Gen. Wł. Anders i Monte Cassino...

Oczywiście można zadawać pytania o sens decyzji gen. Andersa użycia 2 Korpusu, kiedy wiedział już o ustaleniach w Teheranie, o zbliżającej się niemieckiej przegranej, no i polskiej przegranej niepodległości. Czy trzeba było w tej sytuacji wykrwawiać polskiego żołnierza o skały wzgórza Mt. Cassino?  Przecież sam był dobitnie krytyczny wobec decyzji o wybuchu Powstania Warszawskiego, która według niego była zbrodnią i niepotrzebnym rozlewem polskiej krwi…      Wygraliśmy bitwę, ale przegraliśmy wojnę.  Wśród żołnierzy nadchodziła świadomość goryczy, przekonanie, że sprawy polskie mają się beznadziejnie (zgodnie z prawdą), nie udzielono pomocy powstaniu warszawskiemu. Niepodległość kraju, o który zaczęła się II wojna światowa  została przez szmalcowników/sojuszników sprzedana Stalinowi, którego ci żołnierze dobrze znali. 
Wstęp
Gen. Władysław Albert Anders (1892-1970), (nazwisko rodowe matki Tauchert), ewangelik do VI/1942 r., kiedy przeszedł na katolicyzm. Z protestanckiej rodziny niemieckiej z Inflant (w/g innych źródeł rodzina wywodziła się z Żydów Niderlandzkich). Weteran I w. ś. (armia rosyjska), wojny polsko-bolszewickiej 1919-20 i II w.ś., 8 krotnie ranny, szef sztabu powstania wielkopolskiego. W zamachu majowym marsz. Piłsudskiego, po stronie rządu, był szefem sztabu d-cy obrony Warszawy.  Mistrz zawodów kawaleryjskich w Europie (1932 r. Puchar Narodów w Nicei). We wrześniu ‘39 r. dowodził Nowogródzką Brygada Kawalerii (m.in. Bitwa pod Mławą, gdzie nie wykonując rozkazu osłony 20 DP przyczynił się do jej rozbicia). Odmówił osłony przebijających się do stolicy oddziałów gen. T. Kutrzeby.  Ranny (Ukraińcy), w niewoli sowieckiej. Wzięty z Lwowskiego szpitala do Moskwy (Łubianka), po bezskutecznym nakłanianiu go do wstąpienia do Armii Czerwonej, przesłuchaniach/torturach został na podstawie umowy Sikorski-Majski, 08/04/41 r, uwolniony i desygnowany na organizatora i dowódcę tworzącej się armii polskiej w Rosji Sowieckiej.  Na skutek szykan i nieporozumień i na prośbę Churchilla, Anders wyprowadził  (jednak wbrew opinii Naczelnego Wodza gen. Sikorskiego) w dwóch etapach w 1942 r. 115,000 żołnierzy i ich rodzin z Rosji do Persji.  Z początkiem 1944 r. 2 Korpus Polski, dobrze wyszkolony, uzbrojony i zgrany z Brytyjczykami na Bliskim Wschodzie, został przesunięty na front włoski w rejon górzystego Monte Cassino.
 
 https://upload.wikimedia.org/w... 
Włochy – układ sił na Linii Gustawa
Głównodowodzącym Grupy Armii Sprzymierzonych był gen. Sir Harold Alexander, dowódcą 5 Armii (US) był gen. Mark Clark, d-ca 8 Armii (brytyjskiej) był gen. Sir Oliver Leese, (2 Korpus gen. Andersa wchodził w skład tej armii).
Frontem niemieckim we Włoszech dowodził marszałek polny III Rzeszy Albert Kesselring, (oficer Luftwaffe, wywodzący się z bawarskiej katolickiej rodziny). Kesselring nie chcąc zniszczeń słynnego  zwanego Atenami Średniowiecza wywodzącego się z 529 r. klasztoru św. Benedykta, nie obstawiał go wojskiem. Niemiecka linia obronna Gustawa biegła od Adriatyku na wschodzie, do Morza Tyrreńskiego na zachodzie.  Opactwo św. Benedykta dominowało nad doliną rzeki Rapido od wschodu i rzeki Liri od zachodu, wzdłuż której biegła główna droga na północ do Rzymu.

