Niemcy inaczej czyli rozum Beethovena, szyba Glucka...

Uważamy, że Niemcy nie mają poczucia humoru. Ba, często sami Niemcy tak uważają. Ba, nieraz sami Niemcy dostarczają nam silnych argumentów na ową tezę. Ba, mówi się o ciężkim niemieckim poczuciu humoru, w przeciwieństwie do lekkiego francuskiego, ironicznego angielskiego i rubasznego naszego polskiego, sarmackiego. Pewnie coś w tym jest. Pytanie tylko jak duże „coś”?        
Proponuję zatem zerknąć może nie tyle na niemieckie dowcipy – tej próby pewnie bym nie zdzierżył, ale do niemieckich anegdot czyli tego, co zdaniem naszych zachodnich sąsiadów zdarzyć się miało naprawdę.
Ludwig van Beethoven, muzyk genialny, ale też człek zjadliwy, otrzymał od jednego ze swoich dwóch braci – Johanna list, wkrótce po tym kiedy braciszek wszedł w posiadanie niemałej posiadłości ziemskiej. Ów list podpisał on z niewątpliwą dumą następująco: „Johann van Beethoven, właściciel dóbr”. Kompozytor wysłał list z podziękowaniami, podpisując go „Ludwig van Beethoven, właściciel rozumu”...
Inny muzyk, twórca oper i muzyki do baletów Christoph Willibald von Gluck  na gościnnych występach w Paryżu niechcący stłukł szybę wystawową. Wszedł do sklepu poprosił o oszacowanie straty, gdy usłyszał, że wynoszą one 2,5 franka, dał banknot pięciofrankowy (to były szczęśliwe czasy, kiedy Galia nie była w strefie euro). Właściciel sklepu nie miał jednak reszty i chciał wyjść do sąsiada, by rozmienić za duży banknot. Gluck zatrzymał go jednak: „Nie warto się trudzić. Zaraz to wyrównamy”. Następnie wyszedł ze sklepu i … stłukł drugą szybę. Niektórzy mówią, że to zachowanie typowe dla naszych sąsiadów…
Pozostając w kręgu muzyki, proponuję teraz  – jako były perkusista – historię z udziałem innego wielkiego kompozytora Johannesa Brahmsa. Kiedyś spacerował z przyjacielem. Zatrzymali się przed domem muzyka. Przyjaciel powiedział: „Tutaj po twojej śmierci zostanie umieszczona tablica…” Brahms gwałtownie przerwał: „A jakże, a jakże. Z napisem MIESZKANIE DO WYNAJĘCIA”.
A teraz, ponieważ koniec wieńczy dzieło – opowieść również o niemieckiej muzyczce, która jednak, poza inicjałami, pozostała dla potomnych anonimowa. Otóż Tomasz Mann, niemiecki pisarz, autor „Czarodziejskiej góry” oraz mądrej sentencji, iż „Nie ma nie-polityki. Wszystko jest polityką” spędził kiedyś wieczór w towarzystwie śpiewaków operowych. Obok niego siedziała sopranistka, która zamęczała go informacjami ,jakie to wiersze i opowiadania sama pisze. Przed zakończeniem kolacji Mann dostał od niej jej zdjęcie z podpisem „A. N. – pisarka”.
Nazajutrz pisarz z wysłał jej swoją fotografię z podpisem. „T. Mann – sopran”.
Być może część z Państwa po raz pierwszy szczerze się uśmiechnęła z powodu Niemców. Cóż, dobre i to…

*tekst ukazał się w „Gazecie Polskiej” (18.11.2020)
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Marek1taki

28-11-2020 [10:05] - Marek1taki | Link:

Szczęka mi opadnie dopiero jak udowodni Pan pruskie poczucie humoru.