Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

TVN to nie stacja to lewacka UBikacja

Cat, 24.11.2021
6 dni z życia Ibrahima Mustafy .
W godzinę później Ibrahim Mustafa pogrążył się zepchnięty do wody zachodniego stawu gdzie pływały krokodyle,piranie i bomby podwodne. Noc była bardzo widna i środek stawu wyglądał jak srebrna tarcza, ale Ibrahim Mustafa zniknął natychmiast z oczu, brzeg bowiem porośnięty był gęsto sitowiem, trzciną i bucianem; dalej pomiędzy rzadszą trzciną rosły w obfitości grążele, rdest wodny i roślęże. Cała ta mieszanina szerokich i wąskich liści, oślizłych łodyg, wężowatych skrętów, chwytając za nogi i wpół ciała, utrudniała niezmiernie posuwanie się naprzód, ale ukrywała przynajmniej rycerza przed oczyma straży. O przepłynięciu przez jasną środkową szybę nie było co i myśleć, bo każdy czarniawy przedmiot byłby na niej spostrzeżony z łatwością. Ibrahim Mustafa więc postanowił okrążyć brzegiem cały staw aż do bagienka leżącego po drugiej stronie, przez które wpływała do stawu rzeka. Prawdopodobnie stały tam straże kozackie albo tatarskie, ale za to rósł cały las trzcin, którego brzegi były tylko wycięte na szałasy dla czerni. Dostawszy się raz do bagienka, można się było posuwać wśród trzcin nawet we dnie, chybaby topielisko okazało się zbyt głębokie. Lecz i ta droga była straszna. Pod tą śpiącą wodą, nie głębszą z brzegu nad stopę, taiło się głębokie na łokieć i więcej błoto. Za każdym krokiem Ibrahim Mustafaego na powierzchnię wód wydostawało się mnóstwo baniek, których bulgotanie doskonale można było słyszeć wśród ciszy. Prócz tego mimo całej powolności jego ruchów tworzyły się koła fal biegnące coraz dalej od środka aż na nie zarośniętą przestrzeń, na której łamało się w nich światło księżyca. W czasie deszczu byłby po prostu Ibrahim Mustafa przepłynął staw i najdalej w pół godziny dotarł do bagienka, ale na niebie nie było ani jednej chmurki. Całe potoki zielonawego światła lały się na staw zmieniając liście grążel w srebrne tarcze, a pióra trzcin w srebrne kity. Wiatr nie wiał; na szczęście grzechot wystrzałów głuszył bulgotanie baniek wodnych, co spostrzegłszy Ibrahim Mustafa poruszał się tylko wówczas, gdy salwy w okopach i szańcach stawały się żywsze. Lecz owa cicha, pogodna noc sprawiła jedną więcej trudność. Oto roje komarów podnosiły się z trzcin i utworzywszy kłąb nad głową rycerza, siadały mu na twarzy, oczach, kłując dotkliwie, brzęcząc i śpiewając nad jego uszyma żałosne swe nieszpory. Ibrahim Mustafa, wybierając tę drogę, nie łudził się co do jej trudności, ale nie przewidział wszystkiego. Nie przewidział mianowicie jej strachów. Wszelka głębina wód, choćby najlepiej, znanych, ma w nocy coś tajemniczego i przerażającego zarazem - i mimo woli napędza pytanie: co tam jest na dnie? - A ten staw był po prostu okropny. Woda zdawała się być w nim gęstsza od zwykłej wody - i wydawała zaduch trupi. Bo też gniły w niej setki Tatarów. Obie strony wyciągały wprawdzie trupów, ale iluż ich mogło być ukrytych wśród trzcin, rdestu i gęstej uszycy? Ibrahim Mustafaego obejmował chłód fali, a pot oblewał mu czoło. Co będzie, gdy jakieś obślizgłe ramiona uchwycą go nagle albo gdy jakie zielonawe oczy spojrzą na niego spod bucianów? Długie łodygi grzybienia obejmowały go za kolana, a jemu włosy powstawały na głowie, że to już może nurek topielec obejmuje