Nieudane szturmy
Pierwszy atak na zaciekle bronioną i silnie umocnioną linię Gustawa, rozpoczęła 5 Armia (US) 01/22/44 przy współdziałającym desancie na Anzio.  Opactwo szturmowali pierwsi Amerykanie, obok Francuzi, jednak natarcie przyniosło klęskę 30 Dywizji Piechoty (ponad tysiąc zabitych). Następny krwawy szturm Mt. Cassino przez 30 DP z 02/11/44, przyniósł straty do 90% pierwotnego stanu i doprowadził do jej rozwiązania. Trzeba przyznać, że Niemcy dołożyli wszelkich starań, aby nie dać Sprzymierzonym pretekstu do zbombardowania średniowiecznego klasztoru, który był klejnotem w historii religii katolickiej. Jednak naczelne dowództwo, jak i media w USA i W.B. wywierały silny nacisk nawołując do szybkiego przełamania oporu niemieckiego nawet za cenę zburzenia opactwa. Gen. Clark, na wniosek d-cy 2 Korpusu Nowozelandzkiego gen. Bernarda Freyberga (a właściwie d-cy Dywizji Hinduskiej, gen. Harry Dimoline), poparty przez gen. H. Alexandra, nakazał 02/15/44 zbombardowanie klasztoru.

Przeciwnikami bombardowania klasztoru byli generałowie Geoffrey Keyes i Charles Ryder. Ten pierwszy kilkakrotnie latał nad klasztorem i zapewniał, że nie widział tam żadnych niemieckich żołnierzy. Niemiecki marsz. Kesselring dowiedział się o planach bombardowania i wywiózł bezcenne zabytki oraz mnichów z klasztoru, zaś po nalotach, które tylko lepiej przygotowały teren do obrony, wzmocnił ruiny pododdziałami wyborowej 1 Dywizji Spadochronowej (d-ca gen. Richard Heidrich). Obronę odcinka Mt. Cassino powierzono gen. Fridolin von Senger und Etterlin (d-ca XIV Korpusu Pancernego).
15 lutego 239 amerykańskich bombowców (w połowie latające fortece B 17) pod dowództwem mjr Bradforda Evansa i mjr Franka Chappella w przeciągu 3 godzin barbarzyńskiego bombardowania zamieniło w gruzy ten unikalny zabytek chrześcijańskiego świata. Zginęło ok. 1000 okolicznych uchodźców, którzy pewnie w tym świętym miejscu czuli się bezpiecznie. Nie zginął ani jeden Niemiec.

W USA i W.B. w mediach zapanowała nieopisana radość sławiąca zburzenie silnej niemieckiej twierdzy, która powstrzymywała pochód sprzymierzonych. Niestety najlepiej (nie tylko propagandowo) wyszli na tym Niemcy sprawnie obsadzając ruiny klasztoru zniszczonego głupotą sprzymierzonych i z nich wykrwawiając przez kilka miesięcy atakujących wojsk alianckich, w tym Polaków. W tej bitwie na moment po bezmyślnym tym zbombardowaniu klasztoru, moralnymi zwycięzcami zostali Niemcy.
Kolejny szturm z 02/15/44 wykonały dywizje: brytyjska, hinduska i nowozelandzka, zakończył się on niepowodzeniem i ogromnymi stratami (ok. 4 tys. poległych).

