Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
2011 - Rok Kompromitacji
Wysłane przez Rekontra w 30-12-2011 [21:38]
,„Choć właściwie trudno to nawet nazwać fałszerstwem(…). Po prostu zastępuje się jedne bzdury innymi. Większość materiałów, które przechodziły przez jego ręce, nie miała żadnego związku z rzeczywistością, nawet takiego, jakie na ogół ma zwykłe kłamstwo” – Winston Smith, „Rok 1984” George’a Orwella.
„Rzucam polityczną bieżączkę” – donosiłem tydzień temu. I tak też się stało. Los zrządził, że przez cztery dni, będąc nawet przypadkowym, biernym uczestnikiem przeskakiwania przez telewizyjne kanały, a także wówczas, gdy sam brałem pilota do ręki - ani na sekundę nie trafiłem do studia Dziennika Telewizyjnego. Poprzestanę na tym określeniu – Dziennik TV. Czy nazwie go ktoś Faktami, Wiadomościami, Wydarzeniami czy Informacjami, to i tak to będzie Dziennik TV, korzeniami tkwiący w głębokim peerelu. Przez cztery dni do mojej świadomości nie wepchnięto żadnego wydarzenia, nie zapoznano mnie z żadną informacją, nie usłyszałem, co mam myśleć/sądzić o czymkolwiek. Absolutna myślowolność.
Podobnie z prasą – nie wiem, jaka jest/była przez te cztery dni narracja. Czy w dalszym ciągu winien „Kaczyński” i kaczyzm, czyli winien jest podmiot/przedmiot medialnych spektakli nienawiści/pogardy? Co powiedział, a co ostentacyjnie przemilczał i co o tym sądzić, co uczynił, a czego nie zrobił, no i czy ma nowego kota, gdyż poinformowano, że „stary zdechł”. Stary był „leczony w luksusowej klinice” – dowiedziałem się ze szczujnej Gazety Wyborczej.
A gdyby klinika nie była luksusowa, gdyby Jarosław Kaczyński ukochanego kota Alika nie leczył i aby ulżyć cierpieniom kazał uśpić? Gdyby nie podłączono kota do kroplówek, „prezes” stałby się skąpcem bez serca, kocim mordercą? Zapewne.
Wziął nowego kot – nie kupił, wziął ze schroniska. Czego się przyczepić? Czepiono się, że kot okazał się kotką. Pierwsza kotka. Na wszystkie strony ten fakt jest nicowany. Wyborcza cytuje tabloid – (po jaką czerską prawdę, po jakąż cholerę) - że „ceny badań kota są takie, jak w prywatnych szpitalach dla ludzi". Zgroza.
Narracja, nowomowa, forma totalitarna
Narracja to sposób językowego ujmowania przedstawianych w tekście zdarzeń, nagich faktów. Ale nie w tubylczych mainstreamowych mediach. W Polsce – gazetowa narracja podsuwa jednocześnie czytelnikowi ocenę. Adelaida Jepaczyn mówi do księcia Myszkina - „A zauważyłam, że pan, gdy tylko zacznie opowiadać, przestaje być filozofem”. Ta obserwacja daje sporo do myślenia. Dzisiaj pracownicy mediów relacjonując najbłahsze wydarzenia, wiedzą, jaki jest porządek świata, jakie niesie sensy i ku czemu zmierza. W lot chwytają oczekiwania władzy.
Wywiad telewizyjny nie jest rozmową, jest wyduszaniem tezy. Przydusza się delikwenta, co rusz chwyta za gardło, przerywa w pół słowa, i dybie. Wczoraj stałem się naocznym świadkiem, gdy blondgwiazdka TVN polując łowiła myśli Jadwigi Staniszkis. Wargi zacięła ponad zwykłą miarę, z ust uczyniła szparkę, by sprawniej cedzić słowa. Wiedziała, do czego zmierza. Tezy polowania? Kaczyński zawiódł. Opozycja zawodzi. A jest światowy kryzys. Można zdechnąć ze śmiechu, tylko jak się zapatruje na to MinZdrow.