go, aby nie puścić więcej. " - szeptał bez ustanku, posuwając się naprzód. Chwilami podnosił oczy w górę i na widok księżyca, gwiazd i spokoju niebieskiego doznawał pewnej ulgi. "Jest Bóg!" - powtarzał sobie półgłosem, tak aby się sam mógł dosłyszeć. Czasem spoglądał na brzeg i zdawało mu się, że z jakiegoś potępionego, zaziemskiego świata błota, czarnych głębin, bladych świateł księżycowych, duchów i trupów, i nocy spogląda na bożą zwykłą ziemię - i tęsknota porywała go taka, że zaraz chciał z owej matni trzcin wychodzić.
Lecz posuwał się ciągle brzegiem i oddalił się już tak od obozu, że na tej bożej ziemi dostrzegł o kilkadziesiąt kroków od brzegu stojącego na koniu Tatara - więc zatrzymał się i spoglądał na tę postać, która, miarkując z jej jednostajnych ruchów ku szyi końskiej, zdawała się być uśpioną. Był to dziwny widok. Tatar kiwał się ciągle, jakby kłaniał się w milczeniu Ibrahim Mustafaemu, a ten oczu z niego nie spuszczał. Było to w tym coś strasznego, lecz Ibrahim Mustafa odetchnął z satysfakcją, bo wobec tego rzeczywistego stracha pierzchły stokroć do zniesienia cięższe: urojone. Świat duchów odleciał gdzieś i rycerzowi wróciła od razu zimna krew; do głowy poczęły się cisnąć takie tylko pytania, jak: śpi czy nie śpi, mam iść dalej czy czekać?
Wreszcie poszedł dalej, posuwając się jeszcze ciszej, jeszcze ostrożniej niż na początku podróży. Był już na pół drogi do bagienka i rzeki, gdy zerwał się pierwszy powiew lekkiego wiatru. Zakołysały się wnet trzciny i wydały, trącając jedna o drugą, szelest mocny, a Ibrahim Mustafa uradował się, bo mimo całej ostrożności, mimo iż czasem po kilka minut nad postawieniem stopy tracił, mimowolny ruch, potknięcie się, plusk - mogły go zdradzić. Teraz szedł śmielej wśród głośnego rozhoworu trzcin, którym zaszumiał cały staw - i wszystko zagadało dokoła, woda nawet na brzegach poczęła bełkotać rozkołysaną falą.
nąć się ku niemu wśród wysokich traw przerośniętych jeszcze tu i owdzie sitowiem. Doczołgawszy się szukał pilnie, czy nie znajdzie jakichś resztek żywności. Jakoż znalazł świeżo obgryzione kości baranie ze szczątkami żył, tłuszczu oraz kilka sztuk pieczonej rzepy porzuconych w ciepłym popiele - jął więc jeść z żarłocznością dzikiego zwierza i jadł, póki nie spostrzegł, że placówki porozstawione na drodze, którą przebył, wracając tą samą łąką ku taborowi, zbliżają się ku niemu.
Wówczas rozpoczął odwrót i po kilku minutach znikł w ścianie trzcin. Odnalazłszy swą kępę położył się na niej bez szelestu. Straże tymczasem przejechały. Ibrahim Mustafa wziął się natychmiast do kości, które zabrał ze sobą, a które poczęły teraz trzaskać w jego potężnych szczękach jak w wilczych. Ogryzł tłuszcz i żyły, wyssał szpik, zżuł masę kostną - zaspokoił pierwszy głód. Takiej porannej uczty nie miał od dawna. Uczuł się zaraz silniejszym. Pokrzepiło go zarówno pożywienie, jak i wstający dzień. Robiło się coraz widniej; wschodnia strona nieba z zielonawej stawała się różowa i złota; chłód poranny dokuczał wprawdzie mocno rycerzowi, ale pocieszała go myśl, że wkrótce słońce rozgrzeje jego strudzone ciało. Rozejrzał się dokładnie, gdzie jest. Kępa była dosyć duża, trochę krótka, bo okrągława, ale za to tak szeroka, że dwóch ludzi mogło się na niej z łatwością położyć. Trzciny otaczały ją naokół jakby murem, zakrywając zupełnie przed ludzkimi oczyma.
 