2 Korpus atakuje Mt. Cassino
Wobec trudnej sytuacji operacyjnej sprzymierzeni zmontowali wspólną ofensywę 5 Armii i 8 Armii, mającą doprowadzić do złamania oporu niemieckiego aby otworzyć drogę na Rzym. D-ca 8 Armii gen. Leese zaproponował gen. Andersowi wykonanie natarcia przez 2 Korpus na najtrudniejszym odcinku obejmującym klasztor, dając Andersowi 10 min. do podjęcia decyzji.  W skład 2 Korpusu wchodziły: 5 Dywizja Piechoty (d-ca ppłk. Nikodem Sulik, 3 Dywizja Strzelców Karpackich (d-ca gen. Bronisław Duch) i 2 Brygada Pancerna (d-ca gen. Bronisław Rakowski).                                            https://upload.wikimedia.org/w... 
11 maja o godz 11 pm, rozpoczęło się artyleryjskie piekło, a w ślad za nim już 12 maja, do natarcia ruszył 2 Korpus Polski.  W piekielnie trudnym terenie i dobrze wstrzelanej artylerii niemieckiej, za cenę ciężkich strat 2 Korpus rozpoznał niemieckie pozycje ogniowe, częściowo wycofując się ze zdobytych skalistych przyczółków, pod ciągłym ogniem wiążąc siły niemieckie i ułatwiając tym samym sojusznikom powodzenie w ich walkach.  Następne decydujące uderzenie z 16 i 17 maja doprowadziło wyczerpane do granic wytrzymałości oddziały do zwycięstwa.  Niemcy nie mogąc utrzymać pozycji (bali się też okrążenia), wycofali się w nocy na 18 maja.  Patrol 12 Pułku Ułanów Podolskich o godz. 10.20, 18/V/44 zatknął na gruzach Opactwa Mt. Cassino biało czerwoną flagę, a sierżant Czech odegrał melodię Hejnału Mariackiego.  Zwycięstwo!

Straty własne i zajęcie Rzymu
Straty polskie to 924 poległych żołnierzy i oficerów, 2,930 rannych i 345 zaginionych.  Zbudowano i uroczyście z honorami poświęcono polski cmentarz na Mt. Cassino 09/01/45 (pochowano 1,072 poległych i zmarłych z ran).
Polski wysiłek pomógł wydatnie nacierającemu w sąsiedztwie Francuskiemu Korpusowi Ekspedycyjnemu (d-ca gen. Alphonse Juin) z jego marokańskimi góralami.  Zwycięstwo pod Mt. Cassino, jako część sojuszniczego natarcia pomogło otworzyć drogę do Rzymu, do którego wkroczył gen. Clark - 8 Armia (ku niezadowoleniu gen, Alexandra, który zalecał dalszy pościg i osaczenie sił niemieckich). Kiedy gen. Anders złożył propozycję, aby w defiladzie zwycięstwa w Rzymie wystąpiły też oddziały 2 Korpusu, gen. Clark wyraził się, że nie przewiduje udziału jednostek straży pożarnej, czy też polskich jednostek.

Oceny
Bitwy o Mt. Cassino (4 bitwy, od stycznia 44) były jednymi z najcięższych w II wojnie światowej.  Zginęło w nich, bądź zostało rannych ok. 80 tys. sprzymierzonych i co najmniej 55 tys. żołnierzy nieprzyjaciela.  Wyniszczające natarcia przypominały nieodparcie okrutne i krwawe bitwy z I wojny światowej.
2 Korpus dalej walczył zaciekle, zdobywając Piedimonte, Ankonę, aż do zdobycia Bolonii.

Plany Churchilla, aby uderzeniem przez Bałkany zająć przed Sowietami: Belgrad, Wiedeń, Pragę w kierunku polskim, został zmieniony przez Roosevelta, który na prośbę Stalina, chciał otworzyć drugi front w północnej Francji.  Wobec tego kampania włoska i cały front włoski stały się drugorzędne, a 2 Korpus nie miał szans na dotarcie do Polski.  Dotarł tylko na emigracje w Anglii...