Sparafrazowałem spostrzeżenie Michała Głowińskiego dotyczące „nowomowy”, to jeszcze cytat: „nie ulega wątpliwości, że narracje z nowomowy wyrosłe i nią bezkrytycznie się posługujące są jednym z przejawów formy totalitarnej”.
„Celem nowomowy było nie tylko dostarczenie środków odpowiednich do wyrażania światopoglądu oraz myśli właściwych dla zwolenników angsocu, lecz również uniemożliwienie swobody myślenia. Zakładano, że jakakolwiek herezja myślowa stanie się całkowicie nierealna, przynajmniej, jeśli chodzi o ujęcie jej w słowa” – z Aneksu do Nowomowy, „Rok 1984”.Rok 2011, to rok stadnego myślenia, a także „jednomyślne” nadawanie wagi wydarzeniom, piętnowanie myślących inaczej. Największą myślozbrodnią uczyniono kwestionowanie oficjalnych przyczyn tragedii smoleńskiej. Druga myślozbrodnia – to pamięć o Lechu Kaczyńskim w jakiejkolwiek formie wyrażona.
Jedne fakty się bagatelizuje inne wyolbrzymia.
Przykład bagatelizowania? Fatalna kondycja budżetu państwa, o której to kondycji można przecież wnioskować pośrednio. Jak? Z listy leków refundowanych usunięto 847 pozycji, albo też dowiadując się o oszczędnościach na/w oświacie. „Życie Warszawy" podaje, że „100 mln zł chce oszczędzić Urząd Miasta” „po wprowadzeniu zmian w regulaminie wynagrodzeń nauczycieli”.
Pytam - co to znaczy zaoszczędzić? Zmiana w regulaminie (nowomowa w laboratoryjnej wręcz postaci), to po prostu obniżenie pensji (nie wynagrodzeń) nauczycieli. Przecież taki jest jedyny sens tej informacji. W kieszeniach warszawskich nauczycieli będzie mniej o 100 milionów złotych.
Przeprowadzam w czasie rzeczywistym eksperyment. W czasie rzeczywistym, czyli piszę felieton i jednocześnie zaglądam na portal internetowy. Jestem na Onecie i oto tytuł: „Ceny leków obniżyły się o ponad 10 procent”.
Uśmiechając się, natychmiast sporządzam prostą symulację. Lek X kosztował 4 złote, nowa cena wynosi 6 złotych, jednocześnie cenę leku Y z 6 złotych, obniżono do 3 zł. Proste rachunki - obniżka wynosi 10%? A jakże. To teraz łyżka dziegciu wlana do mózgu.
Lek X musi zażywać dziesięciu pacjentów, natomiast lek Y dwóch. Obniżono cenę leków o 10% (patrz tytuł notatki), i tak się stało, ale chorzy łącznie zapłacą o 25% więcej. Mamy obniżkę o 10%, czy podwyżkę o ponad 25%.
Jeszcze inaczej, łopatą do głowy. Ledwozdrowy, którego dopadł przecinkowiec cholery musi w trakcie kuracji zażyć dziesięć dawek leku X (cenę podniesiono o 2 złote) i dwie dawki leku Y (obniżono o złotych trzy). Kuracja po korekcie refundacyjnej jest droższa o 14 złotych, o ponad 25 procent. A przecież media donoszą – ceny obniżono o 10%. Wniosek? Wystrzegać się przecinkowca cholery, i rzucić media.
Na innym portalu czytam: „Usunięte 847 produktów stanowiło wartościowo za 9 miesięcy 2011 r. - 1,4 mld zł sprzedaży i 0,93 mld zł refundacji NFZ, co stanowi 15,5 proc. całości kwoty refundacji” i zapytałbym, jak interpretować tę informację, ale… nie ma kogo.
Czyli bagatelizowanie i pomniejszanie, manipulowanie liczbami, a z drugiej strony byliśmy świadkami nadmuchiwanie wydarzeń czwartorzędnych, mało istotnych, po prostu robienie wody z mózgów czytelników, propaganda sukcesu – by rzecz nazwać właściwie.
