Czy naprawdę skończę swoją pisaninę?

Przez prawie 14 lat pisałem pro bono, bo miałem na to czas a na życie zarabiałem w innych miejscach.

Napisałem przeszło 1400 tekstów, które mają przeszło 4 mln odsłon i niezliczoną ilość komentarzy. Nigdy nie dałem się uwieść żadnej redakcji, bo chciałem pisać jako wolny człowiek, bez autocenzury wynikającej z 'linii programowej" określonej redakcji. Poza tym pisanie jest moją pasją. 

Ale dziś subiektywno-obiektywna moja realna sytuacja się zmieniła i mam coraz mniej czasu na przygotowywanie i publikowanie tekstów. Mam do wyboru: albo skończyć zajmujące mój czas darmowe pisanie i zająć się innymi rzeczami, albo uzyskiwać z tego jakieś gratyfikacje. 

Stąd też od kilku dni w stopce moich postów umieszczam prośbę o wsparcie w brzemieniu: "Jeżeli moje teksty nie są dla Państwa obojętne i szanują Państwo moją pracę, to mogą mnie Państwo wesprzeć drobną kwotą. Z góry wszystkim darczyńcom dziękuję! Nr konta - ALIOR BANK: 58 2490 0005 0000 4000 7146 814. Paypal: paypal.me/kjahog".

Napisanie w miarę dobrego tekstu wymaga dużego nakładu pracy i czasu. Dziś ten czas mi się kończy a nie lubię robić rzeczy tylko powierzchownie i pisać jakiś jednoakapitowych bzdur a ponadto uważam, że tak naprawdę nas - blogerów - wysiłek winien być doceniany jak wysiłek i praca dziennikarzy w mediach tradycyjnych. Ja przez 14 lat nie chciałem nigdy nikogo prosić o wsparcie, bo tego nie potrzebowałem. Lubię pisać i dzielić się moimi spostrzeżeniami z innymi. Nieraz bywało i tak, że nad konkretnym tekstem pracowałem nawet i kilkanaście dni. Teraz niestety - powtórzę - moja osobista sytuacja się diametralnie zmieniła, ale tak naprawdę to nie chcę kończyć z pisaniem. Stąd moja prośba o wsparcie. 

Kiedyś - w okresie apogeum i rozkwitu blogosfery - czyli krótko przed i trochę po tragedii smoleńskiej miałem nawet pomysł stworzenia Stowarzyszenia Blogerów Polskich (SBP) na wzór Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich (SDP). Zrezygnowałem z tego pomysłu, bo jakość blogosfery radykalnie w ostatnich latach zmalała i dziś można na palcach policzyć wartościowe teksty wychodzące spod pióra wartościowych blogerów. 

Wielu z nich po prostu już niestety umarło jak ś.p. "Seawolf", większość została "kupiona" przez oficjalne redakcje i zarabiając na życie publikuje tam do dzisiaj. Samotnych "Mohikanów" jest coraz mniej. 

Bo tak naprawdę niezależność po prostu kosztuje. Jest tak i w przypadku blogerów, ale też dziennikarzy czy nawet polityków. Żeby czuć się wolnym i bez balastu nadzorców móc robić cokolwiek to musimy mieć zapewnione: czas oraz bezpieczeństwo finansowe lub/i "poduszkę finansową".  Tak już po prostu jest... I nie ma się czemu dziwić, bo codziennie poświęcany czas na pracę  - niezależnie jaką - winien być odpowiednio wynagradzany. Z reguły to tylko magnatów finansowych z ogromnymi majątkami jest stać na - choć udawane - postawy altruistyczne. Inni zaś za swoją pracę powinny mieć możliwość godnego życia. 

Znów powtórzę, że nigdy nie dostałem dotąd ani złotówki za 14 lat pisaniny, choć nieraz "szlag mnie trafiał" gdy czytałem moje autorskie analizy nawet w pisanych i fachowych czasopismach albo też je słyszałem w autorskich programach prezentowanych przez niektórych na YouTube. Trochę oczywiście przerobione, ale tak naprawdę zerżnięte całkowicie. O autorach nie chcę mówić, ale są znani... 

Stąd swego czasu pojawił się na moim blogu znak © wraz  z podaniem moich danych osobowych, ale kto by miał czas na procesowanie się... tym bardziej, że zawsze mi zależało na tym, aby dotrzeć do czytelników a nie na tym, aby na tym zarabiać. Być może to było naiwne podejście, ale jestem z natury idealistą i na to już nic nie poradzę...

Tym niemniej moja osobista sytuacja diametralnie się zmieniła i faktycznie mogę za niedługo podjąć decyzję o zakończeniu pisania na blogach bądź też bardzo radykalnie zmniejszyć moją aktywność i jeżeli rzeczywiści do tego dojdzie to będzie jeden z najsmutniejszych moich dni. A realna rzeczywistość nieraz bywa nieubłagana oraz subiektywnie zła i stawia przed człowiekiem konieczność wyboru pomiędzy alternatywami. I przed taką alternatywą obecnie stanąłem. 