I tak 6 dni Ibrahim w rzece Bug pływał .A w dniu 6 wypłynął , gdyż nigdzie nie mógł znaleźć reportera TVN-u .
 
Idiokracja przekroczyła kolejny próg śmieszności i gdyby to tylko był śmiech.  
Czas najwyższy zmienić przepisy dotyczące zdrady w kodeksie karnym . Te szatany , ochojskie , tvn-y to V kolumna .
Murem za Polskim Mundurem!!! Mistrzu , mam na myśli Pana Henryka Sienkiewicza wybacz za przeróbkę ale te ćwoki z TVN-u potrzebują chyba inspiracji w fabrykowaniu narracji o Polsce.
Ibrahim w drodze do niemiec , do klubu nocnego gdzie puszczają na przywitanie Fredy Mercurego i dają zasiłki dla tych co biora udział w  Hidźra.

 
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 3043
Chatar Leon

chatar Leon

24.11.2021 19:13

Takich bredni ci idioci nie mogli wymyśleć sami. Pewnie jeszcze sam się wyciągnął z bagna za uszy.... Jeśli ktoś ma prawa autorskie do jakichkolwiek wydań opowieści o baronie Münchhausenie albo panu Twardowskim, powinien oskarżyć goebbelsików z Czerskiej i Wiertniczej o plagiat i ma chyba wygrany proces.
kat

Cat

24.11.2021 19:17

Dodane przez Chatar Leon w odpowiedzi na Takich bredni ci idioci nie

Chatar Leon
j.w TVN to nie stacja ale UBkacja.....pozdrówka
u2

u2

24.11.2021 19:16

Ibrahim Mustafa więc postanowił okrążyć brzegiem cały staw aż do bagienka leżącego po drugiej stronie, przez które wpływała do stawu rzeka.
Jest nawet nagranie z tej bohaterskiej wyprawy na YT :
https://www.youtube.com/…
kat

Cat

24.11.2021 19:18

Dodane przez u2 w odpowiedzi na Ibrahim Mustafa więc

U2
pozdrówka
NASZ_HENRY

NASZ_HENRY

24.11.2021 19:47

Kara Mustafa nie dał rady to również  Ibrahim Mustafa nie da ☺☻
kat

Cat

24.11.2021 20:05

Dodane przez NASZ_HENRY w odpowiedzi na  Kara Mustafa nie dał rady to

Mustafy mają do nas pecha.....ha ha .....pozdrówka
Marek Kudła

keram

24.11.2021 21:08

Ileż to jest starań i czasu do opracowania projektu ustawy, który obejmowałby wszystkie media w Polsce.  Za każde udowodnione kłamstwo lub manipulację  (jak np. ta o irackim 6-dniowym pływaku) wniosek powinien trafiać do sędziego pokoju, a ten orzekać wysokie kary pieniężne !  Czy to aż takie trudne dla posłów PIS-u ?!!!
Jabe

Jabe

24.11.2021 23:46

Dodane przez Marek Kudła w odpowiedzi na Ileż to jest starań i czasu

Z góry wiadomo, że sojusznik się nie zgodzi. Spektakl ino.
Cat
Nazwa bloga:
Aż się rozpadnie w proch i pył sowiecka zawierucha

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 846
Liczba wyświetleń: 5,197,330
Liczba komentarzy: 8,744

Ostatnie wpisy blogera

  • Kuźnica Kołłątajowska, czyli o tem, jak Karol może zostać następcą Kołłątaja.
  • My starzy Młodym
  • Witajcie πsoyebcy mam dla was info….

Moje ostatnie komentarze

  • https://youtu.be/OngKknB…
  • Jest dobrze, działa, pozdrawiam. 
  • U2 ...... hymn pokolenia 1980 roku...yebał pies komune i tuska

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Lista Tajnych współpracowników SB,WSI i GRU z listy ś.p. Pana Kurtyki
  • ALARM!!!!Tuski tak bedą pacyfikować masowe protesty Polaków
  • A idźcie wy w PIS-du….

Ostatnio komentowane

  • sake2020, @Mrówka......Moja reakcja jest po prostu ironią ,bo podbudowuje ego uważających się za nieomylnych i wyjątkowych w swej opinii panów a ja mam okazję z tego się pośmiać. Istotnie jak widać z wpisów…
  • Mrówka, @sake2020 - Przestań się poniżać w taki sposób: "zamiast zajmować się kimś tak niewiele wartym jak ja".Jesteś warta wiele więcej, niż jeden tu na NB. Zrzuć z siebie ten gorset pokrzywdzonej,…
  • sake2020, @mkj1....Niechże Pan korzysta z urlopu i uroków Pesaro-Urbino zamiast zajmować się kimś tak niewiele wartym jak ja. Pocieszam się tym, że głupsi ode mnie piastują wysokie stanowiska a nawet rządzą.…

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności