W poprzedniej notce opisywałem jak Wunderteam z Alei Szucha pod kierownictwem min. P. Czarnka wypowiedział wojnę nauczycielskim związkom zawodowym. Przypomnijmy: Czarnek zaproponował wydłużenie ewidencjonowanego czasu pracy nauczycieli o 66% (12h/tydz - 4h lekcji i 8h innych zajęć z uczniami) przy podniesieniu pensji o 20-30%. Dokładnie w tym samym czasie powróciła na ekrany tv znienawidzona w środowiskach nauczycielskich ex-minister Zalewska.
Intencje strony rządowej były więc oczywiste: wywołać sprzeciw i protesty.
I udało się. Wszystkie związki nauczycielskie od razu zapowiedziały protesty. W ostatni weekend zostały one zmaterializowane. ZNP zapowiedział wielki, masowy protest. W odpowiedzi Sanepid ograniczył wielkość manifestacji do 150 os. (przypomnijmy, ze nic nie bylo słychać o takiej restrykcji gdy tydzień temu podobne zgromadzenie robiły zw. z PiS Kluby GP). ZNP rozbił więc swój protest na kilka grupek. Do pustego ministerstwa przekazano też petycję (pustego bo nauczyciele nie chcieli tracić dniówki na protesty w dniu pracy). Prezes Broniarz powtórzył postulaty ZNP. Jest to powiązanie wynagrodzenia nauczycieli ze średnią w gospodarce (Przypomnijmy: przynajmniej od premiera Millera do czasów D. Tuska wynagrodzenie zasadnicze nauczyciela dyplomowanego szło w parze z tą średnią, za Tuska spadło o 1000 zł., za PiS o blisko kolejny 1000, propozycje Czarnka to płaca dyplomowanego 5000 brutto przy średniej w gospodarce powyżej 5600 ). Broniarz zapowiedział też swój udział w manifestacji antyrządowej D. Tuska.
Co zrobiła Solidarność? Zawiązała komitet protestacyjny. Komitet ten oskarżył rząd o oszustwo i kłamstwo (materiał video w linkach). Chodzi o podpisane z Solidarnością porozumienie, przed strajkiem 2019. Solidarność żądała powiązania płacy nauczyciela ze średnią w gospodarce narodowej. Rząd miał jej to obiecać, ale jeśli chodzi o zapisy to zapis ten brzmi: "VI. Zmiana systemu wynagradzania nauczycieli, w uzgodnieniu ze związkami zawodowymi do 2020 r." - wydaje się więc, że rząd PiS stosuje tutaj taktykę jaką politycy UE zastosowali wobec ś.p. Lecha Kaczyńskiego (mechanizm z Ioaniny): wmawianie niestworzonych rzeczy, a w zapisach to co w zapisach.
Krajowa Sekcja Oświaty i Wychowania NSZZ zwróciła się też z interwencją do przewodniczącego Solidarności P. Dudy. Ten wysłał list do rządu przypominając, że porozumień zawartych ze związkami należy dotrzymywać. Jeśli nie interweniować będzie centrala Solildarności.
