Podejmując misję ministra edukacji i nauki prof. Przemysław Czarnek jako naczelne zadanie postawił sobie podniesienie prestiżu społecznego nauczycieli. Jednym z podstawowych instrumentów miało być podniesienie niskich płac nauczycielskich. Wczoraj ujawnione zostały wyniki prac resortu w tej sferze przedstawiają się one następująco:
WUNDERTEAM Z SZUCHA SPEŁNIA OBIETNICE!
nauczyciel początkujący: wzrost płacy o ok. 700 zł netto (z 2226 zł na 2915)
nauczyciel mianowany ze stażem 10 lat: wzrost płacy o ok. 850 zł (z 2767zł na 3618 )
nauczyciel dyplomowany staż 20 lat: wzrost płacy o 840 zł (z 3528zł na 4370)
(pensje wyliczone na podstawie: pensja zasadnicza + stażowe, może dojść do tego dodatek za wychowawstwo i wiejski - po ok. 200 zł plus jakieś godziny nadliczbowe - mniej więcej 100-120 zł/m-c/h plus w większych miastach, motywacyjne)
Towarzyszy temu drobna zmiana czasu pracy nauczyciela w szkole. Obowiązkowa ewidencjonowana tygodniowa liczba godzin w pracy w szkole rośnie z 18 do 30h Mamy więc wzrost godzin pracy o 66% rekompensowany 30% wzrostem pensji dla nauczycieli młodszych i 24% dla nauczycieli starszych!! W imię wzrostu prestiżu zawodu nauczyciel młodszy będzie więc pracował połowę dodatkowych godzin za darmo, ale już starsi nauczyciele będą za darmo pracować już prze 2/3 dodatkowych godzin! Brawo ministrze Czarnek! Brawo ekipo MEiN! Po tych zmianach prestiż nauczyciela wzrośnie niewątpliwie! Każdy wie jakim prestiżem cieszy się dziś w PL przymusowy darmowy robotnik! Zwłaszcza wysokim prestiżem cieszy się on wśród młodzieży, gdzie "fura, komóra i skóra" to dziś synonim sukcesu, a darmowa harówka to synonim bycia frajerem.
Co nauczyciel ma robić w ciągu 12 dodatkowych godzin? 4h to wzrost pensum dydaktycznego z 18 do 22h. Pozostałe 8h to ewidencjonowany czas pracy w szkole z uczniami i rodzicami. W przybliżeniu można powiedzieć, że rząd proponuje minimalną podwyżkę godziny dydaktycznej i wzrost pensum o 4h (stąd wzrost pensji) + ok 5-6 h/tydz. pracy z uczniami w postaci darmowych korepetycji, kółek przedmiotowych albo po prostu - w klasach młodszych - pilnowania dzieci do przybycia do szkoły rodziców (coś podobnego proponowała kilka lat temu p. Lubnauer z PO, tyle że płatne a nie w imię etosu nauczycielskiego). Reszta to rady pedagogiczne, spotkania z rodzicami wycieczki.
Można to też ująć w taki sposób, że w proponowanej podwyżce płaca rośnie o 24-30%, a stawka godzinowa spada o 21% (młodsi) - 26%(starsi).
Jaki będzie efekt propozycji płacowych wunderteamu z Szucha? Myślę, że łatwy do przewidzenia. Trudno znaleźć na świecie związek zawodowy, który zgodziłby się na dzienne wydłużenie pracy o ponad 2h, z czego tylko 1h płatne. Tym bardziej, że obok mundurówka dostaje podwyżkę o 500zł netto + masowe awanse w grupach zaszeregowania, ratownicy z pogotowia dostają podwyżkę płac o 30%, wkrótce zapewne pielęgniarki o jakieś 20% a lekarze o 40.
Śmiało można powiedzieć, że tą propozycją rząd i partia rządząca wypowiada wojnę nauczycielskim związkom zawodowym i stawia ich w bardzo trudnej sytuacji jeśli tej wojny nie podejmą. Jakby mało było jeszcze w PL konfliktów.
PO CO TO PiS-owi?
