Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
"Solidarności" wojna o historię
Wysłane przez Rekontra w 03-04-2012 [12:13]
Od kogo uczeń ma się dowiedzieć o Dzieciach Zamojszczyzny? O niemieckim ludobójstwie i o Adolfie Hitlerze, a od kogo o ludobójstwie komunistycznym i o Stalinie? Z programów stacji TV Planete? Z filmów stacji „History”?
Czy można sobie wyobrazić maturzystę, który nie zna historii najnowszej swojego kraju, … gdyż po prostu jej nie uczono? A polskiego maturzystę? Polskiego studenta, którego wiedza o II wojnie światowej pochodzi z mediów? Którego wyobrażenia o niej były ukształtowane przez wdrukowane w świadomość postacie czterech pancernych i ich psa Szarika, a także sowieckiego porucznika, Hansa Klossa? A jak w mediach są przedstawiane, i są obecne lata stalinowskie i czasy reżimu komunistycznego PRL? „Miś”, brak sznurka do snopowiązałek i kartki na cukier. Tym komunizm na pewno nie był.
Stawiam pytania, a przecież, koniecznie należy podkreślić, ze nie chodzi o historię Szwajcarii czy Szwecji, chodzi o historię państwa, którego miało nie być. Czy wiedzę historyczną jakiegokolwiek ucznia polskiej szkoły, można ograniczyć do wiedzy o starożytnym Egipcie i starożytnym Rzymie czy Atenach, o fascynującym rycerskim średniowieczu, i jednoczenie temu uczniowi amputuje się wiedzę o ostatnim stuleciu, pozbawi się go współczesnej świadomości historycznej?
Dla mojego pokolenia historia najnowsza i jej węzłowe daty, fakty i ich interpretacja to oczywistość - ale czy dla roczników, które po wakacjach 2012 roku wkroczą do liceum daty 1918, 1939, 1944, 1956, 1970, 1978, 1980 cokolwiek znaczą i o czymś mówią?
Druga wojna światowa jest wyjątkową cezurą, była ogromną rzezią ludzi, szczególnie w Polsce. Ale przecież po jej zakończeniu następuje rzeź wartości chrześcijańskiego świata. Skąd uczeń polskiej szkoły ma czerpać wiedzę o największych zbrodniach XX wieku – zbrodniach niemieckiego faszyzmu i sowieckiego komunizmu? Od kogo ma się dowiedzieć o Dzieciach Zamojszczyzny? O niemieckim ludobójstwie i o Adolfie Hitlerze, a od kogo o ludobójstwie komunistycznym i o Stalinie? Z programów stacji TV Planete? Z filmów stacji „History”?
A może ma poznawać historię czytając gazety? Wszyscy wiedzą, że ZSRR deportował na wschód setki tysięcy Polaków, ale czy większość nie zawaha się użyć określenia „wyzwolenie” do opisania tego, co się stało po 1945? A przecież była to kolejna okupacja, sowietyzacja Polski, każdy uczciwy historyk to potwierdzi. Dwie okupacje zastąpiła jedna.
A więc kolejne pytanie otwarte, jaka jest historyczna świadomość Polaków i jaka ma być?
W Europie, w czasach rozchwianej tożsamości, gdy dochodzą głosy, że trzeba zrezygnować z polskości, czy obowiązkiem polskiej szkoły nie jest chronienie Pamięci? Pamięci o naszych bohaterach?
Przecież od dwustu pięćdziesięciu lat Polacy walczą o miejsce Polski na mapach świata i to jest wyjątkowej mocy argument, by na naukę historii ojczystej położyć szczególny nacisk. Każdy, kto opuszcza mury szkoły musi być wyposażony w niezbędne minimum wiedzy o naszej historii najnowszej, pisanej z naszego punktu widzenia, punktu widzenia naszej walki o wolność, aby uczniowie mogli być partnerami rozmów o historii Europy z kolegami z innych krajów.