Zwycięstwo pod Mt. Cassino miało znaczenie nie tylko wojskowe (planu natarcia nie popierał wizytujący 2 Korpus, Wódz Naczelny gen. broni Kazimierz Sosnkowski, przepowiadając ogromne straty i niepowodzenie), ale przede wszystkim moralno polityczne.  Zaprzeczało ono sowieckiej propagandzie, że Polacy z Niemcami nie chcą się bić, pokrzepiało żołnierzy 2 Korpusu i Naród w Polsce, pozwalając przetrwać kolejne tragedie i okupacje, stanowiąc źródło patriotycznej siły duchowej.  Po klęsce wrześniowej potrzebowaliśmy zwycięstwa nad doborowymi dywizjami niemieckimi, bo nie można tylko wspominać niedoli i klęsk.  Bitwa ta pomogła w utrzymaniu higieny naszej pamięci historycznej, była bitwą o honor, a także depozytem dla Niepodległej Polski.  Rozsławiła ona imię oręża polskiego w świecie i pozwoliła czerpać ze zwycięstwa wolę walki i wiarę w przyszłość.

Oczywiście można zadawać pytania o sens decyzji gen. Andersa użycia 2 Korpusu, kiedy wiedział już o ustaleniach w Teheranie, o zbliżającej się niemieckiej przegranej, no i polskiej przegranej niepodległości. Czy trzeba było w tej sytuacji wykrwawiać polskiego żołnierza o skały wzgórza Mt. Cassino?  Przecież sam był dobitnie krytyczny wobec decyzji o wybuchu Powstania Warszawskiego, która według niego była zbrodnią i niepotrzebnym rozlewem polskiej krwi… Był oskarżany (wdowa po generale, premier Mikołajczyk) o udział w zamachu na gen. Sikorskiego (Gibraltar), ponieważ wcześniej był w ciągłym konflikcie z Sikorskim.

Niemądrym pomysłem była sama idea frontalnego ataku na dobrze uzbrojone przez naturę wzgórze, której zwolennikiem był d-ca Nowozelandzkiego Korpusu gen. Bernard Freyberg, posiadający duże wpływy w naczelnym sztabie sprzymierzonych. Przeciwnikiem tej koncepcji, która oznaczała zburzenie klasztoru, był d-ca francuskiego Korpusu Ekspedycyjnego gen. Alphonse Juin, który proponował natarcie oskrzydlające prowadzące na tyły niemieckie (po bitwie jego arabskie  oddziały gwałciły Włoszki i kradły co popadło...                                                                           https://upload.wikimedia.org/w... 
Władysław Anders i George  Patton 1944 

Amerykański geniusz wojskowy gen. Patton odwiedził gen. Andersa i 2 Korpus Polski i w swoich wspomnieniach ciepło wspominał Polaków:
“Oddziały polskie prezentują się najlepiej ze wszystkich, jakie kiedykolwiek widziałem, łącznie z brytyjskimi i amerykańskimi. Śmiejąc się powiedział mi, że jeśli jego korpus dostanie się pomiędzy armię niemiecką i armię rosyjską, będzie w kłopocie, z którą bardziej pragnąłby walczyć.”

Wygraliśmy bitwę, ale przegraliśmy wojnę.  Wśród żołnierzy nadchodziła świadomość goryczy, przekonanie, że sprawy polskie mają się beznadziejnie (zgodnie z prawdą), nie udzielono pomocy powstaniu warszawskiemu. Niepodległość kraju, o który zaczęła się II wojna światowa  została przez szmalcowników/sojuszników sprzedana Stalinowi, którego ci żołnierze dobrze znali.  Sam gen. Anders (w kraju została żona z 2 dzieci), przeciwny był wybuchowi powstania w Warszawie, ponieważ taka decyzja nie mogła prowadzić do zwycięstwa w istniejącym tam układzie sił.  Na przestrzeni lat przeprowadził kilka rozmów z Churchillem (Kair, jesień’ 42, 08/26/44 w 2 Korpusie we Włoszech i 02/21/45 w Londynie).  W czasie ostatniej rozmowy nie było już gratulacji i podziwu dla męstwa i ofiar.  Na protesty w/s oddania Polski Stalinowi Churchill odparował:

„Mamy dzisiaj dosyć wojska i waszej pomocy nie potrzebujemy.  Może Pan swoje dywizje zabrać.  Obejdziemy się bez nich.”

Gen. Anders – po wojnie
Po upadku Powstania Warszawskiego i odejściu do niemieckiej niewoli mianowanego Wodza Naczelnego gen. Tadeusza Bora-Komorowskiego (też znakomitego kawalerzysty), gen. Anders otrzymał nominację na p.o. Wodza Naczelnego (od września 1946 r. Generalny Inspektor Sił Zbrojnych). Będąc jednym z liderów Polonii gen. broni Wł. Anders przewodniczył Głównej Komisji Skarbu Narodowego i był członkiem ekskluzywnej Rady Trzech.  

Dnia 26 września 1946 r., działająca z nadania sowieckiego, Rada Ministrów w Warszawie pozbawiła gen. broni Władysława Andersa, polskiego obywatelstwa.  Jednocześnie namiestnicy Stalina pozbawili obywatelstwa innych 75 generałów i starszych oficerów (m.in gen. Stanisława Maczka).
Testamentem gen. Andersa dla nas, niech będzie jego credo:
„Odrzućmy wszystko co nas dzieli, a bierzmy wszystko, co nas łączy”.  

Jak w przeszłości gen. Henryk Dąbrowski - chciał gen. Anders doprowadzić swoich żołnierzy „z ziemi włoskiej do Polski”, niestety sprzymierzeńcy mieli inne plany, żołnierze 2 Korpusu zostali skazani na tułaczkę po całym świecie, a w ich domu rządził ich wróg. Pod koniec wojny w 2 Korpusie służyli też trzej bracia gen. Andersa: Tadeusz, Karol i Jerzy.

Niektórzy zarzucają mu zdradę interesu polskiego przez wyjście z Rosji (bliżej ze Stalinem do wyzwolenia Polski), ale tak naprawdę Anders ratował Polaków- łagierników przed głodową śmiercią, a zerwanie stosunków dyplomatycznych w 1943 r (odkrycie katyńskiego ludobójstwa) tylko przyznaje rację decyzjom Andersa. Przecież Stalin traktował Polaków jak armatnie mięso i zapowiedział Andersowi sukcesywne wysyłanie każdej stworzonej polskiej dywizji zaraz na front.

Po wydostaniu się z Rosji Sowieckiej, podczas pobytu na Bliskim Wschodzie z 2 Korpusu zdezerterowało ok. 3 tysięcy polskich Żydów (jednak w Korpusie pozostało ok. 900), którzy tak jak Polacy postanowili walczyć o własną ojczyznę, jednym z nich był kapral Mieczysław Biegun (Menachem Begin, późniejszy premier Izraela). W odróżnieniu od Brytyjczyków Polacy nie ścigali i nie karali żydowskich dezerterów, Biegun podobno nawet poprosił o zwolnienie go z wojskowej przysięgi. W rzeczywistości gen. Anders sprzyjał polskim Żydom i nawet ich oficjalnie urlopował, żeby oszczędzić im nękań Brytyjczyków. Te 3 tysiące wyszkolonych przez Polaków żołnierzy stanowiło fundament  sił zbrojnych rodzącego się Izraela...