Moim zdaniem rząd i partia rządząca rozgrywają sprawę na zimno. Próbują powtórzyć to samo co zrobili w I kadencji. Wtedy dali podwyżki mundurowym, co napędziło inne grupy zawodowe. Sprowokowali więc głupi strajk nauczycielski, którego nauczyciele wygrać nie mogli. W ten sposób PiS zahamował żądania płacowe, a w dodatku zyskał szczery entuzjazm twardogłowego elektoratu (hurra! wreszcie nie na kolanach, nie na brzuchu, tylko jak twardziel: knutem we wrogi łeb!). Na strajku wygrał też zarząd ZNP stając się faktycznym hegemonem związków nauczycielskich oraz zyskując poklask elit (hurra! napsuli krwi PiSowi, brawo, niech jeszcze psują!)
Widać też drugi wątek w postępowaniu PiS. Partia ta dąży do skłócenia szkół z rodzicami. Droga jest oczywista: dobry PiS daje ludowi darmowe korepetycje i darmowe opiekunki dla dzieci w szkole. Dobry lud będzie chciał wykorzystać dary, ale ludzie źli będą chcieli to zepsuć. Ludzie źli, leniwi, łapczywi, chytrzy i głupi - przebierający się za krowy i świnie. Ci ludzie to nauczyciele i wychowawcy ich dzieci .
CO ZROBIĄ NAUCZYCIELE?
Szczerze mówiąc nie wiem. Większość pewnie będzie bierna. Trochę ponarzeka i niewiele więcej. Część zostanie zwolniona, część będzie pracować na zredukowanych etatach by dotrwać do emerytury albo po prostu trwać. Większość będzie koncentrować się na swoich własnych sprawach, a dopust boży w postaci darmowych czarnkowch godzin będzie starała się tak czy siak obejść, udawać że coś takiego wypełnia.
Część zapewne da się sprowokować PiS-owi, do czego judzić będzie wierchuszka ZNP. Bo ona na tym tylko wygrywa.
Ale nauczyciele mogą też postąpić mądrze.
a. związki nauczycielskie powinny się zjednoczyć we wspólnym froncie
b. od razu powinny podjąć współpracę z RPO i zacząć pisać skargę do TK o niekonstytucyjność pomysłów wunderteamu z Szucha, choćby złamanie zasady proporcjonalności - obowiązki pracy rosną o 66%, a płaca o 30%, zasady subsydiarności (nakładanie obowiązków bez zapewnienia środków). Prócz tego układanie pozwów do sądów pracy. I cóż, jak nie TK, nie sądy pracy to SN albo TSUE w końcu te skargi uzna. Zresztą dotychczasowe orzecznictwo jest po stronie nauczycieli. Wielokrotnie zdarzało się, że czy dyrektor czy wójt nakazywał nauczycielom pracę z uczniami czy siedzenie w szkole określoną liczbę godzin. Zwykle sąd stawał po stronie nauczycieli nakazywał wypłaty świadczeń za pracę. Niedawno czytałem taki wyrok: dyrektorka kazała wuefiście opiekować się uczniami na zawodach poza jego planem godzin, motywując to innymi zadaniami na rzecz szkoły z 40-godzinnego tygodnia pracy. Nauczyciel założył sprawę i wygrał.
c. zacząć przygotowywać ludzi do strajków głodowych w kuratoriach. Tak jak robiła to Solidarność w Krakowie. Tylko prawdziwych strajków, a nie rotacyjnie - zupkowych. Akurat tego jeszcze ta władza boi się.
CO Z KONSERWATYWNĄ, PATRIOTYCZNĄ SZKOŁĄ
PiS wmawia swojemu elektoratowi, że takiej szkoły chce. Dotąd kończyło się to na słowach. Sądzę jednak, że Wunderteam prof. Czarnka to zmieni i ostatecznie skompromituje tę ideę. Bo, moim zdaniem, jeśli Wunderteam wdroży swoją reformę to sytuacja w szkołach będzie wyglądała tak: Większość nauczycieli będzie siedzieć karnie w szkołach i wkurzać się, że marnują swój czas, rzeźbią bzdury (uczniowie nie są tacy chętni by siedzieć w szkole po lekcjach jak wydaje się niektórym), są darmowymi niańkami bo taki kaprys miał face z Szucha i jego niewydarzeni kumple, co nie znają się na niczym, a zwłaszcza na szkole. Część podburzona przez różne organizacje pozarządowe będzie wyczyniać różne harce i brewerie. A min. Czarnek będzie wygłaszał sążniste mowy, że to przez lgbt, tvn, Putina i UE, że będzie twardo i ani kroku w tył, i Bóg Honor Ojczyzna, i cnoty niewieście!