Co na to min. Czarnek? Ano pan minister wysłał dwa ważne komunikaty:
1. powiedział, że przedstawiony plan nie jest planem ministerstwa ale planem wypracowanym przez nauczycieli i dyrektorów szkół (ich personalia oczywiście nie zostały ujawnione)
2. W wypowiedzi na facebooku minster zaproponował nauczycielom wcześniejszą emeryturę: 20-30, czyli nabycie uprawnień emerytalnych po 30 latach pracy w tym 20 przy tablicy jako nauczyciel. Jest to stary, od dawna powtarzany postulat przywrócenia nauczycielom wcześniejszych emerytur zabranych przez rząd PO-PSL. Co to oznacza? Mogłoby to oznaczać odejście z zawodu ponad 1/3 nauczycieli. Przypomnijmy, że średnia wieku w tym zawodzie to ok. 45 lat, a mediana 50. Dla ZNP i Solidarności mogłoby to zaś oznaczać odejście w niebyt. Nie jest bowiem tajemnicą, ze młodzi nauczyciele nie są uzwiązkowieni. Związki zawodowe opierają się na nauczycielach w wieku przedemerytalnym. Czarnek mówi więc wprost związkom: albo sie zgadzacie na to co chcemy, albo was nie będzie. Dodatkowo Czarnek powiedział, że w przyszłym budżecie fundusz płac nauczycielskich wzrośnie o 8 mld zł. Zastanówmy się, na co owe dodatkowe 8 mld może być przeznaczone? Na płace? W propozycjach Czarnka płaca za godzinę dydaktyczną nie ulega zmianie - rośnie o ok. 2%. Liczba godzin też nie zmienia się. Gdyby jednak w grę wchodziły masowe odprawy emerytalne dla kilkuset tysięcy nauczycieli to rzecz mogłaby mieć ręce i nogi.
Z drugiej strony, czy PiS byłby skłonny do aż tak rewolucyjnych decyzji? Dotychczas słynął jedynie z mówienia o nich.
https://glos.pl/dzis-pro…
https://fb.watch/8yu71Zg…
https://www.youtube.com/…
https://www.solidarnosc…
https://fb.watch/8yuu8Gk…
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 5838
Uważa Pan, że takie społeczeństwo naprawią ludzie z negatywnej selekcji do zawodu? Albo choć rzucą hasło do takiej naprawy? III RP jest dzieckiem hipokryzji i kłamstwa i nie potrafi się od swoich rodziców uwolnić.
**********
Jesli zaś o uczniów chodzi, to moim zdaniem, ale tylko moim, największym dobrem jakie może dać uczniowi szkoła nie jest ładny budynek, szafki, obiady, sala gimnastyczna itd.itp. tylko dobry nauczyciel. Nauczyciel mądry, stabilny, wyposażony w narzędzia do panowania nad uczniem i klasą, któremu nikt z zewnątrz nie wpie... się w to co robi na lekcjach. Na pewno takim nauczycielem nie będzie człowiek zmuszany przez państwo i min. Czarnka do 8 darmowych, niewolniczych godzin lekcyjnych w tygodniu. Nie ma na to szans.
i min. Czarnka do 8 darmowych, niewolniczych godzin lekcyjnych w tygodniu.
Nie ma na to szans."
Z tym niewolnictwem to jednak Pan mocno przesadził. Nie możemy kontynuować
wychowania na miarę elit wypier... Słowenia czy Słowacja z nauczycielem, który coś
wyszarpał dla siebie, rodziny, grupy, to jest królestwo szparagowych zbieraczy -zgoda.
Napisałem wcześnie; w ramach lekcji WF trzeba zastąpić część zmanierowanego
grona pedagogicznego przygotowanymi sportowcami, tylko po to, by nie wychowywać
następnych wyborców szambo króla i samorządu bez zdolności wybudowania szkoły
za to z pasją jej likwidacji. Wybaczy Pan, nie mogę ustąpić w poglądzie dotyczącym
dzieci uczących się do późnego wieczora, w publicznej szkole gdzie kolega koledze
zleca korepetycje a rodzice wykształceni jw., akceptują kradzież dzieciństwa swego
dziecka. Absolutnie nie chcę dotknąć dobrych, oddanych nauczycieli, mało tego nadal
będę proponował Laur Oświatowy Leonarda za wybitne wyniki nauczania, tylko po to, aby
mógł sobie kupić choć tani samochód i buty u Prady, jeżeli takie będzie jego marzenie.
Cieszę się z awansu nauczycieli nauczania wstępnego i przedszkolnego i uważam;
pensum 18-godzinne jest nie do obrony w zestawieniu z uczniami przebywających
w szkołach, do jak słyszę -20 w wieku kilkunastu lat a 1400 złotych podwyżki to nie
w kij dmuchał.