Pierwszą żonę Andersa (Irena Maria Jordan-Krąkowska, rozwiodła się dla Andersa z ziemianinem Prószyńskim, mieli syna) i dwoje dorastających dzieci (Anna i Jerzy) przerzucono, przed zbliżającymi się wojskami sowieckimi, do Włoch. Córka Anna przybyła z mężem Jankiem i wnuczką Ewą. Następnie udali się oni na emigrację do Kanady, gdzie w 1983 r. jedynego syna Andersa (ekonomista, miał syna Władysława) zastrzelił jakiś szaleniec.  Córka Anna odwiedzała ojca w Londynie (zm. 2006), “Mój Ojciec generał Anders”.

A sam gen. broni Wł. Anders był liderem niepodległościowej emigracji, uczestnicząc w jej chwalebnych i mniej chwalebnych wewnętrznych starciach i przepychankach (był powiernikiem Skarbu Narodowego, w ostrym konflikcie z prezydentem Augustem Zaleskim). Druga żona (od 1948 r.) 28 lat młodsza gwiazda estradowa Irena Jarosewycz (pseudonim artystyczny Renata Bogdańska) była Ukrainką (jej pierwszym mężem był  aktor kabaretowy Gwidon Borucki (1912-2009)).  Jej ojciec Mykoła Jarosewycz był popem grekokatolickim, starsza siostra Tatiana była aktywnym członkiem OUN (po wojnie w USA). Istnieją opinie, że to dzięki jej wpływom gen. Anders uratował 14 Dywizję Grenadierów SS (ok. 8,000) u Churchilla przed powrotem do Rosji i niechybną zagładą co spotkało się ze znaczną krytyką, szczególnie po ujawnieniu ukraińskich zbrodni na Polakach (rzeź wołyńska).
https://upload.wikimedia.org/w... 
Odszedł z życia w legendę 12 maja (w rocznicę zamachu majowego - kiedy to opowiedział się po stronie rządu, śmierci J. Piłsudskiego i natarcia polskiego na Mt. Cassino i w dniu 50-tych urodzin swojej żony) 1970 r. W Londynie gdzie mieszkał z drugą żoną Ireną i córką Anną Marią, byłą senator RP i byłą przewodniczącą Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa,oraz sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i pełnomocnikiem premiera do spraw dialogu międzynarodowego. Obecnie pełni obowiązki ambasadora Polski w Rzymie.

Powrócił wódz na miejsce zwycięskiej bitwy i tam spoczął wśród swoich żołnierzy. W maju 2011 r. obok niego na Polskim Cmentarzu Wojennym obok niego pochowano prochy jego ukochanej żony Ireny. 

W  swoje bibliotece mam też jego wydane w 1949 r. wspomnienia z lat 1939-46: “Bez ostatniego rozdziału”, Newtown, 1949, “Klęska Hitlera w Rosji 1941-1945” (Londyn 1972) i “Sin Capitulo Final” (Barcelona 1948)

Po raz ostatni gen. Anders uczestniczył w uroczystych obchodach rocznicy bitwy w 1969 r, był już ciężko chory, na miejsce został podwieziony przez włoskich oficerów, którzy pomogli mu również dojść do mównicy, z której wygłosił płomienne i prorocze przemówienie obiecując wobec ok. 20 000 weteranów, ich rodzin i gości z Polski, że część z nich dożyje Wolnej Polski…

"Tu mu apel zagrała
Samotna trąbka
Ta ziemia - ta góra - skała
Tak polskością nasiąkła jak gąbka,
Tak polskim nasiąkła męstwem
I legendą i epopeją
I ostatnim zwycięstwem
I ostatnią polską nadzieją..."

           fragment "Werbel na pożegnanie Generała" Marian Hemar

W 1979 r w 35-rocznicę bitwy na polski cmentarz przybył Papież Jan Paweł II i osobiście odprawił mszę świętą wobec ponad 6 tys. Polaków przybyłych z całego świata i 30 tys. Włochów.  Zebranych przywitał premier rządu włoskiego Giulio Andreotti.
Był polskim Mojżeszem, który wyprowadził na bliskowschodnie pustynie (wbrew decyzjom Rządu Londyńskiego) z domu sowieckiej niewoli wymęczonych łagrami, wynędzniałych i obdartych niedobitków, żołnierzy, dzieci, sieroty, kobiety i starców.  Ratował życie, był wybawcą ponad 115 tys. Polaków z sowieckiej niewoli i zwycięskim wodzem na przegranej wojnie.