I skończy się na niczym. Tzn. Czarnek pójdzie w odstawkę, bo nikt nie zaprasza na salony rzeźnika i kata i nie kłuje nim ludzkich oczu (w ten piękny sposób prezes pokaże kolejnemu ambitnemu politykowi PiS - który próbuje skutecznością zdobyć serca twardego elektoratu - jak bardzo jest malutki i jak niewiele znaczy ). A po nim nastanie człowiek nikt, albo kolejny reformator. Przetrwać mogą jedynie darmowe, ewidencjonowane godziny pracy nauczycieli w szkole. Tego akurat chce i PiS i PO.
Źródła
Dla zainteresowanych garść publikacji
Art. z Głosu Nauczycielskiego opisujący dość dokładnie propozycję Wunderteamu z Szucha:
https://glos.pl/tak-mein…
Stanowisko nauczycielskiej Solidarności wobec propozycji MEiN
https://wiadomosci.wp.pl…
Tabelka porównująca wynagrodzenie nauczyciela z 4 h ponadwymiarowymi dziś i po propozycjach (kwoty brutto, nie uwzględnia dodatku stażowego)
https://www.facebook.com…;
upd:
Stanowisko Solidarności po rozmowie z min. Czarnkiem
https://www.facebook.com…
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 4993
To, że nauczyciel stażysta dostanie pensje minimalną to żaden w tym udział ministra Czarnka.
Podstawowym problemem jest wynagradzanie nauczyciela nie od jakości pracy a od fikcyjnego poziomego awansu - podziału na nauczycieli kontraktowych, mianowanych i dyplomowanych, którzy za taką samą pracę są różnie wynagradzani ☺☻
Za pogardę - 30h/tydzień -koszmar.
-cieszę się.
2)
-przeciętnie w Polsce pracuje się 45/tydzień.
To sukces ZZ
A czego chcą nauczyciele? To 600 tys. ludzi. Bardzo dużo. W dodatku większość kobiety, które często to czego chcą nie okazują słowami lecz emocjami, zachowaniami, czasem sprzecznymi z tym co mówią. Sądzę jednak, że największa grupa to chce mieć taki szacunek jaki mieli nauczyciele, którzy ich uczyli, a to nie jest możliwe bez wewnętrznej zmiany hierarchii w szkole. Dlatego będa oni wiecznie niezadowoleni. Część na pewno chce lepiej zarabiać, część chce pzede wszystkim tego by nikt się do nich nie wtrącał z jakimiś koszmarnymi bzdurami tylko realizować dobrze swój przedmiot, albo zwyczajnie odbębnić swoje a w domu zająć się tym co lubi. Ale jednej odpowiedzi tutaj nie ma
Prawdziwy dramat stanowi tu prędzej zamykanie całych szkół i wysyłanie tabunów dzieci i młodzieży na zdalne bo któremuś tam się kichnęło. Pokolenie dorastające w czasach żałosnego pseudostrajkowania (rzecz jasna jedynie w godzinach "pracy", ale i to jedynie wybiórczo - "rotacyjnie") i jeszcze bardziej żałosnego "zwalczania" czegoś, co jest nazywane pandemią, będzie stanowić poważną edukacyjną wyrwę, jeśli nie zapaść w łańcuchu pokoleń...(kolejną obok ordynarnych strat ludzkich spowodowanych głównie owym heroicznym "zwalczaniem" pt. operacja się udała, jedynie pacjent tego nie dożył)
Szkoła (a wraz z nią tzw. etos nauczycielski) toczy się w kierunku dna co najmniej od czasów niejakiego "premiera ze Śląska" (wstyd dla wszystkich Ślązaków) i firmowanych jego niesławnym nazwiskiem "reform" (https://naszeblogi.pl/49359-o-reformatorach) wraz z tą edukacyjną w pakiecie i jakoś nie widać znikąd chęci aby ten stan zmienić (mam zresztą wrażenie, że najmniej odmianą takowego stanu rzeczy zainteresowani są sami nauczyciele), a odpowiedź na pytanie "dlaczego tak się dzieje?" mogłaby chyba stanowić zarazem zapoczątkowanie rozwinięcia tematu naszej teraźniejszej i przyszłej roli jako narodu i jego miejsca w Europie (poza nią zresztą także).