Notowania cen ropy narzędziem USA w polityce z Rosją


https://www.bankier.pl/inwestowanie/profile/quote.html?symbol=ROPA

Przedstawiony wykres notowań cen ropy naftowej(ceny gazu są w jakiś sposób związane z cenami ropy) pokazuje jak zmieniały się te ceny w zależności od stanu tych stosunków w okresie po zimnej wojnie w czasie kadencji prezydenta G.W. Busha(20 stycznia 2001 – 20 stycznia 2009), B.H.Obamy (20 stycznia 2009 - 20 stycznia 2009 - 20 stycznia 2017), D.Trumpa (20 stycznia 2017 -20 stycznia 2021), J.Bidena (20 stycznia 2021 - lutego 2022.......)

Dla blogerów interesujących się geopolityką nie powinno być trudno zauważyć, że wzrosty i nagłe spadki notowań nie były wynikiem tylko normalnej reakcji/gry rynkowej podaży i popytu, ale wynikały one z decyzji politycznej USA podyktowanej stanem stosunków USA-Rosja.
W okresie po wydarzeniach 9/11(zniszczenie WTC w NY) i objęciu urzędu prezydenta Rosji przez W.Putina, prezydent USA podjął politykę "przyciągania Rosji do Zachodu metodą "marchewki i kija" po nieudanej próbie wasalizacji Rosji w latach 90-tych XX wieku(era "jelcynowskiej smuty).
Wydaje się, po 20 latach prób, nareszcie w 2022 roku USA zrozumiały(zachowanie J.Bidena, wiceprezydenta u Obamy), że metoda "tuczenia" Rosji petrodolarami, to hodowanie sobie coraz silniejszego przeciwnika a nie sojusznika, jak przez 20 lat łudziły się administracje G.W.Busha, B.H.Obamy i J.Bidena.

Wg danych Banku Rosji, w latach 2002-2016, Rosja uzyskała dodatkowe dochody ze sprzedaży surowców energetycznych w wysokości 3.2 bln.$(duża część tych dodatkowych dochodów, została wytransferowana przez rosyjską oligarchię, poza Rosję a druga spora część została przeznaczona na rozwój i modernizację rosyjskie armii).
W latach zimnej wojny niskie ceny ropy były elementem osłabiania ZSRR jako przeciwnika USA a równocześnie sprzyjały gospodarce Chin, które w latach zimnej wojny uważane były przez USA za sojusznika(po rozpoczęciu dyplomacji "pingpongowej" przez prezydenta R.Nixona.
Od początku XXI wieku to Chiny zaczęły być głównym rywalem USA do globalnej hegemonii i dlatego USA  podjęły politykę przyciągania Rosji do Zachodu, by projektowana rosyjsko unijna(niemiecka) EURAZJA była sojusznikiem USA w konfrontacji z Chinami.
Putin  jednak nie chce być wasalem USA i dlatego "brał jak dawali i nie kwitował" a gdy już uznał, ze jego mocarstwowe ambicje stają się zagrożone(interesy Rosji na Bliskim Wschodzie(Syria, Iran), to pokazał Obamie środkowy palec.
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika u2

18-02-2022 [21:26] - u2 | Link:

metoda "tuczenia" Rosji petrodolarami, to hodowanie sobie coraz silniejszego przeciwnika a nie sojusznika

No genialne. Jak oni na to wpadli ? :-)

Obrazek użytkownika paparazzi

19-02-2022 [15:21] - paparazzi | Link:

Dedukcją drogi U2, dedukcją. ;-)

Obrazek użytkownika Zygmunt Korus

19-02-2022 [03:06] - Zygmunt Korus | Link:

Wystarczy w ostatnim tygodniu "szachów" nad stołem, jakim stała się Ukraina, przyglądać się jednemu prostemu wskaźnikowi polityczno-ekonomicznemu (w tej kolejności.
..): jak Putin gra ostro, a USA w narożniku, to dolar w dół, bo trzeba zanęcać importerów dóbr z Ameryki; jak na chwilkę Amerykanie kontrują Kreml z narożnika, dolar się wyłania znad topieli ponad 4 zł (no bo trzeba wracać do kosztów i kalkulować jednak zysk z takiego taniego eksportu); a jak się biorą za bary jako bokserzy w zwarciu, czekając żeby jakiś samozwańczy arbiter ( Francja, Włochy) zakrzyknął "Odstąp!", to trochę trwa i wtedy dolar jest na poziomie tafli 4. I tak to nasza złotówka zupełnie nie ma nic do powiedzenia w tej gospodarce światowej. Chociaż... Efekt w czasie kryzysu jak wyżej widać, gdy się w jakimś kraju prowadzi gospodarkę wsobną, opartą na narodowym ładzie popytu i podaży. To daje odporność i siłę bazy, z której być może teraz skorzystają Polacy... Nie dzięki filosemickiemu reżimowi rodem z Naliwajek i KneSejmu na Wiejskiej, ale ze sprytu resztki klasy średniej... Zdolnej kierować się instynktem samozachowawczym, że złotówka nie śmierdzi, a barter może być kołem ratunkowym, albo tratwą lub nawet barką...