Natomiast w żaden sposób nie rozwiązuje to kwestii II zmiany w planie lekcji uczniów. To wynika z a. liczby pomieszczeń szkoły, b. obostrzeń kowidowych c. tego, że nie ma nauczycieli specjalistów i lekcje trzeba robić wtedy gdy mają oni czas.
Wydłużenie pensum i wcześniejsze emerytury raczej ten ostatni czynnik spotęgują niż rozwiążą, a zwłaszcza bezproduktywne, niewolnicze 8h, po prostu część uczniów zostanie bez nauczyciela albo np. matematyki, fizyki będzie uczyła np. geograficzka, a wuefista programowania by uskładać pensum. Może dadzą radę.
Inną sprawą jest darmowe, niewolnicze 8h do których ministerstwo chce zmusić nauczycieli. Dotąd nauczyciel miał pensum 18h i za tyle miał płacone. Miał godziny nadliczbowe czy zastępstwa też za nie miał płacone. Miał zajęcia z uczniami typu kółko, dokształcanie: miał płacone od godziny. Miał też zapisane 40 pracy w tygodniu, do wykorzystania jak chciał ale za żadną z tych godzin nie był rozliczany i za żadną nie miał wypłaty.
PO wymyśliła nowy typ pracy nauczyciela: przymusowe godziny pracy z uczniami, za które nauczyciel był ściśle rozliczany, pod groźbą kar dyscyplinarnych, ale nie będzie pobierał za nie żadnego wynagrodzenia (tzw. godziny karciane). Teraz w tym kierunku idzie PiS. Wcześniej czy później buce z Szucha przejadą się na tym i to gorzko. Jak ich poprzednicy. Może nie pokarają ich zniedołężniali nauczyciele, ale krzywda ludzka odkłada się i wraca. Chce państwo z Szucha by nauczyciel był dostępny w szkole? Proszę bardzo. Niech ustalą liczbę godzin i zaproponują stawki i zakres obowiązków. I to jest właśnie postawa prouczniowska. No bo nikt normalny nie będzie przykładać się do niesprawiedliwej pańszczyzny, a odkładać będzie sie to na uczniach.
Jeszcze jedno. Jeśli chodzi o kwoty wynagrodzeń podawane przez pisowskich urzędników to są to zwykłe sztuczki jakimi faktorzy ze Szmulek przez dziesiątki lat nabierali gojów. Nie są to oczywiście kłamstwa, ale nie jest to też i prawda. Po prostu, kto ma interes to uwierzy, bo mu tak wygodniej.
Primo; „buce z Szucha przejadą się na tym”.
Uważam, stwierdzenie zamyka dyskusję, dlaczego wyjaśniłem w poprzednim komentarzu.
Sekundo; „nikt normalny nie będzie przykładać się do niesprawiedliwej pańszczyzny”.
Dopełniając już tylko formalności; 1400 złotych podwyżki / wypada 40 złotych na godzinę.
Tertio; „przejadą się na tym i to gorzko”.
Kończąc; pamięci i rozwadze nauczycieli polecam, co Nasz Henry ujął 100/100 a dodam
może być dużo gorzej.
Jest w MEN taka instytucja jak petycje. Każdy może tam zadać pytanie i oni odpowiadają. https://www.gov.pl/web/e…;
Niech Pan spyta się ministerstwa ile wynosić ma stawka za godzinę "dostępności" wg projektu Czarnka. Zobaczy Pan co Panu odpowiedzą. Moim zdaniem nic. Nie podadzą zadnej kwoty.
Tak samo moze Pan spytać ile ma wg tej propozycji zarabiać netto miesiecznie nauczyciel i wtedy zobaczy Pan prawdziwe kwoty o ile jakiekolwiek podadzą.