Oto natknąłem się na tytuł w polskiej gazecie: „Niemcy zachwycają się polską prezydencją” i czytam, że „niemieccy eksperci nie mają wątpliwości, że polskie przewodnictwo zostało w Niemczech zauważone - przynajmniej wśród elit”. Konstrukcja zdania dowodzi, że interpretacja została wyssana z dziennikarskiego palucha, „zauważone”, „przynajmniej” wśród „elit” – prawie każde użyte słowo można umieścić w cudzysłowie i nie potrzeba językoznawcy, by wykpić konstrukcję informacji, a ponadto medialny zachwyt świadczy o skali zakompleksienia nadwiślańskiego mainstreamu.
Ale obok tej medialnej (gazetowo - telewizyjnej) rzeczywistości istnieją inne, oczywiście nie są one równoległe –przecinają się. Czego by pan życzył nam wszystkim w nowym roku - pytają reżysera Antoniego Krauze. „Przede wszystkim prawdy” – pada odpowiedź.
Miniony rok, był Rokiem Czesława Miłosza, autora „Zniewolonego umysłu”. Test dla czytelników. Miłosz, to przede wszystkim autor słów: „Który skrzywdziłeś człowieka prostego/ Śmiechem nad krzywdą jego wybuchając”, a Herbert to dziesiątki, jeżeli nie setki wierszy, które mamy/nosimy w pamięci. Herberta „Kołatka” : „moja wyobraźnia/ to kawałek deski/ a za cały instrument/ mam drewniany patyk/ uderzam w deskę/ a ona mi odpowiada/ tak-tak/ nie-nie”.
Czy ktokolwiek, jakiegokolwiek dnia mijającego roku w mainstreamowej prasie, w mediach, w Dzienniku Telewizyjnym nazwanym Faktami, Wiadomościami, Wydarzeniami czy Informacjami, w Roku Miłosza przeczytał/usłyszał, że wybitny poeta przez pięć lat wiernie służył reżimowi komunistycznemu?
W roku kompromitacji mediów, w Roku Komprmedu, było to niemożliwym.
Tekst ukazał się w Warszawskiej Gazecie
Komentarze
30-12-2011 [22:00] - pusia (niezweryfikowany) | Link: rok 2011
to rok złodziei łapówkarzy i wszelkiej chołoty której udało się uniknąć odpowiedzialności a nawet dostali awans
30-12-2011 [22:57] - Rekontra | Link: Pusia
Gdyby to chodziło tylko o złodziei, myślę że jest znacznie gorzej
pozdrawiam
30-12-2011 [22:46] - ksena (niezweryfikowany) | Link: kończący się rok
to przede wszystkim 365 dni bezprzykładnej arogancji.To właśnie z tej arogancji zrodziła się kompromitacja Polski we wszystkich dziedzinach od polityki międzynarodowej poprzez kulturę ,na ekonomii kończąc.Arogancja,której nie potrafiła sprostać opozycja,a nie dostrzegał naród doprowadziła do tego ,że każdą porażkę nazywano sukcesem nawet nie siląc sie zbytnio na podanie merytorycznych argumentów.Bez arogancji nie byloby kompromitacji.
30-12-2011 [22:58] - Rekontra | Link: Ksena
Arogancji władzy i mediów - niestety
pozdrawiam
01-01-2012 [07:11] - antek. (niezweryfikowany) | Link: Rok kompromitacji...
Naczelny Kompromitant,dobrał sobie komplet takich bydlaków,jak Arłukowicz,Kidawa-błońska,KOPACZi im podobni.Bo trzeba być skończonym szubrawcem,żeby uzasadniać publicznie w sposób nie zgodny z elementarną wiedzą,że podniesienie cen leków i ograniczenie do nich dostępu(1mld oszczędności)jest dla ludzi lepsze niż stan dotychczsowy.Kidawa wyjaśniała,że podniesienie o 2% składki dla pracodawców da przyrost miejsc pracy.KOPACZ POWIEDZIAŁA,ŻE GDYBY MOGŁA,to taką ustawę przygotowała by drugi raz.O Smoleńsku wiemy jak łgała bez zająknięcia.Razem,to już nie kompromitacja,zwykłe szubrawstwo,bo NAS TRAKTUJE SIĘ JAK GŁUPKÓW.