Nie było Polaka, którego rządzący krajem komuniści nienawidzili bardziej, był przecież symbolem męstwa, nieufności wobec Rosjan, niezależności i zwycięstwa, rycerskiej godności i wierności ideałom, liderem i legendą, z którą komuniści nie mogli sobie dać rady.  Ta wizja Andersa na białym koniu. Był biało-czerwoną płachtą na czerwonego byka.

Był szanowany i kochany i jak każdy wielki wódz w historii, Anders, ostatni hetman Rzeczypospolitej, najpierw wygrał bitwę o serca żołnierskie, aby mógł wygrać bitwę o Mt. Cassino. Gdy więziony na Łubiance, gen. Anders wyprowadził z równowagi śledczego NKWD, Rosjanin mu szyderczo przepowiedział: „Wy nie myślcie, że wam kiedyś pomnik postawią w Warszawie!”

NA ŚMIERĆ GENERAŁA ANDERSA
Matko, któraś w posiołkach i łagrach Workuty
Była łachmanem ludzkim z godności wyzutym,
Niewolnicą, skazaną w skwarnym Kazachstanie
Nie na śmierć lecz na długie, powolne konanie,
Gdy cię wszy obłaziły i cynga cię żarła . ..
Ty, któraś miała umrzeć - aleś nie umarła,
Westchnij dziś za Tego, co cię z tej niedoli
Wywiódł wtedy i Siebie, przeżyć ci pozwolił!
Sieroto, strzępie ludzki, mała kreaturko,
Szkieleciku, pokryty przeźroczystą skórką,
Skazany na zagładę w syberyjskiej kniei.
Mrący z głodu i zimna bez cienia nadziei
Na przeżycie... Zmów pacierz za Tego, co wtedy
Ciebie, gdyś był półmartwy, wyciągnął z tej biedy
I przywrócił do życia... Dziś Jemu potrzeba
Twej modlitwy, by drogę ułatwić. Do nieba.
Żołnierzu, zagubiony w azjatyckiej zimie,
W odludnych tajgach Komi, w tundrach na Kołymie,
Zniewolony, zaszczuty, ze złudzeń obdarty...
Wyniszczony szkorbutem, próchnicą przeżarty...
Pomódl się dziś za Tego, który dłońmi swemi
Wyprowadził cię wtedy z tej nieludzkiej ziemi
Poniżenia i brudu, hańby i zgnilizny,
Byś mógł stanąć na nowo w służbie dla Ojczyzny!
Polaku w którejkolwiek znajdujesz się stronie,
W Kraju czy poza Krajem -jeśli w tobie płonie
Umiłowanie tego, co wolnością zwie się
I haseł, które żołnierz na sztandarach niesie:
Bóg, Honor, i Ojczyzna - pomyśl, że dziś zgasło
Serce do końca wierne tym żołnierskim hasłom...
Pojmij to i schyl głowę, i westchnij! O, Panie,
Daj mu u Siebie wolność i odpoczywanie...!

(Chicago, 13 maja l970), FELIKS KONARSKI (REF-REN)

Jacek K. Matysiak                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                        Kalifornia, 2021/05/12

 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika u2

12-05-2021 [11:17] - u2 | Link:

Biegun podobno nawet poprosił o zwolnienie go z wojskowej przysięgi

Raczej na pewno, urlop na czas nieokreślony w czasach wojny to zwolnienie z przysięgi :

http://www.antyk.org.pl/teksty...

