Amantadyna ministrowi nie działa? Prezerwatywa dzień po też

Szanowni

Właśnie trwa konferencja prasowa Ministerstwa Zdrowia, z udziałem wiceministra Macieja Miłkowskiego (zdaje się, że od tych spraw), rozpoczęta od tego, że badano wpływ amantadyny na osoby trafiające do szpitala z zaawansowanym COVID'19.

Oczywiście w takim przypadku stwierdzono, że wpływ amantadyny oraz placebo jest identyczny, czyli żaden, po czym zaczęło się srożenie brwi, stroszenie piór i napuszony bełkot że "amantadyna nie leczy COVID'19" i że "nie stwierdzono" itd., więc koniecznie muszę poinformować Pana Wiceministra, żeby na przyszłość uważał, bo najwyraźniej może nie wiedzieć, że np. prezerwatywę w profilaktyce wenerycznej zakłada się PRZED stosunkiem, a nie "dzień po".

Kiedy pacjent zjawia się w szpitalu z zaawansowanymi powikłaniami, to dawanie mu amantadyny ma dokładnie taki sam sens, jak zakładanie wzmiankowanej prezerwatywy dopiero po wyjściu (np. z ministerstwa), przecież to w oczywisty sposób wynika z mechanizmu jej działania (znaczy, amantadyny też).

Amantadyna "nie leczy" wirusa, bo nie ma "lekarstw na wirusa", amantadyna "nie zabija wirusa", bo wirus jest co do zasady w ogóle martwy jak kamień, więc "zabić wirusa" się najnormalniej na świecie nie da, aplikowanie amantadyny ma sens tylko i wyłącznie w jednym wypadku, we wczesnej fazie infekcji, najlepiej jak tylko "poczujemy się niewyraźnie", a więc zanim pojawią się poważniejsze objawy, nie mówiąc o komplikacjach bakteryjnych czy innych.

Amantadyna działa tak, że jej cząsteczki blokują tzw. "kanały jonowe" ("białka E") na powierzchni cząsteczki wirusa, położone gdzieś u nasady słynnych "kolców", którymi cząstka wirusa "przyszpila się" do komórki, a którymi to "kanałami jonowymi" wirus "wstrzykuje" materiał genetyczny do komórki, najpierw uszkadzając błonę komórkową na styku "kanału jonowego" z komórką. Przeniknięcie materiału genetycznego do komórki skutkuje "podłączeniem się" do RNA w rybosomach, wskutek czego komórka zaczyna działać jak fabryka wirusa (co prawda jednorazowa, ale akurat wirusowi to obojętne, najważniejsze że jak się produkowanymi wirusami napompuje jak opona, to pęka i cząsteczki wirusa rozprzestrzeniają się dalej).

Każda cząsteczka wirusa ma tych kolców (i "kanałów jonowych") całkiem sporo, więc co do skuteczności zastosowania amantadyny zaczyna się najnormalniejsza na świecie loteria połączona z wyścigiem z czasem: po prostu ilość cząstek amantadyny w krwioobiegu musi być w jakimś stosunku do ilości kanałów jonowych na powierzchni wszystkich cząstek wirusa w organizmie, żeby w znacząco dużej ilości cząsteczek wirusa zablokować te kanały jonowe, które akurat znajdują się przy kolcu, którym dana cząsteczka się "zahaczy" do zdrowej komórki ciała.

I tyle.
  
Oczywiście ma rację Rzecznik Praw Koncernó... (przepraszam, wróć, oczywiście Rzecznik Praw Pacjenta), mówiąc, że: "...skuteczności i bezpieczeństwa LECZENIA (!!!) COVID'19 nie stwierdzono..." (jak rozumiem, tym badaniem), w tym na podstawie oceny konsultantów krajowych.

