Jak zatem nasi żołnierze mają bronić polskich granic? Jak skutecznie zatrzymać falę agresywnych migrantów?
Obserwując zachowanie się polskich służb strzegących naszej wschodniej granicy zaczyna się obawiać o zdrowie i życie naszych żołnierzy. Sam byłem w wojsku (po studiach, na rocznym szkoleniu podchorążych) i wiem, do jakich zadań szkoleni są żołnierze! Z grubsza rzecz ujmując - do walki z wrogiem na polu bitwy, przy wykorzystywaniu sprzętu na jakim się szkolą (karabinów, moździerzy, armat, czołgów, samolotów, okrętów etc etc).
Tymczasem dla zwykłego wojska (np. WOT) konfrontacja normalnych żołnierzy z agresywnym tłumem cywilów (powiedzmy, że cywilów – w co nie wierzę do końca) – przy odgórnym zakazie użycia posiadanej na wyposażeniu broni palnej – jest wystawianiem ich na możliwość rozbrojenia, poturbowania, narażaniem na ciężkie obrażenia lub nawet śmierć. Chłopaki z WOT są na pewno sprawni fizycznie, ale daleko im do zawodników MMA czy mistrzów karate. To nawet nie są wyrywni kibole, zaprawieni w licznych „ustawkach”. A ich pistolety maszynowe - to nie maczugi czy pałki. Do walki z kamieniami, drągami czy łopatami ( a takiego oręża używają agresywni napastnicy) - potrzebne są zupełnie inne środki „perswazji”...
Skoro mamy zakaz używania broni palnej (a mimo to pochód migrantów trzeba jakoś powstrzymać) – na pierwszą linię powinny pójść oddziały prewencji używane do rozpędzania tłumów na ulicznych demonstracjach, wyposażone w ochraniacze, tarcze, pały, miotacze gazów, paralizatory, broń gładkolufową (najlepiej pneumatyczną, bo nie daje niepożądanego hałasu) itp. akcesoria; absolutnie wskazane jest wsparcie tych formacji „pałkowników” armatkami wodnymi, które (przy coraz to niższej temperaturze otoczenia) bardzo skutecznie chłodzą temperamenty agresorów... Zakładam, że wielu z tych, którzy bezczelnie, na oczach bezradnych żołnierzy tną nożycami druty kolczaste polskich umocnień – to białoruski specnaz w cywilu… A oni nie przestraszą się byle czego… Wojsko z bronią gotową do strzału powinno stać w odwodzie. do czasu, gdy atak przekroczy granice burdy ulicznej...
A przede wszystkim - musi powstać mur. I to jak najszybciej. Byśmy nie musieli wkrótce budować zasieków wokół naszych domów…
PS Polecam premierową balladę o współcześnie zdefiniowanej Wolności, która zaistniała mocno na ostatnim Marszu Niepodległości…
https://www.youtube.com/watch?v=et_dGB47Oik
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3097
Jak oglądałem filmiki z granicy to na pewno nie byli "wannabe nielegalni" migranci arabowie, tylko biali, czyli ruscy.
Co do bezradności żołnierzy, to moim skromnym zdaniem radzą sobie świetnie, choć są szkoleni, aby zabijać wroga, a nie robić z nim przepychanki :-)
Pani kochana, armatki wodne powinne być używane tylko w razie demolowania ogrodzenia, które jest naszą własnością. Po drugie to oczujący brudasy i niemyjce, a więc trochę wody im nie zaszkodzi ! Ponadto żołnierze powinni być wyposażeni w opryskiwacze gazu łzawiącego i dluższe lance, a nie małe pojemniczki, z którymi muszą podbiegać do ogrodzenia by dosięgnąć wandali !
https://3obieg.pl/strzel…;
Cywil który aktywnie uczestniczy w działaniach wojennych, niezależnie od tego czy ma w rękach broń palną, czy kamienie, czy kije, czy ma tylko gołe pięści, to traci status cywila i związane z tym statusem przywileje.