Blogowanie, wojna hybrydowa, manipulacje i kilka refleksji..

Bardzo rzadko - o ile w ogóle - uczestniczę w gorących dyskusjach wielu blogerów i komentatorów określonych forów obrzucających się wzajemnie błotem, czyli oskarżeniami lub różnorodnymi insynuacjami. 

Ogólnie te wzajemne animozje mnie nie obchodzą, bo zawsze piszę to, co myślę i nie zwracam uwagi tak naprawdę gdzie. A moja filozofia blogowania - o której już wielokrotnie pisałem - jest taka, że dla mnie liczy się dotarcie z moim przekazem do jak największej liczby odbiorców i to nawet na platformach, gdzie mam a'priori bardzo mało zwolenników moich poglądów. 

A nawet powiem więcej: nieraz wolę właśnie na takich forach publikować, bo wtedy mogę (nie zawsze) wzbudzać dyskusję z moimi adwersarzami, którą bardzo lubię, bo bywa bardzo inspirująca intelektualnie. Mam też i tak w realnej rzeczywistości, gdzie zawsze bardzo lubię dyskutować z moimi interlokutorami o przeciwnych poglądach. Być może jest to też pokłosie moich doświadczeń ze studiów i późniejszego wykładania w szkołach podyplomowych, gdzie nieraz starałem się przeprowadzać egzaminy na zasadzie dyskusji moich studentów, gdzie jednym i drugim (którzy mieli już określone i przeciwstawne poglądy) zalecałem przyjęcie poglądów swoich "wrogów" i ich egzaminacyjną obronę.  

Nie zapomnę jak swego czasu publikowałem na dawno już zapomnianym lewacko-liberalnym portalu pardon.pl, gdzie wielokrotnie musiałem się wspinać na intelektualne wyżyny, aby logiką i faktami udowodnić miałkość prezentowanych tam opinii i poglądów. Zresztą - jak mi się wydaje - między innymi ta moja pisanina ostatecznie przyczyniła się do zamknięcia tego portalu, choć wielokrotnie miałem wrażenie, że dyskutuję z nie jedną osobą o danym nick-u, ale z wieloma kryjącymi się za nim. Ponadto jeden (lub właśnie wielu)  z tam publikujących próbował mnie później oczerniać na wszelkich forach jako niby "antysemitę", z czego skutecznie go moją ripostą "wyleczyłem". 

Ale oczywiście zdaję sobie sprawę, że każde forum blogerskie - tak jak każda redakcja określonego medium - ma swoją "linię programowo-polityczną" i propaguje zatem określone treści posuwając się nieraz do cenzury wypowiedzi, które z tą "linią" się nie zgadzają. 

Kiedyś jednak internet wydawał się potencjalnie oazą wolności. Dziś ostała się ona tak naprawdę jedynie na prywatnych stronach, choć i te są już nieustannie inwigilowane i przyjdzie taki czas, że być może wrócimy do czasów "podziemnych powielaczy". Tyle tylko, że prywatne (na prywatnych blogach) a nie publiczne publikowanie na ogólnodostępnych forach mija się z celem, bo tak naprawdę tylko docieramy z reguły "do samego siebie" za wyjątkiem nielicznych i naprawdę wybitnych niezależnych dziennikarzy czy blogerów. A tych jest coraz mniej. 

Zatem zarówno ogólnoświatowe, jak i lokalne media, w tym internetowe, korzystają ze swoich praw własności narzucając tym, którzy tam publikują swoje poglądy, ograniczając jednocześnie ich swobodę wypowiedzi i to nieraz aż poprzez autocenzurę. 

Z tego też względu nigdy nie dałem się skusić na propozycje pracy dziennikarskiej w konkretnej redakcji. Wolałem wolność niż zniżanie się do jej utraty poprzez konieczność nieraz pisania "po linii" redakcyjnej. 

I jak dotąd piszę wszędzie, gdzie mogę a przez lata już na wielu forach nie mam takiej możliwości: zacenzurowano mnie po prostu dożywotnio. 

Na szczęście pisanie swoich tekstów w internecie pozostaje chyba nadal o wiele bardziej wolne niż w tradycyjnych mediach, gdzie albo zostaniemy zatrudnieni w określonej redakcji, albo też nie i nawet na forach, które wydają się nam nieprzychylne możemy w zdecydowanej większości swobodnie publikować narażając się jedynie na ewentualny ostracyzm i niechęć właściciela oraz jego blogersko-komentatorskich akolitów. 

I dlatego nie mogę się zgodzić z faktem, że bywają i tacy, którzy atakują nas za publikowanie tam, gdzie oni uważają to za niestosowne i zarzucają nam (piszącym na wielu, nieraz ideowo odmiennych platformach), iż samo umieszczanie tam tekstów a'priori musi nas dyskwalifikować i jednoznacznie kojarzyć z poglądami właścicielskimi takiego forum. Jest raczej odwrotnie, bo jaki docelowy sens ma publikowanie tylko tam, gdzie "przekonujemy już przekonanych" i dyskutujemy w gronie jedynie swoich zwolenników. 

Owszem. Zdaję sobie sprawę, że szczegółowa analiza polityczno-społeczna określonej platformy internetowej może przynieść efekty w postaci zdiagnozowania rzeczywistej konotacji politycznej jej właścicieli i określonych sympatii a nawet można się nieraz i pokusić o wskazanie ewentualnych - nawet zewnętrznych - mocodawców takiego forum, które ma być może spełniać jakieś cele, w tym też np. kształtowanie określonej opinii na rzecz innych i wrogich nam państw. Można też np. znaleźć nawet hipotetyczne środowisko, które było zainteresowane powstaniem takiego forum i teraz wpływa na jego funkcjonowanie, np. środowisko dawnego WSI czy UB. 

Podobnie zresztą - jak w przypadku mediów tradycyjnych - określone media internetowe niemal zawsze wspierają swoje polityczne środowiska w postaci np. popierania partii politycznych i  jak to bywa na naszym podwórku dotyczy to szczególnie popierania obecnego obozu rządzącego związanego z ZP (PiS) lub też totalnej opozycji z PO na czele. 

Ale to jest jasne dla wszystkich i to widzimy w realnej i internetowej rzeczywistości. Gorzej jest, gdy mamy do czynienia z bardziej wyrafinowanymi formami wpływania na nasz kraj i na nasz naród jako całość a świat Internetu daje obecnie ogrom takich metod, które można nazywać np. formami tzw. ataku hybrydowego, gdzie informacja (dezinformacja - fake newsy) i jej kształtowanie jest podstawą takich działań. 

Stąd pojawiają się np. konflikty między różnymi forami, jak dla przykładu forów: niepoprawni.pl i  NEon24.pl, w których np. zarzuca się portalowi NEon24.pl, iż jest to portal jawnie prorosyjski i będący częścią właśnie wojny hybrydowej wypowiedzianej Polsce przez Rosję. Nie wiem czy tak jest, choć faktycznie wielu tam piszących jest jawnie prorosyjskich i jawnie nie znoszących obecnej władzy: gdy pojawiają się tam posty obecną władzę krytykujące, to są one promowane a gdy jakiś autor chwali działania PiS-u to jest gremialnie atakowany a jego posty szybko spadają do tzw. "blogerskiej piwnicy". 

Ja obecnie zresztą w tego typu sporach zawsze a'prori przyjmuję pogląd: "Osobiście ze względów historycznych wolę być zawczasu rusofobem i germanofobem niż po czasie okazać się zdrajcą Polski popierającym sojusz - kondominium niemiecko-rosyjskie, które znów się odrodziło na niekorzyść Polski, ale i całej Europy".

A teraz doszedł jeszcze problem stosunku do obecnego koronawirusa i szczepionek, które mają (miały) niby uchronić nas przed chorobą Cowvid-19. Tu już mamy do czynienia z wewnętrznymi podziałami w każdej grupie społecznej i to niezależnie od wcześniej wyrażanych poglądów społeczno-politycznych. Szczególnie dla mnie smutnym jest fakt, że ów stosunek do wirusa i choroby z nim związanej dzieli moje - dotychczas bardzo zintegrowane - środowisko prawicowo-konserwatywne. Może warto zastanowić się kto i dlaczego chce nas skłócić zanim już kompletnie damy się zdezintegrować?

Dzisiejszy świat to świat informacji (dezinformacji) i kompletnego szumu informacyjnego, z którego trudno wyłapać to, co jest prawdziwe a co fałszywe. W tym chaosie normalny, pogubiony i zagoniony człowiek szuka jednak jakiegoś porządku a skoro tak, to nadzorcy i kreatorzy informacji mogą swobodnie takim człowiekiem manipulować i dawać mu "ułudę" takiego porządku, zaspakajając jednocześnie jego naturalne potrzeby: bezpieczeństwa, przynależności a nawet szacunku (wedle hierarchii potrzeb Abrahama Maslowa).  

Ot popatrzmy np. na programy informacyjne TVP czy TVN, których odbiorcami są najczęściej określone politycznie grupy społeczne: w przypadku TVP to z reguły zwolennicy obecnej władzy a w przypadku TVN to zwolennicy tzw. "totalnej opozycji". I te kanały tworzą dla mas właśnie "ułudę" porządku informacyjnego a treści tam podawane są ostateczną wyrocznią prawdy dla oglądających. Ileż taka sytuacja może dawać "władzy" w manipulowaniu informacją a tym samym możliwością kształtowania i manipulowania odbiorcami? Nieograniczoną... Ja często i oglądam "Wiadomości", i "Fakty" aby mieć możliwość wyrobienia sobie zdania, ale kto tak jeszcze robi i kto czuję taką potrzebę?

Powyższe to tylko przykład władania przez kreatorów informacji (dezinformacji) umysłami i zachowaniem innych. A teraz odnieśmy to do możliwości jakie daje posiadanie i zarządzanie globalną siecią informacyjną, jak np. tzw. mediami społecznościowymi. Teraz już można nie tylko wpływać bezpośrednio na miliony, ale już miliardy ludzi i powoli "uplastyczniać" ich według celów globalnych zarządców informacji kojarzonymi dziś z gigantami nowych technologii nazywanymi Big Tech jak: Google, Apple, Facebook i Amazon czy w porywach jeszcze Microsoft. To właśnie one mają dziś największy wpływ na kształtowanie świadomości i postępowania ludzi, szczególnie młodych pokoleń. Tyle tylko, że i nimi ktoś jeszcze zarządza i warto sobie zdawać sobie z tego sprawę. 

Take więc żyjemy w ciekawych i być może przełomowych czasach. Oby jednak ludzkość jako ogół je przetrwała...

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 
© Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw) 
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ 
kjahog@gmail.com 

Jeżeli moje teksty nie są dla Państwa obojętne i szanują Państwo moją pracę, to mogą mnie Państwo wesprzeć drobną kwotą. Z góry wszystkim darczyńcom dziękuję! 
Nr konta - ALIOR BANK: 58 2490 0005 0000 4000 7146 814. Paypal: paypal.me/kjahog
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika u2

19-01-2022 [16:11] - u2 | Link:

nawet na platformach, gdzie mam a'priori bardzo mało zwolenników moich poglądów

Oczywiście to jest dużo lepsze rozwiązanie niż publikowanie tylko w sferze wzajemnej adoracji.

Co do kowida, to nie ma propagandy proszczepionkowej na NB, ale jest propaganducha antyszczepionkowa. Nie zauważyłem, żeby ktoś wytykał komuś, że się nie zaszczepił. Racjonalne podejście zauważyłem u pań : panna Anna czy Angela. Przytaczają racjonalne argumenty.

Zaś w stosunku do zaszczepionych trwa ciągła irracjonalna agresja, nie wiem czy niezaszczepionych, ale z całą pewnością trolli, w dodatku będącymi blogerami NB jak bauer z Mazur :-)

Obrazek użytkownika Jabe

19-01-2022 [16:59] - Jabe | Link:

Może warto zastanowić się kto i dlaczego chce nas skłócić...

Autor z góry zakłada, że spór o zachowanie wobec zarazy został rozniecony przez kogoś chcącego jego środowisku zaszkodzić.

Obrazek użytkownika Marek Kudła

19-01-2022 [18:45] - Marek Kudła | Link:

Zerkam od czasu do czasu na różne portale internetowe i wszędzie spotykam przynajmniej jednego z komentujących lewackich przygłupów z totalnie zdeformowanym mózgiem.  I na prawie wszystkich portalach zagnieździli się jak tasiemce uzbrojone.  Myślę sobie, po co oni to robią ? Jaką z tego mają korzyść ?  Czyżby PO im płaciło ? Nie wierzę ! Przecież PO z Tczewa nagrywa PO z Warszawy, jedni gryzą się z drugimi, no to i tak pozagryzają się nawzajem i wylądują na śmietniku historii. 
Ci lewaccy frustraci gardzący Polakami nie czują tego, że są Polsce niepotrzebni, niechciani, i że dla tego balastu nie ma miejsca  w naszej Ojczyźnie, szczególnie dla tych, dla których Polskość to nienormalność. Oni wyparli się Polskości ! Oni są przeciwko wszystkiemu co jest dobrem, wszystkiemu co robi polski rząd i prezydent ,  a ich nienawiść , podłość i obrzydliwość nie zna granic. 
 

Obrazek użytkownika JanAndJan

19-01-2022 [19:35] - JanAndJan | Link:

@Pan_Krzysztof
Szanowny Panie Krzysztofie
Pozwoliłem sobie na poufałość bom starszy,  a i apriori zakładam, iż taki rodzaj skracania dystansu, nie jest Panu obmierzły 😉
Mamy dość różną ocenę faktu upubliczniania swoich przemyśleń, w wielości miejsc.
Dla zachowania higieny towarzysko - intelektualno - etycznej oraz szacunku do siebie, jeśli nie muszę, to unikam.
Uszczegóławianie adresów i personalizowanie źródeł kontrowersji, wydaje mi się bezcelowe, chodzi bardziej o zasadę. Mówiąc na swoim przykładzie, stronię od bywania w towarzystwie, które dość "utylitarnie" przestrzega pewnych ram i konwencji, a ponadto - czyni to wybiórczo, np. tzw. moralność Kałego..
Z francuska rzecz ujmując (z lekkim, autoiroinicznym dystansem) - szlachectwo zobowiązuje.
Ponadto, świadomość zagrożeń manipulacją,  przekłamaniami, cenzurą, a nawet - odgrywanie roli - pożytecznego idioty powstrzymują mnie od aktywności w takich "gremiach".
Jak Pan wie, czytuję Pańskie flietony od wielu lat. Wiem, że pojawiają się one w różnych miejscach. Dość "oddalonych" - także... Nie oceniam. Uważam jednak, że ranga i ciężar gatunkowy wypowiedzi zostają obniżone, gdy jakość medium jest... niezbyt wysoka. Nazywam takie zjawisko - równaniem w dół. Na przeciwległym biegunie - ustawiam teksty, które czerpiąc, bazując lub odwołując się tylko do aktualiów, wychodzą ponad, pokazują szerzej, głębiej, syntetyzują wnioski i uogólnienia (Pan, to robi) i...no właśnie. I tu, wyjątek ad personam - eseje Pana Zyszek_S... Coś, zawierające się pomiędzy "jest" i "nie ma", interwały w muzyce, poezja haiku, czy twórczość P.P. Jacka Kleyffa,  Mirosława Czyżykiewicza, Andrzeja Poniedzielskiego...
Protokół rozbieżności? Negocjacje czas zacząć. 😉
Dziękuję
Pozdrawiam

Obrazek użytkownika krzysztofjaw

20-01-2022 [01:18] - krzysztofjaw | Link:

Szanowny Panie (trzymając się konwencji, która rzeczywiście jest mi nieobca)

Dziękuję za ciekawy komentarz. Ja publikując na różnych forach zawsze umieszczam swój tekst wszędzie taki sam. Nie dostosowuję i nie zmieniam jego treści w zależności od "poziomu intelektualnego" danego forum, czy ludzi, którzy tam piszą i komentują. Zresztą nie mam złudzeń: obecnie większość moich tekstów bywa niestrawna dla tych, którzy zostali wychowani na jednoakapitowych zajawkach i obrazkach i nie w są w stanie zrozumieć tekstu o długości większej niż kilka akapitów lub nawet zdań. Tak już zostało wychowane obecne młode pokolenia. 

Ja jednak - mimo wszystko i zdając sobie z tego sprawę - nie próbuję dostosowywać swojego poziomu, czyli nie "równam w dół" licząc, że może jednak ktoś przypadkiem może jednak zmusić się do przeczytania a to może być dla niego początkiem kreatywnego i krytycznego myślenia. 

Wie Pan... mam kontakt ze swoją uczelnią i jestem np. przerażony poziomem dzisiejszych prac magisterskich, gdzie moja na ich tle dziś swobodnie od razu mogłaby być co najmniej doktorską. To pokazuje mi spadek ogólnego poziomu nauczania i właśnie na uczelniach wyższych to równanie w dół jest zatrważające i to nie tylko wśród studentów, ale i pracowników naukowych. Zauważył zresztą to już dawno ś.p. prof. Bogusław Wolniewicz.  

To mnie po prostu przeraża i dlatego nawet jeżeli gdzieś tam swoimi tekstami obudzę "chociaż" jednego to będę bardzo zadowolony, bo on może "obudzić" innych. Bo jednak musimy walczyć od podstaw w tym zdezelowanym lewactwem świecie, gdzie królują media społecznościowe i na masową skalę manipuluje sie ludźmi, szczególnie młodymi. Musimy więc walczyć tak jak umiemy...

Pozdrawiam