Nowy 6-proc. próg drożyzny?

Jeszcze niedawno eksperci ekonomiczni zastanawiali się czy poziom inflacji będzie wahał się w granicach 5%, czy raczej bliżej 4%. Najnowszy jej odczyt opublikowany dziś przez GUS wskazuje, że wkrótce może to być nawet 6%.
Bowiem okazało się, że ceny towarów i usług konsumpcyjnych według tzw. szybkiego szacunku we wrześniu br. w porównaniu z wrześniem ub. roku wzrosły o 5,8%, a w stosunku do sierpnia br. - o 0,6%.
Jak zauważył główny analityk portalu Bankier.pl Krzysztof Kolany, dane te „mocno i negatywnie zaskoczyły ekonomistów. Rynkowy konsensus zakładał bowiem utrzymanie dynamiki CPI na poziomie 5,5% rocznie oraz 0,3% miesięcznie. Także w poprzednich miesiącach faktycznie raportowana inflacja CPI na ogół okazywała się wyższa od prognoz zdecydowanej większości rynkowych analityków”. Co więcej, jak przypomniał Kolany,  „pomimo licznych zapewnień o „przejściowym” charakterze inflacji roczna dynamika CPI od ponad roku utrzymuje się powyżej celu polskiego banku centralnego. Mimo to od maja 2020 r. stopa referencyjna NBP utrzymywana jest na rekordowo niskim poziomie 0,1 proc.”.
Głównym powodem rosnących cen są przede wszystkim drożejące paliwa na stacjach benzynowych (o 28,6% niż przed rokiem) i nośniki energii (gaz, węgiel - o 7,2% droższe niż rok temu), a - w mniejszym już stopniu - żywność i napoje bezalkoholowe (droższe o 4,4%). Wszystko to ma przede wszystkim związek z odradzającą się po pandemicznym szoku gospodarką i związanym z tym dynamicznym wzrostem popytu konsumpcyjnego.
Ten ostatni objawia się nie tylko zwiększoną „odwiedzalnością” rozmaitych sklepów, galerii handlowych i wzrostem handlu internetowego (segment e-commerce), ale także zwiększeniem przejazdów transportowych (turystyka oraz transport lądowy, kolejowy, morski i lotniczy) itd. Te ostatnie powodują rzecz jasna wzmożony popyt na paliwa.
Innym przejawem popytu konsumpcyjnego, który z kolei wynika z utrzymywania się praktycznie zerowych stóp procentowych jest inwestowanie dziesiątek, jeśli nie setek tysięcy naszych rodaków w nowo budowane mieszkania, wycofujących swoje oszczędności z nieopłacalnych lokat bankowych. Ten run na nieruchomości wywołuje m.in. wzrost cen materiałów i rozmaitych robót budowlanych.
Rzecz jasna rosnąca wciąż obecnie inflacja to także skutek - jak to określają eksperci - niskiej bazy z ubiegłego roku. Przez pierwsze trzy ubiegłoroczne miesiące inflacja utrzymywała się na poziomie 4,6-4,7%. A od kwietnia, gdy z ogromną siłą ruszyła pierwsza faza pandemii, a w gospodarce nastąpił niemal całkowity lockdown, inflacja spadła do ok. 3%, a nawet poniżej. I tak do lutego br. Po czym od marca - od chwili odradzania się gospodarki - zaczęła piąć się w górę.
Według Centrum Analiz PKO BP inflacja będzie nadal rosnąć, „a już w październiku może osiągnąć/przebić 6% r/r. Coraz więcej sygnałów zapowiada też utrzymanie wzrostu inflacji na początku 2022. Wyższe ceny energii mogą sprawić, że w styczniu inflacja CPI ponownie wzrośnie, a w całym 2022 będzie przeciętnie wyższa niż w 2021 (~5% vs 4,7%)”.
Nawet NBP w swoim ostatnim opublikowanym w lipcu br. „Raporcie o inflacji” stwierdzał m.in, że „skalę spadku inflacji będzie jednak ograniczać stopniowo zwiększająca się presja popytowa w warunkach utrwalania się wzrostu gospodarczego”. Co więcej, „w 2023 r. nastąpi ponowny wzrost inflacji CPI, do czego przyczyniać się będzie dalsza poprawa koniunktury i wzrost popytu, odzwierciedlone poprzez wzrost dodatniej luki popytowej. Jednocześnie koszty przedsiębiorstw będzie zwiększać podwyższona dynamika wynagrodzeń
będąca wynikiem dalszego wzrostu popytu na pracę przy jej ograniczonej podaży”.
Krajowa Izba Gospodarcza w swoim komentarzu dodaje, że „poziom inflacji konsumenckiej w kilku ostatnich miesiącach jest mocno podbijany cenami paliw i nośników energii. Trzeba mieć jednak na uwadze, że konsumenci odczuwają je jeszcze raz, gdy producenci w cennikach swoich wyrobów i usług są zmuszeni uwzględnić wzrost kosztów wytwarzania (zwłaszcza wzrostu cen paliw i nośników energii, ale nie tylko). (...)Wciąż znaczący wpływ na dynamizację procesów inflacyjnych ma bardzo niski poziom wyceny złotego, podrażający zaopatrzenie rynku towarami importowanymi (tak konsumpcyjnymi jak i potrzebnymi do dalszego wytwarzania, czy szeroko rozumianego funkcjonowania gospodarki)”.
Martwiących się o rosnące ceny na „pocieszenie” informujemy, że w kontekście wzrastającej inflacji Polska nie jest jakąś samotną wyspą. We wrześniu inflacja HICP w eurostrefie okazała się najwyższa w ciągu ostatnich 13 lat - osiągnęła poziom 3,4% r/d/r - wynika ze wstępnych szacunków Eurostatu. Najwyższą odnotowano w Estonii (6,4%) i na Litwie (6,3%). Wśród dużych gospodarek na pierwszym miejscu znalazły się Niemcy (4,1%). Brak jest danych odnośnie Polski (w sierpniu Eurostat szacował inflację w naszym kraju na poziomie 5,0%).