Ale chwilę potem pojechał już po bandzie, twierdząc, że stosowanie amantadyny przez dr. Bodnara (mówi o jego klinice): "...narusza zbiorowe prawo pacjentów..." (chyba do godnej śmierci pod respiratorem) i że w związku z tym nakłada mu zakaz stosowania amantadyny, obowiązujący do momentu uzyskania dowodów na to, że amantadyna leczy COVID.

Ale amantadyna NIE LECZY z COVID'19, tylko spowalnia replikację wirusa, a cały dowcip polega na tym, żeby spowolnić ją w takim stopniu, żeby organizm wytworzył wystarczająco dużo przeciwciał "pierwszej linii" i nie dopuścić do skoku temperatury ciała do takiego poziomu, że skutkuje to uruchomieniem "drugiej linii", co grozi pojawieniem się "burzy cytokininowej".

Opis badania przeprowadzonego na zlecenie Ministerstwa przypomniał mi dowcip rysunkowy z czasów PRL, kiedy przed komisją siedzi nieszczęsny (sądząc z miny i postawy) wynalazca, za stołem jeden z członków komisji w typowym dla trębacza geście dmucha w główkę gryfu skrzypiec, a przewodniczący sucho stwierdza: "Jak Pan widzi, skrzypce Pańskiego pomysłu nie grają".
   

Panie Ministrze, może jednak Pan zapyta żonę jak to jest z tymi prezerwatywami, dobrze?

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika u2

11-02-2022 [14:51] - u2 | Link:

aplikowanie amantadyny ma sens tylko i wyłącznie w jednym wypadku, we wczesnej fazie infekcji

Też to słyszałem. A doktor Bodnar ma opracowaną skuteczną metodę leczenia.

Dobrą stroną tego badania klinicznego jest stwierdzenie, że amantadyna ponoć działa jak placebo, czyli nie szkodzi :-)

Obrazek użytkownika Pani Anna

11-02-2022 [14:51] - Pani Anna | Link:

Prezerwatywa, czy pigułka dzień po, to dla takich żadna różnica.  Zwłaszcza że i to i to zakazane.
 

Obrazek użytkownika Zbyszek_S

11-02-2022 [15:25] - Zbyszek_S | Link:

Pierwsza prezes Sądu Najwyższego pani Gersdorf wyleczyła się placebo. Wszyscy wyleczeni przez Bodnara, wyleczeni zostali czymś, co nie działa. To znaczy, że LECZENIE CZYMŚ CO NIE DZIAŁA jest równie dobre albo lepsze jak LECZENIE OFICJALNE. Można oszaleć od tych możliwości :)

Najważniejsze, że nie działa. Można odetchnąć. Pod respiratorem!

Obrazek użytkownika u2

11-02-2022 [16:10] - u2 | Link:

Wszyscy wyleczeni przez Bodnara, wyleczeni zostali czymś, co nie działa.

Przecież w tekscie wyraźnie pisze, że amantadyna działa w początkowej fazie infekcji. Kiedy zajdą nieodwracalne zmiany w płucach to będzie za późno i nawet respirator nie pomoże. Co jeden to wielki znawca na NB :-)

Obrazek użytkownika Francik

12-02-2022 [22:33] - Francik | Link:

Doktorze U2, przecież te rzeczniki i profesory stwierdziły, że nie ma różnicy w działaniu między amantadyną i placebo. Wiadomo, że od amantadyny lepsza jest teleporada i pyralgina. Taka jest właściwa procedura leczenia zalecana przez ministerstwo.

Obrazek użytkownika Es

11-02-2022 [15:32] - Es | Link:

I zupełnie żadnej refleksji ministra, że te zalecane i kupione już za ciężkie miliony leki od mercka,  czy  Pfizera działają również tylko po podaniuw fazie początkowej choroby

Obrazek użytkownika Zygmunt Korus

13-02-2022 [00:23] - Zygmunt Korus | Link:

Nie ma co rozdzielać włosa na włókienka... Rządzą nami jawni faszyści mający na celu depopulację nad Wisłą. Nazywajcie fakty po imieniu!