Ogólnie bardzo wahałem się prosić o wsparcie, ale przecież robią tak wszyscy, czyli Ci, którzy chcą zachować wolność i niezależność - m.in. od S. Michalewicza, poprzez W. Gadowskiego aż po M. Rolę z jego telewizją w realu24.pl. Oczywiście zapewne daleko mi do ich poziomu, ale wobec tego nie ma więc się czego wstydzić, tym bardziej, że nikogo do niczego nie zmuszam i to od Was moi czytelnicy i komentatorzy zależ czy sami podejmiecie decyzję o wsparciu mojej osoby i tego, co robię. 

Osobiście nie mam zamiaru się zmieniać i jeżeli starczy mi czasu i sił to może - choć przez jakiś jeszcze czas - będę "tkwił na posterunku", ale nie ukrywam, że ten czasokres powoli się dla mnie kończy. 

Także - pokonując swoje wątpliwości i po raz pierwszy w życiu - zwracam się do Kochanych Państwa o wsparcie mojej "twórczości" drobną kwotą. 

P.S.

A może faktycznie era wartościowej blogosfery już minęła i nie ma w niej miejsca na bardziej skomplikowane teksty a nie tylko na tzw. jedno-dwuakapitowe newsy? No cóż... jeżeli tak jest to tym bardziej i dla mnie nie ma już w niej miejsca... I może trzeba zmienić formę swojej publicznej aktywności?

 
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw) 
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ 
kjahog@gmail.com 

Jeżeli moje teksty nie są dla Państwa obojętne i szanują Państwo moją pracę, to mogą mnie Państwo wesprzeć drobną kwotą. Z góry wszystkim darczyńcom dziękuję! 
Nr konta - ALIOR BANK: 58 2490 0005 0000 4000 7146 814. Paypal: paypal.me/kjahog
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika piastolsztyn

22-01-2022 [10:52] - piastolsztyn | Link:

Szanowny Panie, ja kiedyś dużo pisałem i starałem się, aby moje teksty miały odpowiednią formę. Później zmniejszyłem ilość pisaniny i zminimalizowane formę. Mniej więcej siadam na kwadrans i piszę, bez dbania o formę. Jak ktoś porówna moja formę wyrażoną słowo w słowo w przemówieniu śp. Gilowskiej, ws. ścinania tzw. klina podatkowego a mój aktualny poziom, to mamy dystanse astronomiczne. Wówczas stosowałem metodę średniowiecznych traktatów teologicznych, przy zastosowanej metodzie współczesnej, tzw. ujaśnianie tekstu. Forma pośrednia, gdy opisałem wyliczenia do ukrytego długu Polski, która to metodę powtórzył GUS kilka lat później, dla tego samego roku. To i tak kosmos, wobec aktualnego poziomu jeden kwadrans pisania, bez jakiejkolwiek korekty formy. Ot, siadam, piszę i publikuję.

To wszystko pozwala mi na pisanie dalej, bez proszenia o jakiekolwiek datki. A że forma trzeszczy, cóż, ale jestem obecny i niezależny.

Obrazek użytkownika krzysztofjaw

22-01-2022 [12:00] - krzysztofjaw | Link:

Może i jest to jakieś wyjście, ale kłóci  się mocno ze mną wewnętrznie. Ja wiem... Dziś dociera - szczególnie do młodych ludzi - krótka forma tekstu, bez jakiejś intelektualnej podkładki i studium faktograficznego. Ot... po prostu tylko taki news jedno-dwuakapitowy i rzeczywiści takich mogę płodzić co kwadrans. Ale... nie wiem czy jestem gotowy na takie spłycanie treści i formy. Chyba już jednak wolę zmienić formę aktywności społecznej, albo pisać po prostu bardzo rzadko. No zobaczymy, poeksperymentuję. 
Pozdrawiam

Obrazek użytkownika sake3

22-01-2022 [14:01] - sake3 | Link:

Skoro Pan sam określa swoje teksty jako ,,pisaninę'' to czego Pan oczekuje? Krytyki tak dziś modnej, pochwał od tych których ,,pisanina'' nie drażni,wsparcia własnego blogowania do którego Pan nie ma nawet szacunku? Utyskuje Pan nad upadkiem blogosfery nie zastanawiając się dlaczego tak jest. Krótkośc i powierzchowność tekstów nie jest spowodowana niedostatkami pisarstwa blogera tylko narastającą liczbą zdarzeń,faktów,problemów.Siła rzeczy blogi są krótsze,niemalże informacyjne,ale czy to źle? Przynajmniej świadczą,że w dzisiejszych czasach tak wiele zamiata się pod dywan,pomija milczeniem przed opinią publiczną,a więc takie blogi są koniecznością a rola blogera wielka. Dzisiaj wydumane ,filozoficzne blogi czy traktujące o niczym nie zdają egzaminu,nie mają wielu chętnych do czytania. Oczywiście moje uwagi nie kieruję do Pana tylko oceniam ogólnie twórczośc blogerską po ilościach komentarzy. zniechęcenie wielu blogerów wynika też z jakości i formy komentarzy,często odbiegających od poziomu kultury,będących zwykłym czepialstwem,bądź pokazem własnego zarozumialstwa.