa spada grad pocisków. Działa milkną na jakiś czas, ale po kilku dniach wszystko się powtarza. Rośnie moc bojowa armii ukraińskiej. Czołgi i lotnictwo zaprzańców już nie zbliża się zbytnio do granicy. Boją się, bo parę maszyn już stracili dzięki nowej broni. Putin już wie, że tego narodu nie pokona i nie zniewoli, a wcześniej czy później Donbas i Krym wrócą do Ukrainy.

Dziękuję za uwagę.

Zugzwang
Ponieważ wśród komentatorów przeważa brak zrozumienia co do przesłania tej notki, postanowiłam coś dopisać. Tytułowy "Zugzwang" to termin szachowy i on idealnie oddaje sytuację Putina na Ukrainie. Cokolwiek by nie zrobił w sprawie Ukrainy, zrobi źle. Ukraińcy nie pozwolą mu wyjść z tego nie tylko z honorem, ale doprowadzą go do klęski. Im ostrzejsza będzie reakcja Rosji tym większa klęska. Brak reakcji natomiast, będzie doszczętnym ośmieszeniem niedźwiedzia. Ale i wtedy ostatnie słowo będzie należeć do Ukraińców. Putas w szale może zabić tysiące ludzi - jednak przegra, bo odpowiedź Wolnego Świata będzie dla Rosji zabójcza.