Wolnościowe zrywy Polaków, a więc pierwszy etap tej walki, drogi do dzisiejszej wolności, to walka z zaborcami, poprzez Powstania Listopadowe i Styczniowe, następnie POW i Polskie Legiony i Pierwsza Wojna Światowa, aż po dzień 11 listopada. Budowa II Rzeczpospolitej i kolejne tragedie narodowe, najpierw II Wojna Światowa, eksterminacja elit, walka z dwoma okupantami, niemieckim i sowieckim, a następnie wieloletnia sowiecka okupacja i kolejne zrywy Polaków.
Piszę hasłowo, ale każdy licealista musi mieć podstawową wiedzę o tych wydarzeniach. Najpierw wiedza, która jest składnikiem wspólnej troski o przyszłość Ojczyzny. Ale tę wiedzę musi ktoś przekazać. Zadbanie o to, jest obowiązkiem państwa, a więc polskiej szkoły.
A trzeba sobie wyobrazić w 2012 roku taką sytuację, że uczeń może się nie dowiedzieć w szkole o poznańskim czerwcu 1956? O grudniowej masakrze robotników w 1970 roku się dowie siedząc w szkolnej ławie, również może nie usłyszeć? O pielgrzymce papieskiej w 1979 roku i jej następstwach, w tym wybuchu ruchu Solidarności? Gdzie rozdział w obowiązkowych podręcznikach o Wolnych Związkach Zawodowych i zwycięstwie „Solidarności” w 1980 roku?
A obowiązkowych podręczników nie ma. A czy uczeń polskiej szkoły ma nie usłyszeć na lekcjach historii o zbrodniach stanu wojennego? O księdzu Jerzym Popiełuszko?
To, co piszę, to historia w serii narzucających się retorycznych pytań. Czy znaczną część młodzieży chce się pozbawić tej wiedzy?
Czy w szkole dla niektórych uczniów może zabraknąć wiedzy o Józefie Piłsudskim? O Annie Walentynowicz i Lechu Wałęsie? Ma nie usłyszeć o Polskim Państwie Podziemnym i Armii Krajowej?
Najnowsza historia Polski nie tak dawno zaczynała się powstaniem styczniowym, następnie jej początek datowano na rok 1914, a dzisiaj można mówić o roku 1939. Czy uczeń polskiej szkoły ma nie usłyszeć o zdradach Komunistycznej Partii Polski i PPR, a także PZPR? O Bierucie, i o Bermanie, o Jaruzelskim? Wymieniam hasłowo (w pytaniach) garść faktów, ale jak społeczeństwo może funkcjonować, jeżeli nie będzie znało nie tylko swoich bohaterów, ale także tych, którzy zawiedli, a niektórzy po prostu zdradzili. Przecież ktoś Polskę sowietyzował, i ktoś pisał o tym peany, peany o Stalinie i Armii Czerwonej, i o UB pisano wiersze, i taki ktoś był sowicie wynagradzany za każdą linijkę tekstu.
W tytule napisałem „druga wojna Solidarności”, ale przecież mało kto słyszał i wie o pierwszej wojnie „Solidarności” o historię w polskiej szkole, wojnie prowadzonej z władzą komunistyczną przez Solidarność.
„Naród prawdę poznać musi" – tak się nazywała jedna z anonimowych piosenek powstałych spontanicznie na wybrzeżu w dniach sierpniowych. Napisałem „wybrzeże” i „dni sierpniowe” i wiem, że przecież każdy pięćdziesięciolatek żyjący sprawami Polski, wie, o co chodzi. Ale ktoś urodzony pod koniec ubiegłego wieku? A więc było to w1980 roku, gdy w piosence zatytułowanej „Postulat 22” śpiewano „Przestańcie stale nas przepraszać i mówić, że błądzicie…”, i kończyła się ona strofą:
„Przestańcie dzielić nas i skłócać,
Rozdzielać punkty, przywileje,
Przemilczać niewygodne fakty,
Fałszować historyczne dzieje”.