Może się Pan spytać ile wg tej propozycji kosztować ma 1 godzina dydaktyczna nauczyciela - i wtedy pewnie podadzą Panu tę kwotę, będzie to pensja zadanicza podzielona przez liczbę godzin w miesiącu wynikającą z pensum (czyli 22h*4+jakiś ułamek z 22) - wtedy przekona się Pan, ze naczycielowi w PL płacą tylko za przepracowane godziny dydaktyczne.
Zaś kwota 40 zł. jest wzięta z sufitu nie z matematyki.
Ale rozumiem.
Przyjemniej żyć we własnej wirtualnej bańce z marzeń. Świat jest wtedy prostszy i piękniejszy.
pzdr
Obniżyliśmy nauczycielskie pensum, nie ma już "godzin karcianych" - podkreśliła w niedzielę w Tranowie minister edukacji Anna Zalewska. Jak dodała, jeśli ktoś zmusza nauczycieli do dodatkowych godzin pracy bez wynagrodzenia, powinni zawiadomić o tym kuratorium, albo Państwową Inspekcję Pracy. (radio Kraków)
Kończymy z fikcją i upokorzeniem nauczycieli - zaznaczyła Anna Zalewska, minister edukacji, informując o skierowaniu do konsultacji społecznych nowelizacji Karty nauczyciela.
Chodzi o likwidację godzin karcianych, co obiecywała nauczycielom premier Beata Szydło w exposé. Godziny karciane, zwane też przez nauczycieli darmochą, wprowadziła w 2008 r. Katarzyna Hall. Każdy nauczyciel miał obowiązek przepracować z uczniami dodatkowo dwie godziny tygodniowo (w gimnazjach i podstawówkach) lub jedną (w liceach), organizując dla nich zajęcia ponadprogramowe, rozwijające zainteresowania lub korygujące braki. Za tę pracę nauczyciele nie dostawali dodatkowego wynagrodzenia, dlatego wielu te przymusowe lekcje od początku się nie podobały. (Dziennik Polski)
– Jedną z pierwszych decyzji szefowej MEN będzie zlikwidowanie godzin karcianych – zapowiadała w exposé premier Beata Szydło. Anna Zalewska szybko wypełniła tę obietnicę, złożoną zresztą głównie walczącej o to od lat nauczycielskiej „Solidarności”.
Godziny karciane wymyśliła minister w rządzie PO-PSL Katarzyna Hall. O ich wprowadzeniu zdecydowano 10 lat temu, gdy rząd zakładał, że wszystkie sześciolatki pójdą do szkoły i będą miały w nich opiekę niemal jak w przedszkolach. Świetlica miała być czymś więcej niż „przechowalnią” po lekcjach, więc w pracę w niej mieli być zaangażowani wszyscy nauczyciele. MEN ustalił, że będą to dwie godziny w tygodniu. Dodatkowe godziny wprowadzono też w gimnazjach (dwie w tygodniu) i szkołach średnich (jedną). Przeznaczono je na pracę indywidualną z uczniami – z tymi szczególnie zdolnymi lub potrzebującymi wsparcia.
Za tę pracę nie było dodatkowego wynagrodzenia. „Karcianki”, zwane też „hallówkami”, odbywały się w ramach 40-godz. tygodnia pracy nauczycieli (w tym 18 godzin to pensum, czyli zajęcia przy tablicy). W skali kraju nauczyciele poświęcali więc uczniom dodatkowe 23 mln godzin rocznie.
Minister Zalewska likwiduje godziny karciane
Gdy Zalewska likwidowała godziny karciane, mówiła: – To niemoralne, żeby w XXI w. zmuszać nauczycieli do dodatkowych dwóch godzin pracy.
Od 1 września 2016 r. nauczyciele nie muszą pracować za darmo w ramach tzw. godzin karcianych - premier B. Szydło, sejm Posiedzenie nr 39 w dniu 07-04-2017
I gdzie jest dziś Katarzyna Hall? Jaką pełni funkcję państwową? Nawet PO odwróciła się od niej.