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Jabe

01-10-2021 [22:09] - Jabe | Link:

Czyli powinniśmy się cieszyć, bo drożyzna jest objawem odradzania się gospodarki.

Obrazek użytkownika Zbyszek_S

02-10-2021 [05:40] - Zbyszek_S | Link:

@Jabe: "Czyli powinniśmy się cieszyć, bo drożyzna jest objawem odradzania się gospodarki"
Dokładnie. I jeszcze okradziono ludzi z oszczędności, bo oprocentowanie w bankach oscyluje w okolicach 1%, te wyższe do 2% to cuda na kiju. Więc pozbawiono ludzi co najmniej 5% ich oszczędności. Komunikat dla ludzi jest taki: POWINNIŚMY SIĘ CIESZYĆ.

Obrazek użytkownika Chatar Leon

01-10-2021 [22:58] - Chatar Leon | Link:

Manipulowanie popytem jest bardzo proste. Robimy zakaz wychodzenia z domu (zamykamy nie tylko knajpy i hotele, ale nawet lasy, które ponoć szczególnie zarażają). A potem łaskawie nie przedłużamy obostrzeń. Konsekwencje są łatwe do przewidzenia. W mojej rodzinie wydatki spadły dwa razy a potem o dwa razy wzrosły. Nie wiem jak wygląda to u większości...

Obrazek użytkownika Zbyszek_S

02-10-2021 [05:42] - Zbyszek_S | Link:

To państwo połowę swoich wydatków przeznaczają na knajpy i hotele?!
To chyba przesada.

Obrazek użytkownika Chatar Leon

02-10-2021 [07:03] - Chatar Leon | Link:

Nie. Proszę policzyć np. paliwo do samochodu. A teraz wyobrazić sobie że np. jedna osoba traci pracę a druga przechodzi na zdalną. A z kolei co do ludzi którzy wydają połowę na bzdety i nagle im została masa kasy to chyba nietrudno odpowiedzieć na pytanie o wzrost cen materiałów budowlanych i problemy z terminami ekip remontowych.

Obrazek użytkownika Maverick

02-10-2021 [03:43] - Maverick | Link:

To jest Kalifornia dzisiaj, tak wygląda upadające supermocarstwo.

https://www.youtube.com/embed/...
 

Obrazek użytkownika Jan1797

02-10-2021 [10:02] - Jan1797 | Link:

Odnoszę wrażenie, że te wszystkie „maj.ki” ekonomiczne tak skonfigurują wskaźniki, że w zależności
od potrzeb propagandowych wcisną tam szyny kolejowe lub grudniowe ceny truskawek w sprzężeniu
z bieżącą potrzebą propagandy kryzysu. Z drugiej strony, gdy pojawił się sondaż wskazujący 70%
większość dla rozpatrzenia faktycznego wkładu UE w naszą gospodarkę (Raport Jakiego) natychmiast
pojawiła się drożejąca pietruszka.

Przepraszam, że pytam poza tematem; Gdzie są Henrykowie?