W 1980 roku wielomilionowy ruch społeczny, przeciwstawił komunistycznej indoktrynacji postulat Prawdy. I oto leży przede mną na biurku mała niebieska broszurka, wydana na wyjątkowo złym papierze, i jeżeli napiszę, że papier nie tylko pożółkł, ale i zbrązowiał, to nie przesadzę, wydana nakładem Komisji Kultury i Oświaty Zarządu Fabrycznego NSZZ „Solidarność” w ZM URSUS Warszawie. Takie to były czasy, że fabryki wydawały, … cóż takiego?
Broszura jest zatytułowana „Jak doszło do zmiany w programie nauczania historii w szkole”, a jej autorem jest Aleksander Achmatowicz. Krok po kroku odsłania kulisy ówczesnej wojny o naukę historii. I oprócz oczywistego postulatu zmiany programu nauczania, za jeden z najważniejszych postulatów uznano – uwaga - wprowadzenie do szkół zawodowych nauki historii. Do szkół zawodowych! A dzisiaj likwiduje się ją w liceach.
Czytam, że przewidziano w dwóch klasach po dwie godziny tygodniowo nauki. I czytam kolejny postulat, wprowadzenie stałego programu historii w szkołach wszystkich szczebli i wszystkich typów.
A dzisiaj, po trzydziestu latach likwiduje się Historię. Zamiast jej kanonu, jednych uczniów pozbawia się nauki całkowicie, a innym proponuje bloki tematyczne - do wyboru, takie jak „Kobieta i mężczyzna, rodzina”, „Język, komunikacja i media” czy „Gospodarka”.
Dlatego wszyscy patrzmy na Kraków. Na starą, czytaj pierwszą Solidarność.
I jej cichych bohaterów.
Tekst ukazał się w Warszawskiej Gazecie
Komentarze
03-04-2012 [12:56] - PanReyTan (niezweryfikowany) | Link: raz po raz
raz po raz obserwujemy akcje medialne szczegolnie na zachodzie w ktorych z Polakow zamiast ofiar probruje sie zrobic oprawcow. Narod pozbawiony wiedzy historycznej pozbawiony zostanie argumentow i tozsamosci. W dzisiejszych czasach szczegolnie powinnismy dbac o rozwoj spoleczenstwa poprzez nauke wlasnie. Niepokoi mnie, ze generalnie dobra wiedza staje sie przywilejem nielicznych. Natomiast dla zwyklych ludzi szykuje sie chlam, ktory sprowadza ich mentalnosc jedynie do roli konsumenta.
03-04-2012 [12:59] - oberbayern (niezweryfikowany) | Link: ale za to beda mieli "GW",
ale za to beda mieli "GW", Wojewodzkiego, TVN24 , "Śniadanie Mistrzów" i...taniec na lodzie...a! i zielska bedzie gdzie zajarac...w jakims Coffee Shop'ie
03-04-2012 [13:40] - HENRY (niezweryfikowany) | Link: Zostaną tańce z gwizdami1
Nie tylko historię się likwiduje fizykę również. Prawo Archimedesa na zmywaku niepotrzebne ;-)
03-04-2012 [16:25] - ksena (niezweryfikowany) | Link: a jak zaawansowane są prace
nad wspólnym podręcznikiem polsko-niemieckim do historii ? Nie dość ,że historia jako przedmiot ma być maksymalnie okrojona pod względem tematycznym i ilości godzin to jeszcze napisana pod dyktando Niemiec.Przecież nasi spolegliwi historycy na to się zgodzą i pewnie sprowadzi się naukę historii do wypędzeń Niemców i martylologii Żydów dokonanej polskimi rękami.A może w świetle wypowiedzi Sikorskiego czy Palikota o rezygnacji z polskości ,czy nienawiści Tuska do Polski historia stanie się przedmiotem nadobowiązkowym?