Na prośbę Irgunu Drymmer zwrócił się do Generała Tokarzewskiego z sugestią, aby zwolnił Menachema Begina za aktywną służbę, ponieważ jest on potrzebny organizacjom żydowskim. Jako były przywódca Podziemia w pełni rozumiał on co się dzieje, a ponieważ sprzyjał celom, do których osiągnięcia dążyło żydowska konspiracja, generał dał Beginowi urlop na czas nieokreślony.

Obrazek użytkownika RinoCeronte

12-05-2021 [13:22] - RinoCeronte | Link:

Wielkie dzięki za tak znakomite opracowanie historii Generała. 

Obrazek użytkownika Marek1taki

12-05-2021 [13:47] - Marek1taki | Link:

Walka z Niemcami po Katyniu i Teheranie, inna niż w obronie Polaków i w odwecie, była polityczną zdradą.
Tu dochodzi zniszczenie klasztoru. Trudno nie zauważyć, że to była wojna innej cywilizacji niż polskiej.
Nadal nie wyciąga się wniosków tylko grzeje historię dla potrzeb antypolskiej propagandy. Na tym tle wpisy autora są wyjątkiem rzetelności a nie regułą.

Obrazek użytkownika rolnik z mazur

12-05-2021 [15:56] - rolnik z mazur | Link:

@
Naczelny Wódz gen. Sosnkowski był przeciwny użyciu II Korpusu do walk pod Monte Cassino. A mimo to Anders postąpił przeciwko. O czym to świadczy? 
Anders był ulubieńcem Churchilla i Stalina, który mu nawet podarował konie. W tym sensie działał bardziej w interesie Anglii i Sowietów niż w interesie Polski atakując Monte Cassino. No cóż generałowie  zwykle nie giną w walce a wiedział, że alianci zdradzili sojusznika czyli Polskę. Ten brak pragmatyki jest nie do przyjęcia. Pzdr
 

Obrazek użytkownika juur

12-05-2021 [16:27] - juur | Link:

Mój dziadek był ranny pod Monte Cassino, był saperem, niektórych odłamków nie dało się usunąć i zostały z nim na zawsze. Wracał do Polski pełen obaw i okazało się, że się nie mylił. Brał udział w  I światowej, w roku 20, i w II.  Po równo nienawidził czerwonych i hitlerowców, pewnie  uznał by, obecne, oddanie Polski w łapy Niemców za haniebne.

Obrazek użytkownika RinoCeronte

13-05-2021 [09:56] - RinoCeronte | Link:

Z perspektywy czasu wszystko wydaje się takie oczywiste... I tylko koni, tylko koni żal.

Obrazek użytkownika Jacek K.M.

13-05-2021 [17:46] - Jacek K.M. | Link:

Koni z pewnością żal (choć w tym przypadku głównie mechanicznych), ale nie zapominajmy też o innych wybnitnych i zasłuzonych weteranach, mam na myśli niedźwiedzia Wojtka. Pozdrawiam.

Obrazek użytkownika Andrzej-emeryt

13-05-2021 [17:27] - Andrzej-emeryt | Link:

Do wysłuchania. Polecam i serdecznie pozdrawiam.
https://youtu.be/2a2FCDtgBTc

Obrazek użytkownika Pers

13-05-2021 [20:54] - Pers | Link:

Rozmawiałem kiedyś z mieszkańcami Cassino o tej bitwie i przyznam, że mają bardzo złe wspomnienia.
Na Polaków nie psioczyli (może przez kurtuazję) ale na "Francuzach" czyli algierskich Arabach, którzy stanowili prawie 100% składu osobowego nie zostawili suchej nitki.
Ich dowódca w nagrodę za jakieś "sukcesy" dał im 24 h "wolnego". Setki kobiet zostały brutalnie zgwałcone. Nawet RAI pokazywała kiedyś film dokumentalny na ten temat.

Bardzo dobry, wyważony artykuł.